Na Emirates otwarcie marzą o tytule. Tottenham i Leicester to były drużyny, które dotychczas o mistrzostwo Anglii walczyły w sekrecie przed samym sobą. Ten weekend to był moment, gdy wszyscy zdjęli maski. Zwłaszcza Harry Kane, który celebrując gola na 2:1, naraził na krzywdę swój złamany nos. – Kiedyś cieszylibyśmy się z remisu z Arsenalem, teraz to dla nas strata punktów – mówi Kane.
Claudio Ranieri przed sezonem obiecał działaczom bezpieczne utrzymanie. Pierwsze rozliczenie z obietnic miało być w grudniu. Wtedy nikt się nie spodziewał, że w połowie marca Leicester dalej będzie liderem Premier League. Nikt nie ma wątpliwości, Lisy nie odpuszczą. Lisy mają najwięcej strzelonych goli w końcowej fazie spotkania (aż 32 z 52 zdobytych bramek). W sobotę Leicester uratował Ryiad Mahrez.
29. kolejka
Tottenham – Arsenal 2:2(Alderweireld 60, Kane 62 – Ramsey 39, Sanchez 76); Chelsea – Stoke 1:1 (Traore 39 – Diouf 85); Everton – West Ham 2:3 (Lukaku 13, Lennon 56 – Antonio 79, Sakho 82, Payet 90); Manchester City – Aston Villa 4:0(Toure 48, Aguero 50, 60, Sterling 66); Newcastle – Bournemouth 1:3 (Perez 80 – Taylor sam. 28, King 70, Daniels 90); Southampton – Sunderland 1:1 (van Dijk 90 – Defoe 85) ; Swansea – Norwich 1:0 (Sigurdsson 61); Watford – Leicester 0:1 (Mahrez 56) ; Crystal Palace – Liverpool 1:2 (Ledley 49 – Firmino 72, Benteke karny 90) West Bromwich – Manchester United 1:0 (Rondon 67)
Michał Skiba