Opera Królewska Covent Garden w Londynie zmieniła inscenizację „Wilhelma Tella” Rossiniego, która wywołała głośne protesty widowni na premierze i potępienie krytyków.
Chodzi o scenę gwałtu w III Akcie, mającą ilustrować okrucieństwa habsburskich żołnierzy okupujących Szwajcarię.
Takiej sceny nie ma w ogóle u Rossiniego.
Wymyślił ją wenecki reżyser, Damiano Michieletto.
Grono biesiadujących żołnierzy wyłuskiwało w niej z tłumu wieśniaków dziewczynę, poiło ją szampanem, groziło bronią, zrywało z niej przyodziewek i na koniec gromadne rzucało się na obnażoną ofiarę.
Realizm tego gwałtu przekroczył tolerancję widowni, krytyków i organizacji obrony ofiar przemocy seksualnej.
Premierowe buczenie nie powtórzyło się już wprawdzie na drugim spektaklu, ale przed trzecim dyrekcja Covent Garden ogłosiła, że reżyser złagodził scenę gwałtu i występująca tylko w niej aktorka nie będzie się już pokazywać nago.
Ten skandal pewnie nie zaszkodzi Covent Garden, może natomiast pomóc w karierze nieznanej dotąd 28-letniej Jessice Chamberlain, która wzbudziła wielkie zainteresowanie londyńskiej prasy. Aktorka grywała dotąd tylko pomniejsze role w teatrzykach poza West Endem.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)Grzegorz Drymer/Londyn/ab