5.2 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024
Strona główna Blog Strona 1992

Ciechanów: Za koncert Kasi Kowalskiej Sanepid nałożył 30 tys. zł kary

0

Sanepid w Ciechanowie nałożył karę w wysokości 30 tys. zł na na tamtejszy Urząd Miasta. Powodem był koncert Kasi Kowalskiej, podczas którego tłumy mieszkańców zgromadziły się wokół sceny. Zdaniem sanepidu doszło do złamania zakazów związanych z epidemią koronawirusa. Władze miasta zapowiedziały, że będą się odwoływać od tej decyzji. Szczegóły w artykule poniżej.

Ze względu na pandemię koronawirusa wprowadzono całkowity zakaz organizowania imprez masowych. Oznacza to, że od kilku tygodnie nie możemy uczestniczyć w żadnych koncertach, festiwalach czy eventach. Władze Ciechanowa znalazły sposób na umilenie czasu swoim mieszkańcom. W majówkę wystartowała cykl wydarzeń muzycznych „Koncertowanie pod blokami”. Założenie było takie, że zainteresowani będą mogli słuchać koncertów z okien i balkonów, ponieważ scena została umieszczona na otwartych przestrzeniach miejskich, między budynkami wielorodzinnymi. W ramach cyklu, 2 maja wystąpiła Kasia Kowalska. Wtedy okazało się, że chętnych do posłuchania koncertu jest wiele. Tłum mieszkańców ustawił się na terenie zielonym przed sceną.

 

Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Ciechanowie w ramach postępowania administracyjnego w sprawie organizacji cyklu wydarzeń muzycznych „Koncertowanie pod blokami” nałożyła na Urząd Miasta karę. – Dziś wymierzyłam karę w wysokości 30 tys. zł na gminę miejską Ciechanów. Decyzja podlega natychmiastowemu wykonaniu z dniem doręczenia. Dzisiaj decyzja została doręczona – powiedziała we wtorek PAP dyrektor ciechanowskiego sanepidu, Wiesława Krawczyk.

 

Poinformowała, że od decyzji o nałożonej karze przysługuje odwołanie do Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w terminie 14 dni. „Kara została nałożona za nieprzestrzeganie w dniu 2 maja zakazu organizowania zgromadzeń ludności” – wspomniała szefowa ciechanowskiego sanepidu. Dyrektor sanepidu dodała, że organizatorem, osobą prawną jest w tym przypadku gmina miejska Ciechanów. Jeszcze przed rozpoczęciem cyklu koncertów tamtejszy sanepid wydał negatywną rekomendację dla tych wydarzeń, argumentując swe stanowisko zagrożeniami zdrowotnymi.

 

Rzecznik prasowa Urzędu Miasta Ciechanów Paulina Rybczyńska potwierdziła, że we wtorek wpłynęła tam decyzja wymierzająca gminie miejskiej karę pieniężną w wysokości 30 tys. zł. – Sanepid ocenił, iż na terenie pomiędzy blokami było ok. 100 osób, a ok. 50 znajdowało się w samochodach. Podkreślono, że podczas wydarzenia przestrzegano zachowania wymaganej odległości 2 metrów od siebie, ale odległości nie były zachowane, kiedy artystka poprosiła o podejście pod scenę przebywające tam osoby – napisała m.in. w stanowisku przesłanym PAP rzeczniczka ciechanowskiego Urzędu Miasta. Rybczyńska zaznaczyła, że wstępna analiza decyzji o nałożonej karze „wskazuje, że sanepid wadliwie ustalił organizatora tych wydarzeń, a co za tym idzie decyzja obarczona jest wadą prawną”.

 

– W naszej ocenie działania sanepidu są wywołane presją medialno-polityczną, a nie rzetelną analizą wydarzenia (…). W związku z powyższym będziemy składać odwołanie od decyzji – stwierdziła w stanowisku rzeczniczka ciechanowskiego Urzędu Miasta. W sprawie organizacji cyklu wydarzeń muzycznych „Koncertowanie pod blokami” i koncertu z 2 maja odrębne postępowania prowadzą Komenda Powiatowa Policji i Prokuratura Rejonowa w Ciechanowie.

 

 

Sandra Gozdur aip

Włochy: 376 mafiozów zwolnionych z powodu pandemii

0

Z włoskich więzień od końca marca z powodu pandemii zwolniono 376 członków mafii i handlarzy narkotykami. Przebywają obecnie w areszcie domowym.

O problemie we Włoszech mówi się od 25 kwietnia, gdy tymczasowo zwolniony do domu został odsiadujący karę pod specjalnym nadzorem Pasquale Zagaria, brat jednego z najpotężniejszych bossów camorry Michele. Cierpi na chorobę nowotworową.

Do niejawnej listy zwolnionych, którą władze penitencjarne przesłały komisji parlamentarnej do walki ze zorganizowaną przestępczością dotarł dziennik „La Repubblica”. W dzisiejszym wydaniu informuje, że zwolniono 155 skazanych i blisko dwustu aresztowanych gangsterów oczekujących na proces. Prokuratura do walki z mafią krytykuje te decyzje wskazując, że niebezpieczni gangsterzy w warunkach aresztu domowego stwarzają ogromne zagrożenie. Padły oskarżenia, że minister sprawiedliwości Alfonso Bonafede uległ naciskom organizacji mafijnych.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Kowalczuk/w zr

Kim Dzong Un ograniczył udział w uroczystościach publicznych ze względu na epidemię koronawirus

0

Kim Dzong Un ograniczył udział w uroczystościach publicznych ze względu na epidemię koronawirusa – podaje południowokoreański wywiad. Nie ma też żadnych dowodów na to, że przywódca komunistycznej Korei przeszedł operację serca.

Informacje wywiadowcze dotyczące Korei Północnej przekazano dziś południowokoreańskim parlamentarzystom na posiedzeniu komisji ds. służb specjalnych, z udziałem przedstawicieli agencji wywiadu. Południowokoreańskie służby uważają, że wcześniejsze doniesienia o rzekomo złym stanie zdrowia Kim Dzong Una, były całkowicie bezpodstawne.

Z analizy zdjęć i materiałów publikowanych przez północnokoreańskie media przy okazji udziału przywódcy komunistycznej Korei w otwarciu fabryki nawozów sztucznych wynika, że – o ile w ogóle ma on problemy zdrowotne – nie są one związane z sercem. W opinii południowokoreańskiej agencji wywiadu znacznie mniejsza częstotliwość publicznych wystąpień Kim Dzong Una związana jest z epidemią koronawirusa. Korea Północna twierdzi jednak, że na jej terytorium nie stwierdzono zakażeń patogenem.

Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)Tomasz Sajewicz / Pekin /i mg/w zr

Na budowaną Białoruską Elektrownię Atomową przywieziono paliwo jądrowe

0

Na teren budowanej białoruskiej elektrowni atomowej w pobliżu miasta Ostrowiec przywieziono paliwo jądrowe. Zostało ono wyprodukowane w Nowosybirsku przez firmę należącą do rosyjskiej korporacji „Rosatom” która buduje białoruską siłownię.

Białoruska agencja prasowa „Biełta” poinformowała, że na terenie elektrowni „zostały przygotowane pomieszczenia, sprzęt, a także wszystkie niezbędne systemy, a personel siłowni został przeszkolony jak bezpiecznie obchodzić się ze świeżym paliwem jądrowym”. Specjaliści Białoruskiej Elektrowni Atomowej wspólnie z generalnym podwykonawcą „mają zapewnić przyjęcie paliwa jądrowego i przeprowadzenie jego wstępnej kontroli”. Według najnowszych informacji uruchomienie pierwszego bloku energetycznego ma nastąpić w tym roku, a drugiego bloku w roku przyszłym.

Białoruska Elektrownia Atomowa jest budowana bardzo blisko litewskiej granicy. Rząd w Wilnie wielokrotnie protestował przeciwko tej inwestycji, traktując ją jako niebezpieczną.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Włodzimierz Pac/Mińsk/w zr

W Polsce najczęściej dochodzi o zakażeń koronawirusem w zamkniętych ośrodkach, takich jak Domy Pomocy Społecznej

0

W Polsce najczęściej dochodzi o zakażeń koronawirusem w zamkniętych ośrodkach, takich jak Domy Pomocy Społecznej czy ostatnio kopalnie – powiedział rzecznik ministerstwa zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Na Śląsku jest ponad 400 zakażonych górników. Mamy też do czynienia z zakażeniami w rodzinach górniczych.

Rzecznik dodał, że jeżeli nie występują ogniska choroby, to skala zakażeń jest mała.

„Gdyby nie 145 przypadków na Śląsku, to nie osiągnęlibyśmy liczby 100 zakażeń. Więc nie mamy tej transmisji na ulicach, ale mamy ją w zamkniętych ośrodkach i podmiotach, takich jak DPS-y czy kopalnie. Na Śląsku doszło do zakażeń od personelu, który przemieszcza się miedzy kopalniami, od koordynatorów kopalnianych” – dodał rzecznik.

Wojciech Andrusiewicz poinformował, że na Śląsk udaje się Główny Inspektor Sanitarny w celu koordynowania działania stacji sanitarno-epidemiologicznych, lepszej koordynacji działań służb, wysyłania na kwarantannę czy wysyłania do izolatoriów. „Chcemy powstrzymać te ogniska w kopalniach, bo stanowią one większy problem, niż Domy Pomocy Społecznej”.
Rzecznik dodał, że w najbliższych dniach zostaną zwiększone możliwości badań próbek ze Śląska.

„Zapadła decyzja, żeby testować więcej osób z kontaktu z zakażonymi górnikami. Te próbki będą najprawdopodobniej trafiały też do ościennych województw, do ościennych laboratoriów” – mówił Andrusiewicz.

Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 218 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem i 7 kolejnych zgonach. W sumie testy laboratoryjne potwierdziły w Polsce 14 tysięcy 647 zakażeń koronawirusem. Do tej pory z powodu COVID-19 zmarły 723 osoby, a 4 tysiące 655 osób wyzdrowiało.

 

*

 

Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 218 nowych przypadkach zakażeń koronawirusem i 7 kolejnych zgonach. W sumie testy laboratoryjne potwierdziły w Polsce 14 tysięcy 647 zakażeń koronawirusem. Do tej pory z powodu COVID-19 zmarły 723 osoby, a 4 tysiące 655 osób wyzdrowiało.

Wszystkie osoby, które zmarły w ciągu ostatniej doby z powodu COVID-19, miała choroby współistniejące. Zmarli to 75-letni mężczyzna z Radomska, 79-letnia kobieta z Łańcuta, 86-letnia kobieta z Gdańska oraz czworo mieszkańców Poznania: 74-letnia kobieta, 66-letni mężczyzna, 90-letnia kobieta i 74-letni mężczyzna.

Potwierdzone przypadki zakażenia koronawirusem dotyczą 145 osób z województwa śląskiego, 12 osób z województwa wielkopolskiego, 11 osób z województwa małopolskiego, 17 osób z województwa dolnośląskiego, 10 osób z województwa zachodniopomorskiego, 9 osób z województwa pomorskiego, 10 osób z województw opolskiego i 4 osób z województwa lubelskiego.
Wcześniej ministerstwo zdrowia poinformowało, że z powodu zakażenia patogenem 2 tysiące 760 osób jest hospitalizowanych, a 101 tysięcy 395 osób jest objętych kwarantanną. Natomiast 17 tysięcy 081 osób jest objętych nadzorem epidemiologicznym.

 


Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Ministerstwo Zdrowia/d mk/ w sk

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/#Stankiewicz/i jf/w kj

Witek: Otrzymałam z PKW odpowiedź oficjalną, że 10 maja nie jest możliwe przeprowadzenie wyborów

0

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek w związku z możliwością zmiany terminu wyborów prezydenckich. Marszałek poinformowała o tym na sali plenarnej.

„Złożyłam dziś rano wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie zgodności z Konstytucją artykułu 289 Kodeksu wyborczego, który wyłącza możliwość przesunięcia terminów wyborów i czekam na informacje” – powiedziała Elzbieta Witek.

Marszałek Sejmu potwierdziła też, że otrzymała odpowiedź na pilne pytanie zadane wczoraj Państwowej Komisji Wyborczej. „Otrzymałam z PKW odpowiedź oficjalną, że 10 maja nie jest możliwe przeprowadzenie wyborów” – powiedziała Elżbieta Witek.

Marszałek Sejmu w lutym zarządziła termin wyborów prezydenckich na 10 maja. 6 kwietniu Sejm przyjął ustawę, zgodnie z którą wybory miałyby się odbyć w sposób korespondencyjny, a marszałek Sejmu miałaby możliwość zmiany terminu w ramach wyznaczonych przez Konstytucję, czyli w praktyce – najpóźniej 23 maja. Wczoraj wieczorem Senat podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy, która teraz wraca do Sejmu. Jeśli uchwała zostanie przez posłów odrzucona – ustawa będzie skierowana do prezydenta.

IAR/w jj

Komisja Europejska: Polska gospodarka najlepiej w Unii Europejskiej poradzi sobie ze skutkami obecnego kryzysu

0
Według Komisji Europejskiej polska gospodarka najlepiej w Unii Europejskiej poradzi sobie ze skutkami obecnego kryzysu.
Z opublikowanej przez Komisję wiosennej prognozy gospodarczej wynika, że polska gospodarka skurczy się w tym roku o 4,3 procent. To najmniej ze wszystkich krajów unijnych. Komisja spodziewa się, że w przyszłym roku polska gospodarka odreaguje i Produkt Krajowy Brutto wzrośnie o 4,1 procent. W przedstawionej w lutym zimowej prognozie Bruksela przewidywała, że wzrost PKB dla Polski w tym i w przyszłym roku będzie wynosił 3,3 procent.
W przedstawionym komunikacie Komisja Europejska podkreśliła, że w tym roku gospodarkę unijną dotknie historycznie wysoka recesja. Autorzy dokumentu wskazali, że prognoza jest obarczona ryzykiem, bo może się okazać, że koronawirus będzie miał bardziej długofalowy wpływ na gospodarkę.
W opublikowanym dokumencie Komisja spodziewa się, że bezrobocie w Polsce na koniec roku ma wynieść 7,5 procent, by w 2021 roku spaść do 5,3 procent. Spodziewana średnioroczna inflacja w tym roku to 2,5 procent, a w przyszłym roku 2,8 procent.
Przedstawiona przez Brukselę prognoza zakłada, że gospodarka całej Unii Europejskiej skurczy się w tym roku o 7,4 procent, by w przyszłym roku wzrosnąć o 6,1 procent.

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Augustyniak/w zr

Wciąż nie wiadomo kiedy zostaną wznowione zajęcia w szkołach w Illinois

0

Po ogłoszeniu przez gubernatora J.B. Pritzkera planu otwierania Illinois nauczyciele, rodzice i sami uczniowie zastanawiają się kiedy możliwy będzie powrót do szkół. Plan przewiduje pięć etapów i już w czwartym uwzględniono wznowienie zajęć w szkołach.

 

Oczywiście pod pewnymi warunkami. Szkoły w Illinois zamknięte są od połowy marca i uczniowie kontynuują naukę online. „Szkoły, programy letnie i jesienne, ośrodki opiekuńcze dla dzieci, programy rekreacyjne na świeżym powietrzu będą dostępne z zachowaniem zalecanych środków ostrożności” – powiedział Pritzker podczas wtorkowej konferencji prasowej.

Obecnie Illinois znajduje się na drugim etapie planu powrotu do normalności. Zgodnie z przewidywaniami gubernatora etap trzeci może zostać wdrożony nie wcześniej jak 29 maja. Zaznaczył, że konsultował się z przedstawicielami stanowego departamentu zdrowia, rodzicami, nauczycielami, uczniami w sprawie bezpiecznego powrotu do szkół. W ubiegłym miesiącu J.B. Pritzker zasugerował, że uczniowie powinni się przygotować do kontynuowania nauki online także jesienią.

 

BK

W Illinois w ciągu doby zmarło 176 osób zarażonych koronawirusem

0

W Illinois odnotowano największą liczbę zgonów w ciągu doby osób zarażonych koronawirusem. Od poniedziałku do wtorku zmarło 176 pacjentów – poinformował stanowy departament zdrowia.

 

W sumie COVID-19 przyczynił się już do śmierci   2 838 osób w Illinois. Potwierdzono też 2 122 nowe przypadki zakażenia koronawirusem. Tym samym COVID-19 testy wykryły u 65 962 osób. Od początku pandemii badaniom poddano w Illinois ponad 346 tysięcy ludzi.

 

BK

Linie United zwolnią 30 procent pracowników

0

United Airlines planują masowe zwolnienia. Pracę może stracić 3 400 osób. Cięcia przewidziano głównie w administracji i na stanowiskach menedżerskich.

 

Linie lotnicze, których siedziba główna znajduje się w Chicago zamierzają zredukować od października 30 procent miejsc pracy. Osoby, które nie są zrzeszone w związkach zawodowych zostaną poproszone o wykorzystanie 20 dni bezpłatnego urlopu przed zwolnieniem. Pozostałe z kolei pracują tylko przez 4 dni.

Przewoźnik w wydanym komunikacie zaznaczył, że mimo otrzymanego wsparcia finansowego od rządu federalnego w wysokości 3.5 miliarda dolarów i 6 miliardów zgodnie z CARES Act, sytuacja związana z koronawirusem zmusiła go do podjęcia decyzji i zwolnieniu pracowników.

W miniony czwartek United Airlines poinformowało, że w pierwszym kwartale 2020 roku straty spowodowane ograniczeniami w podróżowaniu na trasach krajowych oraz międzynarodowych w związku z trwającą pandemią oszacowano na 1.7 miliarda dolarów.

 

BK

Gubernator Pritzker przedstawił plan otwierania Illinois

0

Gubernator J.B. Pritzker przedstawił plan otwierania Illinois. Obejmuje on pięć etapów i przewiduje wznawianie działalności regionami.

 

„Dopóki nie uda się pokonać COVID-19 musimy nauczyć się z nim żyć i zrobić wszystko by skutecznie chronić zdrowie i życie mieszkańców naszego stanu oraz system opieki zdrowotnej” – mówił Pritzker podczas wtorkowej konferencji prasowej. Plan „Restore Illinois” może być modyfikowany w zależności od rozwoju sytuacji.

W ramach pierwszej fazy w trakcie której nadal odnotowuje się wysoką liczbę zachorowań na koronawirusa mieszkańcy będą dostosowywać się do nakazu „stay-at-Home” obowiązującego do 30 maja, biznesy uznane za niezbędne do funkcjonowania w czasie pandemii nadal mogą działać.

W ramach drugiego etapu podczas którego liczba infekcji patogenem zostanie spłaszczona i szpitale będą przyjmować mniej pacjentów z koronawirusem przewidziane jest otwieranie sklepów, które nie znalazły się na liście niezbędnych do funkcjonowania, klienci będą mogli tylko zamawiać produkty i odbierać towar w wyznaczonych miejscach, mieszkańcy będą mieli też możliwość korzystania z ruchu na świeżym powietrzu w parkach i na polach golfowych przy zachowaniu dystansu społecznego i przestrzegając noszenia maseczek ochronnych. Właściwie drugi etap został już wdrożony w miniony piątek.

Z kolei trzeci przewiduje zmniejszania się liczby zachorowań i otwieranie zakładów produkcyjnych, fryzjerskich, salonów kosmetycznych i sklepów z zachowaniem środków ostrożności i ograniczonej liczby klientów. W dalszym ciągu zobowiązani będziemy do noszenia maseczek ochronnych, dystansu społecznego a w jednym miejscu nie będzie mogło gromadzić się więcej jak 10 osób.

Czwarty etap przewiduje dalszy spadek zachorowań na koronawirusa i zgromadzenia do 50 osób, otwarcie barów i restauracji,   a także szkół, przedszkoli i ośrodków opiekuńczych dla dzieci z zachowaniem wskazówek wydanych przez departament zdrowia Illinois. Zniesione zostaną także restrykcje dotyczące podróżowania. Mieszkańcy nadal będą zobowiązani do zachowywania dystansu społecznego i noszenia maseczek ochronnych na twarzach.

Ostatni, piąty etap kiedy dostępna będzie szczepionka na COVID-19 lub skuteczna forma leczenia, przewiduje całkowite otwarcie ekonomii w dalszym ciągu z zachowaniem środków ostrożności. Możliwa będzie organizacja festiwali, koncertów, otwarte zostaną wszystkie pozostałe szkoły i biznesy, które będą zobowiązane do dostosowania się do nowych reguł bezpieczeństwa.

 

BK

Zakopane w wielkim kryzysie. Brak turystów, brak pieniędzy

0

Mieszkańcy Zakopanego, którzy przez cały rok utrzymują się z turystyki, znaleźli się w wyjątkowo trudnej sytuacji. – Mówimy o 100-procentowym spadku przychodów. Nie mamy alternatywy zarobkowania – słyszymy w Tatrzańskiej Izbie Gospodarczej. 

 

Pandemia spowodowała, że Zakopane się wyludniło. Ludzie żyjący z turystyki od blisko dwóch miesięcy nie zarabiają. – Tu nie ma przemysłu czy produkcji. Wszyscy jesteśmy uzależnieni od turystów. Niektórzy stracili nadzieję, pozamykali firmy i zwolnili pracowników – opowiada Agata Wojtowicz z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej. Zamknięte są restauracje i kawiarnia. Niewiele zarabiają sklepikarze, jeśli w ogóle zdecydowali się prowadzić działalność. Nie pracują kierowcy busów, a taksówkarze ledwo wiążą koniec z końcem.

 

– Jak pojeżdżę sam nocą po mieście, to dociera do mnie, co się dzieje. Co noc wyjeżdżam i liczę, że coś zarobię. Przez ostatnie trzy dni miałem cztery kursy. W sezonie cztery kursy mam na godzinę – wylicza Gerard Wolski, taksówkarz i dodaje: – Jeśli do wakacji ta sytuacja się nie zmieni, będziemy tu wszyscy mieli duży problem, bo tu w Zakopanem mamy pieniądze tylko z turystyki. Trudna sytuacja dotknęła także całą branżę hotelową.

 

Monika Cybulska pracuje na recepcji. Kobieta samotnie wychowuje pięcioro dzieci. – W moim przypadku już muszę wybierać, czy dam dzieciom jeść, czy opłacę czynsz. To życie z dnia na dzień. Narzeczona pana Grzegorza sprzątała pokoje hotelowe, została zwolniona. Z kolei mężczyzna zarabia 30 zł na dzień. Z tych pieniędzy musi utrzymać się trzyosobowa rodzina. – Ja i żona zarabialiśmy z turystyki. Jakbym nie miał oszczędności, nie miałbym, z czego żyć. 20-30 zł dziennie z taksówki to całe nasze dochody. Z czego spłacać kredyt hipoteczny? Jak utrzymać firmę? Żeby utrzymać rodzinę, będę zmuszony wyjechać za granicę na kilka miesięcy – przyznaje Grzegorz Szczepański, taksówkarz.

 

Kuchnia św. Brata Alberta w Zakopanym do tej pory wspomagała osoby ubogie i bezdomne. Teraz po jedzenie przychodzą także ludzie, którzy wcześniej byli samodzielni, pracowali i utrzymywali swoje rodziny. – Pomocy potrzebują przede wszystkim rodziny, które prowadziły hotele, pensjonaty, kierowcy busów, restauratorzy. Cała masa osób została bez pracy – opowiada Joanna Wiercigroch, wolontariuszka w kuchni św. Barta Alberta. – Jeśli ktoś się przełamał, przyszedł i poprosił o pomoc, to znak, że naprawdę tej pomocy potrzebuje. Dla takich ludzi, którzy sobie radzili, a teraz muszą przyjść i poprosić o pomoc, to bardzo trudna sytuacja – dodaje siostra Aleksandra Ciężak.

 

O tym, jak poważna jest sytuacja w regionie świadczą liczby – przed kryzysem kuchnia św. Brata Alberta wydawała dziennie pięćdziesiąt litrów zupy, a teraz ponad sto. – W kolejce stoją wszyscy – młodzi, starsi, ci, którzy wcześniej korzystali z pomocy, jak i zupełnie nowi – wylicza Gerard Wolski. Wolski w nowej sytuacji zaangażował się w pracę charytatywną. Wraz z innymi wolontariuszami zorganizował zbiórkę jedzenia, które trafia do kuchni św. Brata Alberta. – Najgorzej jest usiąść, płakać i narzekać. Trzeba walczyć o swoje i jeśli jest taka możliwość, pomagać innym. Dzisiaj pomagasz, a jutro możesz sam stanąć w kolejce po pomoc – kończy Gerard Wolski.

 

aip

W maju Pierwszej Komunii Świętej nie będzie. Restauratorzy i cukiernicy już liczą straty

0

Maj to miesiąc komunijny, a to oznacza, że kościoły w tym czasie wypełniały się po brzegi ubranymi na biało dziećmi, ich rodzicami i chrzestnymi. Po uroczystościach religijnych zazwyczaj odbywały się przyjęcia w restauracjach. W tym roku, ze względu na epidemię, będzie jednak zupełnie inaczej. Komunie są przesuwane na terminy wrześniowe, odbędą się w małych grupach, a przyjęcia będą w nielicznym gronie lub przeniosą się do domów. Jednym słowem, „pompy” komunijnej nie będzie.

– Z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że terminy uroczystości przewidziane na pierwszą połowę maja winny być przesunięte o co najmniej kilka tygodni – mówi ks. Andrzej Kielian, dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Metropolitalnej w Krakowie. – W przypadku terminów późniejszych, jest za wcześnie na udzielenie konkretnej i wiążącej odpowiedzi. Księża proboszczowie, w porozumieniu z rodzicami dzieci pierwszokomunijnych, mogą wyznaczyć inną datę uroczystości, biorąc jednak pod uwagę opinie rodziców i rozwój sytuacji epidemicznej w kraju oraz zarządzenia władz państwowych – dodaje.

 

Duchowny dodaje, że celebracja uroczystości Pierwszej Komunii Świętej, a także uroczystości rocznic Pierwszej Komunii Świętej, które są zaplanowane na maj, będzie możliwa dopiero po przywróceniu normalnego funkcjonowania szkół i parafii. Parafia Najświętszej Maryi Panny z Lourdes w Krowodrzy w ogłoszeniach duszpasterskich przekazała już jasno: „Podajemy do wiadomości, że uroczystość Pierwszej Komunii dzieci nie odbędzie się w zaplanowanej formie w niedzielę 17 maja”. A parafia św. Jana Kantego na os. Widok podała: „Rezerwację sal na spotkania pierwszokomunijne na maj tego roku z pewnością należy odwołać. Nie jesteśmy jeszcze w stanie podać terminu przełożonego bierzmowania i pierwszej spowiedzi i komunii św. W stosownym czasie podejmiemy takie decyzje przy udziale rodziców dzieci i młodzieży na wcześniej zapowiedzianym spotkaniu”.

 

W parafii Matki Bożej Pocieszenia w Krakowie przy ul. Bulwarowej w tym roku do Pierwszej Komunii Świętej przystąpi 90 dzieci. – Aby ograniczyć liczę uczestników liturgii msze święte będą się odbywały w trzech terminach – pierwszy 30 maja, drugi w czerwcu i kolejny we września. Dodatkowo liturgie komunijne będą odprawiane podczas trzech mszy dziennie – mówi ks. Wiesław Wilmański, proboszcz nowohuckiej parafii. W jednej mszy bierze udział kilkoro dzieci z rodzicami i rodzicami chrzestnymi. – Musimy tak to zorganizować, żeby liczba wiernych nie przekroczyła 45 osób, bo tylu wiernych może przebywać jednocześnie w naszej świątyni. Organizacyjnie wymaga to trochę pracy, ale damy radę – zapewnia proboszcz. Duchowny zaznacza, że komunie mogą się odbywać również indywidualnie. – Na przykład w jedną z sobót rodzice poprosili o zorganizowanie komunii dla dwóch dziewczynek – dodaje duchowny.

 

Po uroczystości religijnej rodzice zazwyczaj zapraszali gości na uroczysty obiad do lokalu. Katarzyna Sawczyn z restauracji Pistacja w centrum Krakowa już wie, że w tym roku firma nie zarobi na przyjęciach komunijnych. – Problemem nie jest to, że imprezy są przesuwane. Problemem jest to, że przyjęcia, które były rezerwowane dla kilkudziesięciu osób odbędę się tylko dla kilkunastu luk kilku gości. Tak wygląda większość zarezerwowanych u nas przyjęć komunijnych – mówi restauratorka. Dodaje, że rodzice dzieci komunijnych ciągle dzwonią skreślając z listy gości kolejne osoby. – Z przyjazdu na komunię rezygnują goście z zagranicy, ale i ci z kraju też. Mówią, że wolą być zapobiegliwi i nie chcą narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo. Zdarza się, że nawet rodzice chrzestni odmawiają przyjazdu na przyjęcie komunijne – mówi Sawczyn. Restauratorka zauważa, że część rodziców zrezygnowała też z organizacji przyjęcia w restauracji i postanowiła urządzić je w domu.

 

Podobnie jest w innych lokalach. W firmie Lastrada Catering, która urządza przyjęcia komunijne w pałacu w Balicach wszystkie imprezy zostały przeniesione na wrzesień. Odwoływanie komunii w maju oznacza problemy również w branży cukierniczej. – Nasze torty komunijne cieszą się dużą popularnością. Co roku rodzice mogli wybrać tort z naszego katalogu. Nasza branża mocno odczuje brak zamówień w maju – mówi Rafał Lidke, z cukierni Nakielny. Dodaje, że przeniesienie przyjęć komunijnych na wrzesień i październik pozwoli odzyskać straty. Ale tylko w części, ponieważ gospodarcze skutki epidemii odbiją się na naszych portfelach. Rodzice, przy organizacji przyjęć komunijnych będą bardziej ostrożnie podchodzili do wydatków, zwłaszcza tych na słodkości – mówi Rafał Lidke. Komunie odwoływane są w całym województwie. Ks. Roman Pindel, biskup diecezji bielsko-żywieckiej zaleca udzielanie sakramentów jesienią, po wcześniejszych konsultacjach z rodzicami dzieci pierwszokomunijnych.

 

W niektórych oświęcimskich parafiach terminy już zostały wyznaczone. Z kolei tarnowska kuria przypomina, że ponieważ w najbliższym czasie nie należy spodziewać się jednoznacznych informacji co do trwania stanu epidemii, należy uroczystości pierwszokomunijne planować w miesiącach powakacyjnych (począwszy od września 2020) Podobnie sytuacja wygląda w parafiach sądeckich i podhalańskich. Terminy Komunii uzależnione są od indywidualnych ustaleń danej parafii. Informacje na ten temat ogłaszane są zazwyczaj pod koniec niedzielnych mszy albo zamieszczane w specjalnych gablotach przy kościołach lub na stronie internetowej danej parafii.

 

 

aip

Andrzej Sośnierz: Co dało nam to legendarne „wypłaszczanie”? Rząd bezsensownie zamroził gospodarkę. Ekscytując się wyborami, rozwalamy państwo

0

Jesteśmy dziś w szczytowym okresie epidemii i zdejmujemy ograniczenia. Uzasadnienie? Chyba tylko polityczne, bo z krzywej epidemii nie wynikają żadne argumenty za luzowaniem życia w kraju – mówi Andrzej Sośnierz, śląski poseł Porozumienia.

 

– A skoro tak, to nasuwa się pytanie: po co w ogóle je wprowadziliśmy? Przez 2 miesiące mroziliśmy gospodarkę bezsensownie, narażając się na wielomiliardowe straty. Teraz zdejmujemy ograniczenia, gdy epidemia narasta. To przeczy wszelkiej logice i wytłumaczenie jest niestety tylko jedno: wybory – podkreśla Sośnierz, zaznaczając, że jego ugrupowanie nie poprze ustawy o głosowaniu korespondencyjnym.

Porozumienie poprze czy odrzuci ustawę o korespondencyjnych wyborach w maju? Nasze stanowisko się nie zmienia: uważamy, że to niemożliwe. Zresztą, 10 maja to już nawet PiS nie chce wyborów i zdało sobie sprawę, że się nie da. Mówiłem o tym od dawna.

Więc 17 lub 23 maja? Jesteśmy w stanie rozważyć inne warianty, ale najpierw to dobrze byłoby wiedzieć, o czym w ogóle mówimy. Nie chcemy mówić: „nie, bo nie”. Tylko jakie wybory? Teraz nie da się organizacyjnie, bo pod względem epidemicznym byłoby nawet bezpiecznie. Za dwa tygodnie będzie odwrotnie, bo – patrząc na przebieg epidemii – akurat będziemy „na górze”.

A wybory tradycyjne? Minister Szumowski mówił, że najwcześniej za dwa lata. Nie wiem, skąd biorą się te prognozy. Minister Szumowski liczy chyba, że do tego czasu będzie szczepionka. Ale ja powiem: będzie za rok, a ktoś inny – za 5 lat. Mamy na takiej nadziei budować swoją przyszłość? W Korei Południowej po 30 dniach intensywnej realizacji programu walki z epidemią można było przywracać normalne życie. Nie trzeba na to 2 lat, tylko 30-40 dni. Proponowałem program, który zastosowano też – w podobnej formie – w innych krajach: Australii, Islandii, Nowej Zelandii… Nie posłuchano. Dziś porównujemy, że przebieg epidemii mamy podobny do Szwecji. Jeśli tak, to po co to wszystko, te wszystkie ograniczenia?

Szwedzi nie zamrozili kraju i efekty mają podobne? Tak. Jesteśmy dziś w szczytowym okresie epidemii i ograniczenia luzujemy. Uzasadnienie? Chyba tylko polityczne, bo z krzywej epidemii nie wynikają żadne argumenty za luzowaniem życia w kraju. A skoro tak, to nasuwa się pytanie: po co w ogóle je wprowadziliśmy? Przez 2 miesiące mroziliśmy gospodarkę bezsensownie, narażając się na wielomiliardowe straty. Teraz zdejmujemy ograniczenia, gdy epidemia narasta. To przeczy wszelkiej logice i wytłumaczenie jest niestety tylko jedno: wybory. Ale co ludzie mają o tym wszystkim myśleć? Jeśli zrozumieją, że rząd popełnił błąd, to jak dalej ich dyscyplinować? To będzie dramat na własne życzenie.

A co będzie ze Zjednoczoną Prawicą? Waldemar Andzel twierdzi, że całe Porozumienie poprze głosowanie korespondencyjne. Krzysztof Sobolewski grozi, że jeśli nie, wszyscy wylecicie z koalicji. Te wypowiedzi mają swoje uzasadnienie. Wszyscy mamy świadomość, że taki czy inny sposób głosowania nad tą ustawą będzie miał swoje konsekwencje.

Porozumienie rozumie? Przyjęliśmy taki scenariusz i się go trzymamy. Coś trzeba w życiu wybrać. Zobaczymy, co jeszcze wydarzy się do czwartku. Głosowanie korespondencyjne w maju Porozumienie odrzuci większością posłów. Ilu posłów odbił wam PiS? Ruch jest raczej w drugą stronę. Powiększyła się u nas grupa skłonnych głosować przeciw. Więc taktyka przyniosła odwrotny efekt. Może pod koniec tygodnia wszyscy zdamy sobie sprawę, że nie wybory są dziś najważniejsze. Cała ta historia z epidemią będzie wielkim ostrzeżeniem dla klasy politycznej w Polsce: rządzących i opozycji. Co zrobiliśmy, czemu poświęcaliśmy czas, jakie szkody gospodarcze ponieśliśmy i dlaczego. Co dało nam to legendarne „wypłaszczanie”? Ekscytując się wyborami, by wybrać jednego człowieka, rozwalamy państwo.

 

 

Instytut Pileckiego opublikował animację ukazującą grozę KL Gusen

0

Instytut Pileckiego opublikował animację ukazującą grozę KL Gusen. Wczoraj minęło 75 lat od wkroczenia żołnierzy amerykańskich, którzy wyzwolili niemiecki obóz koncentracyjny Mauthausen-Gusen, znajdujący się na terenie Austrii niedaleko Linzu. Był to jeden z najcięższych obozów III Rzeszy i jednocześnie jedno z największych miejsc zagłady Polaków w czasie II wojny światowej.

Kierownik Działu Edukacji Instytutu Pileckiego Roch Dąbrowski wyjaśnia, że scenariusz filmu powstał na podstawie niepublikowanych dotąd wspomnień jednego z więźniów KL Gusen Józefa Żmija. W 1934 roku został burmistrzem Pszczyny. Pełnił tę funkcję do momentu zajęcia Polski przez wojska III Rzeszy w 1939 roku. Aresztowany w 1940 roku przez Niemców został wywieziony do obozu w Dachau, a następnie przeniesiony do obozu Gusen. Był tam więziony do momentu wyzwolenia obozu 5 maja 1945 roku. Na terenie Gusen uczestniczył w tworzeniu struktur konspiracyjnych. Swoje wspomnienia z obozu zatytułował „Dolina śmierci”.

Roch Dąbrowski dodaje, że relacja Józefa Żmija ilustrowana jest między innymi fragmentami kronik filmowych nagranych w maju 1945 roku. Część z nich weszła do filmu pod tytułem „Nazi Concentration Camps” – amerykańskiego filmu dokumentalnego w reżyserii George’a Stevensa dokumentującego wkroczenie armii amerykańskiej do niemieckich obozów koncentracyjnych w 1945. Film był dowodem oskarżenia w procesach norymberskich.

Animację można obejrzeć na facebookowym profilu Instytutu Pileckiego.

Według szacunków, w Mauthausen-Gusen więziono przeszło 335 tysięcy osób – mężczyzn, kobiet i dzieci. Zmarło od 71 do 122 tysięcy, z czego ponad 28 tysięcy polskich obywateli. Polacy stanowili około 25 procent wszystkich więźniów i byli najliczniejszą grupą narodowościową.

Informacyjna Agencja Radiowa IAR #Banach/w kry

Sześć klubów piłkarskiej ekstraklasy może od środy rozpocząć treningi grupowe

0

Sześć klubów piłkarskiej ekstraklasy może od środy rozpocząć treningi grupowe w zakresie zgodnym z Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 2 maja 2020 roku – poinformowała Komisja Medyczna PZPN po analizie wyników badań na obecność przeciwciał anty-SARS-CoV-2.

Do zajęć w grupach mogą wrócić zawodnicy Śląska Wrocław, Piasta Gliwice, Rakowa Częstochowa, Górnika Zabrze, Zagłębia Lubin i Pogoni Szczecin.

W pozostałych klubach trwa dalsza diagnostyka osób, które zostały skierowane na badanie wymazu z nosogardzieli. Do czasu potwierdzenia przez Komisję możliwości rozpoczęcia treningów, zawodnicy tych drużyn ćwiczą indywidualnie.

Redakcja Sportowa PR / ma

Europoseł Z. Krasnodębski: Doprowadzenie do dymisji rządu byłoby skrajnie nieodpowiedzialne

0
12.04.2014 WARSZAWA PROF ZDZISLAW KRASNODEBSKI FOT. PIOTR SMOLINSKI / POLSKAPRESSE
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości Zdzisław Krasnodębski zaapelował do lidera Porozumienia Jarosława Gowina o wycofanie się ze swojego stanowiska w sprawie przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Były wicepremier zapowiedział, że zagłosuje przeciwko ustawie umożliwiającej wyłącznie korespondencyjne głosowanie w maju.
W Polskim Radiu 24 Zdzisław Krasnodębski podkreślał, że optymalnym rozwiązaniem byłoby głosowanie 23 maja, a rozbicie koalicji rządzącej i doprowadzenie do dymisji rządu byłaby to „skrajna nieodpowiedzialność”. Gość PR24 stwierdził, że Jarosław Gowin znalazł się w trudnej politycznej sytuacji. „Sytuacja, w której upadłaby większość parlamentarna i trzeba by było rozpisać nowe wybory, byłaby dramatyczna” – dodał poseł do Parlamentu Europejskiego.
Wczoraj Senat odrzucił projekt ustawy zakładającej m. in. możliwość przeprowadzenia głosowania w wyborach na prezydenta wyłącznie w formie korespondencyjnej. Dokument wrócił do Sejmu. By odrzucić senackie weto, w izbie niższej parlamentu potrzeba bezwzględnej większości głosów w obecności minimum połowy ustawowej liczby posłów.

IAR/PR24/wcześn./d hm/w sk

Biały Dom zapowiada rozwiązanie zespołu antykryzysowego

0

Biały Dom planuje rozwiązanie zespołu antykryzysowego, którego zadaniem była walka z epidemią koronawirusa. Prezydent Donald Trump tłumaczy, że Stany Zjednoczone wkroczyły obecnie w etap „otwierania kraju”. Amerykański prezydent przyznał, że znoszenie restrykcji spowoduje dodatkowe ofiary śmiertelne.

Donald Trump odwiedził wczoraj zlokalizowaną w Arizonie fabrykę firmy Honeywell, która produkuje antywirusowe maski N95. Podczas krótkiego wystąpienia amerykański prezydent powiedział, że Stany Zjednoczone ograniczyły liczbę infekcji koronawirusem i wkraczają w etap znoszenia restrykcji. „Nasz kraj wszedł w kolejny etap walki – bardzo bezpiecznego, stopniowego ponownego otwierania kraju” – mówił.

Donald Trump przyznał, że znoszenie obostrzeń i wznawianie działalności gospodarczej może oznaczać dodatkowe zgony z powodu Covid -19. „Możliwe, że będą takie przypadki ponieważ ludzie nie będą zamknięci w domach. Ale w tym samym czasie będziemy utrzymywać zwiększony dystans społeczny, myć ręce i robić inne rzeczy, których nauczyliśmy się ostatnio” – tłumaczył w wywiadzie dla telewizji ABC.

Donald Trump potwierdził informacje mediów, że specjalny zespół, który koordynował walkę z koronawirusem zostanie rozwiązany. Wyjaśnił, że jego zadania przejmie Agencja Zarządzania Kryzysowego.

Informacyjna Agencja Radiowa / IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/ w sk

Marszałek Grodzki wykorzystuje Senat do politycznych rozgrywek? Karczewski pyta: „Czy można współpracować z człowiekiem, który kłamie?”

0

Wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski zarzucił marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiemu nadinterpretację i złamanie regulaminu Izby. Pismo w tej sprawie Stanisław Karczewski opublikował na Twitterze. Napisał w nim, że marszałek podczas posiedzenia 5 maja „prowadząc obrady dwukrotnie w sposób ewidentny dokonał nadinterpretacji i złamał regulamin Senatu”.

Według Stanisława Karczewskiego po raz pierwszy miało do tego dojść, gdy marszałek Grodzki nie przeprowadził głosowania nad wnioskiem formalnym dotyczącym zmiany sposobu prowadzenia obrad, który został zgłoszony przez senatora Marka Martynowskiego. „Dopiero podczas Konwentu Seniorów przekonał się pan, że był to prawidłowy wniosek formalny i podjął pan go pod głosowanie” – napisał Stanisław Karczewski.

Zdaniem wicemarszałka Senatu po raz drugi do złamania senackiego regulaminu miało dojść, gdy „w sposób ewidentny” marszałek Grodzki nie dopuścił wniosku senatora Marka Martynowskiego o utajnienie obrad. „Wniosek ten, podpisany przez 13 senatorów, uchwala tajność obrad, jeśli wymaga tego powaga państwa. W ustępie 3 artykułu 36 regulaminu Senatu jest wyraźny zapis, że Senat rozstrzyga tajność obrad bez udziału publiczności i przedstawicieli prasy, radia i telewizji, po wysłuchaniu uzasadnienia wniosku – bez debaty” – napisał Stanisław Karczewski.
„Zgodnie z innym zapisem regulaminu Senatu to marszałek prowadzący dokonuje interpretacji wątpliwości regulaminowych, a zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku, nie ma żadnych wątpliwości” – podkreślił wicemarszałek Senatu.

Dodał, że w pierwszym przypadku należało natychmiast przeprowadzić głosowanie, a w drugim przeprowadzić głosowanie bez udziału prasy, radia i telewizji.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Twitter/d mile/w kry

Za chwilę 10 maja. Co z wyborami prezydenckimi?

0

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zapytała Państwową Komisję Wyborczą, czy ta jest w stanie przeprowadzić wybory 10 maja. Elżbieta Witek powiedziała o tym w programie Gość Wiadomości w TVP Info. Zapowiedziała również, że rano skieruje pytanie do Trybunału Konstytucyjnego. „Do przewodniczącego PKW skierowałam pytanie, czy Państwowa Komisja Wyborcza jest w stanie zorganizować wybory prezydenckie 10 maja. Czekam na tę odpowiedź. Skieruję też wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, w którym chcę zapytać, czy przesunięcie przez mnie terminu wyborów będzie sprzeczne, bądź zgodne z konstytucją” – powiedziała Elżbieta Witek.

Państwowa Komisja Wyborcza nie widzi możliwości, by 10 maja przeprowadzić wybory prezydenckie. Jak napisał szef PKW sędzia Sylwester Marciniak w odpowiedzi na pismo marszałek Sejmu Elżbiety Witek, jest to niemożliwe z przyczyn prawnych i organizacyjnych.

Szef PKW zwrócił uwagę, że do tego terminu pozostało 5 dni, a stan prawny, na podstawie którego wybory miałyby zostać przeprowadzone, nie jest ustalony. Jak przypomniał, kompetencje Państwowej Komisji Wyborczej w zakresie ustalenia wzoru karty do głosowania i zarządzenia druku kart zostały zawieszone na mocy jednego z przepisów ustawy antykryzysowej z 16 kwietnia.
Marszałek Sejmu mówiła, że 10 maja nie jest ostatecznym terminem dla tegorocznych wyborów prezydenckich i że zgodnie z konstytucją mogą się one odbyć do 23 maja. Jak podkreśliła, wynika to z konkretnych artykułów ustawy zasadniczej. „Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej mówi o tym, że są jeszcze inne terminy. Termin 10 maja nie jest terminem obligatoryjnym i nie jest terminem jedynym. Konstytucja mówi o tym w artykule 128 ustęp 2, że marszałek ogłasza termin wyborów na czas nie dłuższy niż sto dni i nie krótszy niż 75 dni przed zakończeniem kadencji urzędującego prezydenta. Ten 75. dzień wypada na dzień 23 maja” – podkreśliła Elżbieta Witek.

Marszałek Witek odpowiadała też na wątpliwości dotyczące tego, że 23 maja wypada w sobotę, a wybory zawsze odbywały się w dzień wolny od pracy. Jak mówiła, ustawa o PKW nie zakazuje jednak marszałkowi zmiany tego terminu. „Oczywiście ustawa o Państwowej Komisji Wyborczej precyzuje, że jest to dzień wolny od pracy, ale nie mówi nic absolutnie o tym, żeby marszałek nie mógł zmienić tego terminu w sytuacji, kiedy wybory nie mogłyby sie z różnych powodów, niezależnych od marszałka Sejmu, czy od kogokolwiek, nie mogłyby sie odbyć” – mówiła Elżbieta Witek.
Według marszałek Sejmu w konstytucji nie ma wprost zapisu, ze wybory muszę się odbyć w dzień wolny od pracy. Jedynie w sytuacji, gdy dochodzi do „opróżnienia” urzędu prezydenta, wybory muszą się odbyć w dniu wolnym od pracy. Elżbieta Witek przypomniała też ustawę przyjętą 16 kwietnia, zgodnie z którą premier może sobotę ogłosić dniem wolnym od pracy.

Marszałek Sejmu powiedziała też, że widziała „celową obstrukcję” w sprawie procedowania w Senacie ustawy wprowadzającej powszechne głosowanie korespondencyjne w tegorocznych wyborach prezydenckich. Elżbieta Witek podkreśliła, że Senat nie potrzebował aż 30 dni na prace nad tą ustawą. „Ta ustawa o wyborach korespondencyjnych mogła być głosowana wcześniej i termin 10 maja przy wyborach korespondencyjnych był jak najbardziej realny. W związku z tym nie pozostaje mi nic innego, jak powiedzieć, ze widzę tutaj naprawdę celową obstrukcję. Nagle okazuje się, że potrzebne są ekspertyzy. Przy podnoszeniu wieku emerytalnego, sprawy niezmiernie ważnej dla milionów Polaków, takie ekspertyzy nie były potrzebne. Ja bym jednak uznała, że Senat kieruje się jednak zupełnie innymi powodami niż te, o których mówi oficjalnie pan marszałek Grodzki” – mówiła Elżbieta Witek.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek dodała, że tę ustawę należało szybko procedować. „Jeżeli Senat uważał, a miał takie prawo, że ustawę należy odrzucić, to ta ustawa powinna być odrzucona jak najszybciej. Na przykład po tygodniu, po dziesięciu dniach, ale nie po miesiącu. Senat dokładnie wiedział, kiedy jest termin wyborów i na samym początku pan marszałek zapowiedział, że będzie ją trzymał 30 dni, chociaż ja miałam nadzieję, że uda się jednak w Senacie, zwłaszcza jeżeli będzie taka decyzja, że ustawę należy odrzucić, że takie będą wnioski senatorów, to ona jednak do Sejmu trafi wcześniej. tak się nie stało” – mówiła marszałek Sejmu.

Sejmu Elżbieta Witek uważa, że wprowadzanie któregoś ze stanów nadzwyczajnych w obecnej sytuacji byłoby niezgodne z konstytucją. Jak mówiła w programie Gość Wiadomości w TVP Info, rząd radzi sobie z pandemią dzięki obowiązującym przepisom. „Stany nadzwyczajne wprowadza się wyłącznie wtedy, gdy organy państwa i samo państwo ma niewystarczające środki i metody do tego, żeby działać w stanie epidemii. Tymczasem nasz rząd radzi sobie naprawdę bardzo dobrze. Pomogła tutaj ustawa z 2008 roku która daje rządowi narzędzia do tego, żeby w tej trudnej sytuacji epidemii sobie radzić. Te narzędzia, które daje ustawa z 2008 roku są stosowane przez rząd i one są wystarczające” – podkreśliła Elżbieta Witek.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek powiedziała też, że przedstawiciele ugrupowań wchodzących w skład obozu rządzącego mają czasami odmienne poglądy i zapatrywania na niektóre sprawy, lecz zawsze kierują się dobrem państwa i obywateli. Marszałek Sejmu podkreśliła, że ścierające się odmienne poglądy mogą zapoczątkować bardzo dobre pomysły. „To, że są różnice zdań, jest zupełnie naturalne, bo nie jesteśmy monolitem. Składamy się z ugrupowań, które przecież mają także swoje indywidualne programy, a jednak potrafiliśmy się zjednoczyć. Jestem przekonana, że w sprawach najważniejszych dla naszego państwa i dla naszych obywateli, będziemy potrafili znaleźć to jedno wspólne rozwiązanie, które będzie dobre dla nich i zgodne z konstytucją” – podkreśliła Elżbieta Witek.

Rządzącą koalicję tworzą Prawo i Sprawiedliwość oraz Zjednoczona Prawica, w której skład wchodzą partie Solidarna Polska oraz Polska Razem.

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/wczesn./d mile/w kry

67 procent firm deklaruje, że ma trudności w sprzedaży swoich produktów bądź usług

0

67 procent firm deklaruje, że ma trudności w sprzedaży swoich produktów bądź usług – wynika z ostatniego badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Polskiego Funduszu Rozwoju. Od marca do kwietnia 12 procent firm w wyniku COVID-19 zredukowało zatrudnienie. Dotyczy to głównie dużych i średnich przedsiębiorstw – wyjaśnia Informacyjnej Agencji Radiowej wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Andrzej Kubisiak. Zwraca jednak uwagę, że porównując wyniki z końca marca z końcem kwietnia widać, że skłonność do redukcji etatów wyraźnie spadła.

Spadła również skłonność do obniżki wynagrodzeń. Obecnie około 1/5 firm chce ciąć wynagrodzenia, podczas gdy pod koniec marca było to 46 procent firm. 8 procent firm planuje też nowe rekrutacje.

Andrzej Kubisiak podkreśla, że na plany i działania firm wpływają zarówno wdrożenia kolejnych rozwiązań w ramach Tarcz Antykryzysowych, jak również kolejne etapy odmrażania gospodarki.
Badanie przeprowadzono w dniach 28-30 kwietnia za pomocą wspomaganych komputerowo wywiadów telefonicznych – CATI, na próbie obejmującej 400 firm,

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Łukowska/w kry

CitizenGo domaga się od rządów państw umożliwienia wiernym uczestniczenia w mszach świętych

0
15.03.2020 GDANSK MSZA SWIETA W KATEDRZE OLIWSKIEJ PO WPROWADZENIU PRZEZ RZAD POLSKI W SPRAWIE ZGROMADZEN DO 50 OSOB. KILKANASCIE OSOB UCZESTNICZY W MSZY SWIETEJ FOT. PRZEMEK SWIDERSKI / POLSKA PRESS / DZIENNIK BALTYCKI

Międzynarodowa organizacja, broniąca praw człowieka CitizenGo domaga się od rządów państw umożliwienia wiernym uczestniczenia w mszach świętych w kościołach. Polska jest jednym z nielicznych krajów, gdzie wierni mogą publicznie uczestniczyć w liturgiach w świątyniach. We Włoszech, Hiszpanii, czy Francji pomimo apelów biskupów wierni nie mają takiej możliwości.

Szef polskiego oddziału CitizenGo Paweł Woliński powiedział Polskiemu Radiu, że poluzowania restrykcji powinny obejmować także miejsc kultu religijnego. „Po to jest ta petycja, by wskazać rządom poszczególnych krajów, że katolicy, chrześcijanie to nie jest jakaś szczególna grupa, która byłaby szczególnie nieodpowiedzialna i którą trzeba szczególnie nadzorować i traktować ostrzej, bardziej restrykcyjnie niż inne” – wyjaśniał Paweł Woliński. Dodał, że „jeśli mówimy o swobodzie wyznawania religii i sprawowania kultu religijnego to trzeba konsekwentnie dostosować je do zmiany innych obszarów życia, które są poluzowywane”.

Ksiądz profesor Dariusz Kowalczyk, wykładowca na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim powiedział, że pomimo apelów biskupów, w Rzymie nie ma możliwości Mszy z udziałem ludzi. „Rządy w niektórych krajach, tak, jak we Włoszech mam wrażenie, że traktują Kościół katolicki w sposób obcesowy, niechętny, niekiedy jakiś taki złośliwy, nieproporcjonalny do innych działań” – mówił. Ksiądz Dariusz Kowalczyk dodał, że słuszny jest apel różnych biskupów i duchownych do rządów o traktowanie Kościoła na równi z innymi instytucjami, a proboszczów , jako odpowiedzialnych ludzi, którzy potrafią zorganizować msze bezpiecznie.

CitizenGo poprzez swoją petycję chce „wspierać wszystkich biskupów, pasterzy i całą wspólnotę chrześcijan, upominając się o prawo do wyznawania i celebrowania wiary. W petycji CitizenGo uzasadnia, że politycy powinni zrozumieć głos ludzi wierzących i uszanować ich prawa do niedzielnej Msza Świętej.

IAR/ Informacyjna Agencja Radiowa/ #Jędrzejczyk/w kj

Senat odrzucił ustawę o głosowaniu korespondencyjnym

0

Senat odrzucił ustawę o głosowaniu korespondencyjnym w wyborach prezydenckich. Decyzja Senatu oznacza, że ustawa wróci do Sejmu. By odrzucić senackie weto w izbie niższej parlamentu, potrzeba bezwzględnej większości głosów.

W izbie wyższej parlamentu trwała dziś debata nad przepisami regulującymi tryb organizacji wyborów prezydenckich. O odrzucenie ustawy przyjętej 6 kwietnia w Sejmie wnosiły trzy senackie komisje. Ich sprawozdawca, senator Koalicji Obywatelskiej Aleksander Pociej, przywoływał krytyczne opinie konstytucjonalistów, a także Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty.

Pocztowcy napisali w niej między innymi, że „na Pocztę Polską, czyli jej pracowników, spadnie nie tylko obowiązek doręczania pakietów wyborczych, ale również ich dostarczania w dniu wyborów do gminnych komisji wyborczych. A to już wiąże się z bezpośrednim narażeniem na zakażenie dziesiątek albo i setek tysięcy ludzi”. „Nawet jeżeli pocztowcy wyolbrzymiają to zagrożenie bądź jest ono mniejsze, to proszę spojrzeć na to, że piszą to ludzie, którzy będą to wykonywać i oni się autentycznie tego boją” – mówił Aleksander Pociej.

Wniosek mniejszości o przyjęcie ustawy bez poprawek przedstawiał senator Prawa i Sprawiedliwości Marek Pęk. Jak podkreślał, nikt nie zwolnił polskiego państwa z obowiązku przeprowadzenia wyborów, a przeciwne interpretacje mają charakter polityczny i instrumentalny. „Szczególnie to stanowisko, które mówi, że należy wprowadzić stan wyjątkowy czy stan klęski żywiołowej tak naprawdę tylko po to, niezależnie od tego czy istnieją przesłanki do wprowadzenia tego stanu, czy też nie, a według nas nie istnieją, żeby nie przeprowadzić wyborów w terminie konstytucyjnym. Nie przeprowadzić ich z powodów politycznych” – powiedział Marek Pęk.

Zgodnie z ustawą o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym w tegorocznych wyborach prezydenckich, wyborcy otrzymają pakiety wyborcze, które dostarczy do ich skrzynek pocztowych Poczta Polska.

Głosowanie odbędzie się miedzy 6.00 a 20.00. Wyborcy będą musieli wówczas umieścić kopertę zwrotną w specjalnie przygotowanej do tego celu nadawczej skrzynce pocztowej na terenie gminy, w której widnieją w spisie wyborców. Wymagania, jakim powinna odpowiadać nadawcza skrzynka pocztowa, określi w rozporządzeniu minister aktywów państwowych. Rozporządzenie ministra ma też określać wzór karty do głosowania oraz szczegółowy tryb dostarczania pakietów wyborczych i odbierania kopert zwrotnych.

Ustawa zakłada też, że w stanie epidemii marszałek Sejmu może zarządzić zmianę terminu wyborów z uwzględnieniem granicznych terminów wynikających z konstytucji. Najpóźniejszy termin to 23 maja 2020 roku.

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Darmoros/w kj

WHO wzywa kraje do zbadania wczesnych przypadków COVID-19

0

Światowa Organizacja Zdrowia WHO wezwała kraje świata do zbadania osób, które miały objawy koronawirusa jeszcze przed 31 grudnia, czyli przed stwierdzeniem pierwszego przypadku w Chinach.

Francuski szpital, który ponownie przetestował stare próbki, pobrane od pacjentów z zapaleniem płuc, odkrył, że leczył mężczyznę, który miał COVID-19 27 grudnia, prawie miesiąc przed potwierdzeniem przez francuski rząd pierwszych przypadków.

„To daje zupełnie nowy obraz wszystkiego” – powiedział rzecznik WHO Christian Lindmeier, nawiązując do francuskiego raportu. Zaznaczył, że odkrycie pomoże lepiej zrozumieć sposób rozprzestrzeniania się koronawirusa na świcie. Dodał, że inne przypadki mogą zostać ujawnione po ponownym przetestowaniu próbek.

IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/RTR/d dwi/w Sieka

Niemiecki Trybunał Konstytucyjny orzekł, że TSUE przekroczył swoje kompetencje

0

Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny w dzisiejszym orzeczeniu uznał, że Europejski Bank Centralny EBC naruszył niemiecką konstytucję, skupując obligacje państwowe.

W listopadzie zeszłego roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał przeciwny wyrok zezwalający na taki zakup. Dzisiejsza decyzja Federalnego Trybunału Konstytucyjnego oznacza, że po raz pierwszy niemieccy sędziowie uznali, iż TSUE przekroczył swoje kompetencje.

Media zgodnie uznały wyrok Federalnego Trybunału Konstytucyjnego za przełomowy, bowiem po raz pierwszy dobitnie zostało potwierdzone, że instytucje Unii Europejskiej przekroczyły swoje kompetencje i nie mogą bezkrytycznie decydować o wszystkim. Odczytując uzasadnienie wyroku prezes Trybunału Konstytucyjnego Andreas Vosskuhle powiedział, że w tym wypadku decyzje organów Unii Europejskiej były sprzeczne z prawem i nie mają one w Niemczech mocy prawnej.

Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny już w 2009 roku postawił wyraźnie granice kompetencyjne Unii Europejskiej. W ówczesnym wyroku Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał, że niemiecki parlament musi mieć więcej do powiedzenia od instytucji europejskich w ważnych dla kraju i jego obywateli kwestiach. Do najważniejszych z nich sędziowie zaliczyli kwestie związane z prawem karnym, wymiarem sprawiedliwości, policją, wojskiem, podatkami, sprawami socjalnymi, religią i prawem rodzinnym.

 

 

*

 

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta powiedział, że orzeczenie niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego pokazuje wyższość prawa krajowego państw członkowskich nad unijnym. Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego Niemiec stwierdza, że decyzje Europejskiego Banku Centralnego (EBC) przekraczają kompetencje Unii Europejskiej. Chodzi o program zakupów w sektorze publicznym.

Wiceminister Sebastian Kaleta powiedział na konferencji prasowej, że jest to ważna decyzja z punktu widzenia reformy polskiego wymiaru sprawiedliwości. „To orzeczenie pokazuje po raz kolejny, że w sporze, który prowadzimy o możliwość reformowania polskiego sądownictwa, racja jest po stronie polskiego rządu, racja jest po stronie polskiej konstytucji. I konsekwentnie będziemy tego stanowiska bronić, mając kolejny argument w ręku” – zapowiedział wiceminister. W związku z tym – jak zwrócił uwagę – to orzeczenie pośrednio dotyczy także Polski. Jak powiedział wiceminister Kaleta, niemiecki TK w 2009 i 2019 również podkreślił w wyrokach, że sądownictwo krajowe nie jest objęte traktatami europejskimi. Według Sebastiana Kalety, w najnowszym orzeczeniu niemiecki Trybunał dał TSUE 3 miesiące na zmianę zasad zakupu obligacji i wskazał, że jeśli tak się nie stanie, to niemiecki bank centralny ma się wycofać z przedsięwzięcia.

Inny wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł ocenił, że to orzeczenie jest „wskazówką dla wszystkich tych, którzy każą nam klękać przed wyrokami TSUE”. Dodał, że trybunały konstytucyjne krajów Unii Europejskie wkraczają gdy organy unijne przekraczają swoje kompetencje. „Wówczas orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej tracą swoją legitymację demokratyczną” – skomentował wiceminister Warchoł.

Niemiecki Federalny Trybunał Konstytucyjny uznał zasadność większości zarzutów zawartych w skierowanych do niego pozwach. Domagano się w nich uznania za nielegalny prowadzonego w 2015 roku przez Europejski Bank Centralny zakupu obligacji państwowych. W 2018 roku TSUE uznał, że EBC może skupować takie obligacje.

 

 

 


Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/d dwi/d vey/d to/w kj

Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Waldemar Maszewski/Berlin/w Siekaj