Mariusz Błaszczak , minister spraw wewnętrznych i administracji. – Jedyna możliwość jest taka, że Europa zamyka drzwi, nie decyduje się na relokacje, czyli rozdział ludzi w poszczególnych państwach, tylko mówi wprost, że nie będą ci ludzie napływali. System relokacji uchodźców to mechanizm skłaniający ludzi, by napływali do Europy – dodał Błaszczak.
Terroryści posługiwali się stałą metodą zamachu – samochodem – Wykorzystali ją zarówno do przeprowadzenia zamachu w Nicei albo Londynie. Furgonetka to metoda która przynosi tragiczne żniwo – powiedział.
Błaszczak w czwartkowym wydaniu „Wiadomości” w TVP INFO złożył kondolencje rodzinom ofiar tragicznego zamachu, do którego doszło w Barcelonie. – Choć policja nie podała dokładnej liczby ofiar, to całe szczęście, że nie było tam naszych rodaków – wyjaśnił.
Odwołał się przy tym do zamachów terrorystycznych, które miały miejsce w innych krajach, w których zginęli Polacy. – W Nicei zginęły dwie Polki, w Berlinie kierowca ciężarówki, w Manchesterze młode małżeństwo – powiedział.
Błaszczak informację o tym, że z dowodu osobistego jednego z napastników, którzy dokonali dzisiejszego zamachu w Barcelonie wynika, iż mężczyzna pochodził z Melilli, hiszpańskiej enklawy w Maroku skomentował w słowach: To jest problem UE. Wyjaśnił, iż jedyną propozycją rozwiązania jest zastosowanie systemu australijskiego, którego głównym założeniem jest regulowanie liczby imigrantów tak, aby prawo do stałego pobytu na terenie kraju otrzymywali jedynie posiadacze określonego zestawu cech czy umiejętności, jakich aktualnie na rodzimym rynku pracy brakuje. Składając podanie, należy wypełnić kwestionariusz.
Błaszczak tłumaczył, że są państwa, które przyjmują imigrantów, ale wybranych. – Nie ma państw poza UE, które przyjmują wszystkich imigrantów, a potem oni wychodzą przeciw państwu – powiedział.
Według ministra spraw wewnętrznych i administracji nie należy słuchać opozycji, która apeluje, aby że można przyjąć 5-7 tys. uchodźców. – Może to się skończyć tragicznie dla naszego państwa – powiedział, tłumacząc, że trzeba wyciągnąć wnioski z tragedii innych państw, a nie popełniać błędy innych. – Trzeba zwrócić na to, co dzieje się we Francji. Po dwóch krwawych zamachach ogłoszono tam stan wyjątkowy, zostały ograniczone prawa obywatelskie. Jakoś nie słyszymy z tego powodu głosu oburzenia ze strony UE – powiedział. Wyjaśnił, iż zaostrzenie prawa jest po to, aby zapanować nad atakami terrorystycznymi.
W czwartek po południu w tłum ludzi na najpopularniejszym deptaku w Barcelonie wjechała furgonetka. Według mediów w wyniku ataku terrorystycznego zginęło 13 osób, 80 osób zostało rannych.
Martyna Chmielewska AIP