2.4 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

„Mały fiat przetrwa jeszcze tysiąc lat”. Dzięki pasjonatom kochającym maluchy. FOTO

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Fiat 126p to samochód-legenda. Większość polskich rodzin w latach 80. i 90. XX wieku podróżowała zapewne tym cudem myśli technicznej. Jak śpiewał zespół Big Cyc: „W Polsce każdy miał malucha. I na niego mocno chuchał. Mały, tani, na urlopy, zjeździł z nami pół Europy”.

Dziś odnaleźć popularne „maluchy” na drogach jest niezwykle ciężko. Podróżują nimi głównie miłośnicy starej motoryzacji. Takie osoby znajdziemy również w Głogowie i jego najbliższej okolicy. Pod koniec sierpnia zrzeszyli się oni w Głogowskim Klubie Malucha. Obecnie działa w nim siedem osób.

 

– Znamy się dłużej. Wszystko zaczęło się od fanpage’a na Facebooku. Gdzie złapaliśmy kontakt – mówią, członkowie klubu. Chociaż niektórzy z nich poznali się jeszcze wcześniej. – Ja Kubę poznałem, jak zobaczyłem jego malucha na mieście. Śledziłem go i zajechałem pod jego garaż – mówi Paweł Siekaniec. – Tak, a ja widziałem, że ktoś mnie śledzi i już czekałem z pałą – dodaje ze śmiechem Jakub Pich. Grupę głogowian powiązała wspólna pasja – miłość do fiatów 126 p. Dzięki Facebookowi utrzymują stały kontakt, bo na spotkania do tej pory nie mieli zbyt wiele czasu. – W takiej grupie, prawie wszystkich członków w jednym miejscu, zebraliśmy się dopiero na potrzeby spotkania do tego materiału. Ciężko jest się zgrać, bo każdy pracuje, mamy rodziny. Ale właśnie z fanpage’a tworzymy Głogowski Klub Malucha i postaramy się to zmienić. Jeździliśmy już wcześniej na zloty, ale chcemy to robić teraz bardziej oficjalnie. Z własną flagą, logiem – mówi Krystian Florczak.

 

Fiaty stoją w stodołach, garażach, niszczeją pod plandekami

 

Panowie z klubu nie tylko na co dzień jeżdżą maluchami, ale ratują też stare fiaty. Wyszukują oferty sprzedaży, a potem poświęcają swój czas, by doprowadzić je do stanu używalności. – Często te auta stoją gdzieś w stodołach, garażach, pod plandekami i niszczeją. Nie wszystkie da się uratować, niektóre idą więc na części, żeby łatać inne fiaty. Tych aut już nie będzie więcej, wiec trzeba robić, co się da, aby jeszcze mogły jeździć. W stanie idealnym się jeszcze trafiają, z zerem kilometrów na liczniku – mówią. Jak dodają nasi rozmówcy, czasy kiedy malucha można było kupić za butelkę wódki, albo kilkadziesiąt złotych, już dawno minęły.

 

Auta są coraz droższe. – Wszystko zależy od rocznika, stanu i oczywiście sprzedawcy. Znajdzie się za 500 złotych, gdzie człowiek pocałuje w rękę, że się go zabiera, a jest w naprawdę dobrym stanie. Ale są też tacy, co chcą je sprzedać za 5 czy 7 tysięcy Oryginalne maluchy w wersji cabrio mogą kosztować nawet od 25 do 30 tysięcy złotych. Co ciekawe, części do fiatów 126p na rynku wciąż jest sporo. Nie dość, że wciąż można dostać zapasowe części oryginalne, to jeszcze w Chinach cały czas produkowane są zamienniki. – Jest oczywiście kilka rzeczy, których się już nie znajdzie. Jednak jeszcze do tej pory znajdują się hale z całą masą części zapasowych, nowych, nie używanych jeszcze – mówią.

 

Na ulicach jest teraz więcej BMW niż maluchów

 

Jak przyznają członkowie klubu, wybór malucha był dla nich oczywisty. Wciąż pozostaje w nich sentyment do tego samochodu. Poza tym, obecnie na drogach jest ich tak mało, że fiat 126p stał się swego rodzaju rarytasem. – Dożyliśmy takich czasów, że na drogach mamy sto razy więcej BMW niż małych fiatów – mówią. Jedynym pojazdem, który może dla nich konkurować z legendarnym maluchem jest… duży fiat, czyli 125p. – Wygodniejszy, tam jak się usiądzie na fotelu, to jakby w domu na kanapie się rozsiąść – wspominają ze śmiechem. Widok malucha jest coraz rzadszy. Dlatego też ludzie reagują na nie z sentymentem. Członkowie klubu przyznają, że jeśli tylko gdzieś pojawiają się ze swoimi autami, to od razu ustawiają się kolejki chętnych, do zobaczenia legendy polskiej motoryzacji.

 

– Starsi ludzie często się zatrzymują na dźwięk silnika i widok malucha. Niekiedy nawet płaczą ze wzruszenia na widok tego auta. Ostatnio pojechaliśmy na Dni Sławy, to przy maluchach było większe zainteresowanie, niż przy budce z hot-dogami. Ludzie podchodzą, robią sobie zdjęcia – słyszymy. Takie zainteresowanie było z resztą widać podczas naszego spotkania. Z GKM umówiliśmy się na parkingu, przy jednym z dużych marketów. Parkujący obok klienci z zaciekawieniem zerkali na ustawione w rządku małe fiaty. Ale również pasjonaci skorzystali. Na widok zaparkowanego przy sklepie malucha szybko przerwali wywiad, żeby obejrzeć pojazd. Jak się okazało, był to dość ciekawy model, mający wiele oryginalnych części. – Tak właśnie z nami jest – mówili, gdy wróciliśmy do rozmowy.

 

– Zawsze wypatrzymy malucha. Wiemy gdzie parkują w Głogowie. W mieście jest obecnie maksymalnie kilkanaście małych fiatów – dodają. Choć pasjonaci kochają swoje auta, to przyznają, że jednak są awaryjne. Jeden z nich, Krzysztof Maślak, wspomina sytuację, gdy wracając ze zlotu, zgubił po drodze koło. Z kolei Jakub Pich musiał po drodze wymienić simering. – Musiałem rozebrać prawie cały silnik na poboczu. W godzinę się uwinąłem – mówi. – To jest właśnie dobre w tych autach. Można je naprawiać samemu z wkrętakiem i podstawowymi kluczami. Członkowie Głogowskiego Klubu Malucha zapraszają do siebie wszystkich miłośników starych fiatów. Proszą również o zgłaszanie się ludzi, którzy mają na przykład schowane części zapasowe do fiatów 126 p, lub nawet całe auta.

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520