4.5 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Migalski: „Politycy PiS-u wzięli udział w przedstawieniu, którego reżyserem jest Tusk”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Sobotni wpis szefa Rady Europejskiej wywołał falę politycznych komentarzy i oburzenie wielu środowisk. O tym, dlaczego Donald Tusk zdecydował się zabrać głos właśnie teraz i czy kontrowersyjnym wpisem rozpoczął kampanię prezydencką, mówi w rozmowie z Agencją Informacyjną Polska Press były polityk, politolog dr Marek Migalski.

Agencja Informacyjna Polska Press: Dlaczego Donald Tusk nie skomentował sytuacji politycznej 11 listopada, gdy był w Polsce, ale zdecydował się zabrać głos kilka dni później na Twitterze?

11 listopada bardzo źle by to wyglądało – w momencie, który przynajmniej formalnie, jest momentem jedności narodowej, tego typu słowa byłyby po prostu źle odebrane. Dlaczego teraz? Są dwa powody. Pierwszy to próba rozpoczęcia powrotu do polskiej polityki i rozpoczęcie swojej kampanii prezydenckiej w wyborach w 2020 roku. Tak można interpretować te bardzo mocne słowa, które wykraczają poza to, co zwykło się określać, jako kompetencje szefa Rady Europejskiej, które to polegają raczej na łagodzeniu sporów, na szukaniu kompromisów, a nie tak ostrym i publicznym krytykowaniu rządu jakiegoś państwa członkowskiego UE. Druga interpretacja – być może na szczytach UE zapadła decyzja o zakończeniu okresu ochronnego dla rządów PiS i że tego typu język będzie dzisiaj akceptowany. Nie wyobrażam sobie, żeby Donald Tusk, który jest politykiem bardzo wyrachowanym i bardzo ostrożnym pozwolił sobie na tak ostrą krytykę państwa członkowskiego, krytykę, która wykracza poza to, co powinien robić szef RE, nie wiedząc, że włos mu z głowy nie spadnie. On musi mieć pewność, że ten bardzo brutalny atak na rząd PiS nie spotka się z krytyką ze strony liderów europejskich, czyli przywódców państw unijnych. To by oznaczało, że Tusk wie, że ten język będzie teraz obowiązujący, że tak mocno krytykując polski rząd, on pozostaje w mainstreamie. Teraz taki będzie język wobec rządu PiS. Skończył się miesiąc miodowy, który trwał dwa lata – czas w którym politycy PiS-u mogli mówić i podejmować bardzo wiele antyunijnych – np. antyfrancuskich działań, praktycznie bez reakcji drugiej strony. W tym kontekście ten tweet byłby świadectwem zmiany polityki Unii wobec rządu PiS. To może być początek ostrzejszego traktowania polskiego rządu przez UE. To bardzo mocna krytyka państwa członkowskiego. To oskarżenie, że polityka tego państwa – świadomie lub nie – realizuje strategię Rosji, na którą to wspólnota europejska nakłada sankcje. Jeśli szef RE mówi o scenariuszu pisanym na Kremlu to stawia to państwo na równi z Rosją.

Prawie 24 godziny po wpisie Tuska, wciąż się o nim mówi. To dowód na to, że jedyny, „godny” przeciwnik dla PiS-u to właśnie szef RE?

Tego typu słowa padły wielokrotnie z ust liderów opozycji w Polsce, nie wywołując tym praktycznie żadnej reakcji. To, że ten jeden tweet zdominował debatę publiczną na jedną dobę, a być może na dłużej, świadczy o sile Donalda Tuska i że jest to siła nieporównywalna z potencjałem wszystkich liderów opozycji razem wziętych. Ludzie pamiętają Tusk, zwłaszcza antypisowcy, jako pogromcę PiS-u. Nie jest przypadkiem, że w ciągu ostatnich dwóch lat sondaże PO tylko raz wyprzedziły notowania PiS-u – to było dokładnie w momencie, kiedy Tusk „upokorzył” po raz kolejny Jarosława Kaczyńskiego obejmując funkcję szefa RE na drugą kadencję. To pokazuje, że emocje wyborców anty-PiS-u są bardzo mocno związane z osobą Donalda Tuska, który PiS pokonał w wyborach siedem razy. Ludzie to pamiętają.

Jak pan ocenia reakcję polityków PiS na ten komentarz?

Ta reakcja jest prawie dokładnie taka, jaką mógł sobie wyobrazić Donald Tusk. Po pierwsze prawie wszyscy politycy zareagowali, łącznie z panią premier, najbliższymi współpracownikami pana prezydenta. Wzięli udział w przedstawieniu, którego reżyserem jest Donald Tusk. W tym znaczeniu te reakcje utwierdziły Tuska i wyborców, że on jest największym zagrożeniem dla rządów PiS.

Lepiej byłoby nie reagować?

Nie jestem od doradzania politykom, ale oczywiście gdybym był politykiem PiS to nie wchodziłbym na wysokie tony, tak jak minister Szczerski, który domaga się od członków RE reakcji wobec Tusk, bo wiadomo, że tej reakcji nie będzie. Wybrałbym strategię niezauważania, lekceważenie, kpiny. Politycy rządowi wybrali inną strategię. Podwyższyli tym samym rangę tego wpisu.

Fot. Polska Press

Jakub Oworuszko AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520