6.7 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Co dalej z wnioskiem o Trybunał Stanu dla Glapińskiego? Hołownia: Będzie poddany analizom formalno-prawnym

0
Foto PAP/Rafa³ Guz

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, że wstępny wniosek ws. postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP Adama Glapińskiego będzie obecnie poddany analizom formalno-prawnym. Zapowiedział, że gdy skończy się ten proces, bezzwłocznie przekaże wniosek do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.

Marszałek Sejmu pytany był w środę o wstępny wniosek ws. postawienia Glapińskiego przed Trybunałem Stanu.

„W tej chwili ten wniosek, po tym jak trafił do Sejmu, będzie poddawany analizom formalno-prawnym” – powiedział Hołownia na konferencji prasowej, dodając, że tak dzieje się z każdym wnioskiem.
Marszałek Sejmu zauważył, że wniosek jest „bardzo obszerny, skomplikowany”. „Więc zajmie to może tydzień, może dwa tygodnie, po drodze mamy święta” – dodał.
Hołownia poinformował, że „kiedy skończy się ten proces i wszystko będzie OK”, to bezzwłocznie przekaże wniosek do Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
Marszałek zwrócił uwagę, że postępowanie ws. Trybunału Stanu przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej jest „bardzo skomplikowanym procesem prawnym”. Jego zdaniem przypomina ono postępowanie prokuratorskie.
„Będzie pewnie prowadzone w części z wyłączeniem jawności, będą powoływani świadkowie. Ja spodziewam się, ale nie rozmawiałem jeszcze z przewodniczącym, że może to potrwać kilka albo kilkanaście miesięcy, bo to jest bardzo duża procedura, zanim to trafi na Sejm i na Sejmie będzie głosowane” – tłumaczył.
„Nie wydaje mi się, żeby było możliwe, że stanie się to przed wakacjami. Raczej obstawiałbym termin powakacyjny” – powiedział Hołownia. Zaznaczył, że wniosek „musi zostać dobrze sprawdzony i przeprocedowany, żeby na końcu procesu nikt nie miał żadnych wątpliwości”.
Grupa posłów koalicji rządowej złożyła we wtorek w południe wstępny wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Autorzy wniosku zarzucają prezesowi NBP, że „w związku z zajmowanym stanowiskiem lub w zakresie swojego urzędowania dopuścił się naruszenia Konstytucji RP i ustaw”.
We wniosku o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu wskazanych jest osiem zarzutów, m.in. pośredniego finansowania deficytu budżetowego przez skup obligacji Skarbu Państwa oraz gwarantowanych przez Skarb Państwa, interwencji na rynku walutowym bez należytego upoważnienia od zarządu NBP, obniżenia stóp procentowych przed wyborami parlamentarnymi, upolitycznienia banku centralnego czy wprowadzenia nagród kwartalnych dla siebie samego. (PAP)

 

Autor: Olga Łozińska, Daria Kania

 

oloz/ dk/ sdd/

Uwaga na fałszywe sms-y z Illinois Tollway. To próba wyłudzenia pieniędzy!

0

Illinois Tollway ostrzega klientów przed oszustami próbującymi wyłudzić od kierowców pieniądze za rzekomo zaległe opłaty za przejazd płatnymi autostradami.

 

W wydanym komunikacie czytamy, że niektórzy klienci otrzymywali wiadomości tekstowe od „Illinois Tollway”, z wyszczególnieniem opłat za przejazd przez tzw. bramki.  W tych sms-ach znajdują się też informacje jak należy uiścić zaległości, aby uniknąć naliczenia kar. Oszuści podają link do strony internetowej w celu uzyskania dodatkowych informacji na temat możliwości zapłaty.

Illinois Tollway zaznaczyło, że nie wysyła takich wiadomości do swoich klientów posiadających I-PASS. Jeżeli otrzymają takie sms-y powinni natychmiast to zgłosić stanowej agencji zajmującej się ochroną klientów.

Radzi się też by kierowcy po otrzymaniu takiej wiadomości tekstowej sprawdzili swoje konto online na stronie illinoistollway.com lub zadzwonili do działu obsługi klienta pod numer 1-800-UC-IPASS (1-800-824-7277).

 

BK

Miasteczko z Illinois najlepszym do życia w 2024 roku

0

Naperville ponownie zostało uznane za najlepsze miasteczko do życia w USA. Niche opublikowało trzy rankingi na 2024 rok: najlepsze miejsce do życia, najlepsze miasteczko i najlepsze miasto do założenia rodziny.

 

Niche przyznało Naperville ocenę „A+”, uwzględniając takie czynniki, jak poziom nauczania w szkołach publicznych, warunki mieszkaniowe, przestępczość i bezpieczeństwo, atrakcje i różnorodność. W 2023 roku Naperville również znalazło się na tej liście.

Na drugim miejscu miasteczek najlepszych do życia w tym roku jest The Woodlands w Teksasie, na trzecim Cambridge w Massachusetts, na czwartym Arlington w Wirginii a na piątym Plano w Teksasie.

Z kolei w zestawieniu najlepszych miasteczek do wychowania rodziny są cztery z Illinois. Na pierwszym jest Chesterbrook w Pensylwanii, na kolejnych trzech miasteczka z Illinois a mianowicie Long Grove, Clarendon Hills i Kildeer, na piątym Devon w Pensylwanii, na szóstym Hinsdale z Illinois, na siódmym Kensington ze stanu Nowy Jork, na ósmym Mountain Lakes z New Jesrsey, na dziewiątym Mariemont z Ohio a na dziesiątym Penn Wynne z Pensylwanii.

Ranking najlepszych miejsc do zamieszkania w Stanach Zjednoczonych w 2024 roku wygląda następująca: na pierwszym jest Colonial Village w Wirginii, na drugim Carmel w Indianie, na trzecim Chesterbrook w Pensylwanii na czwartym Uptown na Florydzie a na piątym Cinco Ranch w Teksasie.

 

BK

Uzbrojeni rabusie napadają na ludzi w Chicago

0

Chicagowska policja poszukuje grupy od czterech do pięciu mężczyzn odpowiedzialnych za serię napadów rabunkowych z bronią. Doszło do nich zaledwie w ciągu dwóch dni w zachodnich i północno-zachodnich dzielnicach.

 

W sumie zgłoszono 14 napadów rabunkowych. Policja poinformowała, że miały one miejsce w 14, 16 i 25 dystrykcie. W każdym przypadku podejrzany lub podejrzani podchodzili do ofiar, a następnie grozili im pistoletem lub uderzali ich bronią przed zabraniem mienia. Następnie napastnicy uciekli z miejsca zdarzenia.

Przewodniczący rady miasta Chicago ds. bezpieczeństwa publicznego, radny Brian Hopkins, powiedział, że ściśle współpracuje z policją, a detektywi prowadzący intensywne dochodzenie i sprawdzają nagrania z monitoringu by ustalić tożsamość sprawców tych brutalnych napadów rabunkowych. „Funkcjonariusze są zmotywowani, ponieważ zdają sobie sprawę, że ta konkretna grupa jest niebezpieczna, brutalna i stanowi obecnie realne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego” – powiedział radny.

Policja podała rysopis poszukiwanych rabusiów: czarnoskórzy mężczyźni w wieku od 18 do 30 lat. Noszą czarne maski narciarskie, czarne spodnie i czarne bluzy z kapturem. Podejrzani mają od 5 do 6 stóp wzrostu i od 150 do 180 funtów wagi. Policja ostrzega, że napastnicy są uzbrojeni i mogą być niebezpieczni.

 

BK

Nie ma porozumienia w sprawie nowego kontraktu. Pracownicy parków miejskich w Chicago grożą strajkiem

0

Związek zawodowy reprezentujący ponad 2200 pracowników Dystryktu Parków Miejskich Chicago autoryzował strajk. We wtorek przekazał burmistrzowi Brandonowi Johnsonowi petycję.

 

Związkowcy zwrócili się w niej o interwencję w negocjacjach dotyczących nowego kontraktu. SEIU Local 73 podał, że zdecydowana większość jego członków głosowała za autoryzacją strajku w zeszłym tygodniu, po tym jak rozmowy w sprawie nowego kontraktu utknęły w martwym punkcie.

Związek twierdzi, że kierownictwo nie udzieliło żadnych pisemnych odpowiedzi na propozycje kontraktowe podczas ostatnich trzech sesji negocjacyjnych i nie wykazuje inicjatywy by spełnić główne żądania.

SEIU poinformowało, że pracownicy parków miejskich domagają się podwyżki płac, dostępu do ubezpieczenia zdrowotnego dla wszystkich pracowników i większej liczby pełnoetatowych stanowisk oraz sprawiedliwego i przejrzystego procesu awansu. Jeżeli żądania te nie zostaną spełnione to strajk może się rozpocząć w przyszłym tygodniu.

 

BK

SUV na Kennedy wjechało pod prąd i czołowo zderzyło się ze śmieciarką

0

Kierowca SUV wjechał pod prąd na Kennedy i zderzył się ze śmieciarką. Do wypadku doszło we wtorek około 5:48 rano między North Avenue i Armitage Avenue.

 

Policja stanowa Illinois poinformowała, że SUV jechało w kierunku południowym na rampie w stronę północną i doprowadziło do czołowego zderzenia ze śmieciarką.

Wszystkie pasy ruchu w tym rejonie zamknięto na prawie półtorej godziny. Powodem był wyciek paliwa z jednego z uszkodzonych aut.

Kierowca SUV został zabrany do szpitala. Lekarze zapewnili, że nie odniósł poważnych obrażeń. Więcej szczegółów ma ustalić wszczęte postępowanie wyjaśniające. Ruch na tym odcinku autostrady Kennedy wznowiono dopiero o 7:15 rano.

 

BK

Nowa taktyka wprowadzona przez władze Chicago ma powstrzymać rozprzestrzenianie się odry

0

Chicagowski departament zdrowia publicznego ogłosił nową taktykę mającą powstrzymać zachorowania na odrę. W jej ramach mieszkańcy schroniska dla migrantów w dzielnicy Pilsen powinni otrzymać drugą dawkę szczepionki przeciwko odrze 28 dni po pierwszym zastrzyku.

 

Miejski departament zdrowia publicznego stwierdził, że nowa polityka jest konieczna ze względu na ciągły wzrost liczby przypadków odry wśród małych dzieci w schronisku przy ulicy Halsted. Druga dawka pomoże ochronić dzieci w wieku przedszkolnym, dopóki ich odporność na odrę nie będzie w pełni rozwinięta, a także pomoże powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby na inne dzieci, które nie otrzymały drugiej dawki szczepionki.

W Chicago potwierdzono do tej pory 31 przypadków odry, z czego co najmniej 21 u dzieci poniżej 4. roku życia. Większość przypadków była związana ze schroniskiem dla migrantów w Pilsen.

Rodziny przebywające w tym schronisku z dziećmi w wieku od 1 do 5 lat proszone są o pozostawienie ich w pomieszczeniach do 21 dni po otrzymaniu drugiej dawki szczepionki lub 21 dni po ostatnim kontakcie z zakażoną osobą, jeśli nie można ich zaszczepić.

Przypomnijmy, że odra jest wysoce zakaźną chorobą i objawia się wysoką gorączką, pojawia się kaszel i katar oraz charakterystyczna wysypka.

 

BK

W New Jersey ktoś wzbogacił się o ponad 1 miliard dolarów!

0

W New Jersey ktoś trafił we wtorek główną wygraną w Mega Millions. W puli było ponad 1.3 miliarda dolarów.

 

To piąta co do wysokości kumulacja w tej grze liczbowej amerykańskiej loterii. Blisko głównej wygranej było aż 13 graczy w tym jeden z Illinois. Na ich kuponach znalazło się 5 z 6 wylosowanych liczb. Jeden z nich otrzyma 2 miliony a pozostali po 1 milionie dolarów. Kumulacja w Mega Millions rosła od 8 grudnia ubiegłego roku, kiedy to po raz ostatni padła „szóstka”.

A dziś także szansa na dużą wygraną w Powerball w którym jest już 865 milionów dolarów.

 

BK

Ziobro o przeszukaniu jego domu: Dokonano zniszczeń. To polityczne zamówienie Tuska i Bodnara

0

To było typowe przeszukanie trałowe, szukano wszystkiego, bo a nuż coś się znajdzie, co może być później przedmiotem rozgrywki medialnej i atakowania mnie jako polityka – mówił w środę rano b. szef MS Zbigniew Ziobro. Zabezpieczono takie dokumenty jak np. analiza medialna Zjednoczonej Prawicy – dodał.

We wtorek na polecenie prokuratorów badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości w różnych miejscach kraju odbyły się przeszukania, m.in. domu b. szefa MS Zbigniewa Ziobry. Tego samego dnia wieczorem odbył się briefing prasowy Ziobry przed jego domem w Jeruzalu, gdzie odbyło się przeszukanie. Były minister sprawiedliwości podkreślił, że „wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są realizacją politycznego zamówienia Donalda Tuska i pana Bodnara”.

Ziobro kolejny briefing zorganizował w środę rano. Oświadczył, że w całości podtrzymuje zarzuty, jakie sformułował wieczorem podczas spotkania z dziennikarzami, że „sposób przeprowadzenia tych czynności pozbawił mnie praw, które przysługują każdemu obywatelowi polskiemu”. „W zakresie możliwości zapoznania się z postanowieniem, co do przeszukania, możliwości wydania rzeczy ewentualnie, jeśli takowe bym posiadał, możliwości dobrania osób do udziału w czynności przeszukania, do których mam zaufanie i do zagwarantowania przeprowadzenia czynności bez niszczenia budynku, domu, w którym zamieszkuję” – wymieniał.
Lider Suwerennej Polski zarzucał prokuraturze, iż mimo, że ma jego numer telefonu, nie „pofatygowała się, by wykonać do mnie telefon i ustalić czy umożliwię przeprowadzenie tego rodzaju czynności procesowych” – mówił.
Jego zdaniem, przeszukania odbyły się w „sposób bandycki”, niszcząc framugi i fragment muru domu, „mimo, że można to było zrobić wchodząc normalnie przez drzwi”. „Mój znajomy, niedaleko mieszkający dysponował kluczem i z całą pewnością na moją prośbę by ten klucz wykorzystał, aby umożliwić przeprowadzenie czynności” – powiedział Ziobro.
Dodał, że przebieg tych „bezzasadnych czynności, przeszukania i zabezpieczenia rzeczy utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że te zarzuty, jakie stawiałem na wstępie, są trafne”.
„To było typowe przeszukanie trałowe. Szukano wszystkiego, bo a nuż coś się znajdzie, a nuż znajdą się jakieś dokumenty, rzeczy albo cokolwiek innego, co może być później przedmiotem rozgrywki medialnej i atakowania mnie jako polityka” – ocenił.
Ziobro zapewniał, że nie ma nic wspólnego z żadnymi działaniami, które uzasadniałyby prowadzenie wobec niego tego rodzaju czynności.
„A fakt, że prowadzący czynności przeszukania zabezpieczali takie dokumenty jak np. analiza medialna Zjednoczonej Prawicy – dokument, który dostałem kiedyś na skrzynkę poselską jako poseł – mimo moich protestów, że nie ma to żadnego związku z Funduszem Sprawiedliwości, taki dokument mimo to był zabezpieczany jest najlepszym dowodem, o co tutaj chodzi” – powiedział Ziobro.
„Wyobraźcie sobie państwo sytuację, że Donald Tusk jest po ciężkiej, ośmiogodzinnej operacji, że dochodzi w jego domu do przeszukania, jestem prokuratorem generalnym albo rządzi Zjednoczona Prawica. I oto wkraczają w dużej grupie do jego domu funkcjonariusze ABW, niszcząc istotną część elewacji budynku, niszcząc drzwi wejściowe, mając pełne możliwości wejścia bez rujnacji; pozbawiając Donalda Tuska jego wszystkich uprawnień, jaki przysługują mu z Kodeksu postępowania karnego, mimo że jego numer telefonu jest znany i mogli go użyć. Do tego zatrzymują takie dokumenty, jak analiza medialna PO i twierdzą, że ma to związek z jakimiś przestępstwami kryminalnymi Donalda Tuska” – porównywał Ziobro.
„Chodziło więc o trałowe przeszukanie, żeby realizować polityczne zamówienie Tuska i Bodnara i to właśnie dzieje na naszych oczach. Uśmiechniętej Polski, która z serduszkiem na koszuli ma ponoć działać imię praworządności i trzymania się reguł prawa. Jak to wygląda w praktyce mieliście państwo okazję obserwować przez całą noc do wczesnych godzin rannych” – dodał.
Pytany przez dziennikarzy czy będą podejmowane jakieś działania dotyczące zasadności przeszukania. „Na pewno z takich działań skorzystamy i będziemy się odwoływać od tych bezzasadnych i w naszej ocenie bezprawnych czynności” – zapowiedział Ziobro.
Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował we wtorek, że przeszukania w związku z wykorzystaniem środków z Funduszu Sprawiedliwości, odbyły się w 25 miejscach w kraju, w tym w domu b. ministra sprawiedliwości i b. prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry. Nowak wyjaśnił, że celem przeszukań jest uzyskanie dodatkowego materiału dowodowego we wszczętym 19 lutego śledztwie ws. prawidłowości zarządzania i wydatkowania środków z Funduszu Sprawiedliwości. Do tej sprawy minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar powołał w PK pięcioosobowy zespół prokuratorów.
Rzecznik podał, że zespół dysponuje 99 tomami akt, m.in. dokumentacją i zeznaniami świadków. Do sprawy dołączono kilka innych postępowań, które były wcześniej prowadzone, w tym dotyczące zakupu oprogramowania Pegasus. Jak mówił, w toku śledztwa zachodziła „konieczność uzyskania dodatkowego materiału, którego nie można uzyskać inaczej niż przez przeszukanie”. „Wobec powyższego prokurator wydał odpowiednie polecenia i w dniu dzisiejszym funkcjonariusze ABW dokonali przeszukań w kilkudziesięciu różnych lokalizacjach, pomieszczeniach. Należy podkreślić, że w każdej tej czynności udział brał prokurator. Te czynności były przeprowadzone w standardowym trybie procesowym, a więc na polecenie prokuratora w porze dziennej” – poinformował.
Dodał, że czynności te przeprowadzano w obecności m.in. domownika albo osoby do tego przybranej. Podkreślił, że podczas wejścia służb do domu posła PiS Zbigniewa Ziobry nikogo w nim nie było – dokonano przełamania zabezpieczeń, ale nikt nie wybijał szyb (o czym pisał na X europoseł Patryk Jaki – PAP). Według rzecznika, immunitet dotyczy osoby, a nie pomieszczeń. „A więc immunitet poselski mieszkania posła nie chroni. Jest to immunitet przypisany osobie” – powiedział.
Według Nowaka, prokurator kontaktował się z rodziną Ziobry, prosząc o otworzenie mieszkania. „To okazało się bezskuteczne, wobec powyższego – zgodnie z przepisami, konkretnie z artykułem 224. Kodeksu postępowania karnego – do tej czynności została przybrana po prostu inna osoba, aby ta inna osoba brała w tym udział” – podkreślił. (PAP)
rbk/ lm/

Argentyna: Z powodu anomalii pogodowych sałata tak droga, jak wołowina

0

Z powodu anomalii pogodowych, w tym niszczących uprawy ulewnych deszczy, ceny sałaty w stolicy Argentyny wzrosły w ostatnich dniach o 150 proc. i są teraz porównywalne z cenami wołowiny – podał we wtorek dziennik „Clarin”.

W niektórych częściach Buenos Aires ceny sałaty wahają się obecnie od 4 tys. do 6 tys. pesos za kilogram, a w bogatej dzielnicy Recoleta osiągają nawet 10 tys. pesos za kilogram – podała gazeta.

W przeliczeniu na złotówki po oficjalnym kursie peso, sałata kosztuje więc w Buenos Aires od 18,50 do nawet 46,50 zł za kilogram.
Oznacza to, że sałata jest mniej więcej tak droga jak asado – żebra wołowe, które są w Argentynie bardzo popularnym przysmakiem, zarówno na domowych grillach, jak i w lokalach gastronomicznych. Kilogram żeber w sklepie mięsnym kosztuje zwykle około 6 tys. pesos za kilogram (27,90 zł).
Gwałtowne burze wyrządziły w ubiegłym tygodniu szczególnie duże zniszczenia na obszarze tzw. zielonego pasa La Platy, skąd pochodzi znaczna część warzyw spożywanych w stołecznej metropolii. Jednak do wzrostu cen przyczyniły się też inne anomalie pogodowe wcześniej w tym roku – podkreślił „Clarin”.
Inżynier rolnictwa Oscar Liverotti wyjaśnił dziennikarzom, że już w styczniu produkcję warzyw liściowych utrudniła upalna pogoda. „W lutym sytuacja jeszcze się pogorszyła, ponieważ nie rosły z powodu braku opadów. A później, w marcu, przez kilka dni spadło tyle deszczu, co normalnie w całym tym miesiącu, niszcząc wszystko, co wyrosło” – powiedział.
Argentyna znajduje się obecnie w głębokim kryzysie gospodarczym, a inflacja przekroczyła w ubiegłym roku 200 proc. Według szacunków Argentyńskiego Uniwersytetu Katolickiego w styczniu 57 proc. mieszkańców kraju żyło poniżej granicy ubóstwa.
Sytuacja finansowa wielu argentyńskich rodzin pogorszyła się w związku z reformami nowego, libertariańskiego prezydenta Javiera Mileia, który obcina państwowe dotacje i prowadzi politykę zaciskania pasa. W grudniu, w pierwszym miesiącu jego rządów, nastąpił rekordowy spadek realnych płac w sektorze prywatnym – wynika z najnowszych danych rządowych opisywanych we wtorek przez media.
Odnotowany w grudniu spadek wynagrodzeń z miesiąca na miesiąc o 11 proc. – po uwzględnieniu 25-procentowej inflacji – był największy co najmniej od 29 lat, odkąd zaczęto prowadzić takie statystyki – napisano w wydanym przez władze komunikacie. Dodano, że spadek ten został częściowo wyrównany w styczniu, gdy realne płace wzrosły o 3 proc.
Rekordowy spadek w grudniu wiązany jest przede wszystkim z działaniami rządu Mileia, w tym z gwałtownym obniżeniem kursu peso wobec dolara o ponad 50 proc. oraz uwolnieniem cen niektórych towarów, które wcześniej były zamrożone.
Milei przyznaje, że w początkowym okresie jego reformy będą boleśnie odczuwalne dla społeczeństwa. Utrzymuje jednak, że są one konieczne, by wyciągnąć kraj z kryzysu i uniknąć całkowitego krachu. Przeciwko wprowadzanym przez niego zmianom protestują ugrupowania lewicowe i związki zawodowe.(PAP)

 

wia/ zm/

Ekspert: Motywem terrorystów spod Moskwy mogła być zemsta za udział Rosji w wojnie w Syrii

0
epa11238595 People mourn and bring flowers at the Crocus City Hall concert venue following a terrorist attack in Krasnogorsk, outside Moscow, Russia, 23 March 2024. On 22 March evening, a group of up to five gunmen attacked the Crocus City Hall in the Moscow region, Russian emergency services said. At least 115 people were killed and more than 100 others were hospitalized, the Investigative Committee confirmed. The head of the Russian FSB, Alexander Bortnikov, reported to Russian President Vladimir Putin on 23 March on the arrest of 11 people, including all four terrorists directly involved in the terrorist attack. EPA/MAXIM SHIPENKOV Dostawca: PAP/EPA.

Motywem działania sprawców ataku terrorystycznego na salę koncertową w podmoskiewskim Krasnogorsku mogła być zemsta za udział Rosji w wojnie w Syrii – ocenił we wtorek w rozmowie z serbską telewizją N1 ekspert ds. polityki zagranicznej Mirko Dautović.

„Po zniszczeniu tzw. Państwa Islamskiego w Syrii, do czego w znacznym stopniu przyczyniła się Rosja, wspierając Baszara al-Asada, na całym świecie pojawiło się wiele różnych ugrupowań – w Mali, Jemenie, na Półwyspie Synaj i w samym Chorasanie” – przypomniał analityk. To właśnie organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie Prowincji Chorasan przyznała się do piątkowego ataku na salę koncertową Crocus City Hall pod Moskwą, w którym zginęło co najmniej 139 osób.

„Filia ta przyznawała się wcześniej do ataków we Francji i Belgii, a także kilku udaremnionych, na przykład w Niemczech czy w Turcji” – dodał Dautović.
Wymieniając możliwe motywy terrorystów do atakowania Rosji, ekspert zwrócił uwagę na „zemstę za Syrię”. Moskwa od lat angażuje się tam po stronie Damaszku, walcząc m.in. z islamistami na północy kraju.
Poza tym – jak zauważył Dautović – terroryści rywalizują z talibami, których uważają za nie dość ekstremalnych w walce z niewiernymi.
Rozmówca N1 podkreślając, że zamachowcy są z pochodzenia Tadżykami, przypomniał, że „wielu imigrantów z krajów byłego ZSRR czuje się upokorzonych, gdy znajdą się na terytorium kosmopolitycznej Rosji”. „To też może być jeden z powodów: chęć zemsty na Rosjanach, klasie zamożnych, którą stać na przyjście na koncert” – ocenił.
Ekspert stwierdził, że oskarżenia Moskwy wiążące Kijów z atakiem są nieuzasadnione. (PAP)

jbw/ zm/

Substancje chemiczne używane powszechnie w gospodarstwie domowym mogą niszczyć lub uszkadzać komórki mózgowe

0

Substancje chemiczne używane powszechnie w gospodarstwie domowym mogą niszczyć lub uszkadzać komórki mózgowe, zwane oligodendrocytami. Ich zniszczenie wiąże się m.in. z takimi chorobami, jak stwardnienie rozsiane czy autyzm.

Naukowcy z Case Western Reserve University (USA), na łamach pisma “Nature Neuroscience” (https://www.nature.com/articles/s41593-024-01599-2), przestrzegają przed znajdowanymi często w domach chemikaliami.

Opisane przez nich związki mogą mieć związek z poważnymi zaburzeniami neurologicznymi, takimi jak stwardnienie rozsiane czy zaburzenia ze spektrum autyzmu.
Jak zwracają uwagę badacze, genetyka tylko w niedużej części tłumaczy rozwój tych chorób, więc ważne przyczyny leżą w czynnikach środowiskowych.
Wspomniane substancje mogą uszkadzać oligodendrocyty – komórki, które wytwarzają osłonkę chroniącą neurony.
„Utrata oligodendrocytów leży u podstaw stwardnienia rozsianego i innych chorób neurologicznych. Pokazaliśmy, że konkretne chemikalia obecne w codziennych produktach mogą bezpośrednio uszkadzać te komórki. Stanowi to nieznany wcześniej czynnik ryzyka schorzeń neurologicznych” – mówi prof. Paul Tesar, autor badania.
Pod kątem potencjalnego oddziaływania na mózg naukowcy przeanalizowali ponad 1,8 tys. substancji, które mogą działać na ludzi.
Okazało się, że stosowane w meblach czy elektronice – jako środki opóźniające palenie – organofosforany mogą zapobiegać dojrzewaniu wspomnianych komórek. Natomiast czwartorzędowe związki amoniowe używane w wielu środkach dezynfekujących (w tym żelach czy chusteczkach do rąk) mogą te komórki zabijać.
Do takich wniosków badacze doszli po serii różnych eksperymentów prowadzonych na komórkach oraz na modelu mysim.
„Odkryliśmy, że oligodendrocyty – choć inne komórki nie – są zaskakująco wrażliwe na działanie czwartorzędowych związków amoniowych oraz organofosforanowych opóźniaczy palenia. Zrozumienie narażenia ludzi na działanie tych substancji może pomóc w znalezieniu brakującego czynnika wzrostu zachorowań na zaburzenia neurologiczne” – mówi pierwsza autorka publikacji Erin Cohn.
Eksperci podkreślają, że potrzebne są dalsze badania sprawdzające związki między tymi substancjami i zdrowiem mózgu. Zalecają sprawdzanie stężenia tych związków w organizmach dorosłych i dzieci i badanie ich wpływu na ryzyko chorób.
„Nasze wyniki wskazują, że dokładniejsze badania wpływu na mózg tych powszechnych w domach substancji jest konieczne. Mamy nadzieję, że nasza praca pomoże podejmować lepsze decyzje odnośnie regulacji prawnych oraz wpłynie na zachowania, które zminimalizują ekspozycję i będą chronić zdrowie” – mówi prof. Tesar.(PAP)
Marek Matacz

mat/ bar/

„Kiedy słuchasz jego piosenek, nie jesteś przegranym frajerem”. Bruce Springsteen – amerykańska legenda rocka świętuje 50-lecie kariery

0

Kiedy słuchasz jego piosenek, nie jesteś przegranym frajerem. Jesteś bohaterem w epickim poemacie… o przegranych frajerach – mówił satyryk i aktor Jon Stewart o tym, co dla niego znaczyły pieśni Bruce’a Springsteena. Amerykańska legenda rocka świętuje 50-lecie kariery.

Początek kariery Springsteena datować można na 1973 r. i premierę „Greetings from Asbury Park, N.J.”, debiutanckiej płyty wokalisty i gitarzysty, którego sława rosła sukcesywnie dzięki porywającym występom z grupą E-Street Band w klubach New Jersey. 19 kwietnia fani „Bossa” otrzymają jubileuszowy prezent: płytę „Best of Bruce Springsteen”, kompilację 18. najsłynniejszych singli, wśród których znalazły się m.in. „Rosalita (Come Out Tonight)”, „Dancing in the Dark”, „Born To Run”, „Streets of Philadelphia” i „The Rising”.

 

Gdy ukazała się pierwsza z jego płyt, krytyk Lester Bangs napisał, że tym, co wyróżnia młodego muzyka spośród zastępów naśladowców Boba Dylana, są jego pisarskie zdolności i odwaga, brak rockowej pozy, szczerość i radość, emanująca z muzyki. „To wielki, młody talent, który ma wiele do powiedzenia” – pisał – uważajcie na niego. Nie jest nowym Johnem Prine’em” – żartował w recenzji „Greetings from Asbury Park” w magazynie „Rolling Stone”. „Bruce wychodzi z siebie, by przekazać nam, że pochodzi z najbardziej szalonej, dziwacznej okolicy New Jersey”. Śpiewał o barwnych postaciach, lokalnych sławach i ich przygodach.
Coraz bardziej skupiał się na „małej Ameryce” – jego bohaterowie żyją w małych miasteczkach niespektakularnymi żywotami, z trudem wiążąc koniec z końcem. Walczą z bezrobociem, brakiem życiowych perspektyw, dyktaturą okoliczności. Marzą o wybawieniu. Śpiewa o życiowych przegranych na których, za ich trud, nie czeka nagroda, bogactwo, spełnienie, a jedynie rozczarowanie.

 

Jest trubadurem pięknych przegranych, Ameryki z filmów Martina Scorsese, Roberta Altmana i Terrence’a Malicka – utwór „Nebrasca” napisał po zobaczeniu w telewizji „Badlands” Malicka, opartego na faktach filmu o parze młodych zabójców, przemierzających kraj samochodem. Niesprawiedliwie kojarzony głównie ze „stadionowym” rockiem, rzeszami fanów, wyśpiewującymi chwytliwe, wychwalające Amerykę refreny, Springsteen w rzeczywistości jest trubadurem codziennych dramatów i tragedii niespełnionych marzeń, braku życiowych perspektyw. Desperacji, nie triumfalizmu.
Znał dobrze rzeczywistość małych miasteczek. W jednym z nich, Freehold w stanie New Jersey, spędził pierwsze 18 lat życia. W mieście panowała segregacja rasowa, Springsteen, dorastający w rodzinie z niższej klasy średniej, mieszkał „po złej stronie torów” – mówił dziennikarzowi Dave’owi Marshowi – „w okolicy graniczącej z czarnym gettem”. Ojciec przyszłego muzyka, imający się różnych prac, próbujący związać koniec z końcem, sam przypominał bohatera folkowej pieśni. „Doświadczenia moich rodziców ukształtowały moją osobowość” – mówił po latach – „Określiły mnie politycznie”. Jako nastolatek pokochał rock and roll, Elvisa i The Beatles, zaczął notować w zeszytach szkice tekstów własnych piosenek.
Pisał o Ameryce młodych ludzi, marnujących swoją młodość; żołnierzy wracających do domu, gdzie nic na nich nie czeka; desperatów, schodzących na przestępczą drogę, by przetrwać; niewinnej, szkolnej miłości, która – jak w przejmującej „The River” – przemienia się we wrogość. „Wszystko to, co było ważne/ cóż, panie, rozpłynęło się w powietrzu/ I jakbym o niczym nie pamiętał/ a Mary jakby o nic nie dbała” – śpiewa.
W tym sensie twórczość Springsteena obejmowała znacznie większe pole, niż Ameryka. W jego piosenkach „przeglądał” się angielski pisarz Nick Hornby – szukał w nich pocieszenia po kolejnych rozczarowaniach, odmowach z wydawnictw, chwilach kryzysów wiary w swoje umiejętności i sukces. „Moją odpowiedzią na każdą odmowę było +Thunder Road+. Na każdy, pełen wątpienia komentarz, wygłaszany przez kogoś z mojej rodziny czy przyjaciół. Oni byli z miasteczek dla przegranych, powtarzałem sobie, a ja – tak jak Bruce – wyrywałem się na wolność, po wygraną”.
Takimi słowami kończy się wielki przebój Springsteena z „Born to Run”, jego trzeciej płyty. „Thunder Road” to obraz jednorodzinnych domów z przedmieść, samochodu i bezkresnej autostrady – symbolu wolności i ucieczki. Gdy śpiewał ją nie z akompaniamentem zespołu, jako pełną energii i życia, tylko samotnie, przygrywając na gitarze akustycznej i harmonijce ustnej – zamieniała się w balladę o zawiedzionych nadziejach, minionej młodości, szlachetnej przegranej. Droga, która miała wieść ku szczęściu okazała się prowadzić donikąd.
„Opuść szybę i pozwól, by wiatr rozwiał ci włosy/ Noc stoi otworem, szosa zawiedzie nas, gdzie tylko chcemy” – śpiewał. „Nie prowadziłem samochodu przez bezkresną autostradę, wiatry nie rozwiewał mi włosów, które zdążyły mi już wypaść” – pisał Hornby w artykule poświęconym piosence – „Nie jestem Amerykaninem, nie jestem już młody i nie znoszę samochodów, ale Bruce do mnie przemawiał. +Thunder Road+ okazała się pomocna, zwłaszcza po pewnym czasie, kiedy okazało się, że wciąż donikąd nie uciekłem, niczego nie wygrałem” – wspominał Hornby, autor książek „Wierność w stereo”, „Był sobie chłopiec” i „Futbolowa gorączka”.
Dave Marsh pisał dla magazynu o długich na kilkaset osób kolejkach przed klubem Bottom Line na Manhattanie, który pomieścić może 450. „Liczą na fart” – pisał słynny dziennikarz – „Sprigsteen jest wszystkim tym, co o się o nim mówi: niezwykłym gitarzystą, wokalistą, odnowicielem rock and rolla”, a jego zespół the E-Street Band – „być może najlepszym zespołem rock and rollowym w kraju”. „Porównuje się go do wszystkich wielkich, dzieje się tak chyba dlatego, że stanowi punkt kulminacyjny 20 lat tradycji rock and rolla” – ocenił.
Jon Landau z „Rolling Stone” poszedł na koncert 9 maja 1974 r. „Przed oczami przeszła mi cała historia rock and rolla” – napisał później. „Ujrzałem coś jeszcze: jego przyszłość. Na imię jej Bruce Springsteen. Tamtego wieczoru poczułem się znów młody, jakbym słuchał muzyki po raz pierwszy w życiu”.
Reżyser Martin Scorsese we wstępie do książki „Racing in the Street. The Bruce Springsteen Reader” wspominał: „Po raz pierwszy usłyszałem go gdzieś w połowie lat 70. i powalił mnie na ziemię. Nie przypominał nikogo innego. W Nowym Jorku i w Anglii wybuchł właśnie punk i nowa fala, ale to był inny rodzaj muzyki, agresywny, anarchistyczny. Springsteen był natomiast romantyczny i zdolny do szczerego współczucia”.
W 1973 r. Scorsese miał na koncie dwa filmy, studencki „Kto puka do moich drzwi” i niskobudżetowy „Wagon towarowy Bertha”, czekał jednak na obraz, za sprawą którego się „przebije”. Skończył właśnie kręcić „Ulice nędzy”, osadzoną w Nowym Jorku opowieść o przyjaźni, dorastaniu, grzechu i wybawieniu. Chwalony przez krytykę film okazał się przełomem w karierze reżysera, a także dwóch młodych aktorów, Harveya Keitela i Roberta De Niro.
Springsteen – wspominał Scorsese – „sprawiał wrażenie przywiązanego do klasy pracującej, małomiasteczkowej Ameryki. Rozumiał koleje życiowe prostych ludzi. Nadawał ich marzeniom i nadziejom wielki wymiar, na jakie zasługiwały”. I wymieniał, co słyszał w muzyce Springsteena: blues, rhythm and blues, garażowy rock and roll, country, brzmienie Motown, klasyczny pop, nawet gospel. Ale także „tragedie, pożądanie, żal, wiarę, rezygnację, złość, zawód, pragnienie”.
Nim nagrał tę pierwszą płytę, wieść o porywających koncertach zespołu młodego wokalisty – koncertach w klubie The Upstage, przypominających wielką imprezę – niosła się od New Jersey do samego Nowego Jorku. Doszły uszu nawet szefów wytwórni Columbia, którzy – skuszeni famą – zaoferowali młodemu artyście kontrakt płytowy. Widzieli w nim nowe wcielenie Boba Dylana i, podobnie jak w przypadku słynnego barda, chcieli mieć go na wyłączność. Do Columbii ściągnął go John Hammond, branżowa legenda, człowiek który „odkrył” Billie Holiday i Boba Dylana.
Etykietka „następcy” słynnego pieśniarza irytowała młodego muzyka. „Jeśli się tego naprawdę posłucha, wcale nie brzmi jak Dylan” – mówił Markowi Hagenowi z „Mojo” – „Ale w tamtym czasie byłem bardzo wrażliwy na punkcie odnalezienia swojej własnej osobowości… to wychodzi czasem w +Born to Run+ czy +Jungleland+, ale gdy nagrywałem +Darkness+ już niemal zniknęło”. Na „Darkness On the Edge of Town” – czwartej płycie w dyskografii, nagranej w 1978 r. – opowieści o nastolatkach u progu dorosłości, nocnym życiu, barwne osobowości, zastąpione zostają historiami dorosłych przegranych, którzy stracili wszystko i pozostaje im już tylko jazda samochodem bez wyraźnego celu.
W 2009 r. podczas poświęconej muzykowi uroczystości uhonorowania nagrodą Kennedy Center Honors o wpływie jaki muzyka Springsteena miała na jego życie – chłopaka dorastającego w latach 80. w New Jersey – mówił Jon Stewart, prowadzący „The Daily Show”. „Pracowałem za grosze w beznadziejnej pracy w barze na nocnej zmianie, ale każdej nocy po zamknięciu, wsiadałem do swojego starego, beznadziejnego samochodu, włączałem muzykę Bruce’a Springsteena i wszystko się zmieniało. Kiedy słuchasz piosenek Springsteena nie jesteś przegranym frajerem. Jesteś bohaterem w epickim poemacie… o przegranych frajerach”.
Po pieśni Springsteena sięgali nie tylko nastolatkowie z małych miast. W 1984 r. przebój „Born in the U.S.A.” puszczano na wiecach wyborczych ubiegającego się o reelekcję prezydenta Ronalda Reagana. Pieśń została zrozumiana opacznie lub cynicznie wykorzystana ze względu na refren, w którym narrator powtarza, że urodził się w Stanach Zjednoczonych. Patriotyczne wybrzmienie deklaracji osłabiają zwrotki piosenki, opowiadającej o desperacji i poświęceniu powracającego z wojny w Wietnamie żołnierza, który nie potrafi ułożyć sobie życia w rzeczywistości, zarządzanej przez realia kryzysu ekonomicznego i trudnej sytuacji klasy pracującej. Raczej gorzko wyśmiewa nacjonalizm niż go wychwala.
Springsteen skomentował gest Reagana. „Prezydent o mnie mówił, ciekawe którą moją płytę lubi najbardziej” – mówił podczas koncertu w Pittsburghu- „bo chyba nie +Nebrascę+. Tej chyba nie słuchał”. Następnie zagrał „Johnny 99”, piosenkę o pracowniku zamkniętej fabryki samochodów, skazanym na 99 lat więzienia za popełnione w alkoholowym zamroczeniu zabójstwa. „To płyta o amerykańskiej samotności” – tłumaczył Dave’owi Marshowi – „o tym, co dzieje się z ludźmi, gdy stracą przyjaciół, poczucie przynależności do wspólnoty, opuści ich rząd i pracodawca. To właśnie są rzeczy, które trzymają cię w pionie, nadają życiu sens”.
Za sprawą nagranej dwa lata po „Nebrasce” płycie „Born in the U.S.A.” do Springsteena przylgnął wizerunek piewcy amerykańskości: okładkę albumu zdobiło zdjęcie, na którym muzyk stoi tyłem, ubrany w białą koszulkę, z czerwoną czapką z daszkiem w tylnej kieszeni niebieskich jeansów. W tle czerwono-białe pasy amerykańskiej flagi. Muzyka – porywająca, energetyczna, optymistyczna, a nie posępna, jak na „Nebrasce” – niemal odciąga uwagę od słów piosenek.
Te wciąż mówiły o goryczy i rozczarowaniu, jak tytułowa „Born in the U.S.A.”, nostalgii za młodością, jak „Glory Days”, ale także o tym, w imię czego warto się męczyć i – jak narrator „Dancing in the Dark” – walczyć mimo przeciwności: rodzinny dom i miasto z „My Hometown” czy przyjaźń, jak w „Bobby Jean”. „Złożyliśmy przysięgę, której mieliśmy być wierni/ Nie wycofać się, nigdy się nie poddać” – śpiewał w „No Surrender”.
Na zdjęciu zespołu w „książeczce” płyty, gitarzysta Steve Van Zandt pozuje w koszulce z orłem białym i napisem „Solidarność”. Na płycie „Voice of America” prowadzonej przez muzyka grupy Little Steven and The Disciples of Soul znalazła się piosenka „Solidarity”, poświęcona pamięci polskiego ruchu społecznego.
Springsteen przyjechał do Polski tylko raz, choć wystąpił dwukrotnie, 9 i 10 maja 1997 r. w warszawskiej Sali Kongresowej, w ramach akustycznej, solowej trasy koncertowej, promującej płytę „The Ghost of Tom Joad”. Niektóre z piosenek zapowiadał wówczas w języku polskim. W 2013 r. amerykański ambasador Stephen Mull ogłosił w mediach społecznościowych, że rozmawiał z menedżerem artysty i Springsteen ponownie zagra w Polsce. Jak dotąd, skończyło się jednak na entuzjastycznych zapowiedziach. (PAP)
Piotr Jagielski

Czy Polaków stać na… święta wielkanocne? Jaja podrożały o 74 proc.

0

88,5 proc. Polaków będzie w stanie sfinansować zakupy na Wielkanoc z pieniędzy bieżących, 6,7 proc. – z oszczędności; Polacy nie muszą z tej racji brać pożyczek i doprowadzać do debetu – wynika z opublikowanego w środę sondażu United Surveys dla RMF FM i „Dziennika Gazety Prawnej”.

3,6 proc. respondentów pytanych o to, jak zamierzają sfinansować wydatki na święta, udzieliło odpowiedzi „nie wiem”, lub „trudno powiedzieć”; 0,9 proc. planuje debet na koncie; 0,3 proc. – że planuje pożyczkę od rodziny lub znajomych.

Z sondażu wynika ponadto, że ponad 1/5 z ankietowanych nie wyda na święta więcej niż 300 zł. „Najwięcej, bo 1/3 Polaków uważa, że zmieści się w przedziale 301-501 zł. Nawet 300 złotych więcej (między 501-800 zł – PAP) może wydać na święta co dziesiąty badany, a wydatki na poziomie 801-1000 złotych deklaruje 17,3 proc. Blisko 1/10 z was przewiduje, że święta będą kosztować więcej niż 1000 zł” – wynika z sondażu.
Wskazano w nim, że niespełna 3 proc. badanych stwierdziła, że w ogóle świąt nie będzie obchodzić, a 8 proc. nie było w momencie przeprowadzania badań pewnych, co do ostatecznej kwoty, którą będą mogli wydać na przygotowania.
Sondaż z 22-23.03.2024 roku został zrealizowany przed United Surveys na próbie 1000 osób, metodą mix-mode online oraz telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CAWI / CATI).(PAP)

 

VeloBank: od 2015 r. jaja podrożały o 74 proc.

Od 2015 roku jaja podrożały w Polsce o ponad 74 proc., w krajach Unii Europejskiej średnio – o 51 proc. Wielkanoc będzie dla Polaków droższa niż w latach poprzednich, nie tylko ze względu na ceny jaj. Z danych Eurostatu wynika, że od 2015 roku ceny żywności w koszyku przeciętnego Europejczyka wzrosły o 43 proc. , w naszym kraju – o 64,7 proc. – poinformował VeloBank.
Z ich okazji zbliżających się Świąt Wielkanocnych, VeloBank przeprowadził analizę danych Eurostatu oraz Food and Agriculture Organization (FAO), sprawdzając ceny oraz produkcję jaj w naszym kraju.
Polska jest liczącym się producentem jaj w UE – produkujemy prawie 10 mld sztuk rocznie, co daje nam szóste miejsce spośród krajów europejskich, a to z kolei oznacza, że co dziesiąte jajko w Unii Europejskiej znosi polska kura. Według danych FAO, Polacy średnio zjadają 163 jajka na osobę rocznie. Za część tego wyniku odpowiadają zbliżające się święta Wielkanocne.
Z danych Eurostatu wynika, że od 2015 r. jaja w Polsce podrożały o 74 proc.
„Bywały sytuacje w przeszłości, gdy jaja drożały i to radykalnie, by potanieć wiele miesięcy później. Tak było podczas epidemii ptasiej grypy pod koniec 2017 roku. Wtedy ceny jaj były o ponad 50 proc. wyższe niż dwa lata wcześniej. Jednak w ciągu dwóch lat spadły, gdy zagrożenie dla farm drobiu się zmniejszyło” – tłumaczy główny ekonomista VeloBanku Piotr Arak.
Kolejny okres wzrostu cen to odbudowa popytu w 2021 roku, gdy gospodarka wychodziła z lockdownów pandemii Covid-19, a następnie szoku inflacyjnego spowodowanego rosnącymi cenami energii, rosyjską agresją w Ukrainie i destabilizacją globalnych rynków rolnych. Te zjawiska widać w cenach jaja, które ostatnio i tak jest tańsze niż w połowie zeszłego roku – zaznaczył Arak.
W lutym 2024 roku ceny jajek były o 2,4 proc. niższe niż rok temu, gdy inflacja była rekordowo wysoka. Przeciętnie w UE ich cena spadła o 2 proc., ale są kraje, w których jajka podrożały. Chodzi m.in. o Szwecję (wzrost o 12 proc.) czy Maltę (wzrost o 10 proc.). Natomiast spadły ceny jaj w Czechach i na Węgrzech, odpowiednio 30 proc. i 19 proc.
Według Zintegrowanego Systemu Rolniczej Informacji Rynkowej (ZSRIR) ministerstwa rolnictwa, w połowie marca br. cena sprzedaży 100 szt. jaj w zakładach pakowania wynosiły: (klasa L) jaj klatkowych: 62,85 zł; ściółkowych – 75,20 zł; z wolnego wybiegu – 82,48 zł.
Według danych FAO (Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa), Polacy konsumują ok. 163 jajka rocznie na osobę i jest to jeden z niższych poziomów w Unii Europejskiej. Mniej jajek od nas jedzą Grecy, Chorwaci, czy Bułgarzy. Przeciętnie w UE ta liczba wynosi nawet 221 jajek na mieszkańca. Najwięcej zużywają ich Holendrzy (327), Niemcy i Luksemburczycy (po 266 jajek) czy Hiszpanie (255).
Polska jest szóstym największym producentem jaj w Unii z prawie 10 mld sztuk. Największymi producentami na własny użytek, ale też na eksport, są obecnie Francja oraz Niemcy. Polska około jedną trzecią jaj przeznacza na eksport, w związku z czym nasz kraj jest drugim (po Holandii) największym eksporterem tych produktów w UE.
Główny ekonomista VeloBanku zaznaczył, że najnowsze dostępne dane nt. produkcji i spożycia w UE jaj pochodzą z 2021 roku. To oznacza, że sytuacja na tym rynku mogła się zmienić przez wojnę w Ukrainie i import produktów spożywczych z tego kraju, ale Polska na pewno pozostała jednym z liderów eksportu jajek, z ponad 13 proc. udziałem w europejskim rynku.
W poprzednich latach podrożały nie tylko jaja, ale także inne produkty żywnościowe. Z danych Eurostatu wynika, że od 2015 roku ceny produktów żywnościowych w UE podrożały średnio o 43 proc. , a w Polsce – o 64,7 proc. Najbardziej w tym czasie żywność podrożała na Węgrzech – jest prawie dwukrotnie droższa niż blisko dekadę temu. W Bułgarii wzrost wyniósł 72 proc., na Litwie 69 proc., w Estonii 66,6 proc. Najmniejszy wzrost cen żywności odnotowano w Irlandii o 10,5 proc. – poinformował VeloBank. (PAP)

 

autorka: Anna Wysoczańska

 

awy/ drag/

Garri Kasparow: „Wojna światowa już trwa. Już czwarta z kolei. Putin i siły, które za nim stoją, chcą rewanżu po przegranej w trzeciej, zimnej wojnie”

0
Warszawa, 24.05.2023. Na zdjêciu z 23 bm. rosyjski opozycjonista, by³y szachowy mistrz œwiata Garri Kasparow podczas wywiadu dla Polskiej Agencji Prasowej w sto³ecznym Hotelu Warszawa. (jm) PAP/Leszek Szymañski ***Zdjêcie do depeszy PAP pt. Garri Kasparow dla PAP: NATO powsta³o, by obroniæ Europê przed Rosj¹; teraz Ukraiñcy walcz¹ w³aœnie w tym celu (wideo)***

Jeżeli Ukraina nie zwycięży, wojna się nie skończy. Nawet zawarcie pokoju nie zakończy wojny. Zakończyć ją może tylko klęska Putina – mówi w wywiadzie dla środowego wydania „Rzeczpospolitej” jeden z liderów rosyjskiej antyputinowskiej opozycji, szachowy mistrz świata Garri Kasparow.

„Wojna światowa już trwa. Już czwarta z kolei. Putin i siły, które za nim stoją, chcą rewanżu po przegranej w trzeciej, zimnej wojnie” – twierdzi w rozmowie z „Rz” Garri Kasparow.

Pytany „czy Putin ma takie strategiczne plany, by wkroczyć do Tallina, Wilna, Rygi czy Warszawy”, Kasparow powiedział: „gdyby mógł, to już by wkroczył”. „Gdyby Litwa, Łotwa i Estonia nie były w NATO, rosyjskie czołgi już by tam były. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości” – wyjaśnił.
„Ale nie myślmy, że u władzy są idioci” – powiedział. „Wiedzą o tym, jaki potencjał militarny mają połączone siły Ukrainy z Polską, państwami bałtyckimi, Finlandią i Szwecją. Nie byłoby potrzebne wsparcie Ameryki. W ciągu dwóch tygodni wojna by się skończyła” – ocenił lider rosyjskiej antyputinowskiej opozycji.
Zwrócił uwagę, że „Putin ma własny plan”. „Chce zająć Ukrainę i zmobilizować ukraińskich mężczyzn do armii. Wówczas, wzmocniony w ten sposób, chciałby kontynuować wojnę. Prowadzi wojnę w miarę swoich możliwości” – wyjaśnił.
Pytany, czy Putin jest realistą, Kasparow powiedział: „przecież rządzi od 25 lat”. „Tak, jest fanatykiem, ale też w pełni realistą. Po co mu atakować Litwę? Najpierw zajmie Ukrainę, a później wystosuje żądania do Litwinów. Tak jak w 1940 roku” – tłumaczył.
„Przypomniał, że „wszędzie są też rosyjskie elementy”. „W Polsce nie ma. Tak, ale jeżeli Ukraina padnie, Polska stanie się państwem buforowym. Mówi się, że będzie broniony każdy centymetr terytorium NATO. Zobaczymy” – powiedział. „Putin ma własne cele. Wojnę z Ukrainą traktuje jako wojnę z NATO. Jeżeli ją wygra, to uzna, że wygrał z całym sojuszem” – ocenił Kasparow.
Pytany „co musimy zrobić, by zatrzymać Putina”, Kasparow powiedział: „zwalczyć go można tylko w Ukrainie”. „Jeżeli Ukraina nie zwycięży, wojna się nie skończy. Nawet zawarcie pokoju nie zakończy wojny. Zakończyć ją może tylko klęska Putina” – wyjaśnił jeden z liderów rosyjskiej antyputinowskiej opozycji.(PAP)

 

gj/ aszw/ mhr/

Niekończące się audyty w spółce Centralny Port Komunikacyjny. To sposób Tuska na przeczekanie tematu?

0

W marcu mają zakończyć się wewnętrzne audyty w spółce Centralny Port Komunikacyjny; jesteśmy na ich finiszu – zapowiedział w rozmowie z PAP pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek. Jak podkreślił, CPK musi być rentownym przedsięwzięciem.

„Jesteśmy na finiszu audytów wewnętrznych z zakresu HR, harmonogramu, programu społeczno-gospodarczego. Robimy to w dużej mierze siłami własnymi spółki, ale również korzystamy z zewnętrznych ekspertów” – powiedział PAP wiceminister funduszy i polityki regionalnej Maciej Lasek. Jak dodał, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, trwające w spółce audyty wewnętrzne mają się zakończyć w marcu.

Audyty wewnętrzne w CPK prowadzone są siłami spółki i przez Biuro Pełnomocnika rządu ds. CPK Macieja Laska. W ramach tej procedury, weryfikowane są dokumenty, umowy i sprawozdania dostarczane przez spółkę.
Lasek przekazał, że w połowie roku mają być znane wyniki tzw. dużych audytów, dotyczących programu lotniskowego, kolejowego i marketingowego. Dodał, że zostaną one przeprowadzone przez firmy zewnętrzne wyłonione w przetargach, na podstawie ustawy Prawo zamówień publicznych. „Jesteśmy w dialogu z potencjalnymi wykonawcami. Na ich prośbę przedłużyliśmy czas na wykonanie tych audytów” – powiedział wiceminister.
W ubiegłym tygodniu spółka CPK poinformowała o wydłużeniu czasu na przeprowadzenie audytów w trwających przetargach na te usługi. Spółka sprecyzowała, że chodzi o terminy realizacji w trzech spośród pięciu trwających przetargów: na audyty części kolejowej, części lotniskowej i obszaru finansowego. CPK wskazała wówczas, że o dłuższe terminy apelowali potencjalni wykonawcy audytów.
Rozmówca PAP zaznaczył również, że CPK musi być rentownym przedsięwzięciem. „Nie jest sztuką stworzenie projektu lotniska i wydanie na inwestycję grubych miliardów. Sztuką jest to zrobić tak, by była to infrastruktura dopasowana do potrzeb, a inwestycja zaczęła się zwracać” – podkreślił.
W ocenie wiceministra należy zadbać również o lotniska regionalne, które odpowiadają za około 60 proc. całego ruchu lotniczego w Polsce. „Nie może być tak, że cały wysiłek idzie na lotnisko centralne” – zaznaczył.
Spółka Centralny Port Komunikacyjny (CPK) została powołana do przygotowania i realizacji Programu wieloletniego Centralnego Portu Komunikacyjnego, obejmującego m.in. budowę nowego lotniska centralnego dla Polski oraz inwestycji towarzyszących – m.in. linii kolejowych, dróg ekspresowych i autostrad.
Centralny Port Komunikacyjny to planowany węzeł przesiadkowy między Warszawą i Łodzią, który ma zintegrować transport lotniczy, kolejowy i drogowy. W ramach tego projektu w odległości 37 km na zachód od Warszawy, na obszarze ok. 3 tys. hektarów ma być wybudowany port lotniczy. W skład CPK mają wejść też inwestycje kolejowe: węzeł przy porcie lotniczym i połączenia na terenie kraju, które mają umożliwić przejazd między Warszawą a największymi polskimi miastami w czasie nie dłuższym niż 2,5 godz. CPK jest w 100 proc. własnością Skarbu Państwa. (PAP)

gkc/ aop/

Polska po raz piąty zagra w mistrzostwach Europy. Zaczynamy 16 czerwca meczem z Holandią

0

Mecz otwarcia piłkarskich mistrzostw Europy 2024 pomiędzy gospodarzami a Szkocją zostanie rozegrany 14 czerwca w Monachium, a 51. spotkanie – finał – miesiąc później w Berlinie. Turniej odbędzie się w 10 miastach. Po raz trzeci o tytuł zagrają 24 drużyny, a Polska wystąpi po raz piąty.

Biało-czerwoni zadebiutowali w turnieju finałowym w 2008 roku w Austrii i Szwajcarii. Cztery lata później, jako współgospodarze wraz z Ukrainą, byli zwolnieni z eliminacji. W obu tych imprezach odpadli w fazie grupowej.

 

W 2016 osiągnęli największy dotychczasowy sukces – dotarli do ćwierćfinału, w którym przegrali po rzutach karnych z późniejszym triumfatorem – Portugalią. Z turniejem w 2021, przełożonym o rok z powodu pandemii COVID-19, znów pożegnali się po trzech meczach grupowych.

 

Podopieczni selekcjonera Michała Probierza awans do Euro 2024 zapewnili sobie w marcowych barażach: najpierw w półfinale pokonali w Warszawie Estonię 5:1, a we wtorek wygrali w Cardiff z Walią po rzutach karnych 5-4. Po regulaminowych 90 minutach i dogrywce było 0:0.

 

Poza Polską, przez baraże awansowały Ukraina i Gruzja, która będzie jedynym debiutantem. Ponadto w Niemczech zagrają zwolnieni z kwalifikacji gospodarze oraz drużyny z pierwszych dwóch miejsc grup eliminacyjnych. Biało-czerwoni w swojej zajęli trzecie, za Albanią i Czechami.

 

Losowanie grup turnieju finałowego odbyło się 2 grudnia i już od tego momentu było wiadomo, że jeśli Polska się zakwalifikuje, to trafi do grupy D z Holandią, Austrią i Francją. Mecze odbędą się, odpowiednio, 16 czerwca w Hamburgu, pięć dni później Berlinie i 25 czerwca w Dortmundzie.

Miastami-gospodarzami Euro 2024 będą również: Frankfurt nad Menem, Kolonia, Gelsenkirchen, Duesseldorf, Lipsk i Stuttgart.

 

Najciekawiej zapowiada się rywalizacja w grupie B, do której trafili broniący tytułu Włosi oraz finaliści ostatniej edycji Ligi Narodów: Hiszpania i Chorwacja. Stawkę uzupełnia Albania.

 

Do fazy pucharowej – 1/8 finału – awansują po dwie najlepsze drużyny z każdej z sześciu grup oraz cztery najlepsze zespoły z trzecich pozycji. Przy równej liczbie punktów o kolejności w tabeli decydują wyniki bezpośrednich meczów.

 

Niemcy otrzymały prawo gospodarza we wrześniu 2018 roku, kontrkandydatem była Turcja. Ostatnią ważną imprezą piłkarską organizowaną przez ten kraj były mistrzostwa świata 2006. Wówczas również rozpoczęto imprezę w Monachium, a zakończono w Berlinie.(PAP)

 

mm/ pp/

Lewandowski: Czułem, że nic złego się nie wydarzy

0
Foto PAP/Leszek Szymañski

Robert Lewandowski po meczu w Cardiff z Walią, który dzięki zwycięstwu w karnych 5-4 dał polskim piłkarzom awans do mistrzostw Europy, przyznał, że przed pierwszym gwizdkiem sędziego był spokojny, czuł, że nic złego się nie wydarzy, a gospodarze nie zagrożą biało-czerwonym.

 

„Byłem spokojny, czułem, że nic złego się nie wydarzy i Walijczycy nam nie zagrożą. Byliśmy lepszą drużyną. Walijczycy stworzyli sobie może dwie sytuacje, ale więcej w tym było szczęścia, jakieś przebitki. Takie mecze budują drużynę, czasami to, co się źle zaczyna, dobrze się kończy” – powiedział kapitan reprezentacji na antenie TVP Sport.

 

Ostatnim zdaniem nawiązał do słabych w wykonaniu Polaków eliminacji grupowych, w których zajęli trzecią lokatę i o prawo występu na niemieckich boiskach musieli walczyć w barażach.

 

„Zaczęliśmy bardzo źle, patrząc na całe eliminacje. Później przyszły play offy i czuliśmy, że coś się zmieniło. Zmienił się pomysł na grę, w Cardiff dobrze graliśmy w piłkę, brakowało tylko kropki nad +i+ i wykończenia” – zaznaczył 148-krotny reprezentant kraju.

 

Po sześciu z 10 spotkań zasadniczych eliminacji portugalskiego selekcjonera Fernando Santosa zmienił Michał Probierz.

 

„I wiele rzeczy się zmieniło, to są małe rzeczy, ale łącząc je w całość, to robi różnicę. Czuć, że nic przypadkowego się na boisku nie wydarzy” – dodał.

 

Jak przyznał, przy rzutach karnych najważniejsza jest koncentracja.

 

„Droga do bramki jest wtedy długa, bramka się zmniejsza, ale chłopaki dali radę, Wojtek (Szczęsny – PAP) obronił. Myślałem sobie +Wojtek, ile mamy czekać, twoja kolej+. Patrzyłem na wcześniejsze karne, ale pomyślałem, że Wojtka deprymuję i lepiej się odwrócę. To bramkarz światowej klasy i pokazał tę klasę” – chwalił bramkarza Juventusu Turyn i swojego najbliższego kolegę w kadrze narodowej.

 

Zaznaczył, że przeciwnicy w mistrzostwach Europy, kolejno: Holandia, Austria i Francja, to trudni rywale, ale…

 

„Po to się gra w piłkę, żeby się pokazać jak najlepiej. Powiedziałem chłopakom w szatni, że wcześniej było dużo czasu po awansie do mistrzostw, a teraz mamy tylko dwa miesiące. Nie ma nad niczym się zastanawiać, ruszamy z marszu” – zauważył.

 

„Powinniśmy ten awans wywalczyć wcześniej, w eliminacjach, ale chwała chłopakom, że się udało teraz” – podsumował Lewandowski.(PAP)

 

pp/ sab/

Sześć osób zaginionych w katastrofie w Baltimore uznano za zmarłe

0
Foto JIM LO SCALZO Dostawca: PAP/EPA.

Sześć osób, które zaginęły w wyniku uderzenia statku handlowego w most Key w Baltimore, uznaje się za zmarłe, a akcja ratownicza zostaje zawieszona – poinformowała we wtorek policja stanu Maryland. W środę rano poszukiwania mają zostać wznowione przez nurków.

 

Funkcjonariusze amerykańskiej straży przybrzeżnej i policji stanu Maryland stwierdzili, że biorąc pod uwagę niską temperaturę wody i czas, jaki upłynął od zawalenia się mostu, szanse na odnalezienie sześciu zaginionych żywych są nikłe lub zerowe.

 

Szóstka zaginionych to pracownicy przedsiębiorstwa robót publicznych, którzy w chwili wypadku zajmowali się wypełnianiem dziur w nawierzchni mostu. Dwie inne osoby z tej ekipy zostały uratowane, jedna jest w stanie ciężkim.

 

Kontenerowiec Dali, pływający pod banderą Singapuru, wbił się w pylon mostu Key nad ujściem rzeki Patapsco, gdy wypływał z portu w Baltimore w kierunku Sri Lanki, we wtorek około godziny 1:30 czasu lokalnego. Załoga widząc, że statek nagle traci kontrolę, próbowała spowolnić jego kurs rzucając kotwicę, lecz kolizji nie udało się uniknąć.

 

W wyniku zderzenia runął cały wiszący odcinek mostu, z czego część zawaliła się na unieruchomiony statek.

 

Statek zdążył jednak zgłosić awarię zasilania przed uderzeniem w most, co umożliwiło wstrzymanie ruchu samochodowego na przeprawie. „Zatrzymując samochody przed wjazdem na most, ci ludzie stali się bohaterami” – powiedział kilka godzin później gubernator Maryland Wes Moore.

 

Czteropasmowy most o długości 2,6 km, zbudowany w latach 70. ubiegłego wieku, znajdował się w południowo-zachodniej części Baltimore, dużego amerykańskiego miasta przemysłowo-portowego, położonego około 60 kilometrów na północny wschód od stolicy Waszyngtonu. Tamtejszy port stanowi centralny ośrodek gospodarki wschodniego wybrzeża USA.

 

Dali to najnowszy kontenerowiec o długości 300 metrów i szerokości 48 metrów. (PAP)

 

zm/

Szczęsny: Awans był naszym obowiązkiem już od losowania

0
Foto PAP/Leszek Szymañski

Wojciech Szczęsny, bohater piłkarskiej reprezentacji Polski w wygranym po rzutach karnych 5-4 finale barażowym z Walią w Cardiff, przyznał po meczu, że awans na Euro 2024 był obowiązkiem biało-czerwonych już od losowania grup. „Dostaliśmy szansę w barażach i wykorzystaliśmy” – dodał.

Reprezentacja, której selekcjonerem był początkowo Portugalczyk Fernando Santos, a od 20 września 2023 jest Michał Probierz, zajęła trzecie miejsce w swojej grupie eliminacji mistrzostw Europy, za Albanią i Czechami. Miała jednak prawo wystąpić w barażach, dzięki udziałowi w 2022 roku w najwyższej dywizji Ligi Narodów.

 

„Uważam, że ten awans był naszym obowiązkiem od samego losowania. Graliśmy beznadziejnie przez całe eliminacje, dostaliśmy szansę gry w barażach i wypełniliśmy swój obowiązek” – przyznał Szczęsny w rozmowie z TVP Sport.

 

Na pytanie o swoje godne podziwu opanowanie, odparł:

 

„Zawsze jestem spokojny. Emocje na boisku i poza nim przeżywam dosyć łagodnie. Cieszę się, ale się nie podniecam”.

 

Od początku wtorkowego spotkania w Cardiff prawie 34-letni Szczęsny był bardzo skoncentrowany i kilka razy ratował zespół z opresji. Nie puścił gola w ciągu 90 minut i dogrywki. Najważniejszą paradą popisał się w piątej serii rzutów karnych, przy stanie 5-4 dla Polski. Obronił strzał Daniela Jamesa i biało-czerwoni mogli świętować awans.

 

„Są mecze, w których się gra w piłkę. I są takie, które trzeba po prostu wygrać, przepchać w jakikolwiek sposób. W 90., 120. minucie, a nawet w rzutach karnych. Nie ma to teraz żadnego znaczenia. Ten awans daje nam jakąś odskocznię i możliwość rozpoczęcia czegoś fajnego, bo to, co się działo przez ostatnie półtora roku było nieakceptowalne. Na koniec tego cyklu eliminacyjnego przepchanie tego awansu, po takich emocjach, na pewno nastraja pozytywnie” – przyznał doświadczony golkiper.

 

Przy okazji po raz kolejny potwierdził, że jego kariera w reprezentacji zmierza powoli do końca.

 

„Może być ciężko namówić mnie, abym został po Euro 2024” – przyznał.

 

Na sugestię, że Robert Lewandowski akurat był odwrócony na chwilę i nie widział, jak Szczęsny obronił decydujący rzut karny, odparł żartobliwie:

 

„On nigdy nie widzi, jak robię dobre rzeczy. I dlatego myśli, że jestem taki słaby”.

 

Przyznał, że był przygotowany na serię „jedenastek” w Cardiff, choć nie wszystko się potwierdziło.

 

„Trenowaliśmy rzuty karne już w Warszawie. Trener Probierz dawał mi nawet jakieś wskazówki. Po dogrywce meczu w Cardiff poszedłem do szatni, żeby spokojnie sobie usiąść i przeanalizować rywali (jak wykonują rzuty karne – PAP). Okazało się, że nie miało to żadnego znaczenia, bo… żaden z zawodników nie uderzył w ten róg, w który miał uderzyć. Wszyscy zaczęli trafiać w środek, choć zwykle tak nie robią. Ten ostatni karny jest zawsze trudno strzelić. Ogromna presja. Podszedł młody chłopak i jakoś byłem spokojny, jak na te okoliczności, że uda się obronić” – zakończył Szczęsny.

 

bia/ sab/

Polska wygrała z Walią w rzutach karnych. Jedziemy na Mistrzostwa Europy

0
Foto PAP/Leszek Szymañski

Piłkarska reprezentacja Polski awansowała do tegorocznych mistrzostw Europy w Niemczech. W finale barażowym wygrała w Cardiff w rzutach karnych z Walią 5-4. Po 90 minutach i dogrywce było 0:0. Biało-czerwoni po raz piąty w historii wystąpią w tej imprezie.

 

Reprezentacja Polski, której selekcjonerem do września 2023 roku był Portugalczyk Fernando Santos, zajęła trzecie miejsce w swojej grupie eliminacji mistrzostw Europy, za Albanią i Czechami. Miała jednak prawo wystąpić w barażach, dzięki udziałowi w 2022 roku w najwyższej dywizji Ligi Narodów.

 

W półfinale ścieżki barażowej pokonała w miniony czwartek w Warszawie Estonię 5:1, a Walia tego samego dnia wygrała u siebie z Finlandią 4:1.

 

Podopieczni Michała Probierza rozpoczęli finał barażowy w takim samym składzie jak z Estonią. To w ogóle pierwszy od wielu lat przypadek, gdy reprezentacja Polski zagrała w drugim meczu z rzędu w identycznym zestawieniu wyjściowym.

 

Dla kapitana Roberta Lewandowskiego to był już 148. występ w reprezentacji. Obok niego w ataku wystąpił Karol Świderski.

 

Biało-czerwoni przystąpili do decydującego meczu w optymistycznych nastrojach. Od czasu, gdy 20 września trenerem kadry został Probierz, nie przegrali ani razu – zanotowali wcześniej trzy zwycięstwa i dwa remisy.

 

Świetnie dla Polski wyglądał również historyczny bilans dziesięciu meczów z Walią (przed finałem barażowym). Siedem zwycięstw, dwa remisy i tylko jedna porażka, od której minęło już ponad pół wieku – w 1973 roku (pierwsza konfrontacja w historii obu drużyn).

 

Wtorkowy mecz poprowadził Daniele Orsato. 48-letni Włoch wcześniej pięciokrotnie sędziował Polakom i żadnego z tych meczów nie przegrali. Przyniósł biało-czerwonym szczęście m.in. w finale baraży o awans do mistrzostw świata w 2022 roku w Katarze, gdy Polska pokonała w Chorzowie Szwecję 2:0.

 

Statystyki i szczęśliwe fakty to jedno, ale potem trzeba wyjść na boisko i udowodnić swoją wyższość. A z tym w pierwszej połowie piłkarze Probierza mieli problemy.

 

Wprawdzie zaczęło się dość obiecująco, w 12. minucie Świderski był bliski dotknięcia piłki po mocnym dośrodkowaniu Przemysława Frankowskiego, ale w miarę upływu czasu coraz groźniejsi byli gospodarze, m.in. po stałych fragmentach gry.

 

W 18. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową oddał kapitan „Smoków” Ben Davies, lecz piłka poleciała tuż nad poprzeczką.

 

Polscy piłkarze starali się grać uważnie i ostrożnie, przede wszystkim dbając o to, żeby nie stracić bramki. Walijczycy podkręcali jednak z każdą minutą tempo i byli coraz groźniejsi.

 

W doliczonym czasie pierwszej połowy Davies pokonał głową Szczęsnego, ale radość Walijczyków trwała krótko. Okazało się bowiem, że kapitan gospodarzy był na minimalnym spalonym. Ponad półtora tysiąca polskich kibiców mogło odetchnąć.

 

Druga połowa zaczęła się od kolejnej groźnej akcji Walijczyków. Wojciech Szczęsny w imponujący sposób obronił uderzenie głową Kieffera Moore’a.

 

To wpłynęło pobudzająco na polskich piłkarzy, którzy zaczęli wreszcie grać odważniej. Wciąż brakowało jednak konkretów, dogodnych okazji. Walijczycy też nie byli już tak groźni jak w pierwszej połowie. Nic więc dziwnego, że po 90 minutach utrzymywał się wynik bezbramkowy i sędzia zarządził dogrywkę.

 

Dodatkowe pół godziny również nie przyniosło zmiany wyniku, choć w 100. minucie – w ciągu kilkudziesięciu sekund – oba zespoły były blisko powodzenia. Najpierw Szczęsny uratował swój zespół, a w odpowiedzi groźnie, ale niecelnie, uderzył z dystansu Jakub Piotrowski.

 

W rzutach karnych lepsi okazali się reprezentanci Polski. Biało-czerwoni nie pomylili się w żadnej próbie. Do siatki trafili Lewandowski, Sebastian Szymański, Frankowski, Nicola Zalewski i Krzysztof Piątek. Walijczycy cztery pierwsze próby mieli udane, ale w decydującej serii strzał Daniela Jamesa obronił Wojciech Szczęsny.

 

Polska po raz piąty wystąpi w turnieju finałowym mistrzostw Europy, a po raz czwarty wywalczyła awans – raz nie musiała grać w kwalifikacjach jako współgospodarz imprezy w 2012 roku.

 

Euro 2024 w Niemczech rozpocznie się 14 czerwca. Podopieczni Probierza zagrają w grupie D, kolejno z Holandią, Austrią i Francją. (PAP)

 

bia/ cegl/

Prokurator Nowak: Pięciu zatrzymanych w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, czworo to byli i obecni urzędnicy MS

0

Rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak poinformował, że trzech z czterech urzędników zatrzymanych w sprawie Funduszu Sprawiedliwości usłyszało już zarzuty, a zatrzymany beneficjent usłyszy je w środę.

Prokuratura Krajowa poinformowała we wtorek, że w różnych miejscach na terenie kraju, na polecenie prokuratorów zajmujących się badaniem wykorzystania środków z Funduszu Sprawiedliwości, odbyły się przeszukania. Przeszukiwany został m.in. dom byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.

 

„Ta czynność była realizowana w sposób nadzwyczajny, (…) była filmowana w całości, uczestniczył w tej czynności prokurator, co nie jest standardem” – powiedział w TVN24 rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak, odnosząc się do przeszukania w domu Zbigniewa Ziobry.

 

Nowak przyznał, że czynności w domu Zbigniewa Ziobry nadal trwają. „Oczekujemy na przyjazd osoby, która będzie reprezentowała gospodarza, dlatego że to jest duże pomieszczenie i są tam różne inne rzeczy i żeby ograniczyć konieczność dalszych inwazyjnych wejść” – mówił. Jak przekazał, dotychczasowe czynności wykonano przy obecności osoby przybranej, co jest w pełni zgodne z przepisami.

 

Kilkanaście minut po rozmowie z prokuratorem Nowakiem w TVN24, Zbigniew Ziobro pojawił się na terenie swojej posesji.

 

Prokurator Nowak tłumaczył, że powodem do przeszukań domów były dwie przesłanki. „To jest cel znalezienia rzeczy mogącej stanowić dowód i podejrzenie, że ta rzecz się znajduje w danym miejscu. Jeżeli chodzi o dom pana Zbigniewa Ziobry, to mówimy o domu dysponenta Funduszu Sprawiedliwości. A więc to podejrzenie prokuratora, że tam mogą się znajdować dokumenty, mające znaczenie dla sprawy o nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, jest dość oczywiste” – powiedział Nowak. Dodał, że pomieszczenia należące do posła nie są chronione jego immunitetem.

 

Prokurator potwierdził, że podczas przeszukania znaleziono cztery telefony komórkowe. Jednocześnie zdementował informacje, że zabrano telefony i tablety dzieci byłego ministra.

 

Prokurator Nowak potwierdził też, że zatrzymano piątą osobę w związku ze sprawa Funduszu Sprawiedliwości. Jak poinformował, w sumie zatrzymanych jest czworo „byłych i obecnych” urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości oraz Michał O., beneficjent funduszu.

 

„Na chwilę obecną o treści tych zarzutów nie informujemy. Z tego powodu, że one mają ścisły związek z osobą, która będzie jutro przesłuchiwana” – mówił Nowak. Zdradził jednak, że chodzi o ustawianie konkursu.

 

„Ten materiał dowodowy wskazuje na podejrzenie, że co najmniej sześć osób popełniło przestępstwo w związku z działalnością Funduszu Sprawiedliwości” – powiedział.

 

Jak wcześniej informowała prokuratura, do tej sprawy minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar powołał w PK pięcioosobowy zespół prokuratorów. Zespół dysponuje 99 tomami akt, m.in. dokumentacją i zeznaniami świadków. Do sprawy dołączono kilka innych postępowań, które były wcześniej prowadzone, w tym dotyczące zakupu oprogramowania Pegasus.(PAP)

 

lui/ par/

Zmiany Zielonego Ładu w zakresie rolnictwa po myśli rolników. „Największa zasługa w tym Tuska”

0
Bruksela, Belgia, 15.12.2023. Premier Donald Tusk (L) oraz szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen (P) podczas konferencji prasowej po spotkaniu w drugim dniu szczytu Rady Europy w Brukseli, 15 bm. Tematem rozmów polityków by³o odblokowanie œrodków z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski. (amb) PAP/Marcin Obara

Zmiany Zielonego Ładu w zakresie rolnictwa zaproponowane przez KE i zaakceptowane we wtorek przez Radę UE są po myśli rolników – powiedział dziennikarzom w Brukseli Czesław Siekierski, szef resortu rolnictwa RP.

„Zmiany w Zielonym ładzie idą zgodnie z oczekiwaniami rolników. O to zabiegali protestujący rolnicy. (…) Największa zasługa w tym jest pana premiera Tuska, który w jakiś sposób docisnął te wszystkie propozycje, które były zgłoszone przez rolników. Z panią przewodnicząca KE Ursulą von der Leyen ustalił korzystne rozwiązania” – ocenił Siekierski.

Przedstawiciele państw członkowskich UE w Specjalnym Komitecie ds. Rolnictwa zatwierdzili we wtorek zmiany niektórych podstawowych aktów prawnych wspólnej polityki rolnej (WPR) zaproponowane przez Komisję Europejską w odpowiedzi na protesty rolników.
Przegląd ten dotyczy wdrażania planów strategicznych WPR i ma na celu uproszczenie, zmniejszenie obciążeń administracyjnych i zapewnienie większej elastyczności w zakresie przestrzegania niektórych warunków środowiskowych.
Specjalny Komitet ds. Rolnictwa zatwierdził m.in. zmiany w tzw. praktykach dobrej kultury rolnej zgodnej z ochroną środowiska (GAEC) zaproponowane przez KE. Spełnianie tych norm jest brane pod uwagę przy wypłacaniu dopłat dla rolników.
Jedną z głównych zmian jest wprowadzenie ogólnego przepisu umożliwiającego państwom członkowskim przyznawanie tymczasowych i ukierunkowanych odstępstw od niektórych wymogów warunkowości w przypadku nieprzewidzianych warunków klimatycznych, które uniemożliwiają rolnikom ich spełnienie. Raz w roku państwa członkowskie będą musiały informować KE o takich odstępstwach.

 

Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)

Osiem zarzutów we wstępnym wniosku o Trybunał Stanu dla prezesa NBP [synteza]

0

Wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są realizacją politycznego zamówienia Donalda Tuska i Adama Bodnara – ocenił b. szef MS Zbigniew Ziobro odnosząc się do akcji służb badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości, gdzie w różnych miejscach kraju odbyły się przeszukania, m.in. domu b. szefa MS.

We wtorek na polecenie prokuratorów badających wykorzystanie środków z Funduszu Sprawiedliwości w różnych miejscach kraju odbyły się przeszukania, m.in. domu b. szefa MS Zbigniewa Ziobry.

Odnosząc się do tych działań Ziobro rozpoczął swoją wypowiedź od przeprosin za swój głos. „Państwo słyszycie, jest trochę inny niż zwykle, ale jest to rezultat operacji, którą niedawno przeszedłem, przerwałem aktualnie terapię po operacji, żeby tutaj do państwa z daleka przyjechać” – mówił dziennikarzom b. szef MS, na konferencji transmitowanej w TVN24.
Podkreślił, że „wszystkie te działania mają charakter bezprawny i są realizacją politycznego zamówienia Donalda Tuska i pana Bodnara”. „Po drugie w ramach tej bezprawnej operacji w sposób rażący złamano moje prawa jako osoby, która jest właścicielem budynku, w którym dokonuje się przeszukania” – powiedział.
Dodał, że każda osoba w takiej sytuacji ma prawo zapoznać się z postanowieniem prokuratora o zakresie przeszukania, ma prawo usłyszeć żądania wydania konkretnej rzeczy, ma prawo wreszcie jeśli jest nieobecna poprosić o udział konkretnej, godnej zaufania osoby, która by towarzyszyła w czasie i umożliwić wejście takie, które nie będzie związane z niszczeniem budynku. jak podkreślił, wszystkie te uprawnienia w jego przypadku zostały rażąco i celowo złamane.
Dodał, że nie ulega żadnej wątpliwości iż prowadzący tę operacje, którzy się do niej dobrze przygotowywali doskonale wiedzieli że jego nie ma w domu z przyczyn od niego niezależnych. „Wszyscy państwo wiecie, że przeszedłem niedawno bardzo ciężką operację, było to udokumentowane zdjęciem publicznym, więc nie trzeba było być geniuszem ani mieć szczególnych uprawnień operacyjnych ABW, aby ustalić gdzie jestem obecnie – powiedział Ziobro.(PAP)

autor: Marcin Chomiuk

„Szokujący” wzrost akcji spółki Trumpa w giełdowym debiucie

0
Foto JUSTIN LANE Dostawca: PAP/EPA.

Notowania Trump Media and Technology Group, spółki byłego prezydenta, zanotowały wzrost o ponad 30 proc. w pierwszych godzinach handlu na nowojorskiej giełdzie Nasdaq. Jak pisze „Wall Street Journal”, „szokujące” wzrosty zwiększyły wartość udziałów Donalda Trumpa do ponad 5 mld dolarów.

Cena akcji Trump Media, notowana pod inicjałami Trumpa DJT, wzrosła z 58 dolarów przed wtorkowym otwarciem giełdy do ok. 66 dolarów obecnie, po drodze osiągając wartość 77 dol. Spółka, której głównym produktem jest portal społecznościowy byłego prezydenta TRUTH Social, zadebiutowała na giełdzie we wtorek, gdy połączyła się ze specjalnie stworzoną do tego notowaną na Nasdaq spółką wydmuszką (tzw. SPAC, special purpose acquisition) DWAC. W poniedziałek, jeszcze pod starą nazwą, spółka zaliczyła 35 proc. wzrost po tym, gdy sąd apelacyjny w Nowym Jorku zmniejszył z 454 mln do 175 mln dol. wysokość kaucji, którą Trump musi wnieść, by móc odwołać się od wyroku skazującego go na prawie pół miliarda dolarow kary za zawyżanie wartości swojego majątku.

 

Jak notuje „Wall Street Journal”, debiutanckie notowania firmy Trumpa są „szokujące” i oznaczają, że wartość udziałów byłego prezydenta – posiada on większość akcji – wzrosła do ponad 5 mld dolarów. Dziennik twierdzi, że jest to znaczące wzmocnienie sytuacji borykającego się z problemami finansowymi i prawnymi Trumpa, który nie był w stanie wnieść 454 mln poręczenia pierwotnie wymaganego przez sąd.

 

Telewizja CNBC zauważa, że wzrost ceny spółki jest efektem działań sympatyków byłego prezydenta, notując ogromną dysproporcję między wartością spółki na giełdzie, a notowanymi przez nią wynikami. Mimo że portal Trumpa TRUTH Social istnieje już od trzech lat, ma jedynie ok. 5 mln użytkowników, a w pierwszych trzech kwartałach ub.r. osiągnął 49 mln dol. straty przy przychodach wynoszących tylko 3,4 mln.

 

W prospekcie dla inwestorów przed wejściem na giełdę spółka Trumpa przyznała, że jej wartość jest „nierozerwalnie zależna” od reputacji i losów byłego prezydenta, w tym wyników jego spraw sądowych i wyborów prezydenckich. Według „Wall Street Journal” nie jest jasne, kiedy Trump będzie w stanie sprzedać swoje akcje. Niezależnie od decyzji o sprzedaży wysoka wartośc akcji spółki pozwoli Trumpowi na użycie ich jako zabezpieczenia pożyczek i kredytów.

 

Zwykle możliwe jest to dopiero po sześciu miesiącach od wejścia na giełdę, lecz zarząd spółki może zdecydować o zrobieniu wyjątku. W zarządzie zasiadają ludzie blisko związani z byłym prezydentem, w tym jego syn Donald jr., a także były urzędnik Białego Domu i Pentagonu Kash Patel, były przedstawiciel USA ds. handlu Robert Lighthizer czy były republikański kongresmen Devin Nunes.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/ kar/