8.5 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Nie ma nic ważniejszego niż miłość- wywiad z Sebastianem Karpiel-Bułecką

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

O nowej płycie, miłości i samozagładzie oraz o tym, jak zmienia się świat po narodzinach dziecka – mówi Sebastian Karpiel-Bułecka, lider zespołu Zakopower

Kilka lat temu w jednym z wywiadów na pytanie o marzenie odpowiedział Pan, że chciałby być mądrym człowiekiem. Czy to marzenie się spełniło?
(śmiech) Nie mi to oceniać. Chodziło mi o to, że mądry człowiek potrafi dobrze kierować swoim życiem, dokonywać dobrych wyborów, ma dobry kontakt z innymi ludźmi. Mi zależało, by właśnie tak moje życie wyglądało. Wierzyłem i wierzę, że gdy będę mądry życiowo i zawodowo, to przyniesie to w moim życiu same dobre owoce. Trudno mi powiedzieć, czy jestem mądry. Jeżeli popatrzę na to, co się do tej pory wydarzyło w moim życiu, to mogę stwierdzić, że podjąłem dobre decyzje. Być może pomogła mi w tym mądrość, którą zdobyłem przez doświadczenia i potknięcia. Ale człowiek uczy się całe życie i to powinno być zawsze naszym marzeniem. Jakbyśmy porozmawiali z kimś, kto ma 80 lat, to pewnie by powiedział, że dużo wie, ale jeszcze nie wszystko.
A o czym marzy Pan dzisiaj? Oprócz tego, by być mądrym.
Chciałbym by moja córka była szczęśliwa, żebym spełnił się jako ojciec, największą nagrodą byłoby dla mnie, gdyby kiedyś moja córka powiedziała, że chce takiego ojca dla swoich dzieci, jakim ja byłem dla niej. Mam też marzenia związane z moim zawodem. Chciałbym się rozwijać jako muzykant, chciałbym, żeby mój zespół szedł do przodu, osiągał nowe cele.
Nowa płyta zespołu Zakopower zaskoczy fanów?
Może nie w warstwie tekstowej, bo zawsze staraliśmy się dzielić naszymi przeżyciami, emocjami i spostrzeżeniami na temat świata. I tak jest tym razem. Na pewno jest zaskakująca w warstwie muzycznej. Pojawia się brzmienie klasycznych instrumentów smyczkowych, pojawia się orkiestra. To coś innego niż było do tej pory. Żeby tę orkiestrę ładnie wydobyć, musieliśmy trochę zrezygnować z ostrego grania rockowego, musieliśmy odchudzić nasze instrumentaria. Zamienić na przykład gitarę elektryczną na akustyczną, zagrać troszkę ciszej, spokojniej, wycofać się, żeby przestrzeń dla orkiestry się pojawiła. To spowodowało, że ta płyta brzmi delikatniej.
„Drugie pół”. Skąd ten tytuł?
Płyta opowiada o miłości. Takiej szeroko pojętej miłości, zarówno mężczyzny do kobiety, człowieka do człowieka, naszej miłości – mówiąc patetycznie – do świata, miłości do tego, co na co dzień robimy w życiu. Ta płyta podpowiada, by tą miłością się kierować. Bo myślę, że nie ma nic ważniejszego na tym świecie niż miłość. To jest uczucie, które jest fundamentalne dla naszego życia, którym absolutnie powinniśmy się kierować, o które powinniśmy dbać i o które powinniśmy walczyć. A ci, którzy go szukają, powinni być wytrwali i nie poddawać się, bo naprawdę warto. Postanowiliśmy zrobić płytę, która o wszystkich tych rzeczach będzie opowiadać.
Wiele osób nie wierzy w miłość…
To jest błąd! I to jest krótka droga do samozagłady. Bo ona nas ukierunkowuje w życiu, ona sprawia, że życie ma sens. Często przywiązujemy wagę, do takiego materialnego świata, a to jest bardzo ulotne. Wystarczy jeden podmuch i tego nie ma. Miłość daje szansę na przejście przez to życie z radością i z godnością.
Wierzy Pan w wieczną miłość? Można być z jedną osobą do końca życia?
Mamy przecież mnóstwo przykładów, że coś takiego się zdarza. Wystarczy się tylko rozejrzeć. Mnóstwo jest ludzi, którzy są ze sobą całe życie, i to jest piękne.
Co znaczy dla Pana „iść pod prąd”? Nawiązuję tu oczywiście do tekstu piosenki „Tak ma być”.
Ta piosenka mówi o tym, żeby nigdy się nie poddawać, nawet gdy przytrafiają nam się przykre rzeczy i coś burzy nasze plany. Przeciwności są po to, by nas wzmocnić. Warto jest w życiu nie chodzić na skróty. Tłumaczy również, że pomimo przeciwności losu, jest coś, co jest ważniejsze. Coś co przezwycięży te przykre doświadczenia, tym czymś jest – wracam do tego o czym rozmawialiśmy przed chwilą – miłość.
Mówi Pan o miłości trochę jak o Bogu
Ja jestem człowiekiem wierzącym i rzeczywiście Bóg jest miłością. Ale Bóg jest miłością, której my nie jesteśmy w stanie ogarnąć naszym umysłem. To jest miłość bezwzględna. Myślę, że można to trochę zrozumieć, gdy przychodzi na świat dziecko. Podejrzewam, że to jest taka miłość. Wtedy łatwiej zrozumieć miłość Boga do nas. Nie odzwierciedla to tej boskiej miłości w pełni, bo my jednak jesteśmy ludźmi, jesteśmy słabi i ułomni. Miłość rodzica do dziecka jest namiastką miłości Boga, którą kieruje do nas.
„Pewnie mi do góry dnem wywrócisz świat, może to i lepiej, bo będzie coś wart”. To słowa piosenki „Tata” z najnowszej płyty. Czy faktycznie narodziny dziecka nadają życiu wartość?
Jeśli porównam swoje życie przed narodzinami dziecka i po, to absolutnie mogę stwierdzić, że przybrało ono zupełnie inny wymiar. W tej chwili robię wszystko z podwójną radością i z podwójnym zaangażowaniem. To jest niesamowite. Bycie rodzicem pogłębiło sens mojego jestestwa i bycia tutaj. Wiem, że wszystko co robię, robię nie tylko dla siebie. To jest dla mnie bardzo metafizyczne doświadczenie. Nie spodziewałem się, że to aż tak będzie wyglądać. To jest wielka łaska i wielki dar i wszystkim polecam ten stan.
Pan jest na początku przygody zwanej wychowaniem. Jak się Panu wydaje, co będzie najtrudniejsze w kształtowaniu młodego człowieka?
Każdy dzień przynosi jakieś wyzwania. To jest ogromna odpowiedzialność, która spoczywa na moich barkach, i ja sobie zdaję z tego sprawę. Muszę przygotować swoje dziecko na porażki, na nieszczęścia, które mogą się zdarzyć, Na tym polega rola rodzica. Trzeba dać dziecku też przestrzeń, bo to jest niezależny, wolny człowiek. Długo można by o tym opowiadać. Cieszę się, że mi się to przytrafiło teraz, gdy mam 39 lat i trochę w życiu przeszedłem. Mogę być świadomym rodzicem i chcę cały ten potencjał dobrze wykorzystać.
Czy faktycznie Pana ukochane góry wyglądają dziś inaczej niż kiedyś?
Tak. Napisaliśmy piosenkę „Powrót”, do której Pani nawiązała, bo każdy z nas ma takie miejsce, gdzie dorastał. Kiedy wracamy tam po latach, wszystko wydaje się nam inne, mniejsze. Czasem nie ma już lasu, który znaliśmy, nie ma ludzi, których darzyliśmy sentymentem. Wszystko się zmienia. We mnie jest tęsknota za tym co było. Ta piosenka mówi o tym, że tęsknimy za patrzeniem oczami dziecka na wszystkie ważne dla nas miejsca. Ta tęsknota jest bardzo ważna i dobra, i trzeba ją pielęgnować.
Jak już jesteśmy w czasach dzieciństwa, to kim chciał zostać mały Sebastian?

Miałem dużo pomysłów na siebie. Wychowałem się w miejscu, gdzie rozwinięte były sporty zimowe. Chciałem być skoczkiem narciarskim, biatlonistą, TOPR-owcem, później stwierdziłem, że pozostanę przy muzyce, a na koniec zostałem architektem.
Znajduje Pan czas na projektowanie?
Tak. Co więcej, zabiegam, żeby tak się działo, bo to jest dziedzina sztuki, która jest dla mnie bardzo ważna. I lubię to robić. To odskocznia od muzyki. Graniu koncertów towarzyszy harmider. Natomiast projektowanie to taki czas, kiedy jestem sam na sam z rysunkiem. Mogę pobyć ze sobą i odpocząć od tego całego zgiełku. A potem wrócić z powrotem do grania. To się z resztą fantastycznie uzupełnia, bo to pokrewne dziedziny sztuki. Architekturze towarzyszy improwizacja, tak samo jak w muzyce, i tak jak w muzyce ważne są proporcje, żeby nic nie było przegadane, żeby niczego nie było za dużo.
A ma Pan czas na czytanie książek?
Oczywiście. Uważam, że to bardzo ważne. Teraz zalewa nas natłok bzdurnych informacji, łatwo dostępnych. Łapię się na tym, że czytanie informacji w internecie totalnie mnie ogłupia i lasuje mi mózg. Wejdę tam parę razy i czuję się totalnie zmęczony. Trzeba dla swojego zdrowia psychicznego znaleźć czas, żeby coś przeczytać. Pomijając to, że czytanie poszerza nasze horyzonty, naszą wiedzę i sprawia, że ładniej się wysławiamy.
Jakie książki Pan czyta?
Bardzo różne. Ostatnio przeczytałem „Jakie piękne samobójstwo” Rafała Ziemkiewicza, to jest książka historyczno-polityczna. Opowiada o historii Polski i o naszych zrywach narodowościowych, o tym jakimi jesteśmy czasem romantycznymi bohaterami, co wcale nie robi nam dobrze. Przedstawia też wizję naszej historii, gdybyśmy tacy nie byli. A teraz, dla odmiany, czytam sensacyjną książkę, gdzie jest bardzo ciekawa i szybka akcja, dużo się dzieje.
W serwisie polskatimes.pl nasi czytelnicy mogą wygrać płyty „Drugie pół” z autografem. Może zaproponuje Pan pytanie konkursowe?
To może… Co odnajdujecie dla siebie w twórczości Zakopower?
Czego Panu życzyć?
Zdrowia. Żebym mógł zrealizować wszystkie plany i marzenia, żebym mógł cieszyć się tym, co udało mi się osiągnąć. Myślę, że zdrowie mi się w tym przyda. Ktoś mądry kiedyś powiedział, że zdrowie jest najważniejsze, a nad resztą można pracować, więc zdrowie poproszę.

, foto marta Wojtal

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520