Podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji ds. afery Amber Gold przesłuchiwany będzie Michał Tusk, syn byłego premiera Donalda Tuska, pracujący w powiązanej z parabankową instytucją spółce lotniczej OLTE Express. – To element prywatnej wojny Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem – ocenia szef PO Grzegorz Schetyna.
– Rzadko zdarza się, aby syn premiera pracował w tak skandalicznej, przekręciarskiej firmie i to jest fakt – komentowała Małgorzata Wassermann. Już w marcu przewodnicząca sejmowej komisji ds. afery Amber Gold zapewniała, że nikt nie ocenia roli Michała Tuska w procederze. – Wręcz przeciwnie: uważam, że wskazany jest daleko posunięty umiar, właśnie dlatego, że jego rola jest specyficzna – zapowiadała.
– Wiadomo po co jest ta komisja Amber Gold. Po to, żeby łapać i ścigać Donalda Tuska, żeby mu zrobić przykrość, żeby zająć się jego synem – mówił Grzegorz Schetyna na antenie RMF FM. Zdaniem przewodniczącego PO, przesłuchanie Michała Tuska, a nawet samo powołanie komisji ds. afery Amber Gold to element prywatnej wojny prezesa Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem. – Będziemy się jutro widzieć, bo w Brukseli jest szczyt. Przekażę pozdrowienia – dodał Schetyna. Inni politycy jego partii uważają, że PiS-owi na tyle zależy na pogrążeniu Tuska, że są w stanie nawet „wybielać” Marcina P., założyciela Amber Gold.
Podczas wtorkowego posiedzenia komisji o Michała Tuska był pytany Tomasz Kloskowski. Prezesa zarządu Portu Lotniczego w Gdańsku przyznał, że poznał go, gdy ten był dziennikarzem Gazety Wyborczej. Jak zeznawał, przez dwa lata namawiał Tuska, by rozpoczął pracę w porcie, polecił go również dyrektorowi zarządzającemu OLT Express, gdzie Tusk pracował jako specjalista ds. PR.
Badanie tzw. wątku OLT trwa od początku czerwca.
Maciej Deja AIP