Departament Rybołówstwa i Dzikiej Przyrody (DFW) w Massachusetts uspokajał we wtorek na spotkaniu informacyjnym mieszkańców, którzy sprzeciwiają się umieszczeniu na jednej z wysepek na terenie stanu kilkudziesięciu grzechotników.
Na niezamieszkałej Mount Zion Island w Petersham w ciągu dziesięciu lat miałoby się pojawić około 75 śmiertelnie niebezpiecznych węży. – One są tutaj od blisko czterystu lat, były już za czasu pielgrzymów i wcześniej, ale teraz jest ich coraz mniej – tłumaczy Tom French, asystent dyrektora DFW.
Mieszkańców trudno jest jednak przekonać. – Wędkuję w tamtejszych wodach niemal dzień w dzień i nie uważam, aby był to dobry pomysł – mówił we wtorek Clayton Sydla. – Węże nie zostają w jednym miejscu. Przemieszczają się, a te jeszcze potrafią pływać. Uważam, że ten pomysł stanowi zagrożenie dla ludzi oraz innych objętych ochroną zwierząt – dodała Sandy Eckland.
French zapewnił jednak, że nikomu nic nie grozi, ponieważ grzechotniki nigdy nie oddalają się za bardzo od miejsca hibernacji. – Mogłyby to zrobić, ale nie mają ku temu powodów. A nawet gdyby się zdecydowały, nie będzie to miało znaczenia, bo będą się na nich znajdować nadajniki. Pojedziemy po takiego węża i zabierzemy go z powrotem na wyspę – oznajmił.
(jj)