Ponad 4,5 promila alkoholu w organizmie miał 38-letni łodzianin, który zmarł w izbie wytrzeźwień przy ul. Kilińskiego w Łodzi.
Śmierć pacjenta potwierdza Adam Piotrowski, kierownik Zakładu Medycyny Uzależnień Miejskiego Centrum Zdrowia Publicznego w Łodzi. -Niemały wpływ na zgon 38-latka miała marskość wątroby, z którą się borykał od lat – mówi doktor Piotrowski. Łodzianin był stałym pacjentem łódzkiej izby wytrzeźwień. Kilka razy próbował przejść detoks i podejmował terapię alkoholizmu. Nie wyszło…
Ostatni raz do zakładu przy ul. Kilińskiego został przywieziony w nocy przez policjantów. Funkcjonariusze przewieźli go z domu, gdzie mocno się awanturował. -Mężczyzna zmarł śmiercią naturalną, lekarze wykluczyli udział osób trzecich- informuje asp. Aneta Sobieraj z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Jak dodaje doktor Piotrowski, śmierć w izbie wytrzeźwień zdarza się bardzo rzadko- średnio dwa razy w roku.
(ls) AIP, foto Paweł Łacheta