1.5 C
Chicago
piątek, 29 marca, 2024

Macron wyrusza na wojnę z „polskim hydraulikiem”. Chce zmiany przepisów o pracownikach delegowanych

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Prezydent Francji Emmanuel Macron zaczyna właśnie ofensywę dyplomatyczną, która powinna mocno zaniepokoić około 500 tys. Polaków delegowanych przez polskie firmy do pracy w krajach Europy Zachodniej.

Prezydent Francji Emmanuel Macron rusza w tym tygodniu w tournée po Europie Środkowej. Nie zamierza jednak odwiedzać Warszawy. Główny temat wszystkich spotkań jest jeden: nowelizacja unijnej dyrektywy o pracownikach delegowanych. Ministrowie pracy Unii Europejskiej będą o tym decydować w październiku, jednak Macron już teraz szuka sojuszników, którzy wsparliby jego postulat zmian w przepisach, które mogą mocno uderzyć w około 500 tys. polskich pracowników delegowanych przez polskie firmy do pracy na zachodzie Europy. Połowa z nich to pracownicy branży budowlanej. Wielu to kierowcy ciężarówek.

Kalendarz na ten tydzień wygląda tak – najpierw, w środę, Salzburg. Macron spotka się tam zarówno z kanclerzem Austrii Christianem Kernem, jak i z premierami Czech Bohuslavem Sobotką i Słowacji Robertem Fico. W czwartek prezydent Francji będzie w Bukareszcie, gdzie będzie rozmawiał z prezydentem Rumunii Klausem Iohannisem i premierem Mihaiem Tudose. W piątek natomiast Warna nad Morzem Czarnym: Macron spotka się tam z prezydentem Bułgarii Rumenem Radewem i premierem Bojko Borysowem. Wszystkie rozmowy mają dotyczyć właśnie kwestii dyrektywy o pracownikach delegowanych. Postulaty Macrona: 1. Zasada równej pracy w danym kraju. Pracownik delegowany musiałby zarabiać tyle samo co pracownik lokalny. 2. Ograniczenie czasu delegowania do 12 miesięcy. Po upływie tego czasu pracownik musiałby zostać w pełni objęty lokalnym prawem pracy. We Francji to od lat coraz poważniejszy problem polityczny. Francuzi krzywym okiem patrzą na pracowników delegowanych z Polski i innych krajów Europy Środkowej i Wschodniej, którzy pracują za niższe stawki, często z pominięciem podstawowych zapisów francuskiego prawa pracy. W obiegowej opinii pracownicy delegowani „odbierają pracę” w ten sposób Francuzom. Hasło „ochrony francuskiego rynku pracy” było więc jednym z bardziej nośnych postulatów Macrona w kampanii wyborczej. Stąd i pomysły regulacji wymierzonych w polskich kierowców ciężarówek, i właśnie postulat zaostrzenia zasad dotyczących pracowników delegowanych.

Podczas podróży po naszym regionie Macron nie planuje wizyty w Polsce – więcej, zamierza ją ominąć szerokim łukiem, podobnie jak Węgry. Nie zabrakło tu niezbyt zawoalowanych złośliwości pod adresem Warszawy i Budapesztu – agencja AFP, powołując się na źródła w otoczeniu Macrona, podała, że prezydent francuski, układając swój plan wizyt, zamierzał „uhonorować te kraje regionu, które są najmocniej przywiązane do swego zakotwiczenia w zjednoczonej Europie”. W rzeczywistości jednak sprawa dyrektywy unijnej o pracownikach delegowanych należy w tej chwili do najpoważniejszych kwestii spornych na linii Warszawa – Paryż. Nic w tym dziwnego, bo lansowane przez francuskiego prezydenta nowe zasady uderzyłyby przede wszystkim właśnie w polskie firmy – i łącznie około pół miliona polskich pracowników delegowanych przez nie do pracy na Zachodzie.

To właśnie Polacy stanowią około jednej czwartej spośród około 2 mln pracowników delegowanych zatrudnionych na terenie całej Unii Europejskiej. Francuskie propozycje dotyczące nowelizacji dyrektywy o pracownikach delegowanych zakładają wprowadzenie zasady równej płacy za pracę w danym miejscu. W jej myśl pracownik delegowany do pracy w danym kraju Unii zarabiałby tyle samo co pracownik z tego kraju. Nie chodzi tu tylko o stawkę minimalną, ale także o premie, płatny urlop, dodatki (w tym te w Polsce niemal zapomniane, jak dodatek na narzędzia czy dodatek za prace specjalne) etc. Dodatkowo po przepracowaniu 12 miesięcy w innym kraju Unii musiałby zostać w pełni objęty obowiązującym w nim prawem pracy, co w praktyce oznaczałoby ograniczenie delegowania do maksymalnie roku. Wprowadzenie tych zasad oznaczałoby poważne kłopoty dla firm z Polski, których model biznesowy opiera się na wykonywaniu usług w Europie Zachodniej z pomocą delegowanych tam polskich pracowników. Polscy pracownicy delegowani (np. w branży budowlanej) pracują bowiem w krajach Europy Zachodniej zwykle za niższe stawki niż lokalni murarze, dekarze czy glazurnicy. W dodatku ich polskich pracodawców obowiązuje ultraliberalne polskie prawo pracy – de facto dopuszczające pracę na umowy cywilne czy w ramach tzw. samozatrudnienia, z pominięciem wielu oczywistych na Zachodzie kosztów pracy, o których „pozbyciu się” lokalny biznes mógłby tylko pomarzyć.

Między innymi właśnie na tym opiera się konkurencyjność polskich firm zatrudniających polskich pracowników delegowanych. Macron już w trakcie kampanii wyborczej nazywał to „dumpingiem socjalnym”, a wszystko, co zrobi, by ten „dumping socjalny” ograniczyć, może mu tylko pomóc politycznie na jego krajowym podwórku. Macron spotka się z przywódcami Austrii, Czech, Bułgarii, Rumunii i Słowacji. Temat: pracownicy delegowani Na następny poniedziałek (28 sierpnia) zaplanowano w Paryżu szczyt największych państw Unii Europejskiej (jednak zarówno bez Wielkiej Brytanii, co oczywiste ze względu na Brexit, jak i bez Polski). Macrona odwiedzą kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Hiszpanii Mariano Rajoy i premier Włoch Paolo Gentiloni. To spotkanie ma być poświęcone przede wszystkim kwestiom kryzysu migracyjnego i obronności, jednak wydaje się prawdopodobne, że na stole znajdzie się również bardzo ważna politycznie dla Macrona kwestia dyrektywy o pracownikach delegowanych. Do tej pory Polska usiłowała utrzymać koalicję krajów Europy Środkowej i Wschodniej przeciwko zaostrzeniu dyrektywy. Jeszcze rok temu przeciwko zmierzającym w podobnym kierunku co obecne francuskie postulaty, choć nieco mniej radykalnym pomysłom Komisji Europejskiej protestowało zgodnie 11 krajów regionu. Dziś nie jest pewne, czy na tym froncie Polska i Węgry nie zostaną za moment całkiem same. Macron, objeżdżając państwa Europy Środkowej, przygotował sobie z pewnością zestaw ofert i argumentów, które mogą przekonać część naszych sąsiadów do zmiany stanowiska. Prezydent Francji nie wybiera się na konsultacje do Warszawy.

AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520