Przeliczył się mieszkaniec Florydy, który sądził, że zabił aligatora. Zwierzę żyło i ugryzło go w palec.
Biuro szeryfa hrabstwa Lake poinformowało, że 41-letni Bryan Rohm i jego syn pływali w sobotę swoją łódką i usiłowali upolować aligatora. Mężczyzna ma na to pozwolenie. Kiedy zobaczył gada, oddał w jego kierunku dwa strzały. Potem chciał zabrać ciało na łódkę, ale wtedy zwierzę mu się odpłaciło.
Z zakrwawionym kciukiem mężczyzna trafił do szpitala. Aligator wrócił do wody.
(łd)