9.8 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

Najbliżsi Krystiana Rempały krytykują śledztwo prokuratury

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Prokuratura w Rybniku wyjaśnia okoliczności śmierci żużlowca. Przeprowadziła eksperyment, który zakwestionowała rodzina.

Mimo, że od śmierci tarnowskiego żużlowca mija ósmy miesiąc Prokuratura Rejonowa w Rybniku nadal nie ma odpowiedzi na pytanie o przyczyny tragicznego wypadku. Zanim Krystian Rempała upadł na tor uderzony przez pędzącego rywala, z głowy spadł mu kask. Z opinii producenta wynika, że prawidłowo zapięty sprzęt nie powinien spaść z głowy. Według śledczych potwierdził to także eksperyment przeprowadzony pod koniec grudnia w Komendzie Miejskiej Policji w Rybniku.

– Wykazał on, że nie ma takiej możliwości – stwierdza prok. Karina Kakala z Prokuratury Rejonowej w Rybniku. Z tymi ustaleniami nie zgadza się rodzina Rempały. Ojciec zmarłego żużlowca był obecny podczas eksperymentu i ma do niego wiele zastrzeżeń. – To była jakaś parodia. Kask założył policjant, który miał podobny rozmiar głowy co mój Krystian. Policjant zapiął kask i próbować go zdjąć, ale mu się nie udało. Chwilę później ja, na oczach pani prokurator, ubrałem ten sam kask i zdarłem go z głowy dwukrotnie – oburza się Jacek Rempała.

Krystian zmarł 28 maja w szpitalu w Jastrzębiu Zdroju. Tydzień wcześniej uległ makabrycznemu wypadkowi podczas meczu żużlowego Unii Tarnów z ROW Rybnik. W trakcie drugiego wyścigu zawodów wjechał w niego rozpędzony Kacper Woryna. Rempała upadł na tor przy pełnej prędkości i doznał rozległych obrażeń głowy. Krótko po wypadku spekulowano, że junior „Jaskółek” pojechał w niezapiętym kasku. Jego bliscy się z tym nie zgadzają.

– Podczas zderzenia, kierownica motoru Woryny zahaczyła o tylną część kasku mojego syna i z całej siły zdarła mu go z głowy. Później kask uderzył jeszcze kilka razy o ziemię i w tym momencie się dopiero rozpiął – zaznacza Rempała. Pogrążona w żałobie rodzina uważa, że tor w Rybniku nie był właściwie przygotowany do zawodów, a Woryna w feralnym wyścigu pojechał niezwykle agresywnie. W tych kwestiach prokuratura poprosiła o opinię Stanisława Bazelę z Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Biegły nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości.

Rodzina podważa wiarygodność eksperta, który w grudniu ub. r. został zawieszony w funkcji przewodniczącego jury na meczach żużlowych m.in. za złe przygotowanie toru w finale Ekstraligi. Śledczy czekają jeszcze na opinię z zakresu medycyny sądowej, która powinna określić sprawność Woryny, który krótko przed tragicznymi zawodami miał kontuzję ręki.

Robert Gąsiorek/fot.Michał Gaciarz

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520