1.4 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024
Strona główna Blog Strona 2148

Podkarpacie: Nie żyje pobity 58-latek z Kamienicy Dolnej. Podejrzanym w sprawie jest jego brat

0

Sąsiad znalazł 58-latka na podłodze w jego domu w Kamienicy Dolnej. Obok na krześle siedział jego młodszy brat, którego buty były całe nią pokryte. Pobitego mężczyznę zabrano do szpitala, gdzie po dwóch tygodniach zmarł.

Młodszemu z braci postawiono zarzut z artykułu 156§1 pkt. 2 Kodeksu Karnego: „kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci innego ciężkiego kalectwa, albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała, podlega karze pozbawienia od 3 do 15 lat”.

 

Przesłuchiwany przez prokuraturę 53-latek nie przyznał się do winy. – Mężczyzna zmarł w sobotę 21 grudnia – potwierdza prokurator rejonowy Jacek Żak. I dodaje:- Prawdopodobnie zmieniona zostanie kwalifikacja prawna czynu.

 

kd aip

Zbigniew Boniek: „W święta dbam o atmosferę i robię przystawki”

0

Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, mówi nam o stuleciu PZPN, swojej wizji futbolu, planach na święta oraz na przyszłość.

PZPN świętował w tym roku stulecie istnienia. Gala, którą zorganizowaliście z tej okazji, wzbudziła duże emocje. Nie mogło być inaczej. Najwięcej dyskusji wiązało się z wyborem jedenastki stulecia, który pokazał, jak bogatą mamy historię. Sto lat to między innymi dwie wojny światowe, okres komunizmu, przemiany społeczne, a jednak piłka tak naprawdę była jedna i zawsze łączyła Polaków. W Związku chcemy to podkreślać także przez wykorzystanie najnowocześniejszych technologii. Pochwalę się, że to w mojej głowie zrodził się pomysł Biblioteki Piłkarstwa Polskiego. Zapytałem wtedy sekretarza, Maćka Sawickiego, dlaczego wszystkie wielkie mecze reprezentacji i klubów są dostępne na YouTubie, a nie na naszym własnym playerze. Efektem była gigantyczna, niesamowita praca, a sama biblioteka pęczniała… Ale to niejedyny skok. Gdy osiem lat temu przyszedłem do PZPN i włączyłem pzpn.pl, zobaczyłem tylko jakiś zbiór dokumentów, dziś robimy rocznie 130 eventów na żywo, a serwis „Łączy nas piłka” bije rekordy. Wracając do gali: sądzę, że ostateczny kształt jedenastki stulecia był dobry i pokazywał pełen przekrój historii.

Dzisiejsi ligowcy na gwiazdy odbierające wyróżnienia patrzyli pewnie z zazdrością… PZPN jest prawdziwą korporacją i stoi na straży rozgrywek, ich regularności i to właściwie wszystko. Zawsze jak widzę w mediach społecznościowych krytykę związku za to, że sędzia się pomylił, albo że na trybunach jest coś nie tak, to pytam: czy my odpowiadamy także za to, że piłkarz z pięciu metrów nie trafił do bramki? No cóż, może niektórzy z tych patrzących mają buławę w plecaku i za następne sto lat ktoś ich doceni?

Pan został wybrany nie tylko do jedenastki stulecia, ale też „Forbes” po raz czwarty z rzędu uznał pana za najbardziej wpływową postać w polskim sporcie… Myślę, że w dużej mierze to wynika z siły związku, którym zarządzam. A jak wyglądają moje wpływy? Robię swoje, nie zastanawiam się nad tym, jak odbierają to ludzie.

Nie ma pan w swoich działaniach chwili zwątpienia? Mam na myśli na przykład wybór Jerzego Brzęczka na stanowisko selekcjonera? Od momentu tego wyboru nie miałem ani jednej chwili, w której pomyślałbym, że to był błąd. Generalnie uważam, że my Polacy jesteśmy najlepsi w krytykowaniu. Czy naprawdę nikt nie pamięta, że po mundialu w Rosji leżeliśmy na łopatkach? Wszystko trzeba było zaczynać od nowa, podnieść i pozbierać. Zrobić dobrą atmosferę, wykrzesać siły z ludzi, przebudować zespół. A za pasem mieliśmy Ligę Narodów, z bardzo mocnymi rywalami. Wyszliśmy na tych Włochów i Portugalczyków, i graliśmy naprawdę dobrze, jak równy z równym. Widziałem, że znów powstaje coś fajnego. W eliminacjach wygraliśmy grupę, a ja się nie zgadzam, że trzeba to było traktować w kategoriach obowiązku. Po zwycięskich meczach czytałem Twittera… To narzędzie ma siłę przeszkadzania w realizacji celów, jest nośne, jeśli chodzi o narzekanie, ale nie kształtuje całej opinii i nie ma wpływu na moje przekonania.

A nie ma pan poczucia przepaści między odbiorem kadry i atmosferą na jej meczach, a ligowo-pucharową rzeczywistością? Mam, przyznaję, że mecze ligowe bywają siermiężne, poziom nie rośnie, w przeciwieństwie do nowoczesnych stadionów, bo pod względem infrastruktury jesteśmy w absolutnym topie Europy. Myślę, że problem tkwi w mentalności osób zarządzających polską piłką. Z rozmów z nimi wynika, że są skupieni na nietworzeniu kominów płacowych. Moim zdaniem to błąd, w każdym wielkim klubie są takie kominy, w wielkim Bayernie robi go na przykład nasz rodak, Robert Lewandowski. Żeby zbudować solidny zespół, potrzebne są fundamenty, czyli na przykład czterech świetnych piłkarzy zamiast dwudziestu słabych. Trzeba też umieć zadbać o wiele kwestii organizacyjnych. Niezrozumiała była na przykład polityka Piasta. Zamiast koncentrować się na Lidze Mistrzów, tam problem gonił problem, chociażby taki, że obrona bazowała na jednym zawodniku, który mógł odejść w dowolnym momencie, bo taki miał kontrakt… U nas rządzi zasada, że piłkarz ma się zwrócić w ciągu półtora roku, nikt nie patrzy na dłuższy okres. A gdzie jest proces zarządzania drużyną? Wybór trenera, danie mu narzędzi, wiara w niego… To nie są łatwe tematy, a wiele osób tylko myśli, że się na tym zna. Brakuje praktyków. Ale proszę mi wytłumaczyć, dlaczego byli piłkarze pchają się do roli telewizyjnych ekspertów, żeby po meczu mądrzyć się o meczu, i na tym kończą się ich ambicje? Ja też kiedyś pomagałem w komentowaniu, ale chciałem iść do przodu i poszedłem.

Wiele osób wskazuje na menedżerów jako problem polskiej piłki. Oni chcą zarobić i to jest naturalne. Ale ktoś te umowy musi przecież podpisywać ze strony klubu! Nasza liga stała się hurtownią. Oglądam mecze i zastanawiam się, na jakiej zasadzie zawodnicy X, Y i Z przyszli do Polski. Rozumiałbym, gdyby dawano ich w prezencie, ale przecież za nich i im się płaci. A oni na przykład nie potrafią biegać i to zarówno pod kątem szybkości, jak zwykłej techniki.

Jeśli jesteśmy przy lidze, trudno nie wspomnieć, że w tym roku bezpośrednio zajął się pan Rakowem. Chciałem im tylko przypomnieć, że w życiu, także w budowie klubu, trzeba iść krok po kroku. A oni stracili mnóstwo czasu i nie wykorzystali momentu, gdy wiosną zespół grał świetnie. Zamiast wdawać się w polityczne przepychanki, mogli przebudowywać stadion. Nie każdy w lidze musi mieć arenę jak Legia, trzeba mierzyć siły na zamiary. Ciekawy jestem, czy zdążą uporać się z problemem do wiosny.

A co pan myśli, patrząc na czternastokrotnych mistrzów Polski, czyli Ruch Chorzów, w trzeciej lidze? W wolnej gospodarce bycie zasłużonym to coś innego niż dobrze zarządzanym. Ta katastrofa nie była przypadkowa. Ruch był okradany i rządzony przez ludzi niekompetentnych, o czym zresztą głośno mówiłem, zwłaszcza o jednym z byłych prezesów i właścicieli. Proszę też pamiętać, że bez stadionu we własnym mieście nawet kolejne sportowe sukcesy mogą oznaczać jedynie uderzanie głową w sufit, bo o licencji nie będzie mowy. Śląsk to bardzo piłkarski region, ludzie w nim kochają piłkę i garną się do niej, ale to nie oznacza, że wszyscy muszą teraz Ruchowi pomagać. Zwłaszcza, że klub sam taką pomoc bardzo długo odrzucał albo źle wykorzystywał.

Czy to prawda, że Polska stara się o finał Ligi Mistrzów w 2023 roku? A może nawet w 2022. Tak. Chodzi o piłkę nożną kobiet. Jesteśmy tym wydarzeniem bardzo zainteresowani, podobnie jak rozwojem kobiecego futbolu w Polsce. Świat pokazuje, jaki tkwi w nim potencjał. Na mecze przychodzi po kilkadziesiąt tysięcy osób, zawodniczki są gwiazdami. U nas dystans wciąż jest duży, co musi dziwić. Chciałbym, żeby sekcje kobiet powstały przy wszystkich klubach Ekstraklasy. Zwłaszcza, że nasz turniej „Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku” pokazuje, jak wiele dziewczyn od ośmiu do trzynastu lat, garnie się do tego sportu. A zorganizowanie sekcji nie jest ani skomplikowane, ani kosztowne. Powiem nawet, że jeśli ktoś nie umie stworzyć drużyny piłki kobiecej, to męskiej też nie potrafi. A ten finał byłby ostatnim załatwionym przeze mnie wydarzeniem po dwóch finałach Ligi Europy, mistrzostwach Europy U-21 i mistrzostwach świata U-20. Proszę pamiętać, że w FIFA jest 56 federacji i każda chce coś dla siebie ściągnąć, myś-lę, że ten nasz bilans jest niezły.

Zapytałem o kobiety, bo także kobieta została ministrem sportu. Będzie pan z nią rozmawiał o piłce? Nie ukrywam, że nawiązuję do słynnej wymiany zdań na Twitterze między panem a Karoliną Hytrek-Prosiecką… To był żart, a zrobiono burzę. A co do minister Danuty Dmowskiej-Andrzejuk, to siedziałem z nią przy stoliku na Gali Stulecia i mieliśmy okazję porozmawiać. Jest młoda i ambitna, mam wrażenie, że chce iść linią Witolda Bańki. Zapewniłem ją, że z PZPN nie będzie miała żadnych problemów, bo jesteśmy uczciwi i bogaci.

Trochę mówi pan już za swojego następcę, bo zbliżające się święta będą ostatnimi, jakie pan spędzi na stanowisku szefa PZPN… Jeszcze mam sporo do zrobienia. Będę na Euro 2020, czekają nas mecze U-17, walka U-21 o awans, sporo kwestii pozasportowych. Nie będzie mi się nudziło, a na spakowanie biurka potrzebuję dwa dni.

Ma pan „delfina”, którego zarekomenduje delegatom? Na razie o kandydatach piszą tylko dziennikarze. Ale na pewno poprę tego, który będzie chciał kontynuować moją politykę, bo ona przyniosła dobre efekty.

Pana następca będzie już funkcjonował w innej piłce? Mówi się o logach na koszulkach reprezentacyjnych, o Superlidze klubowej… Czysta koszulka kadry, tylko z godłem, to świętość i nie wolno jej ruszać. A Superliga? Moim zdaniem bez szans. Liga Mistrzów to najlepsza formuła, a do wszystkich rozgrywek można awansować tylko z ligi krajowej, nie przez wskazanie. Jeśli pewnego dnia się okaże, że ze swoimi poglądami jestem w mniejszości, wtedy natychmiast zrezygnuję z miejsca w Komitecie Wykonawczym UEFA.

Jak pan spędzi święta? Od 20 lat tak samo, w domu we Włoszech. Będzie nas około 20 osób. Wigilia w stu procentach jest dla rodziny, 25 grudnia jemy wspólny obiad, a potem pojadę do klubu, żeby pograć w piłkę, tenisa albo padla. W drugie święto tradycyjnie wyjadę do znajomych na wieś, by obejrzeć konie i pojeździć kłusakami.

Co należy do pana świątecznych obowiązków? Przede wszystkim kupuję prezenty i dbam o dobrą atmosferę (śmiech). Ale zajmuję się też przystawkami, moja firmowa to krewetki z rukolą i pomidorka-mi, skropione cytryną i oliwą z oliwek. Zrobię też starter z krojonego łososia z chlebem i masłem.

A co poza przystawkami pan będzie robił za rok? Mam różne pomysły. Może zostanę prezesem któregoś klubu? Miałem już taką propozycję, ale odmówiłem, bo chciałem dokończyć pracę w PZPN. Zobaczymy, co życie przyniesie. Na razie proszę ode mnie życzyć wszystkim Czytelnikom spokojnych i dobrych świąt.

Jak on to zrobił? Premier mówi, że pierwszy raz od czasów transformacji budżet będzie bez deficytu

0
24.04.2019 WARSZAWA RADA MINISTROW KANCELARIA PREZESA RADY MINISTROW PREMIER KPRM NZ MATEUSZ MORAWIECKI FOT MAREK SZAWDYN/POLSKA PRESS

Rząd przyjął zrównoważony budżet na przyszły rok – poinformował premier Mateusz Morawiecki. Oznacza to, że pierwszy raz od czasów transformacji budżet będzie bez deficytu. Podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Mateusz Morawiecki zapewnił, że w przyszłorocznym budżecie zostały zachowane dotychczasowe projekty socjalne, ulgi podatkowe, w tym 13. emerytura.

„500 plus – również na pierwsze dziecko, ale także w tym budżecie znajdują się nasze projekty dla młodych ludzi, czyli bez podatku PIT do 26. roku życia, obniżony podatek PIT z 18 na 17 procent dla 24 milionów ludzi” – podkreślił premier.

Mateusz Morawiecki zapowiedział również, że w przyszłym roku wszyscy emeryci i renciści otrzymają 13. emeryturę. Ujęto to w przyszłorocznym budżecie, który na posiedzeniu przyjęła Rada Ministrów.

Mateusz Morawiecki powiedział, że rząd przyjął zasady waloryzacji emerytur i rent na przyszły rok.

„Chcę też podziękować panu prezydentowi z którym pracowałem przy tym budżecie, rozmawialiśmy wielokrotnie i który wskazał na to, że musi być również waloryzacja kwotowa, tę waloryzację kwotową przyjęliśmy dzisiaj na Radzie Ministrów” – poinformował premier i dodał, że waloryzacja wyniesie co najmniej 70 złotych.

Według projektu przyszłorocznego budżetu, dochody i wydatki mają wynieść po 435 miliardów 300 milionów złotych.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/wcześn./sp/sjo

Sąd Najwyższy: Październikowe wybory ważne

0

Sąd Najwyższy uznał ważność październikowych wyborów do Sejmu i Senatu. Uchwałę w tej sprawie podjęła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych w pełnym, 19-osobowym składzie.

Sędziowie stwierdzili ważność wyborów mimo protestów wyborczych. Przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Wiesław Kozielewicz powiedział, że z prawie 280 protestów, jedynie 10 Sąd Najwyższy uznał za zasadne.

Część z protestów dotyczyła Legnicy i tamtejszych list do Senatu. Komisja pomyliła logo kandydata i jego komitetu – przypomniał przewodniczący PKW.

W sprawie błędnego logo na liście w legnickim okręgu złożono aż 5 z 10 rozpatrywanych przez Sąd Najwyższy protestów wyborczych.

Do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, od zakończenia październikowych wyborów, wpłynęło w sumie 279 protestów wyborczych. Blisko 170 dotyczyła wyborów do Sejmu. Większość protestów Sąd Najwyższy pozostawił bez rozpoznania.

Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/A.Drążkiewicz/CD/sjo

Wrocławski Ruch Antyłowiecki znów dał o sobie znać: Utrudnili polowanie spacerując. Tymczasem zagrożenie ASF rośnie lawinowo

0

Wrocławski Ruch Antyłowiecki znów dał o sobie znać. Działacze pojawili się w lesie pod Oleśnicą, by zablokować polowanie zorganizowane przez koło łowieckie Sokół. Udało im się to zrobić dosyć skutecznie, myśliwi wezwali na miejsce policję.

Podobnie jak w poprzednich tego typu sytuacjach, gdy działacze antyłowieccy organizowali spacery w czasie polowania, doszło do ostrej wymiany zdań. Zdaniem Wrocławskiego Ruchu Antyłowieckiego już podczas odprawy jeden z myśliwych, mówiąc delikatnie, kazał im się wynosić. Myśliwy po pierwszych, nieudanych próbach polowania, zdecydowali się na wezwanie policji. Wrocławski Ruch Antyłowiecki przyznaje, że tym razem zrezygnował z dalszych działań, ale zapowiada w mediach społecznościowych, że nie odpuści. Działacze zamierzają sprawdzić legalność tego polowania.

 

Tymczasem już wkrótce może się okazać, że to działania ruchu będą nielegalne. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli w Sejmie projekt ustawy dotyczącej zwalczania afrykańskiego pomoru świń. Głównym celem zmiany przepisów jest zmniejszenie populacji dzików w Polsce. Mają one pomóc w walce z zarazą, jaką jest ASF. Przewiduje on także zmiany w prawie łowieckim, m.in. zakaz celowego utrudniania lub uniemożliwiania polowań osobom postronnym. Blokowanie ma dać podstawę do interwencji policji lub straży leśnej. Na razie nie wiadomo czy i kiedy te zmiany mogą wejść w życie.

 

JEW aip

Poseł Andrzej Szejna wywołał wielkie emocje na bazarach w Kielcach. Chciał rozdawać konstytucję, został zwyzywany

0

Wielka awantura towarzyszyła w poniedziałek, 23 grudnia, spotkaniu posła Andrzeja Szejny, szefa Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Świętokrzyskiem i wiceprzewodniczącego w Polsce z kupcami na miejskim targowisku przy ulicy Seminaryjskiej w Kielcach. Akcja rozdawania przedsiębiorcom Konstytucji przeprowadzona w związku z tak zwaną ustawą kagańcową wywołała skrajne emocje.

– Ty złodzieju, ch…, sk…, je… komuchu! – takie między innymi inwektywy posypały się na jednym z kieleckich straganów w stronę posła Andrzeja Szejny i towarzyszących mu radnego z Kielc Marcina Chłodnickiego oraz Małgorzaty Marenin, dyrektor biura Andrzeja Szejny, działaczki społecznej podczas akcji rozdawania Konstytucji. Wzburzony przedsiębiorca w ogromnych emocjach wyrażał swoją opinię o reprezentowanej przez posła politycznej partii.

 

Andrzej Szejna szybko udał się na inne stragany. Inni sprzedawcy na bazarach zaskoczeni byli akcją uświadamiającą Polaków. Przyjmowali egzemplarze Konstytucji oraz rozdawane cukierki. Nie brakło jednak sformułowań – po co mi konstytucja i cierpkich słów pod adresem polityków.

 

aip

W Termach Maltańskich doszło do molestowania jednej z klientek. „Pracownik firmy sprzątającej dotknął moich piersi”

0

– W niedzielę w Termach Maltańskich w Poznaniu doszło do karygodnej i fatalnej sytuacji. Gdy się przebierałam w szatni, podszedł do mnie pracownik firmy sprzątającej i dotknął moich piersi. Gdy po chwili go odszukano, stwierdził, że nic takiego się nie stało i dotknął mnie, bo mam ładne piersi. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu, miał pół promila – relacjonuje pani Aurelia, która w niedzielę korzystała z poznańskich Term Maltańskich. Sprawę molestowania w termach wyjaśnia policja.

Pani Aurelia, która skontaktowała się z naszą redakcją, tak opisuje niedzielne zdarzenie: – Kierowniczka obiektu zachowała się profesjonalnie, na monitoringu odszukano mężczyznę, który mnie dotknął. Wezwano też brygadzistkę, która odpowiadała za pracę tego mężczyzny. Była roztrzęsiona, pytała: „co ja mogę zrobić?””.

 

Gdy poprosiłam o numer do jej szefa, po chwili usłyszałam od niego, gdzie mogę napisać skargę. Padło z jego ust słowo „przepraszam”. Po chwili przyszedł ten mężczyzna, który mnie dotknął. Mówił, że nic takiego się nie stało, że przecież mam ładne piersi. Byliśmy zszokowani, że nie rozumie powagi sytuacji. Wyczuliśmy od niego alkohol. Po badaniu alkomatem okazało się, że ma pół promila alkoholu – opowiada pani Aurelia.

 

Poznańskie Termy Maltańskie potwierdzają, że w niedzielę otrzymały zgłoszenie. Ale zaznaczają, że chodzi o pracownika zewnętrznej firmy sprzątającej, który miał molestować klientkę. Sprawę zna również poznańska firma sprzątająca, która zatrudnia mężczyznę.

 

Do Term Maltańskich wezwano również policję. – W niedzielę patrol podjął interwencję w Termach Maltańskich. Ta pani została pouczona, że ma się zgłosić na komisariat. Do tej pory jeszcze tego nie zrobiła, dlatego policja będzie się z nią kontaktować – mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji. Pani Aurelia odebrała przed chwilą telefon z policji. Jeszcze w poniedziałek ma zostać przesłuchana w sprawie niedzielnego zdarzenia w Termach Maltańskich.

 

aip

CD Projekt porozumiało się z Andrzejem Sapkowskim. Będzie nowa gra o Wiedźminie?

0

CD Projekt wraz z Andrzejem Sapkowskim poinformowali, że 20 grudnia podpisane zostało porozumienie „wzmacniające i pieczętujące wzajemne relacje”. Czy to oznacza, że CD Projekt stworzy nową grę o przygodach wiedźmina Geralta? Prawdopodobnie tak, bo umowa sprawia, że studio będzie mogło „eksploatować” uniwersum Wiedźmina.

20 grudnia był z pewnością jednym z najlepszych dni dla fanów Wiedźmina od bardzo, bardzo dawna. Nie dość, że Netflix wypuścił tego dnia swój serial „The Witcher”, to na dokładkę zakończył się długotrwały spór pomiędzy Andrzejem Sapkowskim, a studiem CD Projekt. O co chodziło w konflikcie pisarza z polskimi twórcami gier? W ubiegłym roku Andrzej Sapkowski zażądał od CD Projekt kwoty 60 mln złotych. Jego prawnicy stwierdzili bowiem, że podpisana umowa z deweloperami była dla Sapkowskiego bardzo niekorzystna. W zamian za prawo do stworzenia gry Wiedźmin, otrzymał on pieniądze z góry – takie było jego żądanie. Później okazało się jednak, że w porównaniu z gigantycznym sukcesem, jaki osiągnęła gra, Sapkowski otrzymał pieniądze wręcz śmieszne.

 

Przepychanki słowne i pisemne trwały kilka miesięcy i zakończyły się 20 grudnia, kiedy CD Projekt podpisało porozumienie z Andrzejem Sapkowskim. – Zawsze podziwialiśmy twórczość Pana Andrzeja Sapkowskiego, która była inspiracją dla zespołu Studia CD PROJEKT RED – powiedział Adam Kiciński, Prezes Zarządu Grupy Kapitałowej CD PROJEKT. – Wierzę że dziś rozpoczynamy nowy etap w naszej relacji – dodał. „Przyjęte uzgodnienia zaspokajają i w pełni wyjaśniają potrzeby oraz oczekiwania obu stron przy poszanowaniu wcześniej zawartych umów oraz nakreślają ramy przyszłej współpracy pomiędzy stronami” – napisano w oświadczeniu.

 

Co jednak bardziej istotne, CD Projekt poinformowało, że studio otrzymało od Andrzeja Sapkowskiego prawa do eksploatacji uniwersum Wiedźmina. Fani na całym świecie są przekonani, że oznacza to, iż CD Projekt wypuści w przyszłości kolejne gry, opowiadające o przygodach wiedźmina Geralta. „Podpisane porozumienie nadaje Spółce nowe prawa oraz potwierdza posiadane prawa do eksploatacji uniwersum Wiedźmina w obszarze gier wideo, komiksów, gier tradycyjnych oraz merchandisingu” – poinformowano.

 

aip

Serie A: Jak oceniani są polscy piłkarze grający we Włoszech?

0

We włoskiej Serie A rozpoczęła się świąteczna przerwa, która potrwa do 5 stycznia. Tydzień później rozgrywki będą na półmetku. Z Polaków w Serie A najczęściej pochwały zbiera i najwyżej oceniany jest Wojciech Szczęsny. Przez długi czas miał opinię golkipera nieprzewidywalnego – który potrafi dokonać cudów, ale i zawinić bramkę nieodpowiedzialną interwencją na przedpolu czy banalnym kiksem. Teraz w bramce Juventusu jest symbolem spolegliwości, filarem defensywy i bohaterem filmików, na których pokazują najbardziej nieprawdopodobne i najlepsze obrony bramkarzy.

Nie gorzej oceniany jest Arkadiusz Milik. W tym sezonie walczył z kontuzjami, ale kiedy już mógł wystąpić, niemal zawsze był najlepszym napastnikiem Napoli. Strzelił w lidze 6 bramek, ale w przeliczeniu zdobytych goli na minuty gry jest jednym z najlepszych we włoskiej ekstraklasie. Nowy trener Napoli Gattuso w linii ataku dobiera Milikowi partnerów. Przedtem był to przywilej Mertensa.

Natomiast kolega klubowy Milika Piotr Zieliński nadal uważany jest za niebywały, choć wciąż niespełniony futbolowy talent. Polak przeplata natchnione dryblingi i podania fatalnymi kiksami, które potrafią kosztować utratę gola. Poza tym przez długie chwile jest na boisku niewidoczny. Krzysztof Piątek, po kilkunastu fatalnych meczach zaczął dawać pierwsze oznaki życia. Znacznie obniżyli loty, podobnie jak cała drużyna Sampdorii, Bereszyński i Linetty. Natomiast w kratkę grają Cionek w Spal i bramkarz Skorupski w Bolognii.

Redakcja Sportowa / P. Kowalczuk / d / gn

Francja: Nie będzie pasterki w katedrze Notre Dame

0

W paryskiej katedrze Notre Dame po raz pierwszy od 219 lat nie zostaną odprawione nabożeństwa okresu Bożego Narodzenia. W kwietniu świątynię zniszczył pożar.

Katedrę Notre Dame zastępuje od września późnogotycki kościół parafialny Saint-Germain l’Auxerrois (czyt. Są Żermen l’Okserua) naprzeciwko Luwru. Według francuskich mediów, pasterkę odprawi w tym kościele nowy biskup pomocniczy Paryża, Philippe Marsset. Mszy świętej w uroczystość Narodzenia Pańskiego przewodniczyć będzie dziekan z Notre Dame,
ksiądz Patrick Chauver (czyt. Szawer).

Liturgie Bożego Narodzenia sprawowano w katedrze Notre Dame nieprzerwanie od średniowiecza, z wyjątkiem okresu bezpośrednio po rewolucji francuskiej, w latach 1793 – 1801. Odebrano ją wtedy Kościołowi i urządzono w niej Świątynię Rozumu, wycofując kult chrześcijański. Pożar, który wybuchł 15 kwietnia, prawdopodobnie na skutek prac prowadzonych na dachu katedry, zniszczył jej drewniane wiązania dachowe i iglicę. Odbudowa świątyni ma się rozpocząć w 2021 roku.

IAR/KAI 23 12 10.40/Siekaj

Sąd Najwyższy: rozprawa dotycząca zbadania niezależności KRS odroczona

0

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie rozpoznała sprawy dotyczącej zbadania niezależności Krajowej Rady Sądownictwa. 7-osobowy skład sędziowski odroczył rozprawę do 8 stycznia. Sędziowie przychylili się do wniosku pełnomocników stron, którzy poprosili o czas na zapoznanie się z wnioskiem Prokuratury Krajowej. Wpłynął on tuż przed rozpoczęciem rozprawy.

Rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski powiedział, że odroczenie terminu rozpoznania sprawy w tak skomplikowanej materii nie jest niczym nadzwyczajnym. „Zrozumiała jest zarówno prośba pełnomocników strony o odroczenie rozprawy, jak i decyzja sądu w tej sprawie. (…) Jeśli w ostatniej chwili dostaje się 16-stronicowy wywód prawny, powołujący się na różne argumenty, to byłoby niepoważne odnosić się do tego w ciągu paru minut” – tłumaczył sędzia Laskowski.

Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych miała ustosunkować się do pytania prawnego, jakie skierowano do tej izby na początku grudnia. Decyzja o skierowaniu pytania zapadła w gronie 3-osobowego składu sędziowskiego Izby Kontroli. Uznano wtedy, że pytaniem prawnym powinien zająć się skład poszerzony.

Sprawa dotyczy odwołania od uchwały Krajowej Rady Sądownictwa z grudnia 2018 roku dotyczącej przedstawienia kandydata na urząd sędziego Sądu Apelacyjnego w Lublinie.

Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/A.Drążkiewicz/wcześn./CD/sjo

Jan Śpiewak złożył wniosek o ułaskawienie do prezydenta Andrzej Dudy

0

Jan Śpiewak złożył wniosek o ułaskawienie do prezydenta Andrzej Dudy. Aktywista miejski poinformował o tym w oświadczeniu opublikowanym na swoim profilu w portalu Twitter.

„Sąd uczynił mnie kryminalistą za wypowiedziane w interesie społecznym słowa. Wyrok przeczy elementarnemu poczuciu sprawiedliwości. Zamierzam wykorzystać każdą dostępną drogę prawną, żeby zdjąć z siebie piętno przestępcy” – napisał w oświadczeniu Jan Śpiewak.

W połowie grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie prawomocnie uznał aktywistę za winnego w procesie o zniesławienie, który wytoczyła mu Bogumiła Górnikowska – Ćwiąkalska, córka byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał wypowiedzi Jana Śpiewaka dotyczące sposobu, w jaki Bogumiła Górnikowska – Ćwiąkalska wykonywała funkcję kuratora oraz jej roli w aferze reprywatyzacyjnej za pomówienie. Sąd wymierzył działaczowi karę grzywny w wysokości 5 tysięcy złotych i nawiązkę w wysokości 10 tysięcy złotych.

Jan Śpiewak zapowiedział potem, że będzie się ubiegał o ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę. Dwa dni po ogłoszeniu wyroku prezydent spotkał się z Janem Śpiewakiem. W kolejnych dniach w rozmowie z dziennikarzami prezydent zapewnił, że jeśli odpowiedni wniosek zostanie złożony, to sprawa zostanie wnikliwie zbadana.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/wcześn./Katarzyna Ingram/sk

Tesco wstrzymała wczoraj produkcję w jednej z fabryk w Chinach. ChRL zaprzecza zarzutom dot. pracy przymusowej

0

Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych zaprzeczyło informacjom o przymusowej pracy więźniów.Brytyjska sieć hipermarketów Tesco wstrzymała wczoraj produkcję w jednej z fabryk w Chinach. Doszło do tego po tym, jak okazało się, że w jednej z wyprodukowanych tam kartek świątecznych jest prośba o pomoc więźniów, który ją zrobili.

Jak pisze „Sunday Times”, świąteczną kartkę z wizerunkiem kota w czapce świętego Mikołaja kupiła uczennica z Londynu. W środku była wiadomość od więźniów, którzy – jak twierdzą – wykonują pracę przymusową, wbrew własnej woli. „Prosimy, pomóżcie nam i powiadomcie organizacje ochrony praw człowieka” – napisali.

 

CZYTAJ TEŻ: Szok! W Tesco kartki świąteczne robione przez chińskich więźniów, a w nich ukryta prośba o pomoc

 

W komunikacie Tesco oświadczyło, że jest zszokowane tą informacją. Jak twierdzi firma, produkcja kartek w fabryce w Szanghaju została „natychmiast wstrzymana”, a same kartki wycofano ze sprzedaży. „Czujemy odrazę wobec faktu wykorzystywania pracy więźniów. Nigdy byśmy do tego nie dopuścili” – zapewnia firma. W listopadzie w zakładzie, gdzie produkowano kartki, przeprowadzono audyt, który nie wykazał nieprawidłowości.

Dziś rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Geng Shuang oświadczył, że w więzieniu Qingpu w Szanghaju, gdzie miała zostać wykonana kartka, nie zmusza się więźniów do pracy.
Brytyjska prasa pisze, że to nie pierwszy przypadek ujawnienia pracy przymusowej w Chinach. W 2017 roku w pudełku z kartkami świątecznymi w sklepie sieci Sainsbury w hrabstwie Essex również znaleziono napisane po chińsku życzenia, podpisane przez więźniów innego zakładu karnego.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Sunday Times/AFP 23 12 09.18/to/Siekaj

Siedem osób oskarżonych o działanie na szkodę Polskiego Związku Piłki Siatkowej

0

Prokuratura Krajowa sformułowała akt oskarżenia wobec siedmiu osób działających na szkodę Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Wśród oskarżonych są były prezes i były wiceprezes związku. Wraz z pięcioma innymi osobami oskarżeni są o wyprowadzenie w sumie 3,5 miliona złotych z kont PZPS.

Rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej Ewa Bialik powiedziała, że sprawa dotyczy między innymi nieprawidłowości przy organizacji Mistrzostw Świata w Siatkówce w roku 2014.

„Przed sądem stanie nie tylko były prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, ale również były wiceprezes oraz prezes profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej, sędzia siatkówki, członek zarządu związku oraz osoby, które przez wiele lat współpracowały z Polskim Związkiem Piłki Siatkowej. Prokurator zarzucił tym osobom nadużycie uprawnień i niedopełnienie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz wyrządzenie Znacznej szkody Polskiemu Związkowi Piłki Siatkowej” – dodała Ewa Bialik.

Jak ustaliła prokuratura członkowie zarządu związku zawarli z przedsiębiorcami szereg umów, które zawierały zawyżone ceny usług. Wystawiano także faktury VAT poświadczające nieprawdę. Oskarżonym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

Mistrzostwa Świata w Siatkówce w roku 2014 były pierwszymi tego typu zawodami rozgrywanymi w Polsce. Zawody zakończyły się zwycięstwem drużyny Polski, która w finale pokonała Brazylię.

IAR/kwi/sk

List wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Very Jourovej ws. polskich ustaw sądowych. Czy czeska polityk przekroczyła swoje uprawnienia?

0

Szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk powiedział, że minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro planuje odpowiedzieć na list wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej Very Jourovej. Michał Dworczyk zastrzegł w radiowej Trójce, że wie o tym z przekazów medialnych.

W piątkowym liście czeska polityk zaapelowała do prezydenta, premiera, marszałków Sejmu i Senatu o skonsultowanie nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym z Komisją Wenecką i wstrzymanie prac nad nią do czasu otrzymania oceny.

Michał Dworczyk w Salonie Politycznym Trójki powiedział, że apel wiceprzewodniczącej Jourovej był „nietrafiony”. Dodał, że nie przesądza, czy na list odpowie premier Mateusz Morawiecki. „To jej indywidualna inicjatywa i też warto podkreślić, że miała ona miejsce, zanim zostały wprowadzone do projektu poprawki, które zmieniły projekt ustawy, która została ostatecznie w takim kształcie przyjęta” – powiedział szef Kancelarii Premiera. „My co do zasady odpowiadamy na wszelkie pisma i wystąpienia ze strony Komisji czy jej urzędników, ale jak będzie w tej konkretnej sytuacji, tego nie jestem w stanie powiedzieć. Jeżeli pan minister Zbigniew Ziobro odpowie, to będzie to w moim przekonaniu wystarczające” – wyjaśnił Michał Dworczyk.

Na list wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej odpowiedział już marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Napisał, że uważa za swój obowiązek czuwanie nad prawidłowym przebiegiem procesu legislacyjnego w Senacie i zapewnił, że Senat uwzględni sugestie czeskiej polityk oraz że zostaną przeprowadzone konsultacje „zarówno z polskimi, jak i międzynarodowymi” stronami, które są zainteresowane sprawą.

Nowelizacja ustaw o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym została przyjęta przez Sejm w piątek. Poparło ją 233 posłów, 205 było przeciw, a 10 wstrzymało się od głosu. Nowe prawo rozszerza zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych. Zwiększa także kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnień do sprawowania wymiaru sprawiedliwości.

Nowelizacja zakłada również wprowadzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za działania lub zaniechania, mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Chodzi na przykład o działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/PR3, wczesn./Wj/Siekaj

Silny wstrząs na Śląsku. Zatrzęsło m.in. w Katowicach, Chorzowie, a także w sąsiednim Sosnowcu

0

Silny wstrząs na Śląsku i w Zagłębiu. Zatrzęsło m.in. w Katowicach, Chorzowie i Sosnowcu. Mieszkańcy zgłaszają, że mocno zabujało. Wstrząs na Śląsku miał miejsce kilka minut przed godz. 8.

 

Do wstrząsu doszło kilka minut przed godz. 8 rano na Śląsku i w Zagłębiu. Odczuwalny był m.in. w Katowicach, Sosnowcu, Chorzowie. Mieszkańcy alarmują, że od dawna tak mocno nie zakołysało ich domami. – Nagle poczułem, jakby moje krzesło w biurze zaczęło samo jeździć, zabrzęczała też szklanka na biurku – relacjonuje jeden z mieszkańców Sosnowca na Facebooku. Jak poinformował nas dyspozytor Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, na razie nie wpłynęło żadne zgłoszenie z kopalni, ale jeśli wstrząs był odczuwalny, to prawdopodobnie takie będzie niebawem. Wówczas dowiemy się, gdzie zatrzęsło i z jakimi skutkiem.

 

W Polsce wstrząsy indukowane eksploatacją górniczą występują na obszarze eksploatacji węgla w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym, w obszarze LGOM gdzie eksploatuje się złoża miedzi oraz w rejonie Bełchatowe gdzie odkrywkowo eksploatowany jest węgiel brunatny. Najsilniejsze wstrząsy związane są z wyrównaniem naprężeń w ziemi związanych z sumowaniem się wpływów od eksploatacji górniczej z naturalnymi naprężeniami związanymi głównie z występowaniem uskoków tektonicznych.

 

W GZW wstrząsy silne są rejestrowane od ponad 50 lat przez Górnośląską Regionalną Sieć sejsmologiczną i katalogowane są w Głównym Instytucie Górnictwa. Najsilniejsze wstrząsy z ostatnich 20 lat w GZW skatalogowane w bazie danych GIG:

 

 

1992 (kopalnia Czeczott) : energia sejsmiczna E= 2×109 J (Joula)

 

1993 (kopalnia Miechowice): energia sejsmiczna E= 2×109 J

 

1993 (kopalnia Halemba ): energia sejsmiczna E= 1×109 J

 

2007 (kopalnia Bobrek ): energia sejsmiczna E= 1×109 J

 

2010 (kopalnia Piast): energia sejsmiczna E= 3×109 J

 

 

W skali Richtera magnituda tych wstrząsów wyniosła od 3.8 do 4.0.  Aktualnie w GZW wstrząsów słabszych od energii sejsmicznej powyżej 1×105 J do energii 9×108 J występuje rocznie około 1000. W latach 60-tych 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku takich wstrząsów występowało 2000-3000 rocznie. Mniejsza liczba wstrząsów to efekt mniejszego wydobycia węgla, bardziej racjonalnej gospodarki złożami, skuteczniejszej profilaktyki górniczej oraz nowoczesnej rejestracji wstrząsów przez kopalniane stacje sejsmologiczne.

 

Prognozy wstrząsów dla przyszłej eksploatacji w istniejących uwarunkowaniach budowy geologicznej i tektonicznej GZW wskazują, że nie należy spodziewać się wystąpienia wstrząsów o energiach wyższych rzędów niż do tej pory, czyli 109 J (magnituda lokalna około 4-4,5). Nie należy w związku z tym oczekiwać, że skutki wstrząsów górniczych będą w przyszłości większe niż obserwowano to do tej pory. Nie ma więc obawy , że w przyszłości możemy oczekiwać katastrof budowlanych takich jak podczas silnych trzęsień ziemi.

 

Aktualnie na Śląsku najwięcej wstrząsów górniczych rejestrowane jest w obszarze wzdłuż uskoku Kłodnickiego rozciągającego się od Katowic w kierunku Zabrza po Knurów, w rejonie niecki bytomskiej (obszar Bytomia), w obszarze kopalń rybnickich (rejon Wodzisławia Śląskiego, Rydułtów) oraz w obszarze kopalń nadwiślańskich gdzie miał miejsce ostatni zarejestrowany silny wstrząs z dnia 9 lutego 2010 o energii sejsmicznej 3×109 J. Najsilniejszy wstrząs związany z wpływem eksploatacji górniczej miał miejsce w roku 1980 r – Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów, magnituda wstrząsu M=4,6.

 

red. AIP

Wrocław: Przekręt z pożyczkami internetowymi. Tysiące oszukanych

0

Portal internetowy wrocławskiej firmy „Pożyczka Polska” oferował szybkie i łatwe pożyczki, udzielane przez internet. Okazało się, że to przekręt. Klienci – zamiast dostać pieniądze – musieli je wpłacić. Miała to być tzw. „opłata przygotowawcza”. Należało ją wnieść przed otrzymaniem gotówki. Ale na tym kontakt z firmą się kończył. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie.

Szef firmy Oleg G. usłyszał zarzut oszukania przeszło 3 300 osób na 3 miliony złotych. Każda z nich próbowała pożyczyć gotówkę, na jego portalu. Należało jedna wcześniej wpłacić 5 albo 6 procent wnioskowanej sumy. Miała to być tzw „opłata przygotowawcza”. Wpłacali ją więc, a pożyczki nie dostawali. Nie dostawali też zwrotu swoich pieniędzy. Po tym jak niedoszły pożyczkobiorca wpłacił owe 5 albo 6 procent wnioskowanej pożyczki przedsiębiorca zaczynam mnożyć problemy. Żądał na przykład dodatkowych zabezpieczeń, jakichś dokumentów.

 

W międzyczasie mijał ustawowy termin, pozwalający klientowi na rezygnację z umowy bez podania przyczyny. Mijał też termin – wynikający z umowy – umożliwiający domaganie się zwrotu „opłaty przygotowawczej”. Bywało też, że firma po prostu zrywała kontakt z klientem. Polska Pożyczka powstała w 2009 roku i działała do 2010 roku. Założył ją Oleg G. razem z osobą, której nie udało się złapać. Firma miała wyglądać na dużą i poważną. Miała być częścią międzynarodowej grupy biznesowej. Jako główny udziałowiec Polskiej Pożyczki wymieniana była firma z Londynu. Jak sprawdziliśmy, dziś już nie istnieje. Jej szefem był – oskarżony dziś – Oleg G. Już w 2010 roku Polską Pożyczką zainteresował się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Do wrocławskiej siedziby firmy wysłano kontrolerów.

 

Ale Oleg G. nie wpuścił ich do biura. Tłumaczył potem, że spieszył się do lekarza, innych pracowników akurat w biurze nie było tak jak wszystkich firmowych dokumentów. A to ostatnie to z powodu zamieszania wynikającego z przeprowadzki. Prezes UOKiK nałożył na firmę 20 tys. zł kary za brak współpracy. Dziś Olegowi G. grozi nawet 8 lat więzienia.

 

aip

Polskie święta w USA oraz amerykańskie zwyczaje świąteczne

0

Boże Narodzenie „po polsku” obchodzone jest także w Stanach Zjednoczonych. Dzieję się tak za sprawą mieszkających za Oceanem imigrantów z Polski, którzy kultywują polskie zwyczaje i tradycje, także kulinarne.

W niejednej polskiej rodzinie mieszkającej w Stanach Zjednoczonych Boże Narodzenie wygląda tak jak w kraju. Nieodłącznym elementem świąt w polskich domach za Oceanem jest wigilijna kolacja, z polskimi potrawami. Tradycja ta podtrzymywana jest także w rodzinach polsko-amerykańskich. Wspólną tradycją polskiego i amerykańskiego Bożego Narodzenia jest śpiewanie kolęd, które różnią się tylko językiem. Większość mieszkających w Stanach Zjednoczonych Polaków przejęło amerykański zwyczaj wczesnego ubierania choinki.

Największymi wygranymi połączenia polskiej i amerykańskiej tradycji Bożego Narodzenia są dzieci, które często dostają prezenty dwukrotnie – po polsku w wigilię i po amerykańsku w pierwszy dzień świąt.

Amerykańskie zwyczaje świąteczne

 

Udekorowane tysiącami lampek domy, choinki ubrane już na początku grudnia, domki z piernika, świąteczne kartki i wszechobecne akcje charytatywne. To nieodłączne elementy świąt Bożego Narodzenia w Stanach Zjednoczonych.

Wyjątkową atmosferę świąt w Stanach Zjednoczonych podkreślają miliony lampek, którymi Amerykanie przystroili swoje domy. Rekordziści użyli do tego celu dziesiątki, a nawet setki tysięcy światełek. Na posesjach stoją też podświetlane bałwany, święci Mikołajowie, renifery i postacie z kreskówek. Przed wieloma domami znajdują się szopki. Jest też świąteczna muzyka.

Okres przedświąteczny w USA obfituje w akcje charytatywne. Niemal przed każdym supermarketem stoją członkowie Armii Zbawienia, którzy dzwoniąc dzwoneczkami zbierają pieniądze na pomoc biednym i potrzebującym. W większości amerykańskich domów choinki stoją już od kilku tygodni. W tym roku sprzedano ich w Stanach Zjednoczonych 95 milionów. Choinkową stolicą Ameryki ogłosiło się miasteczko Shelton, w stanie Waszyngton. W jednym miejscu ustawiono tam i podświetlono 797 choinek.

Boże Narodzenie obchodzi ponad 90 procent Amerykanów. Połowa z nich traktuje je jako święto religijne, jedna trzecia jako kulturowe. 50 procent mieszkańców USA uda się w święta do kościoła. Boże Narodzenie jest jedynym dniem w roku kiedy zamknięte są niemal wszystkie sklepy.

 

 

Informacyjna Agencja Radiowa / IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/mcm/sk

 

Wymiar sprawiedliwości na krawędzi chaosu i buntu sędziowskiego?

0

Wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski powiedział na antenie radiowej Jedynki, że projekt nowych przepisów, dotyczących sądownictwa ma uporządkować sytuację w polskim wymiarze sprawiedliwości. Zdaniem wiceministra wymiar sprawiedliwości był na krawędzi chaosu i buntu sędziowskiego. Opozycja nazywa nowelizację przepisów „ustawą represyjną”.

Marcin Romanowski zaznaczył, że jedna ze zmian, jakie wprowadza projekt nowelizacji, odnosi się do powołania prezesa Sądu Najwyższego. „Ta ustawa wprowadza przede wszystkim możliwość sprawnego wyboru pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, który to wybór jest już w marcu” – mówi wiceminister.

Marcin Romanowski wyjaśnia, że projekt nowelizacji wprowadza katalog przewinień dyscyplinarnych, w którym jest m.in. kwestionowanie statusu prawnego innego sędziego. „Kwestionowanie statusu sędziego jest uchybieniem godności zawodu sędziego. Żaden sędzia nie ma prawa kwestionować statusu prawnego innego sędziego” – mówi wiceminister.

Projekt nowelizacji przepisów dotyczących sądownictwa trafił do Senatu. Izba zajmie się nim w połowie stycznia.

 

*

 

Minister – członek Rady Ministrów Michał Woś zaapelował do Senatorów, by jak najszybciej przyjęli nowelizację ustaw o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym. Podkreślił, że ustawa jest potrzebna i oczekiwana przez Polaków. W piątek nowelizację przyjął Sejm.

Michał Woś w Polskim Radio 24 wyjaśnił, że ustawa były efektem dwóch czynników, które związane są z trwającą od kilku lat reformą sądownictwa.

„Po pierwsze tego sporu o Krajową Radę Sądownictwa sprzed dwóch lat, czyli kwestionowanie sposobu wyboru sędziów i druga sprawa, czyli o status Trybunału Konstytucyjnego, to znaczy Trybunał Konstytucyjny wielokrotnie podkreślał, że Trybunał Konstytucyjny polski jest sądem ostatniego słowa. Nie może być zgody jakiejkolwiek władzy na to, żeby jeden sędzia indywidualnie mógł sobie decydować, czy druga osoba jest sędzią, czy nie jest sędzią. I teraz, co zrobiliśmy tą ustawą? Tą ustawą doprecyzowaliśmy, że jeżeli ktoś podważa status innego sędziego, no to wtedy będzie podlegał postępowaniu dyscyplinarnemu” – wyjaśnił były wiceminister sprawiedliwości.

W piątkowym głosowaniu nowelizację poparło 233 posłów, 205 było przeciw, a 10 wstrzymało się od głosu.

Nowelizacja między innymi rozszerza zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych. Zwiększa także kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnień do sprawowania wymiaru sprawiedliwości.

Nowelizacja ponadto zakłada wprowadzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Chodzi na przykład o działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/PR24, wczesn./Wj/sk

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Katarzyna Ingram/sk

Szok! W Tesco kartki świąteczne robione przez chińskich więźniów, a w nich ukryta prośba o pomoc

0

Brytyjska sieć hipermarketów Tesco wstrzymała produkcję w jednej z fabryk w Chinach. Doszło do tego po tym, jak okazało się, że w jednej z wyprodukowanych tam kartek świątecznych jest prośba o pomoc więźniów, którzy ją zrobili.

Jak pisze „Sunday Times”, świąteczną kartkę z wizerunkiem kota w czapce świętego Mikołaja kupiła uczennica z Londynu. W środku była wiadomość od więźniów, którzy – jak twierdzą – wykonują pracę przymusową, wbrew własnej woli. „Prosimy, pomóżcie nam i powiadomcie organizacje ochrony praw człowieka” – napisali.

W komunikacie Tesco oświadczyło, że jest zszokowane tą informacją. Jak twierdzi firma, produkcja kartek w fabryce w Szanghaju została „natychmiast wstrzymana”, a same kartki wycofano ze sprzedaży. „Czujemy odrazę wobec faktu wykorzystywania pracy więźniów. Nigdy byśmy do tego nie dopuścili” – zapewnia firma. W listopadzie w zakładzie, gdzie produkowano kartki, przeprowadzono audyt, który nie wykazał nieprawidłowości.

Brytyjska prasa pisze, że to nie pierwszy taki przypadek. W 2017 roku w pudełku z kartkami świątecznymi w sklepie sieci Sainsbury w hrabstwie Essex również znaleziono napisane po chińsku życzenia, podpisane przez więźniów innego zakładu karnego w Chinach.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Sunday Times/AFP/to/Siekaj

Tomasz Grodzki kreuje się na męża stanu? Tymczasem pojawiają się kolejne oskarżenia o łapówki

0

Marszałek Sejmu Tomasz Grodzki wygłosił dziś orędzie, w którym po raz kolejny kreuje się na męża stanu, zapowiadając, iż  Senat , którym on kieruje, będzie starannie pracował nad ustawami dyscyplinującymi sędziów, bo – jak mówił- „są one ważne nie tylko dla nich, ale jeszcze ważniejsze dla każdego z nas”. Tymczasem pojawiają się kolejne osoby, które mówią o tym, że w minionych latach Grodzki jako chirurg przyjmował od nich łapówki za operacje.

 

 

Marszałek Tomasz Grodzki zapowiedział w orędziu radiowo-telewizyjnym, że Senat będzie starannie pracował nad ustawami dyscyplinującymi sędziów, bo – jak mówił- „są one ważne nie tylko dla nich, ale jeszcze ważniejsze dla każdego z nas”. 'Każdy chciałby być sądzony sprawiedliwie przez niezawisłego sędziego”- podkreślał.

 

W ostatni piątek ustawy dyscyplinujące sędziów przyjął Sejm, od tego czasu izba wyższa ma 30 dni na jej rozpatrzenie. „Senat zajmie się ustawami na następnym posiedzeniu” – zapowiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki w orędziu emitowanym w Polskim Radiu i Telewizji Polskiej.

Marszałek Senatu powiedział, że „system sądownictwa wymaga reform”, zaznaczając, że „chyba nie takich, jakie są wdrażane przez ostatnie 4 lata”. Zapewnił przy tym, że „nad ustawami sądowymi Senat będzie pracował najstaranniej jak to jest możliwe, dbając o nienaruszalność konstytucyjnej zasady współpracy, ale i wzajemnej niezależności władzy sądowniczej, wykonawczej i ustawodawczej”.

W orędziu Tomasz Grodzki apelował też do polityków o cywilizowane prowadzenie sporów. Ocenił, że ze „sporu i dyskusji potrafią rodzić się wielkie idee i dokonania”, jednak- jak dodał- „problem w tym, że sztuka prowadzenia sporu jest wcale niełatwa”. „Nauka o prowadzeniu sporu, erystyka, jednoznacznie wskazuje, że najlepszym sposobem spierania się jest dyskusja na argumenty, a nigdy atakowanie personalne” – powiedział marszałek Senatu.

Dziś w rozmowie z TVP Info prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że z uwagą wysłucha tego, co zaproponuje Senat w pracach nad ustawą, jednak dodał, że uważa rozwiązania przyjęte przez posłów za „rozsądne i porządkujące polski wymiar sprawiedliwości”. Zapisy ustawy dyscyplinującej prezydent uznał za uzasadnione, bo – jak mówił- trzeba powstrzymać próby wprowadzania anarchii w kraju.

Po tym, jak ustawą zajmie się Senat, ewentualne poprawki ponownie rozpatrzy Sejm. Następnie nowelizacja trafi do prezydenta.

 


Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Jedynka/to/vey/dyd + własne

W Niemczech strach przed zamachami

0
Niemiecka policja odwołała w nocy alarm terrorystyczny na jarmarku bożonarodzeniowym na Breitscheidplatz w Berlinie. W komunikacie podano, że alarm i ewakuacja jarmarku i okolic były spowodowane „zachowaniem szczególnej ostrożności”. Na tym samym jarmarku trzy lata temu islamski terrorysta dokonał zamachu, w którym zginęło 12 osób, w tym Polak.
Rzecznik prasowy policji w Berlinie Thilo Cablitz poinformował, że podczas przeszukania jarmarku nie znaleziono żadnych niebezpiecznych przedmiotów, a dwaj aresztowani Syryjczycy zostali wypuszczeni na wolność.
Niemieckie media piszą jednak o panującej w Niemczech atmosferze strachu. Odwiedzający świąteczne jarmarki przyznają, że liczna obecność uzbrojonej policji, patrole z psami i ustawione barykady przypominają im o ciągle istniejącym niebezpieczeństwie. Dzisiejszy „Welt am Sonntag” informuje, że od momentu zamachu na jarmarku w Berlinie w 2016 roku, niemieckie służby zapobiegły dziewięciu islamskim atakom terrorystycznym. Według danych Federalnej Policji Kryminalnej, tylko w ubiegłym miesiącu udaremniono dwa ataki.
Wszyscy w Niemczech mają w pamięci zamach, którego sprawcą był islamski terrorysta Anis Amri. Prawie dokładnie trzy lata temu, 19 grudnia 2016 roku, Tunezyjczyk zastrzelił polskiego kierowcę, a następnie ukradzioną mu ciężarówką wjechał w tłum ludzi na jarmarku. Zabił tam kolejnych 11 osób i ranił ponad 60.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Waldemar Maszewski/Berlin/sjo

Prezydent jednoznacznie o przyjętej przez Sejm ustawie dyscyplinującej sędziów

0

Prezydent Andrzej Duda powiedział, że zapisy ustawy dyscyplinującej sędziów w brzmieniu przyjętym w piątek przez Sejm uważa za potrzebne. W wywiadzie dla TVP Info przypomniał jednak, że wciąż trwa jej proces legislacyjny. „Ustawa jest wręcz niezbędna, szczególnie wobec orzeczeń i wypowiedzi, które pojawiły się w przestrzeni publicznej i które wypaczają orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej i zmieniają jego interpretację” – powiedział prezydent.

W opinii prezydenta wprowadzenie ustawy dyscyplinującej sędziów jest uzasadnione, ponieważ trzeba powstrzymać próby wprowadzania anarchii w kraju. Prezydent zaznaczył, że „rozwiązania przyjęte przez autorów ustawy są w większości zaczerpnięte z legislacji krajów Unii Europejskiej, a nowe przepisy mają doprowadzić do tego, by sądy wróciły do realizowania zadań zgodnych z Konstytucją.”

Prezydent Andrzej Duda zapowiedział, że z uwagą wysłucha tego, co zaproponuje Senat w pracach nad ustawą, jednak uważa rozwiązania przyjęte przez posłów za „rozsądne i porządkujące polski wymiar sprawiedliwości”. Powiedział też, że Polacy nie mają zaufania do sądów. Według prezydenta głównym powodem braku zaufania jest brak reformy sądownictwa oraz nagłaśniane przez media sytuacje z udziałem sędziów, które nie stawiają ich w dobrym świetle, a nie skutkują wobec nich żadnymi konsekwencjami. „Sędziowie stawiają się ponad prawem, a ludzie w Polsce twierdzą, że sędziowie mogą robić i orzekać co chcą” – powiedział prezydent Andrzej Duda. Dodał, że „sędziowie orzekają czasami wbrew przepisom, korzystając z tego, że nie ma możliwości odwołania od orzeczeń Sądu Najwyższego czy Trybunału Konstytucyjnego.”

Prezydent odniósł się też do apelu Komisji Europejskiej o wstrzymanie prac nad ustawą dotyczącą sądownictwa w Polsce. List w tej sprawie, między innymi do Andrzeja Dudy, wysłała wiceprzewodnicząca Komisji Vera Jourova. Prezydent zwrócił uwagę, że Komisja Europejska równocześnie podkreśla, iż państwa członkowskie mają prawo same regulować sposób organizacji swojego wymiaru sprawiedliwości.

Tymczasem według prezydenta Polska jest „demonizowana” w kwestii reformy wymiaru sprawiedliwości a na zachód płynie rzeka kłamstwa przeciwników reformy sądownictwa. „Autorami kłamstw są grupy, które tracą swoje wpływy i które próbują rozwiązań niemal siłowych wobec demokratycznie wybranych władz. W ten sposób władza sądownicza chce pokazać władzom ustawodawczej i wykonawczej, że jest silniejsza i ma nad nimi przewagę” – mówił Andrzej Duda.

Powiedział też, że część sędziów w Polsce „działa pod naciskiem środowiskowym”, co stoi w sprzeczności z zasadą ich niezawisłości. Zwrócił on uwagę, że „w Polsce wciąż orzekają sędziowie, którzy rozpoczynali swoje kariery w czasach PRL i orzekali także w czasach stanu wojennego”. Reforma sądownictwa ma – jego zdaniem – za zadanie między innymi wprowadzić jawność do życia publicznego.

Nowelizacja ustaw o ustroju sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym zwiększa, między innymi, zakres spraw możliwych do podjęcia przez rzecznika dyscyplinarnego sądów powszechnych. Poszerza także kompetencje Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego o rozstrzyganie spraw w przypadku procesowego kwestionowania statusu sędziego lub jego uprawnień do sprawowania wymiaru sprawiedliwości.

Nowelizacja ponadto zakłada wprowadzenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Chodzi na przykład o działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego.

Ustawą zajmie się teraz Senat, a ewentualne poprawki ponownie rozpatrzy Sejm. Następnie nowelizacja trafi do prezydenta.

IAR/TVP Info/kwi/mt

Międzynarodowy Komitet Olimpijski po 7 latach zdyskwalifikował ukraińskiego ciężarowca. Bartłomiej Bonk zamiast brązu otrzymał srebro

0
17.10.2015 WALBRZYCH MISTRZOSTWA POLSKI W PODNOSZENIU CIEZAROW KATEGORIA WAGOWA 105 KG NZ BARTLOMIEJ BONK CIEZARY PODNOSZENIE SZTANGA SZTANGISTA SPORT WALBRZYCH AQUA ZDROJ MP DARIUSZ GDESZ / POLSKAPRESSE GAZETA WROCLAWSKA

Podczas igrzysk olimpijskich w Londynie stał na najwyższym stopniu podium, teraz okazuje się, że oszukiwał.

Międzynarodowy Komitet Olimpijski po 7 latach zdyskwalifikował ukraińskiego ciężarowca, Oleksija Torochtija, który triumfował w 2012 roku w kategorii do 105 kg. Już w grudniu 2018 roku pojawiły się informacje, że toczone jest postępowanie dyscyplinarne wobec Ukraińca, ale sprawa znalazła finał dopiero rok później. Powtórne badanie próbki Torochtija wykazało obecność w jego organizmie zabronionego dehydrochlormethyltestosteronu. Zawodnik otrzymał dwuletni zakaz startów.

Tym samym oficjalnie została potwierdzona informacja, że reprezentant Polski, Bartłomiej Bonk, przesunie się z 3. na 2. miejsce w klasyfikacji kategorii 105 kg za igrzyska 2012 w Londynie.

Redakcja Sportowa PR/rav

Facebook zamknął ponad 600 kont propagujących Trumpa

0

Facebook skasował ponad 600 powiązanych ze sobą kont, które uprawiały propagandę na rzecz prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Wszystkie były obsługiwane z terytoriów USA i Wietnamu. Według szefa Facebooka do spraw cyberbezpieczeństwa Nathaniela Gleichera, miały wprowadzać w błąd odbiorców co do tego, kto je stworzył i prowadził.

„Nieustannie pracujemy nad wykrywaniem i powstrzymywaniem tego rodzaju działań, ponieważ nie chcemy, aby nasze usługi były wykorzystywane do manipulowania ludźmi. Usuwamy te strony, grupy i konta na podstawie ich zachowań, a nie treści, które publikują”- napisał Nathaniel Gleicher.

Oprócz 610 kont, zlikwidowano 89 stron i 156 grup na Facebooku oraz 72 profile na Instagramie. Część z nich używała stworzonych komputerowo zdjęć profilowych, mających udawać „zwykłych Amerykanów”. Wszystkie koncentrowały się w swoich działaniach na amerykańskiej polityce wewnętrznej, jednoznacznie wspierając Donalda Trumpa. Miały łącznie ponad 55 milionów obserwujących. Według Facebooka, znaleziono powiązania tych kont między innymi z międzynarodowym serwisem informacyjnym Epoch Times, amerykańską grupą medialną BL oraz kontrowersyjną organizacją religijną Falun Gong.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/FB/AFP/sjo