Kilkuset pasażerów samolotu linii Norwegian Airlines musiało opuścić pokład po tym, jak jeden z podróżnych zaczął mówić o bombie.
Policja w Orlando odpowiedziała na wezwanie w niedzielę, kiedy w wybierającym się do Londynu samolocie zamierzano już zamknąć drzwi. Wszyscy musieli wyjść, ponieważ niezadowolony ze swojego miejsca pasażer mówił o bombie, co usłyszeli inni podróżni i zawiadomili personel.
W środku nie znaleziono niczego podejrzanego i samolot ostatecznie wyruszył w podróż.
Pasażer został przesłuchany przez policję, która następnie przekazała sprawę FBI. Rzecznik policji powiedział w poniedziałek, że nie wie, czy pasażerowi pozwolono z powrotem wejść na pokład.
(łd)