Setki strażaków od kilku dni zmagają się z olbrzymim pożarem w pobliżu miasta Ventura w Kalifornii.
Ogień pojawił się w piątek, gdy zerwana została linia wysokiego napięcia. Od tego czasu za sprawą wiatru rozprzestrzenił się na przeszło 1,200 akrów. W sobotę trzeba było ewakuować około stu domostw. Tego samego dnia wiatr zaczął słabnąć i płomienie udało się opanować. W niedzielę poinformowano, że strażacy ugasili już 75% pożaru. Dogaszanie ma potrwać kilka jeszcze kilka dni.
Choć sytuacja jest pod kontrolą, to nie koniec zmartwień. Straż obawia się rzęsistych opadów, przez które zwęglona ziemia mogłaby się osunąć na drogę.
– Grawitacja zrobi swoje i zabierze to tam, gdzie chce, tj. prosto na autostradę i tory kolejowe – powiedział kapitan lokalnej straży Mike Lindbery.
(hm)