Po 11 dniach i 500 kilometrach spędzonych na grzbietach wielbłądów, uczestnicy międzynarodowej wyprawy dotarli do Dubaju. Pokonali największą piaszczystą pustynię świata Al Rub al Chali.
W wyprawie zorganizowanej przez emirackie Centrum Dziedzictwa uczestniczyli podróżnicy z Francji, Algierii, Syrii, Ukrainy, Filipin i Wielkiej Brytanii. Projekt nawiązywał do tradycji pierwszych Beduinów. Przez pięć tysięcy lat rdzenni mieszkańcy Półwyspu Arabskiego przemierzali pustynię na wielbłądach, śpiąc w orientalnych namiotach i spędzając wieczory przy ognisku. Wyprawę zorganizowano, by przypomnieć czasy, kiedy Zjednoczone Emiraty Arabskie w niczym nie przypominały nowoczesnego państwa z wieżowcami i najwyższym budynkiem świata.
Po powrocie podróżników przywitano tradycyjnym śpiewem i pastą z szafranu. „To specjalnie przygotowana złota maź, którą tradycyjnie przyozdabia się zwierzęta zwyciężające w wyścigach” tłumaczy Francuska – Charlottte. „To był czas wyciszenia i spokoju, moment gdy uczyliśmy się żyć bez tego wszystkiego co oferuje nam współczesność” – podkreśliła po powrocie Algierka, której dziadkowie mieszkali na afrykańskiej pustyni.
Tradycyjną karawanę zorganizowano już po raz czwarty. Jednak po raz pierwszy jej uczestnicy przeszli przez część pustyni, nazywanym „empty quater – pustym miejscem” gdzie znajdują się wydmy sięgające nawet 200 metrów.
IAR/Anna Dudzińska/Dubaj/kano
fot.pixabay.com