Coraz więcej Rosjan z tak zwanej „listy przyjaciół Putina” odczuwa skutki jej działania. W ubiegłym tygodniu amerykański Departament Skarbu przekazał Kongresowi dokument zawierający 210 nazwisk osób związanych z Kremlem i odnoszących korzyści ze znajomości z Władimirem Putinem. Ponieważ nie zawierał on żadnych wskazań co do nałożenia na te osoby sankcji, został zlekceważony przez rosyjskich polityków i komentatorów.
Według agencji Bloomberg, „lista przyjaciół Putina” jednak działa. Agencja podaje, że jeden z oligarchów, którego nazwisko figuruje w dokumencie Departamentu Skarbu, obawia się zerwania kontraktów z zachodnimi firmami. Miał on stwierdzić w rozmowie z dziennikarzami, że „amerykańska lista” mocno nadszarpnęła jego reputację. Z kolei jedna z firm consultingowych rekomendowała współpracującym z nią bankom, aby wnikliwie sprawdzały wszystkie operacje Rosjan umieszczonych na liście. Wcześniej rosyjski opozycjonista Michaił Kasjanow poinformował, że trzech rosyjskich biznesmenów dostało od zachodnich banków wnioski o zamknięcie rachunków, a czwartemu szkoła w Szwajcarii odmówiła dalszego kształcenia jego syna.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Maciej Jastrzębski/Moskwa/em/sk