USA będą „niezachwiane” w swoim poparciu dla NATO – powiedział amerykański wiceprezydent Mike Pence na 53. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium. Podobnie jednak jak wcześniej zrobili prezydent Donald Trump i szef Pentagonu James Mattis, polityk zaapelował do członków NATO, aby po równo dzieliły się wydatkami na obronność.
Sobotnie wystąpienie Mike’a Pence’a w Monachium to pierwsza tak duża przemowa Waszyngtonu dotycząca polityki zagranicznej od objęcia rządów przez administrację Donalda Trumpa pod koniec stycznia. – Zapewniam was w imieniu prezydenta Donalda Trumpa: USA mocno wspierają NATO i wypełnią swoje zobowiązania na rzecz Sojuszu. USA stoi przy Europie dziś i będzie stać każdego dnia – mówił Pence. Wiceprezydent powiedział jednak zgromadzonym w Mochanium zagranicznym liderom, że „europejskie kraje nie płacą na obronność tyle, ile powinny”. – To niszczy fundamenty naszego Sojuszu. Czas, żeby zacząć robić więcej – podkreślił polityk.
Według wspólnych ustaleń każde państwo członkowskie NATO powinno wydawać na obronność co najmniej 2 proc. swojego budżetu. Na razie jednak, co podkreślił Pence, reguły tej przestrzega tylko pięć państw: USA, Wielka Brytania, Estonia, Grecja i Polska. O równe dzielenie się wydatkami na obronność w ramach Sojuszu apelował już wielokrotnie Donald Trump. Jego słowa powtórzył w środę w kwaterze głównej NATO w Brukseli sekretarz obrony USA James Mattis. Szef Pentagonu ostrzegł 27 sojuszników Stanów Zjednoczonych, że jeśli nie zwiększą one wydatków na obronę, Waszyngton będzie musiał zmodyfikować swoje zobowiązania wobec Sojuszu.
Mike Pence mówił również w przemówieniu na 53. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium o Rosji oraz konflikcie na Ukrainie. – USA będzie wciąż traktować Rosję jako odpowiedzialną [za konflikt na Ukrainie – red.], nawet jeśli szukamy teraz porozumienia, które jak wiecie, według prezydenta Trumpa możemy znaleźć – mówił wiceprezydent w sobotę, nawiązując do wielokrotnie powtarzanych przez Donalda Trumpa słów o potrzebie nawiązania dobrych relacji z Rosją. Mike Pence zaakcentował też, że Rosja musi przestrzegać punktów porozumienia z Mińska zawartego w 2015 r., którego dotyczyło deeskalacji konfliktu militarnego we wschodniej Ukrainie.
Aleksandra Gersz AIP/fot.twitter