Los Angeles odzyskało niechlubny tytuł najbardziej zakorkowanego rejonu w Stanach Zjednoczonych – wynika z raportu opracowanego przez firmę Inrix.
W 2015 roku kierowcy w rejonie tzw. Wielkiego Los Angeles spędzili średnio w korkach 81 godzin. To wynik o 6 godzin wyższy od tych w San Francisco i Waszyngtonie, D.C. Tuż za podium z rezultatem 74 godzin znalazło się Houston. Piąta lokata przypadła Nowem Jorkowi, gdzie kierowcy stracili na staniu w korkach 73 godziny.
Dla tych, którzy tkwią na drogach, może to stanowić marne pocieszenie, ale badacze podkreślają, że duży ruch na drogach to oznaka prosperującej gospodarki.
(hm)