-0.4 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

Liga Europy. Thriller w Poznaniu. Lech Poznań męczył się z Szachtiorem Szoligorsk w dogrywce. Oceniamy piłkarzy

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Liga Europy. Lech Poznań wyeliminował Szachtior Soligorsk w II rundzie eliminacji do fazy grupowej Ligi Europy. Kolejorz wygrał w Poznaniu 3:1 po golach Christiana Gytkjaera, choć w rewanżu musiało dojść do dogrywki! Lechici zapewnili swoim kibicom niezły thriller, z którego wyszli jednak zwycięsko. W kolejnym etapie na Lecha czeka już KRC Genk.

Nastroje w Poznaniu przed rewanżem z Szachtiorem były różne. Z jednej strony Lech z meczu na mecz wygląda coraz lepiej, z drugiej Białorusini wygrali w miniony weekend aż 11:0 w ramach 1/16 krajowego pucharu. Kibice Lecha po raz pierwszy w tym sezonie mogli zasiąść na trybunach stadionu przy Bułgarskiej. Na pewno nie żałowali! Pierwsza okazja dla poznańskiego zespołu nadarzyła się już w 3. minucie spotkania. De Marco zagrał do Kostewycza, ten uciekł zawodnikowi gości i wrzucił piłkę w pole karne.

 

Akcję zamykał Makuszewski, oddał strzał, ale sytuację uratował jeden z obrońców. Głównie ataki z lewej strony były najgroźniejsze. Stamtąd padła też bramka. W 15. minucie ogromny błąd w wyprowadzeniu piłki popełnili goście. Przechwycił ją Kostewycz i urwał się lewą stroną. Podał do Jevticia, a ten zgrał do Gytkjaera, który wpakował futbolówkę do bramki. Uznanie dla podania Szwajcara, który z pierwszej piłki wypieścił zagranie do Duńczyka. Po ośmiu minutach mogło być 2:0! Tym razem gości uratowała poprzeczka. Znów świetne podanie do Kostewycza, a ten w polu karnym wypatrzył Gytkjaera.

 

Napastnik Lecha trafił w poprzeczkę. Białorusini również potrafili zagrozić bramce Jasmina Buricia. W 26. minucie zrobiło się gronie w polu karnym Lecha! Prostopadłe podanie do Bakaja, jednak zawodnik gości minimalnie się pomylił, a piłka przeleciała obok słupka. W drugiej połowie lechici mieli już nieco mniej do powiedzenia. Zdecydowanie widać było, że wynik 1:0 w zupełności im wystarczy. To zemściło się na 10 minut przed końcem spotkania. Z prawej strony ograny został debiutant Orłowski, dośrodkowania nie zdołał wybić Vernon De Marco, Burić starał się łapać piłkę, nastąpiło ogromne zamieszanie w polu karnym i ostatecznie Łaptiew piętką posłał futbolówkę do bramki. Po 96 minutach gry arbiter zarządził dogrywkę, w której lepiej zaprezentowali się poznaniacy. Białorusini wyraźnie opadli z sił, często dopadały ich skurcze i mieli problem z dynamiczną grą.

 

Lechici pokazali dobre przygotowanie fizyczne do sezonu i zabiegali swoich rywali. Gol dla polskiej drużyny padł już w 5. minucie dogrywki. Wprowadzony w drugiej połowie Radut zagrał do Amarala, ten wygrał pojedynek z obrońcą gości, zagrał do Gytkjaera, a ten wpakował piłkę do bramki. W 114. minucie było już 3:1! Joao Amaral wygrał pojedynek fizyczny z obrońcą, lekko zagrał do ustawionego w polu karnym Gytjaera, a napastnik skompletował hat-tricka! Szachtior kończył spotkanie w potrójnym(!) osłabieniu. Białorusini nie wytrzymali mentalnie dogrywki i dali się ponieść emocjom. Piłkarze Kolejorza po raz drugi w europejskich pucharach mogli być skarceni za minimalizm.

 


Oceniamy piłkarzy

 

Zobaczcie, jak oceniliśmy grę piłkarzy Lecha Poznań w czwartkowym meczu z Szachtiorem Soligorsk w II rundzie eliminacyjnej Ligi Europy. Kolejorz wygrał po dogrywce 3:1. Skala ocen: 1-10.

JASMIN BURIĆ 3 Nie miał zbyt wiele pracy, ale „Jasiu” wciąż jest momentami zbyt elektryczny, głównie przy wyjściach do prostopadłych piłek. Przy bramce też zawinił. RAFAŁ JANICKI 5 Chyba znów najmniej pewny punkt poznańskiej defensywy. Nie robił kardynalnych błędów, ale zdarzały mu się nieprecyzyjne zagrania. Czytaj także: THOMAS ROGNE 5 Opaska kapitana nie sparaliżowała go, tylko raczej wpłynęła na niego mobilizująco. Bardzo pewny w defensywie, choć był zamieszany w utratę gola. VERNON DE MARCO 6 Najlepszy występ Argentyńczyka w tym sezonie. Imponował precyzją dalekich podań. MACIEJ MAKUSZEWSKI 5 Dynamiki mu nie brakowało, gorzej było z zimną krwią w wykańczaniu bramkowych sytuacji. Notę obniża mu na pewno brak skuteczności. TOMASZ CYWKA 6 W roli „czyściciela” spisuje się w Lidze Europy całkiem dobrze, ale przy lepiej wyszkolonym technicznie rywalu może już mieć problemy. PEDRO TIBA 6 Początek miał nieprzekonujący, bo w pierwszym kwadransie raz był tylko przy piłce. Potem się jednak rozkręcił i pokazał, co to takiego technika użytkowa. WOŁODYMYR KOSTEWYCZ 7 Kolega żartował, że w takiej dyspozycji mógłby być zmiennikiem Marcelo w Realu. Coś jest na rzeczy, bo Ukrainiec szalał na skrzydle jak nigdy. DARKO JEVTIć 5 Asysta przy golu Christiana Gytkjaera z cyklu „palce lizać”. Gdybyśmy zobaczyli jeszcze kilka podobnych zagrań, to wtedy nie byłoby nerwówki. MACIEJ GAJOS 4 Najmniej widoczny piłkarz w szeregach Kolejorza. Rzadko był przy piłce i rzadko wychodził na pozycję. Z wolnego uderzył na wiwat. CHRISTIAN GYTKJAER 7 W I połowie mógł skompletować hat-tricka. Poza golami Duńczyk raził nieskutecznością. Z drugiej strony dochodził jednak z łatwością do sytuacji. Grali także: MACIEJ ORŁOWSKI (3) – Debiut miał przyzwoity do momentu, kiedy zakręcił nim Witalij Lisakowicz i… po chwili było już 1:1. JOAO AMARAL (6) – Zmarnował trzy okazje, ale miał dwie asysty. MIHAI RADUT (5) – zapoczątkował akcję na 2:1. ŁUKASZ TRAŁKA (5) – uspokoił grę gospodarzy.

 


 

 

Lech Poznań wywalczył o awans do III rundy eliminacyjnej Ligi Europy. Kolejorz po dogrywce pokonał Szachtiora Soligorsk 3:1. Wszystkie gole dla lechitów strzelił Christian Gytkjaer, a goście kończyli mecz w… ósemkę.

Za pierwszą połowę Lechowi Poznań należą się ogromne brawa, o drugiej chciałoby się szybko zapomnieć. Poznaniacy dali sobie strzelić gola i do wyłonienia zwycięzcy tego dwumeczu potrzebna była dogrywka. Dopiero w dodatkowym czasie Christian Gytkjaer po podaniach Amarala zapewnił naszej drużynie awans. Po świetnej pierwszej połowie w wykonaniu Lecha, nie spodziewaliśmy się, że ten awans trzeba będzie wyszarpać Szachtiorowi.

Na bramkę „Górników” sunął atak za atakiem. Kapitalnie grał Wołodymyr Kostewycz, ale pochwalić też trzeba Verona de Marco i Darko Jevtica, którzy doskonale rozumieli się z Ukraińcem. To trio plus aktywny Christian Gytkjaer byli najjaśniejszymi postaciami Kolejorza do przerwy. Trener Szachtiora Siergiej Tuszajew, mówił przed tym meczem, że w Soligorsku poznaiacy go zaskoczyli. Z rozbrajającą szczerością przyznał, że nie miał czasu, by przeanalizować grę Kolejorza, ale jego zespół już wie jak skorygować błędy i na pewno nie dopuści do groźnych akcji skrzydłami. O ile jednak jego drużynie udało się zablokować prawą stronę, gdzie Makuszewski był uważnie pilnowany, o tyle zupełnie nie radziła sobie na lewej flance, gdzie szalał „Kostia”. Ukrainiec momentami ośmieszał Igora Burko i co najważniejsze, posyłał w pole karne dośrodkowania, które przeszywały jak ostry nóż masło, całą defensywę gości. Już pierwsze dośrodkowanie Kostewycza w 3 min. powinno zakończyć się golem. Zamykający akcję Makuszewski, strzelił z 5 metrów jednak w obrońcę. Potem kilka razy groźnie zaatakowali Białorusini. Na szczęście lechici nie dali się zaskoczyć. Kolejorz szybko jednak połapał się, gdzie goście mają najsłabszy punkt. Dzięki pressingowi odzyskali piłkę przy linii środkowej i dokładnie ją rozegrali. Kostewycz podał do Jevtica, ten dostrzegł lepiej ustawionego Gytkjaera, a Duńczyk ze spokojem wykorzystał sytuację, strzelając pewnie do siatki.

Prowadzenie uspokoiło lechitów, którzy absolutnie zdominowali rywali. – Nie będziemy kalkulować – zapewniał trener Ivan Djurdjević i rzeczywiście, Kolejorz starał się pójść za ciosem i dobić przeciwnika drugim golem. Bardzo bliski zdobycia drugiej bramki był w 23 min. Gytkjaer. Podawał mu oczywiście Kostewycz, ale Duńczyk mocno naciskany trafił tylko w poprzeczkę. Na brak sytuacji nikt z kibiców nie mógł narzekać. Szkoda, że dosłownie centymetrów brakowało Makuszewskiemu, by w 28 minucie wślizgiem wepchnąć piłkę do siatki. Później obrońcom Szachtiora udało się zablokować strzał Jevticia, a tuż przed przerwą, po kolejnym świetnym podaniu Kostewycza, zbyt słabo główkował Gytkjaer. Gdyby Duńczyk lepiej grał głową, byłoby po meczu. Goście praktycznie tylko raz poważnie zagrozili do przerwy bramce Jasmina Buricia.

Strzelec gola w pierwszym meczu Elis Bakaj otrzymał bardzo dobre prostopadłe podanie, ale uderzył obok bramki. Po zmianie stron tempo akcji Lecha wyraźnie spadło. Widać, że nasi piłkarze bardzo dużo sił zainwestowali w pierwszą połowę. Minimalne prowadzenie nie gwarantowało awansu. Spodziewaliśmy się, że w pewnym momencie goście energiczniej zaatakują Sygnał do ataku dał Burko w 69 min. Jego mocne uderzeniem po ziemi, mogło zaskoczyć Buricia. W 80 minucie lechici pogubili się pod swoją bramką i niestety stracili gola. Burić starał się łapać piłkę, przeleciqła mu ona między nogami i ostatecznie Łaptiew piętką posłał futbolówkę do bramki. Już w doliczonym czasie gry Amaral miał jeszcze piłkę meczową, ale po tym jak dostał wypieszczone podanie od Makuszewskiego trafił tylko w bramkarza i trzeba było rozgrywać dogrywkę. Na jej początku Amaral zrehabilitował się za zmarnowanie tej okazji.

Wyłożył piłkę Gytkjaerowi, który z bliska wepchnął piłkę do siatki. Trzeci gol był niemal kopią drugiego. Gytkjaerowi znów wystarczyło dołozyć nogę! Ten mecz kosztował nas sporo nerwów, ale na szczęście cel został osiągnięty. Ivan Djurdjević mówił, że sukces rodzi się w bólach. I tak rzeczywiście było.

 


FOTO

 

-Lec]
-Lech Poznań – Szachtior Soligorsk 3:1 [b]Przejdź do kolejnego zdjęcia —>[/b]

DW (AIP)

 

 

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520