Minister obrony nazwał szokującymi słowa prezydenta Rosji o katastrofie smoleńskiej. Na konferencji w Moskwie Władimir Putin oświadczył, że 10 kwietnia 2010 roku na pokładzie TU 154M nie doszło do żadnych wybuchów, co według niego mają potwierdzać opinie polskich i rosyjskich ekspertów.
Antoni Macierewicz w rozmowie z Polskim Radiem 24 stwierdził, że takie słowa są szokujące w ustach przywódcy kraju odpowiedzialnego za Zbrodnię Katyńską oraz katastrofę smoleńską. „Warto by prezydent Putin (…) spojrzał wreszcie prawdzie w oczy” – mówił minister. Antoni Macierewicz powiedział też, że polscy eksperci potwierdzili, iż na pokładzie TU-154 doszło do dwóch eksplozji, co potwierdziła oficjalna ekspertyza, uznana przez komisję Jerzego Millera. „Próby ukrycia tej prawdy zostały ujawnione i prezydent Putin powinien mieć odwagę, by przyjąć odpowiedzialność za to co się stało, a nie próbować obrażać kraj, którego przywódcy polegli na ziemi smoleńskiej, koło Katynia” – podkreślał gość Polskiego Radia 24.
Antoni Macierewicz zwrócił się też do Rosji, by oddała Polsce wrak Tupolewa, czarne skrzynki i inne „fundamentalne dowody w sprawie katastrofy smoleńskiej”. Szef MON mówił też, że prezydent Rosji broni swojego dorobku, bo w 2010 roku był premierem i stał na czele rządowej komisji do zbadania tej katastrofy. „Ta komisja, której przewodził, nie napisała prawdy, tylko wręcz odwrotnie – próbowała oskarżyć pilotów, w tym dowódcę sił powietrznych, generała Błasika, w sposób niedopuszczalny, kłamliwy i brutalnie fałszujący przebieg wydarzeń” – podsumował minister.
W poniedziałek na antenie radiowej Jedynki szef MON zapowiedział, że prawdopodobnie wiosną zostanie opublikowany raport podkomisji smoleńskiej. Antoni Macierewicz powiedział, że podkomisja ma materiały, które obalają tezę, iż eksperci Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych dogłębnie, osobiście zbadali miejsce katastrofy. „To jest nieprawda, w materiałach, które pozostały po komisji Millera, jest jasno stwierdzone, że takich badań nie robili, że jedynie obserwowali badania, które robili Rosjanie i korzystali z tego, co Rosjanie im powiedzieli” – podkreślił minister obrony narodowej.
Antoni Macierewicz zwrócił się też do Rosji, by oddała Polsce wrak Tupolewa, czarne skrzynki i inne „fundamentalne dowody w sprawie katastrofy smoleńskiej”. Szef MON mówił też, że prezydent Rosji broni swojego dorobku, bo w 2010 roku był premierem i stał na czele rządowej komisji do zbadania tej katastrofy. „Ta komisja, której przewodził, nie napisała prawdy, tylko wręcz odwrotnie – próbowała oskarżyć pilotów, w tym dowódcę sił powietrznych, generała Błasika, w sposób niedopuszczalny, kłamliwy i brutalnie fałszujący przebieg wydarzeń” – podsumował minister.
W poniedziałek na antenie radiowej Jedynki szef MON zapowiedział, że prawdopodobnie wiosną zostanie opublikowany raport podkomisji smoleńskiej. Antoni Macierewicz powiedział, że podkomisja ma materiały, które obalają tezę, iż eksperci Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych dogłębnie, osobiście zbadali miejsce katastrofy. „To jest nieprawda, w materiałach, które pozostały po komisji Millera, jest jasno stwierdzone, że takich badań nie robili, że jedynie obserwowali badania, które robili Rosjanie i korzystali z tego, co Rosjanie im powiedzieli” – podkreślił minister obrony narodowej.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/Polskie Radio 24/to/dw