Ratownicy w Mikronezji uratowali dwoje rozbitków z bezludnej wyspy. Małżeństwo, oboje w wieku około pięćdziesięciu lat, spędzili samotnie tydzień.
Dwóch pilotów przelatujących nad wyspą Fayu Atoll w Mikronezji zauważyło wielki znak SOS napisany na piasku. Powiadomili oni o tym amerykańską straż przybrzeżną – podaje BBC. Ambasada USA w Mikronezji poinformowała, że Linus i Sabina Jackowie zostali uratowani i są bezpieczni. – Znaleźliśmy ich, teraz czekają na statek do domu – podała placówka w oświadczeniu.
Poszukiwanie małżeństwa Jacków trwało tydzień. Para wypłynęła łodzią z wyspy Weno i nie dotarła do docelowego portu. Amerykańskie służby poinformowały, że zaginieni nie mieli wystarczającej ilości wody, żywności czy lekarstw. Małżeństwa szukało piętnaście łodzi oraz dwa statki.
BBC podaje, że helikopter poleciał w okolice odległej Fayu Atoll po otrzymaniu informacji od załogi brytyjskiego okrętu, która twierdziła, że widziała światło na tej niezamieszkanej wyspie. Na razie służby nie podały szczegółów, jak Jackom udało się przeżyć na Fayu Atoll. Wiadomo, że udało im się wciągnąć na plażę swoją łódź.
To kolejni rozbitkowie, których udało się znaleźć w Mikronezji w tym roku. W kwietniu z małej, bezludnej wyspy Fanadik uratowano trzech mężczyzn. Ich łódź przewróciła się niedaleko brzegu. Amerykański statek znalazł ich po trzech dniach. Zaginieni zrobili duży napis SOS z liści palmy.
Aleksandra Gersz AIP, Fot. Twitter.com