12 C
Chicago
czwartek, 18 kwietnia, 2024
Strona główna Blog Strona 1338

Niemcy: Od 10 lat nie było tak wielu osób powyżej setnego roku życia. I to w okresie pandemii…

0

W 2020 r. odnotowano rekordową liczbę osób powyżej setnego roku życia. Według opublikowanych we wtorek danych Federalnego Urzędu Statystycznego było ich 20 465, czyli o 3523 więcej niż rok wcześniej.

„Od 10 lat nie było tak wielu osób powyżej setnego roku życia” – przekazano w raporcie. „Postęp w medycynie zwiększa dobrobyt i w efekcie nasze społeczeństwo się starzeje” – dodano.

 

Populacja Niemiec liczy 83 mln. Osoby powyżej setnego roku życia stanowią więc 0,025 proc., dla porównania w 2011 r. wskaźnik ten wyniósł 0,018 proc. Statystyki pokazują, że 80 proc. stulatków to kobiety. (PAP)

 

skib/ tebe/

Hiszpania-Portugalia: Do restauracji z zaświadczeniem o szczepieniach lub z wynikami testów

0

W Hiszpanii przybywa regionów, w których wejście do placówek gastronomicznych wiąże się z koniecznością pokazania dokumentów potwierdzających zaszczepienie przeciw Covid-19 lub pokazania negatywnych wyników testów. W Portugalii zasada ta obowiązuje we wszystkich lokalach, ale jedynie w weekend.

Tymczasem w obu krajach przybywa medyków wzywających do selekcjonowania konsumentów.

 

We wtorek radio Onda Cero poinformowało, że w Hiszpanii przybywa właścicieli lokali gastronomicznych, próbujących odseparować osoby z paszportem Covid-19 od innych klientów. W wielu lokalach istnieje już podział na zaszczepionych, którzy mogą stołować się wewnątrz lokalu i pozostałych, dla których miejsce przewidziano jedynie w ogródku restauracyjnym.

 

Madryckie radio wskazało, że szczególnie w północno-zachodnim regionie Galicia przybywa pomysłów na odseparowanie od siebie klientów. Przypomniano, że w mieście Orense niektóre drukarnie proponują klientom zaoszczędzenie czasu przy weryfikacji paszportu Covid-19 oferując im koszulki z wydrukowanym na nich dokumentem tego typu. Posiadają one osobisty kod QR klienta, na podstawie którego mogą oni wejść do restauracji.

 

Wraz z nasileniem się piątej fali pandemii w Hiszpanii liczne organizacje medyczne sugerują, aby przestrzegać restrykcji i ograniczać możliwość wejścia do lokali osób niezaszczepionych lub nieposiadających ważnych testów.

 

Także w sąsiedniej Portugalii środowiska lekarskie oraz przedsiębiorcy sektora gastronomicznego wzywają rząd do wprowadzenia selekcji wśród klientów. Wskazują przy tym, że aktualne przepisy są niewłaściwe.

 

Jak powiedział PAP właściciel gastronomicznej spółki Adapt Miguel Monteiro, utrzymywanie przez rząd obowiązku przedstawiania dokumentu potwierdzającego przebyte szczepienia jedynie podczas weekendów jest działaniem nieskutecznym i “mało logicznym”.

 

“Z obecnej sytuacji prawnej wynika, że w weekendy do lokali gastronomicznych mogą wejść osoby, które przeszły szczepienia. Dokumenty te są sprawdzane przed wejściem. Tymczasem w dni powszednie nikt nie wymaga takich certyfikatów, co oznacza, że ryzyko zakażeń w restauracjach, barach i kawiarniach jest wysokie poza weekendem” – stwierdził Monteiro.

 

Podobnego zdania jest szef portugalskiej Izby Lekarskiej Miguel Guimaraes, który zaapelował do rządu o wprowadzenie nakazu wydzielania wewnątrz placówek gastronomicznych sektorów dla osób w pełni zaszczepionych, a także tych, którzy nie przyjęli jeszcze preparatu przeciwko Covid-19.

 

“Wymaganie wyników testów od klientów restauracji nie ma sensu. Właściciele lokali powinni odseparować osoby w pełni zaszczepione od pozostałych klientów. Poza tym, należałoby w pierwszej kolejności zadbać o to, aby wszyscy pracownicy placówek gastronomicznych mieli certyfikaty potwierdzające pełne zaszczepienie” – podsumował Guimaraes.

 

Z Lizbony Marcin Zatyka (PAP)

 

zat/ ap/

Bardzo rozległe, wielonarządowe obrażenia. Podano wyniki sekcji zwłok 19-latki, kierowca autobusu z zarzutem zabójstwa

0
Katowice, 01.08.2021. Kierowca miejskiego autobusu, który 31 lipca rano przejecha³ w Katowicach 19-letni¹ dziewczynê, doprowadzany na przes³uchanie do prokuratury w Katowicach, 1 bm. (mr) PAP/Andrzej Grygiel UWAGA!!! ZAKAZ PUBLIKACJI WIZERUNKU ZATRZYMANEGO!!!

Bardzo rozległe, wielonarządowe obrażenia były przyczyną śmierci 19-latki, przejechanej w sobotę przez autobus komunikacji miejskiej w Katowicach – wynika z przeprowadzonej we wtorek sekcji zwłok. Kierowca autobusu został w niedzielę aresztowany pod zarzutem zabójstwa.

„Według wstępnych wniosków po sekcji zwłok, przyczyną zgonu były bardzo rozległe, wielonarządowe obrażenia, zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, które doprowadziły do zatrzymania krążenia” – powiedziała PAP Monika Łata z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

 

Jak dodała prokurator, na potrzeby śledztwa zostanie przygotowana zapewne jeszcze opinia toksykologiczna. Pełna, pisemna opinia biegłych zostanie przygotowana prawdopodobnie w najbliższych tygodniach.

 

Do tragedii doszło w sobotę przed godz. 6 rano niedaleko przejścia dla pieszych u zbiegu ulic Mickiewicza i Stawowej – w ścisłym centrum Katowic. Na dostępnym w mediach społecznościowych amatorskim nagraniu widać, jak kierowca autobusu najeżdża na grupę młodych ludzi, z których część uczestniczyła w bójce na pasie ruchu. Nastolatka znika pod kołami pojazdu, który ciągnie ją przez kilkadziesiąt metrów, zaś jeden z mężczyzn jest popychany przez jadący autobus, inni uciekają na boki, a następnie biegną za odjeżdżającym pojazdem.

 

31-letni kierowca Łukasz T. w niedzielę usłyszał zarzut zabójstwa 19-latki, a także zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch innych osób, które były na torze jazdy autobusu. Został aresztowany na trzy miesiące. Jak opisywała prokuratura, w swoich wyjaśnieniach podejrzany częściowo przyznał się do przedstawionego zarzutu i stwierdził, że obawiał się o swoje życie i zdrowie; bał się, że zostanie zaatakowany przez grupę ludzi, dlatego ruszył autobusem. Jak oświadczył, absolutnie nie chciał nikogo przejechać, i że gdyby miał taką świadomość – że kogoś przejechał – to zatrzymałby się i udzielił pomocy.

 

Kierowcy – jak wyjaśniał śledczym – wydawało się, że ktoś z grupy stojącej po obu stronach autobusu kopie w drzwi pojazdu. Kiedy drzwi te miały się otworzyć, kierowca zamknął je i odniósł wrażenie – mówił w prokuraturze – że osoby z obu stron będą atakować autobus, dlatego ruszył. Słyszał też, że coś uderzyło w szybę. Gdy odjechał (już po potrąceniu nastolatki), myślał, że biegnące za autobusem osoby (krzyczące, że ktoś jest pod autobusem) ścigają go, by zaatakować.

 

Jak podała w poniedziałek prokuratura, badania toksykologiczne wykazały, że kierowca autobusu miał w organizmie trzy rodzaje leków – antydepresyjnych i przeciwbólowych. Nie stwierdzono w jego organizmie narkotyków ani alkoholu.

 

Okoliczności bójki, jaka odbywała się w sobotni poranek na ulicy Mickiewicza będą przedmiotem innego postępowania – materiały dotyczące tego wątku zostały w poniedziałek wyłączone ze sprawy śmierci 19-latki.

 

19-letnia Barbara Sz. mieszkała w Świętochłowicach, miała dwoje małych dzieci – w internecie zorganizowano zbiórkę pieniędzy na ich rzecz. W miejscu sobotniej tragedii pojawiły się znicze, ktoś przyniósł też misia i pluszowe serce.

 

Do wydarzeń z soboty odniósł się zarząd PKM Katowice, który wyraził ubolewanie z powodu tragedii i zaapelował, by powstrzymać się od osądów i pozwolić działać policji i prokuraturze. W opublikowanym oświadczeniu przedstawiciele PKM napisali, że są wstrząśnięci tym, co się stało i współczują rodzinie zmarłej.

 

Zarząd Transportu Metropolitalnego (ZTM) – organizator komunikacji miejskiej na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim – po śmierci kobiety zapowiedział dodatkowe kontrole przewoźników. Zażądał też od PKM pilnego przedstawienia dokumentacji, która zweryfikuje, czy zachowano wszelkie procedury związane z zatrudnianiem kierowców i dopuszczaniem ich do prowadzenia autobusów. (PAP)

 

Autor: Krzysztof Konopka

 

kon/ robs/

Lewicowi działacze Partii Zieloni chcą obowiązkowych szczepień przeciwko Covid-19. Mówią o… „sojuszu foliarzy: PiS – Konfederacja”

0
Warszawa, 03.08.2021. Cz³onkowie Partii Zieloni: Miros³aw Kaznowski (L), Karina Koz³owska (C) i Marek Kossakowski (P) podczas konferencji prasowej w Sejmie, 3 bm. (aldg) PAP/Pawe³ Supernak

Minister zdrowia ma narzędzia do wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciwko Covid-19, ale „Polską rządzi zabobon i urojenia” – ocenił we wtorek przewodniczący Partii Zieloni Wojciech Kubalewski. Rzecznik partii Maciej Józefowicz ocenił, że mamy do czynienia z „sojuszem foliarzy: PiS – Konfederacja”.

„Polską rządzi zabobon i urojenia. Racjonalne działania w walce z pandemią nie są podejmowane, ponieważ rząd naszego kraju – dzięki własnej propagandzie – stał się zakładnikiem, oględnie mówiąc, osób niedoinformowanych” – oświadczył Kubalewski podczas konferencji prasowej w Sejmie. Przypomniał, że tydzień temu jego partia wezwała ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, aby „podjął stosowne kroki i wprowadził obowiązek szczepienia przeciwko Covid-19”. W jego ocenie, minister zdrowia ma ku temu „wszystkie narzędzia w ręku”.

 

Kubalewski powołał się na ustawę z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, która – jak mówił – „przewiduje wprowadzenie obowiązku szczepienia na określone w rozporządzeniu choroby”. „Wystarczy jedna linia w tym rozporządzeniu, abyśmy obronili się przed 4. falą i kolejnymi (falami) i być może uniknęli pandemii” – podkreślił.

 

„Czy minister Niedzielski okaże się mężem stanu, czy stchórzy, tak jak jego koledzy, politycy z jego formacji?” – pytał lider Zielonych, nawiązując do poparcia przez grupę posłów z klubu PiS projektu ustawy „Stop Segregacji Sanitarnej”, który 29 czerwca złożyli w Sejmie m.in. politycy Konfederacji. W ocenie Konfederacji, projekt ma nie dopuścić do dyskryminacji „ze względu na niezaszczepienie się przeciwko Covid-19”.

 

Zdaniem rzecznika Zielonych, projekt ten świadczy o „sojuszu foliarzy PiS – Konfederacja”. Jak mówił, Straż Marszałkowska nie pozwoliła posłom Zielonych wejść na konferencję „z plakatem (…) na którym były wypisane nazwiska antyszczepionkowców z PiS-u i ich kolegów z Konfederacji, którzy podpisali się pod antyszczepionkowym projektem ustawy”. Według niego, do ustawienia plakatu na konferencji nie doszło, ponieważ „PiS boi się prawdy o tym, kogo ma w swoich szeregach”.

 

Polityk nawiązał też do poniedziałkowej wypowiedzi ministra zdrowia o wyznaczeniu nagrody 10 tys. zł za pomoc we wskazaniu sprawcy podpalenia stacji sanitarno-epidemiologicznej oraz punktu szczepień w Zamościu. Józefowicz zaapelował do Niedzielskiego, aby się „rozejrzał” we własnym otoczeniu politycznym. „Panie ministrze, ma pan oczy, niech się pan rozejrzy. To są pana koledzy z klubu, i to są pana prawicowi koledzy z koła Konfederacji” – powiedział.

 

Następnie Józefowicz odczytał nazwiska posłów i posłanek z klubu PiS, którzy – jak powiedział – „podpisali się pod antyszczepionkowym projektem”. „Panie ministrze, panie Niedzielski, niech pan postawi sprawę jasno – czy PiS jest za nauką i za szczepieniami, czy PiS jest za wirusami i za zabobonem” – mówił rzecznik Zielonych.

 

Były przewodniczący Partii Zieloni Marek Kossakowski powiedział, że zastanawia się, czy wnioskodawcy projektu to „głupcy czy kłamcy”. „Kiedy cały świat racjonalny szykuje się do 4. fali, eksperci i ekspertki naukowe wzywają do szczepień, my mamy koalicję foliarzy. (…) Czy są to głupcy, którzy nie potrafią odróżnić naukowych faktów od spiskowych teorii?” – pytał Kossakowski.(PAP)

 

 

 

Autor: Mieczysław Rudy

 

rud/ ann/ mrr/

Tokio: We wtorek cztery medale Polaków, ale przegrana siatkarzy mocno zabolała

0
epa09392179 Pawel Zatorski of Poland reacts after loosing the Men's Volleyball quarterfinal between Poland and France in the Tokyo 2020 Olympic Games at the Ariake Arena in Tokyo, Japan, 03 August 2021. EPA/WU HONG Dostawca: PAP/EPA.

We wtorek Polacy zdobyli w Tokio cztery medale olimpijskie. W rzucie młotem złoto wywalczyła Anita Włodarczyk, a brąz Malwina Kopron. Po srebro sięgnęły kajakarki Karolina Naja i Anna Puławska, a po brąz zapaśnik Tadeusz Michalik. Siatkarze jednak odpadli.

Włodarczyk po raz trzeci została mistrzynią olimpijską. Zwyciężyła pewnie wynikiem 78,48 m, wyprzedzając o prawie półtora metra Chinkę Zheng Wang. Kopron, trenująca ze swoim dziadkiem, potwierdziła dobrą dyspozycję w tym sezonie i odniosła życiowy sukces. Siódme miejsce zajęła Joanna Fiodorow.

 

O sukcesach Włodarczyk można pisać dużo. Praktycznie na dekadę zdominowała tę konkurencję. Do dwóch tytułów mistrzyni olimpijskiej dołożyła po cztery złote medale mistrzostw świata i Europy. Od 28 sierpnia 2016 roku do niej należy też rekord globu – 82,98.

 

Dwa ostatnie sezony miała jednak stracone z powodu kłopotów zdrowotnych, a poza tym zmieniła trenera – teraz ćwiczy pod okiem Chorwata Ivicy Jakelica. Pierwsze tegoroczne starty miała słabe, ale cały czas zapewniała, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Już przed wylotem do Tokio dała sygnał, że jest coraz lepiej, kiedy rzuciła 77,92. Także w eliminacjach, które wygrała, pokazała rywalkom, że jest w wysokiej formie.

 

„To, co zrobiłam, to spełnienie moich marzeń. Królowa wróciła po dwóch ciężkich latach. Wiele osób już mnie skreśliło. Ja zawsze wierzyłam i z optymizmem patrzyłam w przyszłość. Już po czwartym rzucie nie miałam siły, emocjonalnie byłam wykończona. Wiedziałam, że rywalki już mnie nie przerzucą” – powiedziała Włodarczyk na antenie TVP.

 

Był to 70. złoty medal w historii startów polskich sportowców w letnich igrzyskach.

 

Inni lekkoatleci startowali ze zmiennym szczęściem. W skoku o tyczce Piotr Lisek był szósty (5,80), a zwyciężył wielki faworyt Szwed Armand Duplantis (6,02). W kwalifikacjach rzutu oszczepem Maria Andrejczyk była najlepsza, zapewniając sobie awans do finału już w pierwszej próbie. Do półfinału biegu na 1500 m awansowali Marcin Lewandowski (mimo upadku w swojej serii) i Michał Rozmys, na 400 m – Natalia Kaczmarek, a na 110 m ppł – Damian Czykier. Odpadli w eliminacjach pchnięcia kulą Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki.

 

We wtorek pierwsze z biało-czerwonych na podium stanęły Naja i Puławska. Dwójki na 500 m to już polska olimpijska specjalność. Od igrzysk w Sydney (2000) kajakarki regularnie są na podium w tej konkurencji, nie zabrakło ich także w Tokio. Naja, która zdobyła już trzeci medal olimpijski w karierze, i debiutująca na igrzyskach Puławska nie sprostały jedynie Nowozelandkom.

 

Marta Walczykiewicz była czwarta w K1 200 m, a siódme miejsce zajęli kanadyjkarze Wiktor Głazunow i Tomasz Barniak w C2 1000 m.

 

Tadeusz Michalik wywalczył brązowy medal w kategorii 97 kg w zapasach w stylu klasycznym, pokonując Węgra Alexa Gergo Szoke. Walka trwała tylko niespełna dwie minuty. Węgier za pasywność został ukarany parterem, a Polak wykorzystał szansę, założył mu uchwyt i wykonał wózki.

 

30-letni zawodnik klubu Sobieski Poznań powtórzył osiągnięcie swojej starszej siostry Moniki Michalik, która wywalczyła brąz olimpijski na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku.

 

„Zawsze wierzyłam w brata, ale nie spodziewałam się, że załatwi sprawę już w pierwszej rundzie” – skomentowała Monika Michalik w studiu TVP. Zdradziła też, że Tadeusz wraca do kraju już następnego dnia, żeby 16 sierpnia (nietypowo, bo w poniedziałek) wziąć ślub, więc ten miesiąc będzie wyjątkowy w jego życiu.

 

Łącznie w Tokio biało-czerwoni zdobyli do tej pory sześć medali. Wcześniej złoty wywalczyła sztafeta mieszana w biegu 4×400 m oraz srebrny wioślarki w czwórce podwójnej.

 

Medal nie jest pewny w żeglarskiej klasie 470. Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar-Hill, które rozpoczęły olimpijskie zmagania od dwóch wygranych wyścigów i długo były liderkami, we wtorkowych startach zajęły dalsze lokaty i w klasyfikacji generalnej spadły z drugiego na trzecie miejsce. W środę zaplanowano wyścig medalowy. W klasie 49er Łukasz Przybytek i Paweł Kołodziński zakończyli olimpijskie zmagania na dziewiątej pozycji.

 

Nie udał się start kolarzom torowym w sprincie drużynowym. Mateusz Rudyk, Patryk Rajkowski i Krzysztof Maksel zajęli ostatnie, ósme miejsce. Triumfowali Holendrzy. Rywalizacja na welodromie w Izu koło Tokio stoi na bardzo wysokim poziomie. We wtorek padły kolejne rekordy świata – w wyścigach drużynowych na 4 km na dochodzenie, a pobili je Włosi i Niemki.

 

Ostatni z reprezentantów Polski w podnoszeniu ciężarów, Arkadiusz Michalski zajął siódme miejsce w kat. 109 kg. Mistrzem olimpijskim został Akbar Djurajew z Uzbekistanu.

 

Na zakończenie dnia pełnego emocji kibice przeżyli rozczarowanie. Od początku igrzysk siatkarze nie ukrywali, że najważniejszym meczem będzie ćwierćfinał, ostatnia przeszkoda przed strefą medalową. Właśnie na tym etapie biało-czerwoni zatrzymywali się w Atenach, Pekinie, Londynie i Rio de Janeiro. Mistrzowie świata, mimo prowadzenia 2:1, nie potrafili przełamać klątwy ćwierćfinału i przegrali z Francuzami 2:3.

 

W klasyfikacji medalowej Polska awansowała na 22. miejsce, mając w dorobku po dwa medale każdego kruszcu. Na prowadzeniu umocniły się Chiny – 69 medali, w tym 32 złote, 21 srebrnych i 16 brązowych. Kolejne miejsca zajmują USA (24-28-21) i Japonia (19-6-11). (PAP)

 

af/ co/

Tokio/lekkoatletyka: Włodarczyk poświęciła dla sportu wiele, a ten jej pięknie oddał

0
Tokio, Japonia, 03.08.2021. Igrzyska Olimpijskie - Tokio 2020, 3 bm. Radoœæ Anity W³odarczyk. Anita W³odarczyk zosta³a mistrzyni¹ olimpijsk¹ w rzucie m³otem. (gj) PAP/Leszek Szymañski EDITORIAL USE ONLY

„Anita Włodarczyk poświęciła dla sportu bardzo wiele, a ten jej pięknie oddał” – powiedziała PAP trenerka rzutu młotem Jolanta Kumor. Podkreśliła, że należy bardzo szanować występ wszystkich polskich młociarek w finale igrzysk w Tokio, który przełożył się na złoto i brąz.

Włodarczyk uzyskała odległość 78,48 i została w Tokio po raz trzeci z rzędu mistrzynią olimpijską. Wcześniej triumfowała w Londynie w 2012 roku oraz Rio de Janeiro w 2016.

 

Brązowy medal wywalczyła w Tokio Malwina Kopron – 75,49, a siódme miejsce zajęła Joanna Fiodorow – 73,83. Srebro zdobyła Chinka Zheng Wang – 77,03.

 

„Lepiej sobie nie mogliśmy wyobrazić przebiegu tego konkursu. Nie chcę być nieskromna, ale mówiłam w ostatnich wywiadach, że mamy w Tokio szansę na cztery medale w rzucie młotem. Panie zdobyły już dwa, a jutro startują Paweł i Wojtek” – powiedziała PAP Kumor, wieloletnia trenerka Fajdka.

 

Ekspertka Eurosportu podczas igrzysk w Tokio przyznała, że Włodarczyk wróciła do dobrej dyspozycji po kontuzji w najważniejszym momencie sezonu olimpijskiego.

 

„To cudowny czas, który przejdzie do historii. Mieliśmy trzy dziewczyny w finale. Dwie zdobyły medale, a trzecia była siódma. Wszystkie nasze zawodniczki w walce o medale oddały najlepsze rzuty w sezonie. To oznacza, że praca trenerska została wykonana świetnie. Szczyt formy wypadł podczas najważniejszych zawodów” – wskazała Kumor.

 

Jej zdaniem Anitę Włodarczyk zawsze cechowała wiara w siebie, zaufanie do tego, co robi, a także ogromny profesjonalizm.

 

„Anita poświęciła dla sportu bardzo wiele, a ten jej pięknie oddał. Bywają jednak takie sytuacje, że inni zawodnicy poświęcają równie wiele, a efekty są różne. Nie zawsze bywa tak jak u niej. (…) Do tego wszystkiego na pewno potrzebna jest iskra boża, a także zaufanie do tego, co się robi. Konieczna jest też umiejętność przetrwania, przeczekania trudnych momentów” – oceniła specjalistka od rzutu młotem. (PAP)

 

autor: Tomasz Więcławski

 

twi/ cegl/

Tokio. Polscy siatkarze po przegranej w ćwierćfinale: „Smutek, rozczarowanie i szok”

0
epa09392158 Fabian Drzyzga of poland reacts after loosing the Men's Volleyball quarterfinal between Poland and France in the Tokyo 2020 Olympic Games at the Ariake Arena in Tokyo, Japan, 03 August 2021. EPA/WU HONG Dostawca: PAP/EPA.

Reakcja polskich siatkarzy po przegranej w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego z Francuzami 2:3 nie pozostawiała wątpliwości, że mierzyli w medal w Tokio. „Co czujemy? Smutek, rozczarowanie i szok” – przyznał przyjmujący Aleksander Śliwka.

Polacy zajęli w grupie A pierwsze miejsce, a Francuzi byli czwartą ekipą gr. B. Dobrze spisujący się w obronie „Trójkolorowi” raczej nigdy nie byli wygodnym rywalem dla biało-czerwonych, ale ci od dawna deklarowali, że z Tokio chcą wrócić z medalem. Tymczasem po raz piąty z rzędu odpadli z igrzysk w ćwierćfinale.

 

„Co czujemy? Smutek, rozczarowanie i szok” – przyznał Śliwka.

 

Przyjmujący Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle pierwotnie miał być rezerwowym podczas zmagań w stolicy Japonii, ale wobec kłopotów z plecami Michała Kubiaka otrzymał znacznie więcej szans na grę. We wtorkowym pojedynku z Francuzami w wyjściowym składzie wystąpił jednak kapitan mistrzów świata, a Śliwka wszedł później z ławki rezerwowych.

 

„Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie. Marzyliśmy, by zajść daleko, ale przegraliśmy dziś z Francuzami i nasze marzenia się kończą. Bardzo ciężko jest opisać, co czujemy. Raczej to widać po nas. Byliśmy bardzo zmotywowani, by dziś wygrać, ale nie udało się” – zaznaczył 26-letni gracz.

 

Polscy kibice byli w dobrych nastrojach, gdy ich ulubieńcy objęli prowadzenie 2:1. Kłopoty zaczęły się mniej więcej od połowy czwartej odsłony, a końcówka spotkania należała już do przeciwników. Śliwka spytany przez dziennikarzy o przyczynę takiego zwrotu akcji, nie chciał zabierać głosu w tej sprawie.

 

„Nie będę się wdawał teraz w analizę. Myślę, że to nie ma sensu. Mecz jest przegrany i odpadamy z turnieju. Nie będę go analizował” – zaznaczył.

 

Z Tokio Agnieszka Niedziałek (PAP)

 

an/ cegl/

„Wyszyński – zemsta czy przebaczenie” to film, który film dotyka mało znanego okresu z życia prymasa

0
Warszawa, 03.08.2021. Re¿yser i producent filmu Tadeusz Syka (2P), dyrektor Biura Programu „Niepodleg³a”, koproducent filmu Jan Kowalski (2L), przedstawiciel ds. mediów Katolickiego Stowarzyszenia M³odzie¿y Marcin Chmielnicki (L), metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz (C) i szef Urzêdu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk (P) podczas konferencji prasowej, 3 bm. w pawilonie kulturalnym „Niepodleg³a. Miejsce Spotkañ” w Warszawie. Spotkanie dot. wojennego filmu fabularnego pt. "WYSZYÑSKI - zemsta czy przebaczenie", opowiadaj¹cego historiê ksiêdza porucznika Stefana Wyszyñskiego - kapelana Armii Krajowej, dzia³aj¹cego w okresie Powstania Warszawskiego pod pseudonimem „Radwan III". (aldg) PAP/Marcin Obara

Prymas Tysiąclecia ciągle stawał przed tym dylematem: przebaczyć czy iść drogą zemsty? Ale on szedł drogą przebaczenia – powiedział metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz podczas prezentacji filmu „Wyszyński – zemsta czy przebaczenie”.

Metropolita warszawski wziął udział w prezentacji filmu „Wyszyński – zemsta czy przebaczenie”, opowiadającego historię księdza porucznika Stefana Wyszyńskiego – kapelana Armii Krajowej, działającego w okresie Powstania Warszawskiego pod pseudonimem Radwan III, która odbyła się we wtorek w pawilonie kulturalnym „Niepodległa. Miejsce spotkań” w Warszawie.

 

Kard. Nycz przyznał, że osobiście znał kard. Wyszyńskiego, a mimo to przez ostatnie dwa lata przygotowań do beatyfikacji sporo się o nim dowiedział.

 

Wyjaśnił, że film dotyka mało znanego okresu z życia kard. Wyszyńskiego. „Dla mnie praktycznie historii nieznanej, nie wstydzę się do tego przyznać” – powiedział.

 

Zdaniem metropolity warszawskiego okres posługi ks. Wyszyńskiego jako kapelana Powstania Warszawskiego i jego pobyt w Laskach są doskonałym momentem, by pokazać „prymasa zwykłego, to znaczy nie postać pomnikową, tylko młodego człowieka i księdza”. „Jeżeli młody widz – młody to znaczy poniżej pięćdziesiątki, bo tacy właśnie ludzie nie pamiętają prymasa Wyszyńskiego – coś się z tego filmu nauczy, to będzie wielka rzecz” – ocenił.

 

Nawiązując do tytułu filmu „Wyszyński – zemsta czy przebaczenie”, kard. Nycz zauważył, że Prymas Tysiąclecia ciągle stawał przed tym dylematem i to nie tylko w okresie posługi kapelana Armii Krajowej.

 

„Kiedy się staje na froncie wobec wrogiej armii to staje się wobec dylematu, jaką zająć postawę – przebaczyć czy iść drogą zemsty. Ale on szedł drogą przebaczenia także wtedy, kiedy był w więzieniu i kiedy wiele razy – w latach 50., tego ostrego komunizmu, stawał wobec sytuacji, kiedy zemsta mogła mu przyjść do głowy” – przypomniał.

 

Podkreślił, że kard. Wyszyński walczył z tą pokusą i o to samo prosił osoby ze swojego otoczenia m.in. te, które towarzyszyły mu w okresie internowania.

 

Kard. Nycz przypomniał historię nadpalonej kartki z napisem: „Będziesz miłował”, którą wiatr przyniósł do Lasek z walczącej Warszawy i którą znalazł ks. Wyszyński. „On wiele razy do tej karteczki wracał w kazaniach. To było motto jego nauczania: miłość jest najważniejsza, włącznie z miłością nieprzyjaciół” – zaznaczył.

 

Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych (UdSKiOR) Jan Józef Kasprzyk zaznaczył, że film opowiada o fragmencie życia Prymasa Tysiąclecia, który ukształtował jego postawę. „Bez tego fragmentu życia księdza prymasa nie zrozumiemy jego słów, iż niepodległość jest najpiękniejszym darem, jaki Opatrzność daje ludziom, narodom i państwom” – stwierdził.

 

Zdaniem Kasprzyka okres posługi duchowej wśród żołnierzy Powstania Warszawskiego to ten czas w życiu ks. Wyszyńskiego, który „jest nierozerwalnie związany z jego nauką, przesłaniem, które skierował do współczesnych sobie i które kieruje do nas”. „Rozmawiałem z wieloma kombatantami, weteranami walk o niepodległość, a w ostatnich dniach szczególnie z powstańcami warszawskimi, i oni mówią: zobaczymy film o naszym koledze z powstania” – podkreślił.

 

Kasprzyk zaznaczył, że kiedy toczą się spory o sens wybuchu Powstania Warszawskiego, przywołuje słowa kard. Wyszyńskiego, które wypowiedział w setną rocznicę wybuchu powstania styczniowego w archikatedrze św. Jana w Warszawie: „smutne są narody, które za jedyny cel stawiają dobra materialne i spokój”. „Myślę, że ta opowieść, którą zobaczymy na ekranie, rozwieje wątpliwości, czy w czasie II wojny światowej można było postąpić inaczej niż ksiądz prymas, niż jego koleżanki i koledzy z AK” – zaznaczył.

 

Premiera filmu „Wyszyński – zemsta czy przebaczenie” w polskich kinach zaplanowana jest na 17 września 2021 r.

 

Beatyfikacja matki Elżbiety Róży Czackiej i kard. Stefana Wyszyńskiego odbędzie się 12 września w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie.(PAP)

 

Autor: Iwona Żurek

 

iżu/ joz/

Chorwacja: Pijany niemiecki turysta zatrzymany za zabicie młotkiem swojego psa

0

Na chorwackim wybrzeżu zatrzymano niemieckiego turystę za zabicie młotkiem swojego psa – poinformowała we wtorek lokalna policja. Oskarżony w momencie czynu był pod wpływem alkoholu i w posiadaniu kilku gram ketaminy – narkotyku, substancji psychotropowej.

51-letni turysta z Niemiec został zatrzymany w nadmorskiej Rijece na północy kraju.

 

„Zabił swojego psa uderzeniem młotka w głowę” na podwórku jednego z budynków – poinformowały służby w komunikacie. Oskarżony w momencie czynu był pod wpływem alkoholu i w posiadaniu kilku gram ketaminy – narkotyku, substancji psychotropowej.

 

Podczas zatrzymania na komisariacie, mężczyzna był agresywny i wyrządził szkody na komendzie i w sprzęcie policyjnym. Według rzecznika policji, zatrzymanego osadzono w areszcie tymczasowym.

 

Mężczyźnie postawiono zarzuty „zabójstwa i maltretowania zwierzęcia” oraz „zniszczenia cudzego mienia”. Za przestępstwo w Chorwacji grozi mu rok więzienia.

 

Niemcy są zwykle najliczniejszymi turystami w Chorwacji. Według ministerstwa turystyki Chorwacji, od początku roku do lipca turyści z Niemiec wykupili 6,8 mln noclegów.(PAP)

 

ska/ kgod/

Liga NBA: Słoweniec Luka Doncic z nowym, 200-milionowym kontraktem

0
epa09389373 Johannes Thiemann (L) of Germany in action against Luka Doncic of Slovenia during the Men's Basketball Quarterfinals of the Tokyo 2020 Olympic Ga?mes at Saitama Super Arena in Saitama, Saitama Prefecture, Japan, 03 August 2021. EPA/KIMIMASA MAYAMA Dostawca: PAP/EPA.

Gwiazda reprezentacji koszykarzy Słowenii 22-letni Luka Doncic ma podpisać nowy, pięcioletni kontrakt ze swoim dotychczasowym klubem Dallas Mavericks wart 202 mln dol. – poinformowały amerykańskie media.

Mavericks zaoferują więc znakomitemu koszykarzowi nową umowę, zanim wejdzie w życiu ostatni rok jego debiutanckiego kontraktu, zgodnie z którym ma otrzymać 10,2 mln dol. za sezon.

 

Donic poprowadził Słowenię do półfinału igrzysk w Tokio, w którym jego zespół zmierzy się w czwartek z brązowym medalistą globu – Francją.

 

W debiucie olimpijskim, przeciw wicemistrzowi świata Argentynie uzyskał rekord kariery – 48 punktów, a jego drużyna pokonała rywala 118:100. Donic był wybrany do pierwszej piątki NBA w ostatnich dwóch sezonach. Jego średnie z ligi za oceanem to 25,7 pkt, 8,4 zbiórek i 7,7 asyst w 199 spotkaniach. W minionym sezonie miał odpowiednio – 35,7 pkt, 10,3 asyst i 7,9 zbiórek.

 

To będzie najwyższy kontrakt w historii Dallas, kluby, który największe pieniądze do tej pory zaoferował Łotyszowi Kristapsowi Porzingisowi – 158 mln dol. (PAP)

 

olga/ krys/

W. Brytania: Aplikacja do wykrywania kontaktów będzie rzadziej wysyłać na kwarantannę

0

Używana w Anglii i Walii aplikacja do wykrywania kontaktów osób zakażonych koronawirusem – NHS Covid-19 – została zaktualizowana, by informowała tylko o tych z poprzednich dwóch dni, a nie pięciu – podały we wtorek brytyjskie media.

Jak wyjaśnił brytyjski rząd, w efekcie zmiany mniejsza liczba powiadomień o konieczności udania się na kwarantannę będzie wysyłana do tych użytkowników, którzy mieli kontakt z osobami zakażonymi, gdy te najprawdopodobniej nie były w szczytowym okresie transmisji wirusa, natomiast sama czułość aplikacji nie została zmieniona.

 

„Chcemy zmniejszyć zakłócenia dla ludzi i firm, które izolacja może spowodować, zarazem zapewniając, że chronimy najbardziej zagrożonych tym wirusem. Ta aktualizacja aplikacji pomoże nam zapewnić, że osiągamy właściwą równowagę” – oświadczył minister zdrowia Sajid Javid.

 

To kolejny z kroków podjętych przez brytyjski rząd w odpowiedzi na „pingdemię”. Tak media nazwały falę powiadomień wysyłanych poprzez aplikację do użytkowników o tym, że byli narażeni na kontakt z koronawirusem i muszą się poddać 10-dniowej kwarantannie. To z kolei powodowało liczne absencje w pracy i coraz bardziej zakłócało funkcjonowanie kraju. Już wcześniej zdecydowano, że niektóre grupy kluczowych pracowników zamiast odbywać kwarantannę będą mogły w przypadku kontaktu z osobą zakażoną wykonywać przez ten okres codzienne testy.

 

W zeszłym tygodniu podano, że pomiędzy 15 a 21 lipca na kwarantannę poprzez aplikację skierowana została rekordowa liczba prawie 690 tys. osób.

 

Według szacunków, w pierwszych trzech tygodniach lipca aplikacja zapobiegała nawet 2000 zakażeń dziennie. Przy założeniu, że 60 proc. użytkowników zastosowało się do nakazu izolacji, łącznie w tym okresie udało się zapobiec ponad 50 tys. zakażeń, wliczając w to także potencjalne łańcuchy zakażeń. Naukowcy uważają, że taka liczba dodatkowych przypadków przekładałaby się na 1600 przyjęć do szpitali.

 

Dla osób w pełni zaszczepionych obowiązek kwarantanny w przypadku kontaktu z zakażonymi zostanie w Anglii zniesiony od 16 sierpnia, a w Walii w najbliższą sobotę.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/ ap/

Australia: Kobieta obawiała się oszustów, a wygrała… prawie 1,5 mln dolarów!

0

Mieszkanka australijskiej wyspy Tasmania otrzymywała od jakiegoś czasu telefony, których nie odbierała obawiając się oszustów. Kiedy w końcu odebrała okazało się, że wygrała na loterii 1,47 mln dolarów – podała we wtorek agencja UPI.

Kobieta, mieszkająca w Launceston, powiedziała pracownikom firmy loteryjnej the Lott, że nie odbierała telefonów, ponieważ nie rozpoznała numeru.

 

„To jest jakieś szaleństwo! Nigdy nie odbieram, kiedy widzę numer, którego nie znam, ponieważ zawsze mi się wydaje, że to od łobuzów, którzy próbują zrobić coś niegrzecznego. Ale dzwoniliście tyle razy, że uznałam, że sprawdzę o co chodzi” – wyjaśniła.

 

Szczęśliwa zwyciężczyni wygrała na loterii 31 lipca. Powiedziała, że wraz z rodziną zamierza postępować w „rozważny sposób” z pieniędzmi. „Przede wszystkim zapłacimy rachunki i zainwestujemy trochę pieniędzy” – dodała. (PAP)

 

skib/ ap/

Strzelanina przed Pentagonem, zamknięto gmach ministerstwa

0
epa09392250 Police and officials work at the scene of a shooting in the Metro bus station outside the Pentagon in Arlington, Virginia, USA, 03 August 2021. Multiple people have been reported injured at the shooting which put the Pentagon on lockdown. EPA/JIM LO SCALZO Dostawca: PAP/EPA.

Waszyngtoński Pentagon, siedziba ministerstwa obrony USA, został zamknięty po tym, gdy na przystanku autobusowym przed gmachem doszło do strzelaniny – podał we wtorek rzecznik ministerstwa.

Według mediów, na miejscu słychać było kilkanaście strzałów. Lokalny portal Arlington Now przekazał, że co najmniej trzy osoby zostały ranne, w tym jeden policjant. Straż pożarna hrabstwa Arlington poinformowała, że do szpitala przewieziono kilku pacjentów.

 

Policja poszukuje jednego z podejrzanych.

 

W odpowiedzi na „działania policji” Pentagon został postawiony w stan lockdownu, zaś pociągi metra tymczasowo omijają stację Pentagon. (PAP)

 

osk/ mal/

Już czterech policjantów broniących Kapitolu popełniło samobójstwo

0
Foto JIM LO SCALZO Dostawca: PAP/EPA.

Waszyngtońska policja poinformowała w poniedziałek o samobójczej śmierci dwóch kolejnych funkcjonariuszy, którzy brali udział w obronie Kapitolu podczas zamieszek 6 stycznia. Życie odebrało sobie już czterech policjantów.

Jak podała waszyngtońska policja metropolitalna (MPD), jeden z tragicznie zmarłych funkcjonariuszy, to członek zespołu operacji specjalnych Gunther Hashida, który został znaleziony martwy w swoim domu 29 lipca. Drugi z policjantów, to Kyle DeFreytag, którego zgon stwierdzono 10 lipca. Hashida służył w waszyngtońskiej policji od 18 lat, zaś DeFreytag – od pięciu.

 

„Oficer Hashida był bohaterem, który ryzykował życiem, by uratować nasz Kapitol, społeczność Kongresu i naszą demokrację” – powiedziała przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi. „Wszyscy Amerykanie mają wobec niego dług wdzięczności za jego odwagę i patriotyzm” – dodała.

 

Rzecznicy MPD nie przekazali więcej szczegółów na temat śmierci mężczyzn ani ich przyczyn.

 

Wcześniej, w styczniu, samóbójstwa popełniło dwóch innych policjantów zaangażowanych w obronę amerykańskiego parlamentu – Jeffrey Smith z waszyngtońskiej policji i Howard Liebengood z policji Kapitolu (USCP). Rodziny obu policjantów mówiły wówczas prasie, że wydarzenia z 6 stycznia zmieniły ich i wskazywały na objawy zespołu stresu pourazowego (PTSD).

 

O problemach wśród policjantów biorących udział w wydarzeniach ze stycznia mówili w lipcu w Kongresie funkcjonariusze zeznający przed specjalną komisją śledczą. Funkcjonariusz policji Kapitolu Harry Dunn apelował wówczas do parlamentarzystów o więcej środków na pomoc psychologiczną. Wzywał też kolegów, by skorzystali z pomocy, która jest dla nich dostępna.

 

Inny, Michael Fanone, przyznał że sam zmaga się z PTSD i dodał, że wielu z jego kolegów miało problem z powrotem do pracy.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

 

osk/ jo/ mal/

Polscy siatkarze odpadli z turnieju olimpijskiego po przegranej z Francuzami

0
epa09391998 Poland's head coach Vital Heynen (C) during the Men's Volleyball quarterfinal between Poland and France in the Tokyo 2020 Olympic Games at the Ariake Arena in Tokyo, Japan, 03 August 2021. EPA/WU HONG Dostawca: PAP/EPA.

Polscy siatkarze przegrali z Francją 2:3 (25:21, 22:25, 25:21, 21:25, 9:15) w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego w Tokio i odpadli z dalszej rywalizacji. Po raz piąty z rzędu biało-czerwoni zakończyli zmagania na igrzyskach na tym etapie.

 

Klątwa ćwierćfinału wciąż trwa; Polacy znów nie zagrają o medale igrzysk olimpijskich, ale Francuzi, którzy z niemałym trudem awansowali do grona najlepszych ośmiu zespołów, zasłużenie wygrali.

 

Otwarcie meczu w wykonaniu Polaków było bardzo dobre. Od stanu 9:8 przejęli inicjatywę, Bartosz Kurek na zmianę z Wilfredo Leonem pozbawiali złudzeń rywali. Przy prowadzeniu 18:12, coś jednak zacięło się w grze polskiego zespołu. Trener „Trójkolorowych” Laurent Tillie dokonał trzech zmian, a wprowadzenie na zagrywkę Antoine Brizarda okazało się dobrym posunięciem.

 

Przewaga Polaków zmalała do jednego „oczka”, ale Brizard w końcu zepsuł serwis. To pozwoliło odzyskać rytm biało-czerwonym, którzy szybko odzyskali kilkupunktową przewagę.

 

Tillie zostawił jednak na boisku zmienników, którzy odmienili przebieg meczu i w kolejnych setach Francuzi znacznie wyżej zawiesili poprzeczkę. W polskiej drużynie gra w ataku opierała się niemal wyłącznie na dwóch zawodnikach – Kurku i Leonie, czasami ze środka zaatakował Mateusz Bieniek. Z kolei Michał Kubiak miał duże kłopoty z finalizowaniem akcji i w drugim secie został zmieniony przez Aleksandra Śliwkę. On jednak też niewiele pomógł w ofensywie.

 

Francuzi coraz lepiej czytali grę Polaków, a w składzie mieli też swoje „armaty” w postaci Jeana Patry i Earvina N’Gapetha. Podopieczni Heynena niemal przez cały czas gonili rywali i doprowadzili do wyrównania (20:20). W końcówce Kurek został zablokowany, a po chwili uderzył w aut i było 1:1.

 

W kolejnej partii znów inicjatywę przejęli mistrzowie świata, ale wciąż brakowało mocnej zagrywki, która w ostatnich meczach grupowych była kopalnią punktów. Brakowało też skutecznego bloku, Polacy tylko czterokrotnie zatrzymywali w ten sposób ataki rywala.

 

Mimo to, Polacy popisali się udanym finiszem; po dwóch udanych akcjach Bieńka było 22:18, a w decydujących momentach nie pomylił się Leon.

 

Do połowy czwartej partii wynik był sprawą otwartą, ale widać było, że Polakom coraz trudniej było zdobywać punkty. „Trójkolorowi” zaczęli grać na coraz większym luzie i pewnie w ataku. W końcówce N’Gapethowi i Patry’emu nie zadrżała ręka i wygrali 25:21.

 

W tie-breaku pojedynek był już dość jednostronny. Francuzi objęli czteropunktowe prowadzenie (6:2), Heynen szybko reagował, poprosił o czas, ale to nic nie zmieniło. N’Gapeth kończył niemal każdą piłkę, a przy stanie 12:7 Polacy zwiesili głowy.

 

Turniej w Tokio przyniósł wiele zaskakujących rozstrzygnięć. Najpierw sensacyjnie w fazie grupowej odpadli Amerykanie, a faworyzowani Włosi przegrali z Argentyną 2:3, która będzie przeciwnikiem „Trójkolorowych” w półfinale.

 

W drugim meczu o finał dojdzie do starcia gigantów – Rosyjski Komitet Olimpijski zmierzy się z Brazylią. (PAP)

 

autor: Marcin Pawlicki

 

lic/ co/

Weber: Każdy kto wsiada za kółko, będąc pijanym, powinien mieć odebrany samochód

0

Każdy, kto wsiada za kółko, będąc pijanym powinien mieć odebrany samochód, a w sytuacji kiedy nie jest właścicielem pojazdu powinien zapłacić karę adekwatną do jego wartości – ocenił wiceminister infrastruktury Rafał Weber, odnosząc się do propozycji konfiskaty pojazdu osobom, które kierowały po pijanemu.

 

Wiceminister resortu infrastruktury Rafał Weber odniósł się we wtorek w radiu RMF FM do propozycji zmian w prawie, które mają pomóc w skuteczniejszej walce z piratami drogowymi. Chodzi m.in. o nowelizacje ustawy Prawo o ruchu drogowym, ale także o nowelizację Kodeksu karnego. Jedną z rozważanych zmian jest wprowadzenie możliwości konfiskaty pojazdu osobie, która prowadziła pojazd po pijanemu.

 

Jak zaznaczył wiceszef MI Rafał Weber, przepis dotyczący przepadku pojazdu miał się pierwotnie znaleźć w noweli Prawa o ruchu drogowym, ale zdecydowano się, że zostanie on uchwalony przy okazji nowelizacji Kodeksu karnego.

 

„To sąd będzie uzyskiwał uprawnienia do tego, aby podjąć taką decyzję. Zapewne będzie to uzależnione od tego, w jakim stanie nietrzeźwości się znajdował (kierowca), jaki skutek zdarzenia które popełnił miał miejsce. Te przepisy będą jeszcze dopracowywane w Ministerstwie Sprawiedliwości” – zaznaczył Weber.

 

Dodał, że w jego ocenie każdy, kto wsiada za kółko, będąc pijanym, powinien mieć zabrany samochód, a w sytuacji kiedy nie jest właścicielem (pojazdu) powinien zapłacić rekompensatę. „Dosyć pijanych kierowców na polskich drogach” – zaznaczył.

 

Wskazał, że w poniedziałek policja zatrzymała ponad 240 kierowców, którzy jechali pojazdem w stanie nietrzeźwości. „Jeżeli nie dokonamy tutaj bardzo radykalnych zmian i jeżeli nie wprowadzimy bardzo radykalnych przepisów prawa to z tą sytuacja sobie po prostu nie poradzimy” – powiedział.

 

Weber zaznaczył, że nowelizacja Prawa o ruchu drogowym przygotowana przez MI, określa punktowo najniższe stawki mandatowe np. za wykroczenia spowodowane przez pijanych kierowców, albo za radykalne przekroczenia prędkości. „Jeżeli chodzi o kierowców w stanie nietrzeźwości to co najmniej 2,5 tys. zł, natomiast za przekroczenie prędkości co najmniej 30 km/h od prędkości dopuszczalnej – co najmniej 1,5 tys. zł” – powiedział.

 

Dodał, że kwestia najniższego mandatu, który dziś wynosi 50 zł będzie regulowana rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów. „Taryfikator, który o tym mówi, jest przygotowywany przez ministra SWiA” – zaznaczył. „Myślę, że tutaj nastąpi korekta, a nie jakaś znacząca podwyżka. Społeczna akceptowalność dla surowszego karania kierowców, którzy w sposób kardynalny przekraczają prawo ruchu drogowego jest, ale właśnie od momentu przekroczenia prędkości więcej niż 30 km/h” – zaznaczył.

 

W jego ocenie kierowcy, którzy dopuszczają się tak szybkiej jazdy „stwarzają ogromne niebezpieczeństwo niezależnie, czy to obszar zabudowany i to niebezpieczeństwo dotyczy niechronionych uczestników ruchu drogowego, czy to obszar niezabudowany i dotyczy innych kierowców”. „Ktoś, kto prowadzi pojazd z tak dużą prędkością, jest potencjalnym zabójcą, jego pojazd jest pociskiem. Dlatego chcemy te naganne praktyki ukrócić. Chcemy ujarzmić tych, którzy w sposób kardynalny przekraczają prędkość. Chcemy wyrugować tych, którzy wsiadają za kółko po alkoholu i mam nadzieję, że tymi przepisami nam to się uda” – powiedział.

 

Zapytany o to, czy w ramach walki z piratami drogowymi obniżony zostanie limit 140 km/h na autostradach, odparł, że „autostrady to drogi o najwyższych parametrach, szerokie, co najmniej dwupasowe”. „Dlatego w naszym przekonaniu prędkość maksymalna, która wynosi 140 km/h, nie powinna być zmieniana” – ocenił.

 

Pytany z kolei o zmiany dotyczące punktów karnych, zaznaczył, że będą one ustalane rozporządzeniami. „Najdotkliwsze – te kardynalne wykroczenia drogowe – będą karane surowo i jeżeli chodzi o wysokość kary pieniężnej, jak i wysokość punktów karnych. Ważne w tych naszych zmianach jest to, że punkty karne będa naliczane w ciągu dwóch lat, tzn. ich niwelacja będzie następowała dopiero po dwóch latach i to jeszcze pod warunkiem opłacenia mandatu za dane wykroczenie” – podkreślił.

 

W środę rząd w trybie obiegowym przyjął projekt noweli Prawa o ruchu drogowym, który zakłada m.in. powiązanie wysokości stawek ubezpieczeń komunikacyjnych z liczbą punktów karnych i rodzajem popełnianych wykroczeń. Dodatkowo punkty będą kasowane dopiero po dwóch latach od dnia zapłaty grzywny. W przypadku wykroczeń drogowych maksymalna wysokość grzywny wzrośnie z 5 tys. do 30 tys. zł. Do 5 tys. zł, a w przypadku zbiegu wykroczeń do 6 tys. zł, zwiększy się także wysokość grzywny, którą nałożyć można w postępowaniu mandatowym. Projekt zakłada też wprowadzenie renty dla najbliższych osób, które zginęły w wypadkach drogowych. (PAP)

 

Autor: Marcin Chomiuk

 

mchom/ robs/

Ambasada USA apeluje o pełne i rzetelne śledztwo w sprawie Szyszoua

0

Do śmierci białoruskiego aktywisty Witala Szyszoua doszło na tle nieakceptowalnego rozprawiania się przez Białoruś ze społeczeństwem obywatelskim – oświadczyła we wtorek Ambasada USA w Kijowie. Dodała, że USA liczą na pełne i rzetelne śledztwo na Ukrainie w sprawie przyczyn jego zgonu.

 

„USA są głęboko zasmucone z powodu śmierci białoruskiego aktywisty Witala Szyszoua w Kijowie i składamy kondolencje jego bliskim” – napisała ambasada USA na Twitterze.

 

Jak dodała, do śmierci Białorusina „doszło na tle nieakceptowalnego rozprawiania się przez Białoruś ze społeczeństwem obywatelskim”. USA mają nadzieję na „pełne i rzetelne śledztwo ze strony ukraińskich władz i ustalenie przyczyn i okoliczności” tragedii.

 

Powieszone ciało 26-letniego białoruskiego aktywisty znaleziono w jednym z kijowskich parków we wtorek rano. Dzień wcześniej o jego zaginięciu poinformowała organizacja Białoruski Dom na Ukrainie, której był szefem. Pomaga ona Białorusinom uciekającym z ojczyzny przed prześladowaniami. Jak podano, mężczyzna najprawdopodobniej wyszedł rano pobiegać i nie wrócił do domu.

 

Jako dwie główne potencjalne przyczyny śmierci białoruskiego aktywisty śledczy badają samobójstwo i zabójstwo upozorowane na samobójstwo – poinformowała podczas briefingu ukraińska policja. Znajomi Szyszoua deklarują, że nie wierzą w to, że odebrał sobie życie.

 

Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)

 

ndz/ mal/

Illinois rezygnuje z przetrzymywania nieudokumentowanych imigrantów zatrzymanych przez ICE

0

Illinois kończy ścisłą współpracę z federalnymi służbami imigracyjnymi oraz aresztowania nieudokumentowanych  imigrantów. Gubernator J.B. Pritzker podpisał w poniedziałek ustawę określająca nowe zasady.

 

Dotyczą one między innymi przetrzymywania imigrantów bez stałego statusu w lokalnych więzieniach,  w których oczekiwali na rozprawy sądowe. Obecne umowy z ICE wygasną do 2022 roku a podpisanie nowych zostało wstrzymane. Aktualnie umowy ze służbami imigracyjnymi mają trzy powiaty:  Kankakee, Pulaski i McHenry. W zakładach penitencjarnych przetrzymywanych jest tam około 260 osób.

„Każda rodzina, każde dziecko i każdy człowiek powinien czuć się bezpiecznie w miejscu, które nazywa domem” – powiedział Pritzker podczas podpisania ustawy w Aurora. Większość aresztowanych imigrantów bez stałego pobytu w USA przetrzymywana jest obecnie przez policję imigracyjną w prywatnych ośrodkach detencyjnych. ICE posiada też własne ośrodki ale żaden z nich nie znajduje się na terenie Illinois.

Władze naszego stanu zakazały prywatnym więzieniom przetrzymywanie nieudokumentowanych imigrantów po tym jak nie powiodła się próba budowy więzienia ICE w rejonie Chicago. W ciągu ostatnich lat także inne stany w tym Waszyngton i Kalifornia wycofały się z umów z urzędem i policją imigracyjną, dotyczących przetrzymywania nieudokumentowanych imigrantów w aresztach.

 

BK

Anita Włodarczyk z trzecim złotem w rzucie młotem. Brązowy medal dla Malwiny Kopron

0
epa09391565 Anita Wlodarczyk of Poland competes in the Women's Hammer Throw final during the Athletics events of the Tokyo 2020 Olympic Games at the Olympic Stadium in Tokyo, Japan, 03 August 2021. EPA/CHRISTIAN BRUNA Dostawca: PAP/EPA.

Anita Włodarczyk rzuciła młotem 78,48 i została po raz trzeci w historii mistrzynią olimpijską. W Tokio brązowy medal wywalczyła Malwina Kopron – 75,49, a siódme miejsce zajęła Joanna Fiodorow – 73,83. Srebro zdobyła Chinka Zheng Wang – 77,03.

 

Niespełna 36-letnia Włodarczyk wcześniej byłą najlepsza w Londynie w 2012 roku i w Rio de Janeiro w 2016. O jej sukcesach można pisać dużo. Praktycznie na dekadę zdominowała tę konkurencję. Do dwóch tytułów mistrzyni olimpijskiej (w Londynie przegrała z Tatianą Łysenko, ale Rosjanka została zdyskwalifikowana za doping) dołożyła po cztery złote medale mistrzostw świata i Europy. Od 28 sierpnia 2016 do niej należy też rekord globu – 82,98.

 

Dwa ostatnie sezony miała jednak stracone z powodu kłopotów zdrowotnych, a poza tym zmieniła trenera – teraz ćwiczy pod okiem Chorwata Ivicy Jakelica. Pierwsze tegoroczne starty miała słabe, ale cały czas zapewniała, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Już przed wylotem do Tokio dała sygnał, że jest coraz lepiej, kiedy rzuciła 77,92. Także w eliminacjach, które wygrała, pokazała rywalkom, że jest w wysokiej formie.

 

Trenująca ze swoim dziadkiem Kopron jest brązową medalistką mistrzostw świata z Londynu (2017) i w tym sezonie prezentowała bardzo dobrą i stabilną formę. Przed igrzyskami eksperci także typowali ją do olimpijskiego podium. (PAP)

 

mar/ krys/

Szkoły dystryktu Naperville będą wymagały od uczniów i nauczycieli noszenia maseczek

0

Dystrykt szkolny nr. 203 Naperville będzie wymagał od uczniów i nauczycieli noszenia maseczek ochronnych twarzy. Decyzja zapadła podczas wczorajszego, wieczornego spotkania komisji edukacji dystryktu.

 

Federalny departament edukacji nie wprowadził odgórnie wymogu noszenia maseczek w szkołach. Zaznaczył, że takie decyzje powinny podjąć poszczególne dystrykty po analizie sytuacji pandemicznej w swoim okręgu.

W ubiegłym miesiącu Chicagowskie Szkoły Publiczne (CPS) poinformowały, że od nowego roku szkolnego maseczki będą także wymagane od uczniów i nauczycieli. Wiele dystryktów decyduje się na takie środki zapobiegawcze.

Ponadto zgodnie z zaleceniami krajowych Centrów Kontroli Chorób i Prewencji (CDC) w szkołach montowane są dodatkowe filtry oczyszczające powietrze, zakupiły one także sprzęt ochrony osobistej i zatrudniają dodatkowych pracowników w tym osoby zajmujące się sprzątaniem i dezynfekcją budynków oraz pielęgniarki.

 

BK

Rod Blagojevich złożył pozew przeciw decyzji władz Illinois, zabraniających mu kandydowania w wyborach lokalnych

0

Były gubernator Illinois, Rod Blagojevich w poniedziałek złożył pozew federalny w którym twierdzi, że stanowy Senat naruszył jego prawa obywatelskie zakazując mu kandydowania na urzędy stanowe i lokalne.

 

Blagojevich spędził w więzieniu blisko 8 lat za próbę sprzedaży fotela senatora USA po tym jak w 2008 roku Barack Obama po raz pierwszy został wybrany na prezydenta. W sumie były gubernator za zarzuty korupcyjne został skazany na 14 lat więzienia. Wyrok złagodził były prezydent, Donald Trump. Dzięki temu Blagojevich w lutym 2020 roku wyszedł na wolność.

W złożonym pozwie, 64-letni Blagojevich argumentuje, że potraktowano go niekonstytucyjnie ponieważ odmówiono mu prawa do wezwania podczas rozprawy swoich świadków i złożenia przez nich zeznań. Były gubernator twierdzi, że sąd nie zgodził się także na przedstawienia przez niego dowodów w tym niektórych, tajnych taśm. W rezultacie wyborców pozbawiono możliwości głosowania na niego. „To ludzie powinni dokonywać wyboru a nie grupa polityków” – powiedział wczoraj Blagojevich.

Dodał, że wprawdzie nie zakazano mu ubiegania się w wyborach o stanowiska federalne. Przyznał, że nie planuje starania się o taki urząd, choć nie wyklucza takiej ewentualności. Inaczej jest jednak w przypadku stanowego lub lokalnego urzędu zwłaszcza, że odmówiono mu przywrócenia licencji prawniczej i nie może wykonywać zawodu adwokata.

 

BK

Tadeusz Michalik zdobył brązowy medal

0
Tokio, Japonia, 02.08.2021. Igrzyska Olimpijskie - Tokio 2020, 2 bm. Polak Tadeusz Michalik po wygranej walce z Amerykaninem Tracym Hancockiem w æwieræfinale kategorii 97 kg rywalizacji w zapasach w stylu klasycznym. (gj) PAP/Leszek Szymañski EDITORIAL USE ONLY

Tadeusz Michalik zdobył brązowy medal olimpijski w kategorii 97 kg w zapasach w stylu klasycznym. W pojedynku o ten krążek pokonał przed czasem (10:0) Węgra Alexa Gergo Szoke.

 

Walka trwała tylko niespełna dwie minuty. Węgier za pasywność został ukarany parterem, a Michalik wykorzystał szansę, założył mu uchwyt i wykonał wózki. Przez moment sędziowie analizowali jeszcze tę akcję, ale ostatecznie nie było wątpliwości i ogłosili zwycięstwo Polaka.

 

Michalik znalazł się w objęciach trenera kadry, mistrza olimpijskiego z Atlanty Włodzimierza Zawadzkiego, który z radości przerzucił przez siebie swojego podopiecznego, wykonując klasyczny suples.

 

30-letni zawodnik klubu Sobieski Poznań powtórzył osiągnięcie swojej starszej siostry Moniki Michalik, która wywalczyła brąz olimpijski na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku.

 

„Zawsze wierzyłam w brata, ale nie spodziewałam się, że załatwi sprawę już w pierwszej rundzie” – skomentowała Monika Michalik w studiu TVP. Zdradziła też, że Tadeusz wraca do kraju już następnego dnia, żeby 16 sierpnia (nietypowo, bo w poniedziałek) wziąć ślub, więc ten miesiąc będzie wyjątkowy w jego życiu.

 

Michalik rozpoczął rywalizację w poniedziałek. W 1/8 finału wygrał z Tunezyjczykiem Haikelem Achourim (10:0), a w ćwierćfinale – po wyrównanym pojedynku – z Amerykaninem Tracym Hancockiem 4:3.

 

W półfinale Polak nie miał jednak wiele do powiedzenia z faworytem tej konkurencji reprezentantem Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Musą Jewłojewem, przegrywając 1:7. Jewłojew potwierdził klasę i zdobył złoty medal. W finale pokonał Artura Aleksanjana z Armenii.

 

Dotychczas największym sukcesem Michalika był brąz mistrzostw Europy w Rydze w 2016 roku.

 

Monika i Tadeusz Michalikowie to drugie rodzeństwo z medalami olimpijskimi w historii polskich zapasów. Na podium igrzysk stanęli też Kazimierz Lipień (brąz w Monachium 1972 i złoto w Montrealu 1976) oraz jego brat Józef (srebro w Moskwie w 1980). (PAP)

 

af/ krys/

Podczas Lollapaloozy aresztowano 19 osób a ponad 100 zabrano do szpitali

0

Podczas zakończonego w niedzielę festiwalu Lollapalooza  aresztowano 19 osób – poinformowały chicagowskie władze. Ponadto 7 osób ukarano  mandatami. 102 osoby wymagały pomocy medycznej i zabrano je do lokalnych szpitali.

 

Największy w Chicago festiwal odbył się po rocznej przerwie spowodowanej pandemią  koronawirusa. W parku Granta w poniedziałek  rozpoczęło się sprzątanie po imprezie. Potrwa ono parę dni.

Organizatorzy festiwalu poinformowali, że podczas 4-dniowej Lollapaloozy, 91 procent uczestników okazało przy wejściu dowód na pełne zaszczepienie, 8 procent negatywne wyniki testów przeciw koronawirusowi a 1 procent nie miał żadnego z wymaganych dokumentów i dlatego osobom tym odmówiono wejścia do parku Granta.

Lekarze obawiają się wzrostu zakażeń COVID-19 wśród osób które wzięły udział w festiwalu. Dziennie uczestniczyło w nim około 100 tysięcy ludzi.

 

BK

Argentyna ewentualnym rywalem Polski w półfinale

0
Foto WU HONG Dostawca: PAP/EPA.

Siatkarze Argentyny wygrali z Włochami 3:2 (21:25, 25:23, 25:22, 14:25, 15:12) i awansowali do półfinału olimpijskiego turnieju w Tokio, w którym mogą być rywalami Polaków. Warunkiem jest zwycięstwo biało-czerwonych nad Francją.

 

W drugim półfinale reprezentacja Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego zmierzy się z Brazylią.

 

W ćwierćfinałach Rosjanie wygrali z Kanadą 3:0,a Brazylijczycy również nie stracili seta w meczu z Japonią. (PAP)

 

af/ krys/

Izba Dyscyplinarna SN powraca do rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów

0

We wrześniu i w październiku Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego ma rozpatrzyć sprawy dyscyplinarne sędziów – dowiedziała się PAP. Przez ponad rok Izba ta nie zajmowała się takimi sprawami z uwagi na zabezpieczenie unijnego trybunału sprawiedliwości.

 

Jak wynika z wokandy, we wtorek po południu Izba Dyscyplinarna ma rozpatrzyć sprawę dotyczącą zawieszenia w czynnościach sędzi z Wodzisławia Śląskiego. Wobec tej sędzi prezes wodzisławskiego sądu wydał zarządzenie o natychmiastowej przerwie w czynnościach służbowych w związku z informacjami o przemocy domowej.

 

Rzecznik Izby Dyscyplinarnej Piotr Falkowski powiedział PAP, że Izba ta rozpoczyna rozpatrywanie spraw dyscyplinarnych sędziów, ponieważ postanowienie Trybunału Sprawiedliwości UE o środkach tymczasowych wygasło w związku z wydaniem wyroku przez unijny trybunał. „Jak również nowe światło na tego rodzaju akty TSUE rzucił niedawny wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Dlatego niektóre z tych spraw zostały wyznaczone” – wskazał Falkowski.

 

Dodał, że o ewentualnym podejmowaniu rozpatrywania spraw dyscyplinarnych decyduje autonomicznie każdy skład orzekający. „Sprawy mają wyznaczone składy orzekające i one decydują, co z tymi sprawami zrobić. Do tej pory składy się powstrzymywały, a teraz sytuacja jest inna i mamy kilka spraw, w których wyznaczono terminy” – dodał.

 

Jak dowiedziała się PAP na 2 września Izba Dyscyplinarna SN wyznaczyła posiedzenie w sprawie dyscyplinarnej sędziego Sądu Rejonowego w Śremie, któremu zarzucono zaniedbania w wykonywaniu czynności służbowych, które miały m.in. doprowadzić do strat Skarbu Państwa. Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Łodzi obniżył sędziemu wynagrodzenie o 5 proc. na pół roku i uniewinnił go z dużej części zarzutów. Od tej decyzji wpłynęły odwołania, które ma rozpatrzyć Izba Dyscyplinarna.

 

Kolejny termin sprawy dyscyplinarnej sędziego wyznaczono na 12 października. Dotyczy ona sędziego z Sądu Rejonowego w Aleksandrowie Kujawskim, który usłyszał zarzuty dyscyplinarne związane z nieprawidłowościami finansowymi, m.in. w oświadczeniach majątkowych. Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Białymstoku uznał sędziego winnym i ukarał go przeniesieniem do innego sądu. Zastępca rzecznika dyscyplinarnego nie zgodził się z tym orzeczeniem, zaskarżył je i zażądał złożenia sędziego z urzędu.

 

Izba Dyscyplinarna SN wstrzymała rozpatrywanie spraw dyscyplinarnych sędziów po postanowieniu TSUE z 8 kwietnia ub.r., o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych. Trybunał unijny postanowił wtedy zobowiązać Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej SN w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Wniosek o tymczasowe zawieszenie do czasu wydania ostatecznego wyroku złożyła Komisja Europejska. Izba Dyscyplinarna rozstrzygała jednak sprawy dyscyplinarne innych zawodów prawniczych oraz sprawy immunitetowe sędziów.

 

W połowie lipca Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł ostatecznie, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem UE oraz że Polska uchybiła swoim zobowiązaniom wynikającym z prawa UE. Następnie KE zagroziła Polsce sankcjami finansowymi za ewentualne niewykonanie decyzji i wyroku TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej SN. Zwróciła się do Polski o potwierdzenie do 16 sierpnia, że zastosuje się ona do nich oraz ostrzegła, że „w przypadku niespełnienia tej prośby Komisja zwróci się do TSUE o nałożenie kary na Polskę”.

 

Dzień wcześniej TSUE zobowiązał Polskę do zawieszenia stosowania przepisów dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która rozpoczęła działalność na mocy zmian w ustawie o SN z 2017 r. Tego samego dnia Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis Traktatu o UE, na podstawie którego TSUE zobowiązuje państwa członkowie do stosowania środków tymczasowych w sprawie sądownictwa, jest niezgodny z konstytucją.

 

W piątek I prezes SN Małgorzata Manowska skierowała do prezydenta, premiera oraz marszałków Sejmu i Senatu pisma z apelem o skorzystanie przez głowę państwa z inicjatywy ustawodawczej, która pozwoliłaby na „efektywne i nie budzące zastrzeżeń” funkcjonowanie w Polsce systemu odpowiedzialności dyscyplinarnej oraz o podjęcie prac legislacyjnych w tej sprawie. (PAP)

 

Autor: Mateusz Mikowski

 

mm/ robs/