Liderka francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen twierdzi, że to nie Francuzi ponoszą odpowiedzialność za deportację Żydów do obozów zagłady w czasie drugiej wojny światowej.
Jej wypowiedź nabrała szczególnego znaczenia teraz, gdy trwa kampania przed wyborami prezydenckimi, które odbędą się za dwa tygodnie
Marine Le Pen mówiąc o największej łapance w czasie wojny, kiedy to zatrzymano 13 tysięcy osób, wywożąc je do obozów zagłady, oświadczyła, że odpowiedzialne są za to ówczesne władze, a nie Francja. Na te słowa z oburzeniem zareagowały koła żydowskie. Ich przedstawiciel stwierdził, że demokracja nie pozwala na wybiórczą pamięć, a Front Narodowy właśnie to robi. Nazwał też takie postępowanie rewizjonizm historycznym.
Według historyków, słowa Marine Le Pen mijają się z faktami, a te potwierdzają udział francuskiej policji w łapance. W 1995 roku Jacques Chirac jako pierwszy prezydent mówił o winie Francji określając okres kolaborujących z Niemcami rządów Vichy jako „ponure czasy, które na zawsze pozostaną w historii Francji”. Dodał, że powszechnie wiadomo, iż w tym zbrodniczym szaleństwie okupanta udział brali Francuzi i państwo francuskie.
Marine Le Pen do tej pory starannie unikała tematów związanych z II-gą wojną światową. Chciała w ten sposób odciąć się od wizerunku Frontu Narodowego jako partii rasistowskiej, który ukształtował jej ojciec, Jean-Marie Le Pen.
Marek Brzeziński/Paryż, Fot. Dreamstime.com