Poseł prosi o interwencję ministra. Twierdzi, że źle dzieje się w MPEC. To tylko reorganizacja – uspokajają władze spółki. Nikt nie pójdzie na bruk.
Zgodnie z umową, jaką miasto zawarło z firmą Enea Wytwarzanie, przez 5 lat od sprzedaży w MPEC nie może być zmian organizacyjnych. A takie właśnie mają miejsce – mówi Krzysztof Jurgiel, poseł PiS. Zwrócił się o interwencję do ministra skarbu – 52 proc. udziałów w MPEC ma Państwo.
– MPEC ma nadal wytwarzać, dystrybuować i sprzedawać energię cieplną. Tymczasem związkowcy poinformowali mnie, że część zadań przejmie nowo utworzona spółka PEC Zachód – tłumaczy poseł. Nieoficjalnie mówi się, że Enea Wytwarzanie jako właściciel elektrociepłowni dąży do tego, by to ta ostatnia zajmowała się wytwarzaniem, a MPEC dystrybucją i sprzedażą ciepła. – Natomiast Ciepłownia Zachód miałaby być zlikwidowana – mówi Krzysztof Jurgiel. Zbigniew Gołębiewski, rzecznik MPEC twierdzi, że to nieprawda. – Działanie Ciepłowni Zachód jest niezbędne dla utrzymania bilansu energetycznego Białegostoku – zapewnia.
Dodaje, że MPEC nadal będzie zajmował się zarówno wytwarzaniem, jak i dystrybucją. – Zmianie ulegnie jedynie sposób obsługi. Spółka Enea Logistyka zajmie się dostawami, zamówieniami itd. Natomiast nowa spółka PEC Zachód będzie odpowiadała za obsługę ciepłowni Zachód i eksploatację sieci – mówi Gołębiewski. Dzięki utworzeniu PEC Zachód można będzie świadczyć usługi na zewnątrz, m.in. budować sieci na czyjeś zlecenie. MPEC nie mógłby tego robić. Do obu spółek już 1 sierpnia przejdzie ok. 160 pracowników MPEC. Nikt nie straci pracy.
– Będziemy przyglądać się sytuacji – zapewnia Katarzyna Ramotowska z biura komunikacji społecznej w magistracie. PiS planuje nadzwyczajną sesję w sprawie MPEC. Chce wiedzieć m.in. dlaczego pracownikom nie przekazano jeszcze akcji spółki.
Tomasz Mikulicz (aip)