Legalnie żyjący w USA imigranci mogą w przyszłości otrzymać prawa wyborcze w Bostonie.
We wtorek bostońscy radni spotkają się w tej sprawie na prośbę prezes Andrei Campbell. Rada chce, aby lokalne wybory były bardziej inkluzywne i aby mogli w nich brać ludzie, którzy nie są obywatelami Stanów Zjednoczonych, ale którzy mają prawo pobytu – zarówno stałego, jak i tymczasowego.
Campbell podkreśla, że w Bostonie żyje ponad 190 tys. osób, które urodziły się poza USA, co stanowi 28% całej populacji. Nadmienia też, powołując się na raport z 2015 roku, że osoby bez amerykańskiego obywatelstwa zapłaciły 116 milionów dolarów w stanowych i lokalnych podatkach oraz wydały ponad 3,4 miliarda dolarów.
(jj)