Prokuratura i obrona złożyły w czwartek końcowe oświadczenia w sprawie Polaka oskarżonego o zakatowanie psa w Massachusetts. Los Radosława Czerkawskiego leży teraz w rękach ławy przysięgłych.
Adwokat Czerkawskiego stwierdził, że choć jego klient był właścicielem psa, ten uciekł i ktoś inny jest odpowiedzialny za znęcanie się nad nim. Podkreślał, że prokuratura nie zdołała udowodnić ponad wszelką wątpliwość winy oskarżonego.
Prokuratura oznajmiła tymczasem, że plama krwi znaleziona w domu Czerkawskiego odpowiadała materiałowi genetycznemu czworonoga.
Wygłodniałego i skatowanego psa znaleziono w parku w Quincy w 2013 roku. Pies miał pęknięcia czaszki, kręgosłupa i żeber. Był też przypalany i został ugodzony w oko. Jego obrażenia były na tyle poważne, że trzeba go było uśpić.
Czerkawski, 36-letni imigrant z Polski, przebywa już w więzieniu w związku z kradzieżą.
(jj)