Mieszkańcy Wielkiego Jabłka mają już dość wiecznego stania na peronach i oczekiwania na metro. A ostatnio opublikowane statystyki powodują zawroty głowy. Okazuje się, że przeciętny mieszkaniec metropolii spędza o godzinę więcej podróżując nowojorskim metrem. Wściekli nowojorczycy wyliczają, że jeszcze rok temu na dojazd do pracy w jedną stronę poświęcali jedną godzinę a obecnie dotarcie do pracy na Manhattan zajmuje im około dwóch godzin. A wszystkiemu winne jest wiecznie zatłoczone i jeżdżące w kratkę metro. Urzędnicy MTA obwiniają za obecną sytuację psującą się sygnalizację świetlną, przez którą są opóźnione pociągi. Jak podają statyki tylko w marcu tego roku odnotowano opóźnienia 57.000 pociągów, rok wcześniej w analogicznym czasie metro spóźniło się 22.000 razy. Prawdziwe szaleństwo na peronach metra panuje w porannych i popołudniowych godzinach szczytu. Na peronach stoi tyle ludzi, że nie ma jak palca wcisnąć.
Nowojorczycy narzekają na wieczne opóźnienia metra
- Advertisement -