Niemieckie służby sprawdzają dlaczego doszło do awarii rządowego samolotu z kanclerz Angelą Merkel na pokładzie. Maszyna lądowała awaryjnie wczoraj wieczorem w Kolonii. Samolot był w drodze na szczyt G20.do Argentyny.
Maszyna, która wczoraj wieczorem wystartowała z Berlina, po godzinie lotu straciła kontakt radiowy z ziemią. Awaria była na tyle poważna, że kapitan postanowił zawrócić znad Morza Północnego i awaryjnie lądować w Kolonii. Lotnisko zostało przygotowane na twarde lądowanie, bowiem samolot nie mógł zrzucić paliwa. „Była to poważna awaria, ale na szczęście mieliśmy na pokładzie znakomitą załogę i najbardziej doświadczonego kapitana” – powiedziała Angela Merkel po tym, jak już znalazła się na ziemi. Ten sam kapitan samolotu miał stwierdzić, że awaria systemu łączności, jaka się zdarzyła podczas lotu, jest nieprawdopodobna i w praktyce się nie zdarza. Jak twierdzi „Rheinische Post”, niemieckie służby badają, czy zdarzenie nie ma podłoża kryminalnego. O incydencie została natychmiast powiadomiona federalna minister obrony.
Jak poinformował rzecznik rządu Steffen Seibert dziś rano kanclerz z opóźnieniem wyleciała mniejszym samolotem do Madrytu, skąd poleci rejsowym samolotem poleci do Argentyny.
Germany’s Merkel to miss G20 opening after aircraft woes https://t.co/9w4S8f5onY pic.twitter.com/d86Eti3y2d
— Reuters Top News (@Reuters) 30 listopada 2018
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Waldemar Maszewski/Berlin/as/mcm/
fot. https://twitter.com/Reuters/status/1068356578863124480/photo/1