Amerykański prezydent w czwartek udzielił oficjalnego i publicznego poparcia Hillary Clinton w wyborach prezydenckich. Jak stwierdził Barack Obama, kandydatka Partii Demokratycznej jest prawdopodobnie najbardziej kompetentną osobą do bycia prezydentem w historii USA.
Mimo że już wcześniej Obama dawał do zrozumienia, że popiera kandydaturę Clinton w tegorocznych wyborach, w czwartek oficjalnie wyraził swoje wsparcie dla byłej sekretarz stanu i byłej pierwszej damy. – Wiem, że Hillary Clinton będzie świetna na tym stanowisku. Prawdę mówiąc, nie sądzę, żeby kiedykolwiek był ktoś bardziej wykwalifikowany do bycia prezydentem niż ona. Hillary jest odważna, empatyczna i ma serce, czyli to, co jest potrzebne – powiedział amerykański przywódca w nagraniu wideo opublikowanym na profilu Clinton na Twitterze.
JUST IN: "I'm with her." @POTUS endorses @HillaryClinton for president. https://t.co/GMwrZ8oqvk
— Good Morning America (@GMA) June 9, 2016
Obama i Clinton, którzy w 2008 r. rywalizowali o nominację partyjną, mają niedługo rozpocząć współpracę w kampanii demokratki. Po przegranej polityczki osiem lat temu, Barack Obama mianował ją na sekretarz stanu. – Jestem zaszczycona, że mam Cię przy sobie, jestem podekscytowana i gotowa do działania – napisała Clinton na Twitterze, a w rozmowie z agencją Reuters powiedziała „To olbrzymia radość i zaszczyt, że prezydent Obama i ja przez lata przeszliśmy od zaciekłych rywali do prawdziwych przyjaciół”.
Obama udzielił oficjalnego wsparcia Clinton tuż po czwartkowym spotkaniu z Berniem Sandersem – rywalem polityczki w wewnętrznym wyścigu prezydenckim Partii Demokratycznej. Po trwającej ponad godzinę rozmowie z prezydentem w Białym Domu Sanders nie powiedział nic na temat swojej ewentualnej rezygnacji z wyścigu przed Konwentem Narodowym Demokratów w lipcu – podaje „The New York Times”. Zasugerował jednak, że raczej weźmie udział w prawyborach w Waszyngtonie w przyszłym tygodniu, ale zaznaczył, że ważna jest dla niego jedność w szeregach partii.
Sanders zapowiedział też, że zrobi wszystko co w jego mocy, aby nie dopuścić do wygrania wyborów przez Donalda Trumpa. Jak zapewnił, w tym celu jest gotowy nawet na współpracę z Clinton. Polityk stwierdził, że głównymi punktami kampanii kontrowersyjnego milionera, oficjalnego kandydata Republikanów, były „bigoteria i dyskryminacja”, a Trump jako prezydent byłby „katastrofą”.
Clinton przeszła do historii – jest pierwsza kobietą w 239-letniej historii Stanów Zjednoczonych, która zawalczy o Biały Dom. Polityczka przypieczętowała swoją nominację od Partii Demokratycznej zwycięstwem we wtorkowych prawyborach w Kalifornii, w których zagwarantowała sobie aż 543 delegatów. Była sekretarz stanu i była pierwsza dama wygrała również w trzech innych stanach: New Jersey, Nowym Meksyku i Dakocie Południowej, a z Berniem Sandersem przegrała tylko w Montanie i Dakocie Północnej.
Wszystko wskazuje na to, że Clinton udało się otrzymać jeszcze więcej głosów delegatów (członków partii, którzy na Konwencie Narodowym Partii Demokratycznej w lipcu oddadzą na nią głos), niż niezbędne do otrzymania nominacji 2 383 głosy. Jak podawała już we wtorek agencja AP, Hillary Clinton, prócz zagwarantowanych 2 184 delegatów, może także liczyć na 571 superdelegatów. Łącznie polityczka zbierze więc 2 755 delegatów, a Sanders – 1 852 (1 804 delegatów i 48 superdelegatów).
Była sekretarz stanu napisała na Twitterze w środę: „Dzisiaj możemy z dumą powiedzieć, że w Ameryce nie ma barier za dużych do pokonania i sufitów za wysokich do przebicia”. Kandydatka Demokratów, która o stanowisko prezydenta USA będzie walczyć z republikaninem Donaldem Trumpem napisała również: „Do każdej dziewczynki, która ma wielkie marzenia: tak, możesz być kimkolwiek chcesz, nawet prezydentem. Ten dzień jest dla Was”.
TS/Aleksandra Gersz AIP, Fot. Dreamstime