Mieszkańcy Seattle i krewni zastrzelonej przez policję Charleeny Lyles zażądali zmian od władz podczas wtorkowego posiedzenia rady miasta.
W posiedzeniu na Uniwersytecie Waszyngtońskim wzięli udział wszyscy członkowie rady. Nie stawili się natomiast burmistrz Ed Murray i szefowa policji Kathleen O’Toole, co spotkało się z krytyką ze strony zgromadzonych.
– Doszło do zbyt wielu morderstw i zbyt wiele razy szefowej policji nie było tu z nami, żeby nam powiedzieć, że będzie chronić nas i nasze dzieci. Naprawcie ten system. Umieramy, jesteśmy zmuszeni grzebać własne dzieci – powiedziała jedna z obecnych kobiet.
30-letnia Lyles, ciężarna matka czwórki dzieci, została zastrzelona przez dwóch funkcjonariuszy 18 czerwca w budynku mieszkaniowym w Seattle. Zabójstwo doprowadziło do protestów w mieście. Zdaniem części mieszkańców kolor skóry kobiety mógł odegrać rolę i wpłynąć na to, że mundurowi pociągnęli za spust. Kobieta była czarnoskóra, podczas gdy obaj policjanci obecni podczas interwencji są biali.
(mcz)