2.6 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024
Strona główna Blog Strona 1115

NBC: Pracownikom w Kentucky, którzy chcieli uciec przed tornado, grożono zwolnieniem

0
EPA/TANNEN MAURY Dostawca: PAP/EPA.

Pracownikom fabryki świec w Mayfield w stanie Kentucky w USA, którzy w piątek po usłyszeniu ostrzegawczego sygnału przed tornado chcieli opuścić budynek, grożono zwolnieniem z pracy – podała we wtorek NBC News. Firma zaprzecza tym doniesieniom.

Kiedy w piątek zbliżało się tornado, niektórzy pracownicy fabryki świec, Mayfield Consumer Products (MCP), po usłyszeniu syreny chcieli opuścić budynek. Według co najmniej pięciu z nich przełożeni ostrzegli ich, że zostaną zwolnieni, jeśli wyjdą przed zakończeniem zmiany – precyzuje NBC News.

 

Jak informowała stacja na wieść o nadchodzącym żywiole 15 pracowników prosiło, by szefowie pozwolili im schronić się w domach. Niektórzy w obawie o bezpieczeństwo, gdy spotkali się z odmową, wyszli nie zważając na reperkusje.

 

„Zginęło co najmniej osiem osób. Zakład został zrównany z ziemią, a po fabryce pozostały jedynie gruzy” – podkreśla NBC News.

 

Pierwszy ostrzegawczy dźwięk syren rozległ się tam w piątek ok godz. 17.30. Tornado nadeszło dopiero kilka godzin później.

 

21-letnia pracownica tej firmy McKayla Emery, która doznała obrażeń, mówiła w szpitalu, że została w zakładzie aby dodatkowo zarobić, ale inni chcieli pójść do domu. Usłyszeli jednak od szefów, że mogą być zwolnieni z pracy.

 

„Jeśli odejdziesz, najprawdopodobniej zostaniesz zwolniony. (…) Słyszałam to na własne uszy” – przekonywała.

 

Potwierdzili to inni pracownicy, w tym 20-letni Elijah Johnson, który z kilkoma kolegami chciał się udać do domu. „Poprosiłem o pozwolenie na wyjście, a oni powiedzieli, że zostanę zwolniony. (…) Nawet przy takiej pogodzie jak teraz, wciąż zamierzacie mnie zwolnić? – zapytał. +Tak+, odparł kierownik” – cytuje Johnsona NBS News dodając, że firma zaprzecza zarzutom.

 

„To absolutna nieprawda. (…) Mamy politykę obowiązującą od początku istnienia Covid. Pracownicy mogą odejść w dowolnym momencie i wrócić następnego dnia” – argumentował Bob Ferguson, rzecznik MCP.

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

 

74 potwierdzone ofiary śmiertelne tornad w Kentucky

74 osoby, w tym 12 dzieci, zginęły w wyniku przejścia tornad przed Kentucky pod koniec ubiegłego tygodnia – poinformował we wtorek gubernator tego stanu Andy Beshear. Dodał, że ofiar może być znacznie więcej.

Najstarsza z ofiar miała 98 lat, najmłodsza – to dwumiesięczne niemowle. Osiem ciał nie zostało jeszcze zidentyfikowanych.

 

„Nadal spodziewam się, że znajdziemy więcej ciał. Jest tak wiele zniszczeń” – powiedział Beshear, dodając, że zaginionych jest ponad 100 osób.

 

Najwięcej ofiar jest w hrabstwie Graves, gdzie położona jest 10-tysięczna miejscowość Mayfield, która została zrównana z ziemią przez jedną z trąb powietrznych. Kataklizm zabił tam m.in. co najmniej 8 pracowników miejscowej fabryki świec, choć 94 pracowników udało się uratować.

 

Władze stanu podały, że do wtorku bez prądu pozostawało jeszcze prawie 25 tys. domostw i firm.

 

W środę Kentucky, w tym Mayfield, ma odwiedzić prezydent USA Joe Biden. Szef państwa zapowiedział, że będzie się starał nie zakłócać prac miejscowych służb.

 

Kentucky to najciężej dotknięty z ośmiu amerykańskich stanów, przez które w nocy z piątku na sobotę przeszło kilkadziesiąt trąb powietrznych. W wyniku kataklizmu zginęło łącznie blisko 90 osób. (PAP)

 

sp/

Największa rebelia przeciw Johnsonowi: Rekordowa liczba posłów przeciw własnemu rządowi ws. paszportów covidowych

0
Britain's Conservative party leadership candidate Boris Johnson gestures during the first party hustings at the ICC in Birmingham, England, Saturday June 22, 2019. The two finalists in the race to lead Britain???s governing Conservative Party and become the country???s new prime minister made their first formal pitches to party members Saturday. (AP Photo/Rui Vieira), APTOPIX

Brytyjska Izba Gmin zatwierdziła we wtorek wieczorem w całości covidowy „plan B” dla Anglii – mimo że w głosowaniu w sprawie certyfikatów covidowych rekordowa liczba posłów Partii Konserwatywnej wypowiedziała się przeciw własnemu rządowi.

Covidowy „plan B”, którego wprowadzenie w zeszłą środę ogłosił premier Boris Johnson w związku z rozprzestrzenianiem się wariantu Omikron, obejmuje rozszerzenie obowiązku noszenia maseczek na większość zamkniętych przestrzeni publicznych, zalecenie pracy z domu, jeśli tylko jest to możliwe, oraz wprowadzenie certyfikatów covidowych będących warunkiem wejścia do klubów nocnych i na imprezy masowe powyżej wskazanych poziomów. Przy czym dwa pierwsze elementy już obowiązują, a certyfikaty zaczną obowiązywać w środę.

 

To, że propozycje zostaną zatwierdzone, było pewne, bo już wcześniej swoje poparcie zapowiedziała główna siła opozycji – Partia Pracy. Główną niewiadomą we wtorkowych głosowaniach była skala rebelii konserwatystów przeciwko Johnsonowi, który ma w ostatnich tygodniach liczne problemy i coraz większa liczba posłów wyraża wątpliwości, czy nadal jest on właściwym liderem partii.

 

Pierwsza z głosowanych kwestii – rozszerzenie obowiązku noszenia maseczek – została przyjęta stosunkiem głosów 441 do 41. Sprawa pracy z domu nie wymagała w ogóle głosowania, gdyż jest to zalecenie. Nie było też konieczne głosowanie nad kwestią zastąpienia kwarantanny codziennymi testami u zaszczepionych osób, które zostały wskazane jako bliski kontakt zakażonych – gdyż co do tego żaden z posłów nie miał obiekcji.

 

Zgodnie z przewidywaniami, najwięcej emocji wzbudziła kwestia certyfikatów covidowych – za ich wprowadzeniem opowiedziało się 269 posłów, przeciw – 126, w tym 98 z Partii Konserwatywnej. Na koniec stosunkiem głosów 385 do 100 Izba Gmin poparła obowiązkowe szczepienia dla frontowych pracowników służby zdrowia, które mają być wymagane od wiosny.

 

Jakkolwiek sprawa certyfikatów covidowych co do zasady budziła duże kontrowersje wewnątrz Partii Konserwatywnej, skala rebelii w tej sprawie jest dużym zaskoczeniem. Brytyjskie media spekulowały w środę rano, że przeciwko certyfikatom może zagłosować ok. 60-65 posłów konserwatystów, a jeszcze przed południem Johnson spotkał się klubem poselskim, by przekonywać deputowanych do poparcia ogłoszonych w związku z Omikronem działań.

 

Tymczasem 98 buntowników to wyraźnie największa rebelia przeciw Johnsonowi w tej kadencji Izby Gmin – dotychczasowym rekordem było 55 – i fakt, że ponad jedna czwarta całego klubu konserwatystów opowiedziała się przeciw rządowej legislacji rodzi pytania, czy na ile brytyjski premier cieszy się jeszcze zaufaniem swoich posłów.

 

W ostatnich tygodniach poziom zaufania do niego – wśród posłów, a jeszcze bardziej wśród wyborców – znacząco spadł, zwłaszcza wskutek serii publikacji w mediach wskazujących, że w zeszłym roku w okresie przedświątecznym na Downing Street regularnie łamane były obowiązujące wówczas restrykcje covidowe.

 

Zatwierdzony we wtorek „plan B” dotyczy tylko Anglii, bo w pozostałych częściach Zjednoczonego Królestwa za sprawy ochrony zdrowia odpowiadają tamtejsze rządy, a większość z nowo przyjętych kroków tam już obowiązuje.

 

Jeszcze przed wtorkowymi głosowaniami podano, że w ciągu ostatniej doby w Wielkiej Brytanii wykryto 59,6 tys. zakażeń koronawirusem, co jest najwyższą liczbą od 9 stycznia tego roku i piątą najwyższą od początku pandemii.

 

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

 

bjn/ sp/

Dwa gole Lewandowskiego, pewna wygrana Bayernu

0
epa09641888 Munich's Robert Lewandowski (L) scores the 3-0 lead during the German Bundesliga soccer match between VfB Stuttgart and FC Bayern Munich in Stuttgart, Germany, 14 December 2021. EPA/RONALD WITTEK CONDITIONS - ATTENTION: The DFL regulations prohibit any use of photographs as image sequences and/or quasi-video. Dostawca: PAP/EPA.

Piłkarz Bayernu Monachium Robert Lewandowski zdobył dwa kolejne gole w niemieckiej ekstraklasie, a broniący tytułu zespół z Bawarii pewnie pokonał w 16. kolejce na wyjeździe VfB Stuttgart 5:0. Polak ma już 18 ligowych goli w tym sezonie, a 42 w kończącym się roku, czym wyrównał rekord Bundesligi.

Tak często w jednym roku kalendarzowym trafiał tylko jeden zawodnik w historii Bundesligi – Gerd Mueller 49 lat temu. Lewandowski będzie miał jednak jedną okazję, żeby poprawić to osiągnięcie. W piątek Bayern podejmie VfL Wolfsburg w 17. kolejce, ostatniej przed przerwą świąteczno-noworoczną.

 

Łącznie w roku kalendarzowym w klubie i reprezentacji Polski uzyskał 68 bramek i jedna dzieli go od osiągnięcia Portugalczyka Cristiano Ronaldo z 2013 roku. Z kolei inny wybitny strzelec ostatnich lat – Argentyńczyk Lionel Messi – w 2012 zaliczył 91 trafień w oficjalnych występach.

 

Łącznie kapitan biało-czerwonych w Bundeslidze zdobył 295 goli, a we wszystkich 353 występach w barwach Bayernu – 323.

 

Gwiazdą wieczoru w Stuttgarcie był jednak Lewandowski, a Serge Gnabry. Niemiec popisał się hat-trickiem i asystował przy obu trafieniach Polaka.

 

Bayern ma 40 punktów, a wtorkowe zwycięstwo dało mu tytuł „mistrza jesieni”. Wiceliderem jest Borussia Dortmund, która zgromadziła 31. W środę BVB będzie mogła zmniejszyć stratę do odwiecznego rywala – tego dnia podejmie zajmującą ostatnią pozycję ekipę Greuther Fuerth.

 

W innym wtorkowym meczu od 69. minuty w barwach Herthy Berlin wystąpił Krzysztof Piątek, ale stołeczny klub przegrał na wyjeździe z FSV Mainz 0:4. Z kolei Bartosz Białek był rezerwowym VfL Wolfsburg w spotkaniu z FC Koeln, przegranym przez „Wilki” u siebie 2:3.(PAP)

 

mm/ pp/

Rozdygotanie posłanki Lichockiej: Krytykuje transparent z protestu przeciwko obostrzeniom

0

To jest oburzające i haniebne, że można się tak bawić tragedią i śmiercią milionów ludzi – powiedziała w środę posłanka PiS Joanna Lichocka, odnosząc się do transparentu z protestu z udziałem Konfederacji, nawiązującego do napisu „Arbeit macht frei”. „Jest to przekroczeniem wszelkich granic” – dodała.

W rozmowie z Programem I Polskiego Radia Lichocka odniosła się do protestu pod Sejmem, w którym we wtorek wieczorem uczestniczyli posłowie koła Konfederacji: Robert Winnicki, Konrad Berkowicz, Janusz Korwin-Mikke, Artur Dziambor i Grzegorz Braun. Protest przeciwko obostrzeniom i paszportom covidowym zorganizowano pod hasłem „Stop segregacji sanitarnej”.

 

Na nagraniach z wydarzenia widać, jak uczestniczący w nim posłowie Konfederacji stoją przy transparencie nawiązującym do bramy do niemieckiego obozu Auschwitz. Napis „Arbeit macht frei” (praca czyni wolnym) na transparencie zastąpiono napisem „Szczepienie czyni wolnym”.

 

„To jest oburzające i haniebne, że można się bawić tragedią i śmiercią milionów ludzi” – podkreśliła Lichocka. Jak dodała, „jest to przekroczeniem wszelkich granic”. Przypomniała również, że „do tej pory była w polskiej debacie publicznej pewnego rodzaju zasada, że się nie używa pamięci milionów zamordowanych w obozach koncentracyjnych ludzi do politycznej zabawy”.

 

Lichocka wyjaśniła, że „oni zrobili to po to, abyśmy właśnie o tym teraz mówili, żeby było to szeroko komentowane”. Zauważyła, że w ten sposób chcą nagłośnić „swoją bardzo uderzającą w zdrowie i życie Polaków akcję polityczną”.

 

„Boleję, że my w ogóle na ten temat musimy rozmawiać. Najlepiej byłoby to przemilczeć, ale z drugiej strony jest to robione przez posłów Rzeczypospolitej i to naprawdę zawstydzające” – wskazała.

 

Jak zaznaczyła, jest to „szokujące dla wszystkich tych, którzy stracili bliskich w obozach koncentracyjnych, a przecież to są miliony Polaków”. Przypomniała, że brat jej babci zginął w Mauthausen-Gusen.

 

„Nie wyobrażam sobie, że można używać do gry politycznej tego typu rzeczy” – podkreśliła.(PAP)

 

Autorka: Anna Kruszyńska

 

akr/ joz/

Maseczka na twarzy, czapka z daszkiem i okulary – w takim rynsztunku złodzieje czują się bezkarni

0

Policja jest nastawiona na pilnowanie granicy (oraz na pilnowanie noszenia maseczek – dop. red. Wiadomosci.com), co skwapliwie wykorzystują złodzieje. W tym roku dokonali o ponad 7 tys. kradzieży więcej niż w ubiegłym – podaje w środę „Rzeczpospolita”.

Jak czytamy, maseczka na twarzy, czapka z daszkiem i okulary – w takim rynsztunku złodzieje czują się bezkarni i pozwalają sobie na więcej. Zwłaszcza że przez zaangażowanie policjantów do pilnowania granicy z Białorusią i przestrzegania reguł sanitarnych patroli na ulicach, dworcach czy w galeriach handlowych jest jak na lekarstwo – napisano w „Rz”.

 

Dziennik ocenił, że przybyło przestępstw dokuczliwych dla społeczeństwa. Dodaje, że statystyki za dziesięć miesięcy tego roku wskazują, że w całym kraju doszło do ponad 188 tys. przestępstw pospolitych (z kategorii „17×7”) – to o 5,2 tys. więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku – wynika z danych Komendy Głównej Policji, które poznała „Rzeczpospolita”. „Ilościowo najwięcej takich nadużyć jest w dużych aglomeracjach – na Śląsku, w Warszawie i okolicach, na Dolnym Śląsku. Jednak pospolitych przestępstw przybyło też w spokojnych regionach, np. w woj. świętokrzyskim czy lubelskim” – napisano.

 

„W kradzieżowy trend nie wpisują się samochody – te ginęły rzadziej: w całym kraju kierowcy stracili 6,3 tys. aut, o ok. 400 mniej niż rok temu. Wciąż najwięcej aut ginie w Warszawie – w tym roku 1967. Na Śląsku skradziono ich o 50 więcej niż rok temu. Największy wzrost – z 50 do 70 samochodów (o 40 proc.) – miał miejsce w woj. opolskim. A największy spadek w woj. zachodniopomorskim. Preferencje się nie zmieniają. W stolicy złodzieje nadal polują na auta japońskie, w kraju na niemieckie i francuskie” – czytamy w „Rz”. (PAP)

 

wni/ amac/

Obajtek: Mały atom przybliży Orlen do neutralności klimatycznej

0
NA ZDJECIU: PREZES PKN ORLEN DANIEL OBAJTEK FOT. PRZEMEK SWIDERSKI / POLSKA PRESS / DZIENNIK BALTYCKI

Dla Orlenu małe reaktory modułowe to ważny krok do osiągnięcia celu neutralności emisyjnej do 2050 r. Ich rolą będzie nie tylko dostarczanie energii i ciepła, ale także znaczna redukcja śladu węglowego – mówi „Rzeczpospolitej” prezes PKN Orlen Daniel Obajtek.

Obajtek podkreślił, że mały atom to inwestycja o strategicznym znaczeniu dla całego polskiego sektora energetycznego.

 

„Dzięki wdrożeniu technologii mikro– i małych modułowych reaktorów jądrowych gospodarka stanie się niskoemisyjna, stabilna i innowacyjna. Dla Grupy Orlen to z kolei ważny krok do osiągnięcia celu neutralności emisyjnej do 2050 r. Rolą małych reaktorów jądrowych będzie nie tylko dostarczanie energii i ciepła, ale także znaczna redukcja śladu węglowego. Pojedynczy reaktor o mocy 300 MWe może zapobiec emisji 0,3–2 mln ton dwutlenku węgla rocznie, w zależności od rodzaju zastępowanego paliwa” – powiedział.

 

Podkreślił, że szacuje, że połowa wydatków związanych z budową małych reaktorów modułowych może zostać w Polsce.

 

„To dla nas bardzo ważne, bo przyczyni się do systematycznego wzmacniania rodzimej gospodarki. To również gwarancja krajowego bezpieczeństwa energetycznego, czyli pokrycia pełnego zapotrzebowania na energię” – powiedział.

 

Przypomniał, że Synthos Green Energy i GE Hitachi podpisały list intencyjny na dostawy pierwszych reaktorów do Polski.

 

„Wchodząc do spółki z SGE, PKN Orlen przystąpi do tych rozmów. Takie listy standardowo określają intencje współpracy i pozwalają na prowadzenie dalszych rozmów. Oczywiście będziemy dążyć do tego, aby pierwsze reaktory do Polski trafiły jak najszybciej, ale to będzie uzależnione od wielu czynników” – zaznaczył.

 

Podkreślił, że technologie małych reaktorów jądrowych znajdują się na etapie zaawansowanych pilotaży, które rozwija co najmniej 86 podmiotów w 18 krajach świata.

 

Wskazał, że energetyka jądrowa będzie coraz tańszym źródłem wytwarzania energii. Stwierdził, że szacowany koszt produkcji 1 MWh energii elektrycznej będzie docelowo o ok. 30 proc. niższy niż energii z gazu.

 

Obajtka pytano, kiedy może powstać spółka, którą zamierza powołać z Synthosem. „Dzięki podpisaniu umowy inwestycyjnej spółkę możemy założyć jeszcze w tym miesiącu. Jednocześnie zgłosimy do Komisji Europejskiej zamiar koncentracji. Zakładamy, że na przełomie pierwszego i drugiego kwartału 2022 r. będziemy mogli rozpocząć funkcjonowanie w modelu joint venture” – powiedział.

 

Dopytywano go też, czy – jako że powołanie spółki będzie wymagać notyfikacji w Komisji Europejskiej – nie boi się, że proces ten może opóźnić realizację projektu.

 

„Nie boimy się. To doświadczenie może nam tylko pomóc. Spółka joint venture z Synthos Green Energy będzie funkcjonować na zupełnie nowym rynku mikro– i małych reaktorów nuklearnych. Nie widzimy tu problemów z nadmierną koncentracją rynkową, tym bardziej że projektów reaktorów jest ponad 80. Sami już zauważyliśmy, że w prostych przypadkach decyzje KE zapadają szybko: decyzja o połączeniu PKN Orlen z Grupą Energa została wydana w dwa miesiące. Trochę dłużej zajęło KE podjęcie decyzji dotyczącej spółki Ruch, ale tutaj sprawa została przekazana do polskiego UOKiK-u” – odpowiedział. (PAP)

 

wni/ joz/

Jakie zainteresowanie szczepieniami dzieci?

0

Małe punkty szczepień, zwłaszcza na wsiach, nie zamawiają szczepionek przeciw COVID-19 dla dzieci, bo mają mało chętnych, a Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych wysyła tylko pakiety, w których jest minimum sto dawek – podaje w środę „Gazeta Wyborcza”.

Zapisy dzieci w wieku 5-11 lat na szczepienie przeciw COVID-19 rozpoczęły się we wtorek o północy.

 

„Według Centrum e-Zdrowie do godz. 15 zarejestrowano prawie 50 tys. chętnych. Wielu rodziców jest zainteresowanych szczepieniami swoich dzieci, ale jeszcze się waha. Chcą najpierw porozmawiać z pediatrą, który na co dzień leczy ich dziecko, zwłaszcza jeśli cierpi ono na przewlekłą chorobę, i upewnić się, że szczepionka mu nie zaszkodzi. Tak się dzieje jednak przede wszystkim w dużych w miastach. W mniejszych miejscowościach i na wsiach zainteresowanie szczepieniami jest mniejsze, a gdzieniegdzie wręcz minimalne” – pisze gazeta.

 

Zauważa, że gdy Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu wystawił na pierwsze trzy dni szczepień (rozpoczną się 16 grudnia) 200 slotów, czyli terminów dostępnych w sieci, to już nad ranem wszystkie były zajęte. Również w punkcie szczepień masowych w Gliwicach na czwartek, piątek i sobotę zajęte są wszystkie słoty. Podobnie jest w punktach szczepień w Warszawie.

 

„Zainteresowanie późniejszymi terminami jest dużo mniejsze. Widać, że rodzice, którzy są zdecydowani szczepić dzieci, chcą to zrobić jak najszybciej, być może ze względu na planowane wyjazdy na narty” – mówi „Wyborczej” pracownik Ministerstwa Zdrowia. Na drugim biegunie są mniejsze miejscowości, zwłaszcza wsie, a na wschodzie kraju – nawet duże miasta. Mają kłopot, bo Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych wysyła szczepionki dla dzieci tylko w paczkach po 100 dawek. Można więc zamówić ich 100, 200, 300 itd.” – wskazuje gazeta.

 

„Mamy w Białymstoku jakieś 30 małych przychodni rodzinnych. We wszystkich zainteresowanie szczepieniami młodszych dzieci jest mizerne” – mówi dr Joanna Zabielska-Cieciuch z Porozumienia Zielonogórskiego. W jej poradni na razie zapisano tylko troje dzieci. Rodzice czworga innych są bliscy decyzji.

 

„Lekarka liczy na to, że do 22 grudnia – na ten dzień wyznaczyła szczepienia – zbierze się 10 dzieci. Będzie mogła wtedy otworzyć jedną ampułkę bez ryzyka, że jakaś dawka się zmarnuje. Jednak mimo małego zainteresowania szczepieniami lekarka złożyła zamówienie na 100 dawek” – pisze „GW”.

 

Wskazuje, że lekarze na wsi wolą nie ryzykować. „Dr Małgorzata Stokowska-Wojda ma poradnię w Laszczowie na Lubelszczyźnie, a w niej punkt szczepień, który obsługuje też dwie sąsiednie wsie: Telatyn i Ulhówek. W sumie to ok. 14 tys. mieszkańców. Szczepieniem dzieci w wieku 5-11 lat zainteresowanych jest tylko troje rodziców” – pisze gazeta. „Inni skarżą się na naukę zdalną, ale na szczepienie dzieci nie zgłaszają. Jakby nie kojarzyli jednego z drugim. Widać, że brakuje kampanii informacyjnej” – mówi lekarka.

 

„GW” cytuje także dr. Tomasza Zielińskiego, wiceprzewodniczący Porozumienia Zielonogórskiego i szefa małej poradni we wsi Wysokie (także na Lubelszczyźnie), który liczy na to, że RARS zgodzi się na mniejsze dostawy. „Na razie mam tylko dwójkę chętnych. Nie zamówię 100 dawek, bo niemal wszystkie musiałbym potem zutylizować” – mówi.

 

Gazeta podaje, że nie otrzymała ani z Ministerstwa Zdrowia, ani z RARS odpowiedzi na pytanie, czy punkty szczepień będą mogły zamawiać szczepionki dla dzieci w mniejszych pakietach niż obecnie.

 

„Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że punkty szczepień zamówiły na razie ok. 250 tys. szczepionek dla dzieci w wielu 5-11 lat, czyli 10 proc. populacji w tym wieku” – pisze dziennik. (PAP)

 

wni/ joz/

Trzy cenne eksponaty trafiły do kolekcji Muzeum Zamkowego w Malborku

0

O trzy unikatowe eksponaty – portret Jana Kazimierza Wazy w stroju kardynalskim, zegar słoneczny wykonany przez Salomona Krignera, działającego w Malborku na przełomie XVII i XVIII w. oraz szlachecki pas kontuszowy – wzbogaciło się Muzeum Zamkowe w Malborku.

O zakupie poinformowała PAP rzecznik prasowy Muzeum Zamkowego Katarzyna Grynienko.

 

Portret i pas kontuszowy zostały wylicytowane podczas aukcji D.A. Desa-Unicum w Warszawie za łączną kwotę 63 tys. zł, natomiast zegar udało się muzeum kupić w londyńskim domu aukcyjnym Bonhams za prawie 2,7 tys. funtów.

 

Portret Jana Kazimierza Wazy to praca olejna na płótnie (95×76 cm), anonimowego polskiego malarza z epoki sarmatyzmu.

 

Przedstawia młodego mężczyznę ukazanego do bioder, w szatach kardynalskich: białej komży i narzuconym na ramiona purpurowym mucecie – obszernej pelerynie sięgającej pasa, z białym kołnierzykiem pod szyją. W prawej ręce portretowany trzyma niewielki brewiarz, lewą dłonią obejmuje koronę królewską leżącą na stole. Wzdłuż dolnej krawędzi obrazu wydzielony jest pas z łacińską inskrypcją: SDJOA. CA-SIMR S.RE CARD.SOC.IESV.NUC REX POLONIAE.

 

Ewa Witkowicz-Pałka z Muzeum Zamkowego w Malborku podkreśliła, że aby zrozumieć na czym polega osobliwość prezentowanego wizerunku polskiego króla, którego zwykliśmy oglądać w królewskim majestacie, należy sięgnąć do faktów z jego biografii.

 

Jan Kazimierz (1609-72), syn króla Zygmunta III Wazy i Konstancji z Habsburgów, przyrodni brat Władysława IV Wazy, w 1643 r. wbrew woli rodziny królewskiej, wyjechał do włoskiego Loreto, gdzie wstąpił do zakonu jezuitów. Mimo, że nie doczekał święceń kapłańskich (zakon opuścił po dwóch latach nowicjatu), na konsystorzu 28 maja 1646 r. papież Innocenty X wyniósł go do godności kardynalskiej z tytułem kardynała-diakona. Choć zakazywały tego kardynałom papieskie dekrety, przyszły król posługiwał się tytułem książęcym i koroną w herbie. Godność kardynalską złożył dopiero w 1648 r., po śmierci Władysława IV i jego 7-letniego, jedynego syna królewicza Zygmunta.

 

Obraz jest rzadkim przykładem portretu Jana Kazimierza ukazanego jednocześnie w kostiumie duchownego hierarchy z koroną jako atrybutem królewskiej władzy.

 

„Unikatowość przedstawienia determinuje krótki, zaledwie dwuletni, okres piastowania godności kardynalskiej przez przyszłego spadkobiercę tronu Rzeczpospolitej. Dwa analogiczne portrety, jednak bez korony, a z biretem dołączonym do kardynalskiej szaty, odnotowano jedynie w zbiorach Pinakoteki Narodowej w Ferrarze” – wyjaśniła Witkowicz-Pałka.

 

Cennym zabytkiem jest zegar słoneczny, wykonany przez Salomona Krignera. Umieszczono na nim 54 stopień szerokości geograficznej.

 

„Jest to wartość położenia Malborka, w którym zegar został wykonany, a jego twórca poświadczył to właściwą sobie sygnaturą umieszczoną na zegarze: +S. Krigner Marienburg 54+. Zatem przedmiot został włączony do zbioru przede wszystkim ze względu na osobę mistrza, który go sporządził” – objaśnił Bartłomiej Burtyn z Muzeum Zamkowego w Malborku.

 

Krigner, działający na przełomie XVII i XVIII w., należał do nielicznej grupy europejskich wykonawców urządzeń mierniczych, sporządzanych zwłaszcza dla ludzi nauki. Zegary słoneczne były zaś najbardziej popularnym i cenionym produktem jego warsztatu. Do dzisiejszych czasów zachowało się ich na świecie niespełna 20 egzemplarzy, z czego część wykonana była w Warszawie, gdzie mistrz z Malborka od ok. 1691 r. pracował na stałe przy dworze królewskim.

 

Zakupiony egzemplarz jest jednym z zaledwie dwóch obecnie znanych w zbiorach publicznych przykładów zegara słonecznego reprezentującego typ augsburski, którego cechą charakterystyczną jest kształt ośmioboku. Drugi analogiczny zegar jest własnością Centrum Historii Nauk w Sztokholmie. Szwedzki egzemplarz zachował mosiężne, złocone puzdro, którego pokrywa i dno, powtarzające kształt płyty zegara, stanowią ochronę tego drobnego przedmiotu. Tego nie posiada zakupiony przez malborskie muzeum obiekt.

 

Trzeci zabytek, jaki nabyło ostatnio Muzeum Zamkowe, to pas kontuszowy, lity o długości prawie 4 metrów i szerokości niespełna 40 centymetrów. Sygnowany w narożach obu głów znakiem baranka paschalnego i literami PI, jest szczytowym produktem persjarni spod warszawskiego Lipkowa – jednej z czołowych wytwórni paśniczych na terenie dawnej Rzeczpospolitej.

 

Sygnatura wywodzi się od herbu Jakuba Paschalisa, który w 1791 r. „za pomnożenie pożytecznych rękodzieł, wysokie walory artystyczne produkcji oraz szkolenie fachowych pracowników i majstrów tkackich” został przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego nobilitowany do stanu szlacheckiego. Przyjął wówczas nazwisko Jakubowicz i odmianę herbu Junosza z wyobrażeniem baranka paschalnego.

 

Zakupiony obiekt jest piętnastym egzemplarzem pasa kontuszowego w kolekcji tkanin Muzeum Zamkowego w Malborku.(PAP)

 

autor: Robert Pietrzak

 

rop/ pat/

Stonoga odpowie za wyłudzenie od zadłużonego małżeństwa nieruchomości wartych 5,5 mln zł

0

Prokuratura Regionalna w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko wielokrotnemu przestępcy Zbigniewowi S. Przed sądem odpowie teraz za wyłudzenie od zadłużonego małżeństwa czterech nieruchomości wartych ok. 5,5 mln złotych.

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie prokurator Marcin Saduś w rozmowie z PAP przekazał, że akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi S. został skierowany do Sądu Okręgowego w Warszawie w poniedziałek.

 

Oskarżony przed sądem odpowie za dokonanie oszustwa co do mienia znacznej wartości – czterech nieruchomości wartych około 5,5 mln złotych. „Podejrzany w trakcie przesłuchania nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień. Zbigniew S. został zatrzymany w związku z tą sprawą na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania i nadal pozostaje tymczasowo aresztowany” – przekazał prok. Marcin Saduś.

 

W toku postępowania śledczy ustalili, że na przełomie 2010 i 2011 r. małżeństwo P. wystawiło na sprzedaż nieruchomości w okolicach Ostrołęki i Przasnysza. Para prowadziła działalność gospodarczą opartą na sprzedaży paliwa i gazu, ale była zadłużona wobec banku, kontrahentów i ZUS.

 

Sprzedaż miała być dla nich ratunkiem w trudnej sytuacji finansowej. Do państwa P. zgłosił się notariusz, informując, że zna osobę zainteresowaną kupnem działek. Tą osobą był Zbigniew S., który pierwotnie zadeklarował zakup części nieruchomości i częściowe uregulowanie długów, a na późniejszym etapie ustalono, że S. kupi wszystkie cztery nieruchomości należące do P. i spłaci ich wierzytelności.

 

Zbigniew S. wpłacił 68 tys. zł gotówką w dniu zakupu, za działki warte ponad 5,5 mln zł. Na początku stycznia 2011 r. w kancelarii notarialnej w Warszawie Zbigniew S. podpisał zobowiązanie do przejęcia długów o łącznej wysokości 3 mln 331 tys. 405 zł i uregulowanie go w zamian za przeniesienie na rzecz należącej i zarządzanej przez niego spółki wspomnianych wcześniej nieruchomości. Według prokuratury, Zbigniew S. świadomie wprowadził małżeństwo w błąd, wiedząc, że podpisane przez niego oświadczenie nie jest skuteczne bez zgody m.in. banku.

 

Jak ustaliła PAP, z materiału dowodowego wynika, że oskarżony w rozmowach ze świadkami miał wyśmiewać pokrzywdzonych określając ich jako „frajerów, którzy za 68 tysięcy oddali dwie stacje paliw, bar i stacje LPG z działką”.

 

Postępowanie przeciwko S. zostało wznowione w 2019 r. Wcześniej, w 2013 r. prokurator umorzył je z uwagi na brak wystarczających dowodów, które pozwalałyby na przedstawienie zarzutów.

 

Jak dowiedziała się wcześniej PAP, notariusz, który pośredniczył w transakcji pomiędzy Zbigniewem S. a oszukanym małżeństwem, ma w tej sprawie status świadka. Prawnik spędził w areszcie ponad dwa lata w związku z ciążącymi na nim zarzutami ws. wyłudzeń ze SKOK Wołomin.

 

Za zarzucany w akcie oskarżenia czyn Zbigniewowi S. grozi do 12 lat więzienia.

 

Skazany za liczne przestępstwa i podejrzany o kolejne Zbigniew S. został sprowadzony z Holandii do Polski 2 czerwca na podstawie 7 listów gończych, które wystawiły za nim prokuratury i sądy w kilku regionach w kraju. Jedną z tych jednostek była Prokuratura Regionalna w Warszawie.

 

„Zbigniew S. był skazany m.in. o oszustwa, znieważenia (w tym Prezydenta RP) i zniesławienia, znieważenie osób publicznych, kierowanie gróźb karalnych, składanie fałszywych zeznań, fałszywe oskarżenie, fałszowanie dokumentów, przywłaszczenia, wymuszania zaniechania prawnej czynności służbowej groźbą lub przemocą, naruszenie miru domowego, publiczne nawoływanie do występku lub przestępstwa skarbowego oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy” – informowała PAP Prokuratura Krajowa.

 

Z danych przygotowanych przez Dział Prasowy PK wynika, że w latach 2000-2020 zapadło 28 wyroków skazujących Zbigniewa S.(PAP)

 

Autor: Bartłomiej Figaj

 

bf/ jann/

„Efekt Tuska” działa; PO jest mocna – przekonuje Trzaskowski

0
Warszawa, 05.11.2021. Przewodnicz¹cy Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas konferencji prasowej w Biurze Krajowym PO w Warszawie, 5 bm. Polityk odniós³ siê do sprawy œmierci ciê¿arnej 30-latki z Pszczyny oraz odpowiedzia³ na pytania dziennikarzy. (kf) PAP/Piotr Nowak

„Efekt Tuska” działa; PO jest mocna – przekonuje w wywiadzie dla „Super Expressu” prezydent Warszawy i polityk Platformy Rafał Trzaskowski. Podkreśla, że jego zdaniem obecna silna opozycja i PO nie wystarczą, by wygrać wybory i trzeba dodawać do nich nowe środowiska.

Na uwagę, że w najnowszym sondażu przygotowanym przez „SE” PiS ma 36 proc. poparcia, a PO – 26 proc., Trzaskowski stwierdził, że na zmianę „potrzeba trochę czasu”.

 

„W tej chwili na scenie politycznej z jednej strony mamy PiS i Konfederację, z drugiej – kilka partii opozycyjnych. W sytuacji rozdrobnionej opozycji nie da się sprawić, by jedna partia – PO – błyskawicznie przeskoczyła PiS w sondażach. Ale cała opozycja już ten cel osiąga, ma większe poparcie niż PiS. A jestem przekonany, że wkrótce do PiS zbliży się sama PO” – powiedział.

 

Pytany, czy jego zdaniem scenariusz, że opozycja pójdzie do wyborów parlamentarnych w jednym bloku jest realny, polityk powiedział, że ma taką nadzieję. Zaznaczył, że nie może się wypowiadać za osoby z innych partii, ale w PO „taki jest kierunek działania”.

 

„Moim zdaniem opozycja może wygrać z PiS tylko, gdy utworzy jedną listę wyborczą. To będzie test dojrzałości dla całej opozycji” – mówił, podkreślając, że nie wiadomo, czy do wyborów dojdzie za kilka miesięcy czy za półtora roku.

 

Pytany, czy wyobraża sobie wspólną listę wyborczą z Konfederacją, Trzaskowski zaprzeczył. „Najbardziej prawdopodobny wydaje mi się taki scenariusz: podział na PiS, blok opozycyjny i Konfederację” – podkreślił.

 

Trzaskowskiego dopytywano także o nowe stowarzyszenie, które ma w środę zostać zainaugurowane w Poznaniu. Polityk nie chciał podawać szczegółów.

 

„Chcemy, by głos samorządowców był jak najbardziej słyszalny. PiS poddaje dziś samorządowców próbie. Chce ich zastraszyć albo przekupić, stowarzyszenie ma pomóc się zjednoczyć przeciwko takim praktykom” – mówił Trzaskowski.

 

Pytany, czy jest za obowiązkiem szczepień przeciw COVID-19, prezydent Warszawy powiedział, że jego zdaniem „najlepsze byłoby wprowadzenie paszportów covidowych, które byłyby egzekwowane”. Według niego rząd powinien wprowadzać też dodatkowe obostrzenia zgodnie z rozwojem sytuacji, np. wprowadzić ograniczenia dla niezaszczepionych na imprezach masowych czy meczach piłkarskich. Dodał, że Polaków „trudno jest zmusić do czegokolwiek”. „Jak miałoby to wyglądać? Siłą zaciągać ludzi do punktu szczepień? – pytał. (PAP)

 

wni/ joz/

Operacja „Holiday Wrap”: Z ulic Detroit zniknęło 70 goźnych przestępców

0
fot. Unsplash

Zmasowana operacja Detroit Police Department pod kryptonimem „Holiday Wrap”, doprowadziła do aresztowania 70 osób, które zostały uznane za niebezpieczne.

Na wtorkowej konferencji prasowej Cypher, szef policji w Detroit, James White, wraz z zespołem śledczych podzielili się wynikami operacji Holiday Wrap.

Trwające miesiące tajne śledztwo doprowadziło do finalizacji 70 nakazów aresztowania za takie przestępstwa, jak morderstwo, przestępstwa seksualne i rozbój. Tylko w ciągu trzech ostatnich dni – w czasie zmasowanej obławy – DPD przechwyciło w mieście ponad 20 sztuk nielegalnej broni.

„Jestem przekonany, że ta operacja ma bezpośredni wpływ na zwiększenie bezpieczeństwa naszej społeczności” – powiedział szef policji w Detroit, James White.

Red. JŁ

Pfizer chwali się skutecznością jego tabletki na COVID-19

0
fot. Pixabay

Pfizer ogłosił, że jego eksperymentalna pigułka przeciwko COVID-19 jest skuteczna także w walce z wariantem Omicron.

Firma przeprowadziła badania na 2250 osobach. Według Pfizera – badania potwierdziły skuteczność eksperymentalnego leku na COVID-19. Tabletka ma zmniejszać prawdopodobieństwo hospitalizacji lub śmierci aż o 89% – wśród osób dorosłych w grupie wysokiego ryzyka. Zaznacza się jednak, że warunkiem jest przyjęcie pigułki w początkowej fazie choroby.

Koncern farmaceutyczny zbadał także skuteczność tabletki w walce z wariantem Omicron. Badania wykazały rzekomo – po tym, jak naukowcy doprowadzili do interakcji leku przeciwwirusowego z białkiem, pochodzącym z Omicrona – że pigułka jest skuteczna w walce z nowym szczepem SARS-CoV-2.

Red. JŁ

Do szkoły „Uberem” zamiast autobusem? Szkoła z Arizony chce częśćiwo wdrożyć ten plan

0
fot. Pixabay

Okręg Tolleson Union High School w Arioznie wykorzystuje dotację w wysokości dwóch milionów dolarów, aby zapewnić swoim uczniom usługę transportową, wzorowaną na „Uberze”. Jest to odpowiedź na problemy z zatrudnieniem kierowców autobusów.

Usługa transportowa o nazwie „HopSkipDrive” pomaga dostać się do szkoły uczniom mieszkającym poza granicami dystryktu, w tym bezdomnym lub przebywających pod opieką zastępczą. HopSkipDrive to firma oferująca przejażdżki przeznaczone dla dzieci. Rodzice i opiekunowie mogą śledzić przejazd za pomocą aplikacji.

Dzięki aplikacji, osoby, które mają „po drodze” do szkoły, mogą zarejestrować się w aplikacji i pomóc uczniom dotrzeć do szkoły. Mogą to być np. rodzice uczniów, których droga do szkoły przebiega przez trasę przejazdu rówieśników ich dzieci.

Szkoła zapewniła, że przed udzieleniem zgody na takie zdecentralizowane usługi transportowe, każdy kandydat na kierowcę jest odpowiednio certyfikowany.

Red. JŁ

Ariozna chce zakazu aborcji z powodu wad genetycznych

0
fot. Unsplash

Stan Arizona zwrócił się 13 grudnia do Sądu Najwyższego o pozwolenie na egzekwowanie zakazu aborcji w niektórych przypadkach. Egzekwowanie zakazu miałoby dotyczyć aborcji, przeprowadzanych z powodu wad płodu – np. dziecka cierpiącego na Zespół Downa lub posiada inne nieprawidłowości genetyczne.

Sędzia federalny zablokował jeden z przepisów prawa Arizony, uchwalonego na początku tego roku, który pozwoliłby prokuratorom wnosić oskarżenia przeciwko lekarzowi, który świadomie przerywa ciążę kobiety – wyłącznie z powodu nieprawidłowości genetycznej. Federalny sąd apelacyjny również odmówił akceptacji kontrowersyjnego prawa.

Nie zanosi się także, iż Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych będzie pobłażliwy wobec tego wniosku. Wystarczy wrócić do 2019 roku. Wtedy SN odrzucił wniosek Indiany, który zakładał zakazanie aborcji z powodu rasy lub płci płodu.

Red. JŁ

Pracownikom, którzy chcieli uciec przed tornado, grożono zwolnieniem

0
EPA/TANNEN MAURY Dostawca: PAP/EPA.

Pracownikom fabryki świec w Mayfield w stanie Kentucky w USA, którzy w piątek po usłyszeniu ostrzegawczego sygnału przed tornado chcieli opuścić budynek, grożono zwolnieniem z pracy – podała we wtorek NBC News. Firma zaprzecza tym doniesieniom.

 

Kiedy w piątek zbliżało się tornado, niektórzy pracownicy fabryki świec, Mayfield Consumer Products (MCP), po usłyszeniu syreny chcieli opuścić budynek. Według co najmniej pięciu z nich przełożeni ostrzegli ich, że zostaną zwolnieni, jeśli wyjdą przed zakończeniem zmiany – precyzuje NBC News.

 

Jak informowała stacja na wieść o nadchodzącym żywiole 15 pracowników prosiło, by szefowie pozwolili im schronić się w domach. Niektórzy w obawie o bezpieczeństwo, gdy spotkali się z odmową, wyszli nie zważając na reperkusje.

 

„Zginęło co najmniej osiem osób. Zakład został zrównany z ziemią, a po fabryce pozostały jedynie gruzy” – podkreśla NBC News.

 

Pierwszy ostrzegawczy dźwięk syren rozległ się tam w piątek ok godz. 17.30. Tornado nadeszło dopiero kilka godzin później.

 

21-letnia pracownica tej firmy McKayla Emery, która doznała obrażeń, mówiła w szpitalu, że została w zakładzie aby dodatkowo zarobić, ale inni chcieli pójść do domu. Usłyszeli jednak od szefów, że mogą być zwolnieni z pracy.

 

„Jeśli odejdziesz, najprawdopodobniej zostaniesz zwolniony. (…) Słyszałam to na własne uszy” – przekonywała.

 

Potwierdzili to inni pracownicy, w tym 20-letni Elijah Johnson, który z kilkoma kolegami chciał się udać do domu. „Poprosiłem o pozwolenie na wyjście, a oni powiedzieli, że zostanę zwolniony. (…) Nawet przy takiej pogodzie jak teraz, wciąż zamierzacie mnie zwolnić? – zapytał. +Tak+, odparł kierownik” – cytuje Johnsona NBS News dodając, że firma zaprzecza zarzutom.

 

„To absolutna nieprawda. (…) Mamy politykę obowiązującą od początku istnienia Covid. Pracownicy mogą odejść w dowolnym momencie i wrócić następnego dnia” – argumentował Bob Ferguson, rzecznik MCP.

 

Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)

 

ad/ zm/

Rosną odsetki od pieniędzy wydanych na zasiłki w Illinois. Stanowa rewizor chce ich zamrożenia

0

Illinois i siedem innych stanów prosi rząd federalny o powrót do zamrożenia odsetek, które narastają od pieniędzy pożyczonych na wypłatę zasiłków dla bezrobotnych. Pieniądze te były wypłacane podczas wczesnej fazy pandemii koronawirusa.

 

Illinois jest winne federalnemu funduszowi bezrobocia prawie 4.5 miliarda dolarów, od których naliczane są odsetki w wysokości 2.27% od 6 września. W piątek (10 grudnia) stan był winien $19.6 mln odsetek. Ten dług może się zwiększyć nawet do ponad $100 mln, jeśli zobowiązanie nie zostaną spłacone przez rok, wynika z analizy biura stanowej rewizor Susany Mendozy.

„Podatnicy nie powinni być na haczyku za odsetki tylko dlatego, że pandemia trwa dłużej niż przewidywano”, powiedziała Mendoza w oświadczeniu. „Stany zmagają się z tym, jak najlepiej uzupełnić swoje uszczuplone przez COVID fundusze dla bezrobotnych i nie powinny tego robić przy włączonym liczniku”.

Mendoza dołączyła do szefów fiskusa z Kolorado, Connecticut, Massachusetts, Minnesoty, New Jersey, Nowego Jorku i Pensylwanii. Chcą oni prosić sekretarz skarbu USA Janet Yellen o poparcie administracji Bidena dla przywrócenia przerwy w naliczaniu odsetek, która wygasła we wrześniu.

Łazienki+ w CPS. Aby każdy czuł się komfortowo

0

Chicagowskie Szkoły Publiczne nakazały dyrektorom szkół umieszczenie znaków, które według władz dystryktu „dają jasno do zrozumienia, że toalety są otwarte dla każdego, kto czuje się w nich komfortowo”.

 

Zgodnie z nowymi wytycznymi dystryktu, które przyciągnęły krytykę ze strony niektórych rodziców, istnieją trzy rodzaje łazienek dla uczniów. „Chłopcy+” mają kabiny i pisuary, podczas gdy toalety „dziewcząt+” mają tylko kabiny. Każdy może korzystać z łazienek dla chłopców+ i dziewcząt+. Szkoły muszą również oferować toalety z pojedynczymi stanowiskami, dostępne dla każdego ucznia. Personel nadal ma do dyspozycji oddzielne toalety.

Przedstawiciele CPS twierdzą, że oznakowanie jest zgodne z wytycznymi opublikowanymi w czerwcu br. przez Biuro Praw Obywatelskich Departamentu Edukacji USA, potwierdzającymi prawa uczniów transpłciowych.

Rolnik w silosie ze zbożem. Pomoc przyszła na czas

0

O sporym szczęściu może mówić rolnik z Mout Auburn w środkowym Illinois. Został uratowany po tym, jak wpadł do pojemnika na zboże.

 

Był zanurzony aż do klatki piersiowej, co mogło teoretycznie uniemożliwić mu oddychanie. Pomogła specjalna uprząż, którą miał na sobie i szybka akcja służb. Ratownicy owinęli go tak zwanym „rękawem ratunkowym”, wyciągnęli z silosa i helikopterem przetransportowali do szpitala.

Jak powiedzieli obecni na miejscu zdarzenia przedstawiciele władz, rolnik po wyciągnięciu go z pojemnika był w na tyle dobrym stanie, że rozmawiał ze swoimi wybawcami.

Nagroda za informacje o ostatnich godzinach życia studenta ISU

0

FBI oferuje $10,000 nagrody za informacje na temat ostatnich godzin życia absolwenta Illinois State University, który zaginął w sierpniu i został znaleziony martwy w rzece.

 

Jelani Day został uznany za zaginionego 25 sierpnia, dzień po tym, jak ostatni raz widziano go w Bloomington w Illinois. Jego ciało zostało znalezione w rzece Illinois w pobliżu Peru, 60 mil na północ od kampusu ISU, 4 września.

Władze ustaliły, że zmarł w wyniku utonięcia, ale zapewniły, że jego śmierć pozostaje przedmiotem śledztwa.

Matka Day’a, Carmen Bolden Day, odrzuciła sugestię organów ścigania, jakoby jej syn popełnił samobójstwo. Podkreśliła, że jej syn nie miał depresji ani nie był przeciążony. Nie miał też problemów finansowych związanych ze szkołą. Był studentem patologii mowy na Illinois State. Chciał zostać lekarzem.

CPS zachęca rodziców do przetestowania dzieci przed powrotem po Świętach

0

Chicagowskie Szkoły Publiczne rozprowadzą 150,000 zestawów testów COVID-19. Zachęcają rodziców, aby przetestowali swoje dzieci tuż po świątecznej przerwie.

 

CPS użyły indeksu podatności COVID, aby określić, gdzie testy zostaną rozprowadzone. Wszystkie szkoły, które są oznaczone jako te o wysokim lub średnim ryzykiem będą dostarczać uczniom testy do domu.

„Badania pokazują, że większość przypadków zakażeń wirusem COVID, które obserwujemy w CPS, nie jest spowodowana rozprzestrzenianiem się choroby w szkole – są one spowodowane sytuacjami społecznymi, takimi jak spotkania towarzyskie i rodzinne, które mają mniej zabezpieczeń niż nasze szkoły,” powiedział prezes CPS Pedro Martinez.

Wyraził przekonanie, że rodziny będą zbierać się na święta, dlatego chce zapewnić testy uczniom i w ten sposób chronić społeczności szkolne przed dalszą transmisją wirusa

Rodziny, które nie otrzymały testów do domu są zachęcane do przetestowania uczniów podczas ferii zimowych. Jak to zrobić można się dowiedzieć na cps.edu/youthcovidtesting.

Loteria dla nowożeńców w powiecie Cook

0

Jest jeszcze szansa na nagrodę w loterii organizowanej w powiecie Cook. Aby wziąć w niej udział, należy zadeklarować wzięcie ślubu na samym początku nowego roku.

 

Pierwsza para, która wstąpi w związek małżeński w 2022 zostanie obsypana prezentami ufundowanymi przez chicagowskie biznesy. Znajdą się wśród nich m.in. kolacja ze stekami, owoce morza, szampan, ciasto, lekcje tańca, bilety na komediowe show oraz bukiet kwiatów.

Loteria, w której można zostać pierwszą parą rozpoczęła się we wtorek, a zgłoszenia będą przyjmowane do 28 grudnia. Losowanie odbędzie się 29 grudnia. Wziąć udział można klikając na cookcountyclerk.com/firstmarriage.

Ceremonia ślubna odbędzie się w biurze urzędnika w Chicago w poniedziałek, 3 stycznia, który jest pierwszym dniem pracy w roku 2022 w powiecie Cook.

Gubernator zapowiada rewizję przepisów budowlanych po śmiertelnej wichurze. Budynki muszą być solidniejsze – mówi

0

Gubernator Illinois JB Pritzker powiedział we wtorek (14. grudnia), że śmiertelne tornado, które zabiło sześć osób w magazynie Amazona w Edwardsville może być znakiem, że należy przyjrzeć się wymaganiom stawianym budynkom.

 

Gubernator odwiedził miejsce, gdzie zginęło sześciu pracowników; siódmy jest nadal hospitalizowany i czeka go wiele operacji. Większość pracowników Amazona w tym miejscu przetrwała w schronie.

„Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę, że burze stają się coraz bardziej dotkliwe, że zmiany klimatyczne wpływają na firmy, domy i osoby prywatne w całym kraju – nie wspominając o Illinois – powiedział Pritkzer. Dodał, że jeżeli bezpieczeństwo obywateli może zależeć od przepisów budowlanych i trwałości budynków, to trzeba będzie podjąć wysiłki w tej kwestii.

Nowe uprawnienia położnych. Będą mogły pracować poza szpitalami

0

Gubernator JB Pritzker podpisał we wtorek (14. grudnia) ustawę, która określa ścieżkę do uzyskania licencji i certyfikatu w Illinois dla położnych. Ma to im pozwolić między innymi na pracę poza szpitalami – na przykład w domach pacjentek.

 

Gubernator podkreślił, że nowe prawo jest zwycięstwem na które wielu czekało od dłuższego czasu. Jego zdaniem, pozwoli zapewnić bezpieczne porody domowe dla każdej matki, która zdecyduje się na poród poza szpitalem.

Przepisy stanowią, że aby otrzymać licencję na wykonywanie zawodu położnej poza szpitalem, dana osoba musi posiadać certyfikat North American Registry of Midwives (NARM) oraz ukończyć akredytowany policealny program edukacyjny w zakresie położnictwa.

Te, które zostały akredytowane przez NARM, ale nie ukończyły niezbędnego programu edukacyjnego, mogą nadal uzyskać licencję, jeśli praktykowały jako certyfikowane zawodowe położne przez ponad trzy lata i posiadają inne certyfikaty.

Ustawa wchodzi w życie 1 października 2022 roku.

Szeryf ostrzega seniorów – nie dajcie się nabrać!

0

Szeryf powiatu Cook przestrzega seniorów przed wpadnięciem w pułapki zastawiane przez oszustów. Zwłaszcza w czasie okołoświątecznym problem zdaje się eskalować.

 

Szeryf Tom Dart odwiedzał ze swoimi współpracownikami pensjonariuszy domów seniora na północnych przedmieściach. Przestrzegał przed oszustwami – zarówno telefonicznymi, jak i internetowymi.

Dart powiedział, że podczas gdy oszuści działają przez cały rok, są szczególnie aktywni i skuteczni w okresie świątecznym. Ludzie wtedy są w bardziej hojnym nastroju i bardziej prawdopodobne jest, że pozwolą sobie na nieuwagę.

Główna rada, jaką Dart dał seniorom, to aby nie podawać żadnych prywatnych informacji, nawet jeśli ktoś dzwoni i twierdzi, że jest z Amazona lub banku.

Chicagowskie drużyny sportowe przegrywają… z koronawirusem

0

Dziesięciu zawodników i dodatkowy personel Chicago Bulls są obecnie objęci protokołami zdrowotnymi i bezpieczeństwa NBA. Kwarantanną objęci są nawet spikerzy transmisji.

 

Aby wrócić na boisko, muszą być odsunięci od gry na 10 dni lub przejść 2 negatywne testy na COVID-19 w ciągu 24 godzin. Bulls mają ośmiu graczy, co jest ligowym minimum. NBA podjęła jednak działania, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa.

Następny mecz Bulls odbędzie się w niedzielę w United Center przeciwko Lakers.

Blackhawks mieli odwołany poniedziałkowy mecz z powodu wybuchu epidemii COVID w innej drużynie, Calgary Flames.

Chicago Bears również mają problemy z COVID. Jeden z zawodników otrzymał pozytywny wynik testu.