14.4 C
Chicago
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Legia Warszawa wygrała ósmy mecz z rzędu na wyjeździe

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Legia Warszawa wygrała ósmy mecz z rzędu na wyjeździe. I to taki! W Poznaniu ograła Lecha 2:1. Zwycięskigo gola w ostatniej kacji starcia strzelił były lechita – Kasper Hamalainen.

W 77. min zszedł Michał Kucharczyk. Za niego trener Jacek Magiera wprowadził Tomasza Jodłowca. Można było się zastanawiać, na jaki niecny plan wpadł szkoleniowiec. Wprawdzie było 0:0, ale jednak wprowadzenie defensywnego pomocnika za napastnika mogło zdziwić. Gdy w 82. min Lech Poznań wyszedł na prowadzenie po golu Tomasza Kędziory, Magiera musiał zweryfikować strategię. Wpuścił Kaspra Hamalainena, który stadion w Poznaniu zna jak własną kieszeń. I Fin odnalazł się na nim błyskawicznie. W ostatniej akcji meczu zdobył zwycięską bramką. Znowu. Scenariusz podobny do tego, jaki był w rundzie jesiennej, gdy Hamalainen także strzelił gola na 2:1. Ale w tę niedzielę spotkanie było o wiele ciekawsze. Gdyby cały mecz Lecha z Legią miał takie tempo, jak przez pierwsze 20 minut, to prawdopodobnie do końca fazy zasadniczej piłkarze obu drużyn nie opuściliby gabinetów odnowy biologicznej. Do ataku ruszył Kolejorz. Jednak gospodarze głównie próbowali zagrozić bramce rywala dośrodkowaniami. A jak to zwykle bywa w Lotto Ekstraklasie, każda taka akcja kończyła się stratą piłki. Choć przyznajemy, że zagrania Radosława Majewskiego były serii „palce lizać!”. Jednak rozpędzeni lechici mogli skończyć z ciężkim nokautem i to już po pierwszej akcji Vadisa Odjidji-Ofoe. Po efektownym rajdzie Belg trafił piłką w bramkarza. W kolejnych minutach świetnie rozgrywał. Gdy w przerwie meczu rozmawialiśmy ze skautem mistrza Szwajcarii FC Basel (na spotkaniu było wielu wysłanników czołowych klubów z lig w Europie), to właśnie 28-letni pomocnik zrobił na nim największe wrażenie. Pozytywne oceny zbierał również Miroslav Radović. Skaut VfL Wolfsburg przyznał rację, że Serb sprawia wrażenie niewidocznego, ale gdy tylko otrzyma piłkę, to jest niezwykle groźny. I trudno nie przyznać racji, skoro w doliczonym czasie pierwszej połowy o mały włos nie strzelił gola. Po rzucie rożnym i uderzeniu piłki głową, futbolówka trafiła w poprzeczkę. A przed meczem ostrzono sobie zęby na pojedynek Dawida Kownackiego z Michałem Kucharczykiem. Pierwszy miał trudną przeprawę z Michałem Pazdanem, który nie patyczkował się z 20-letnim napastnikiem. Drugi za każdym razem trafiał na ścianę w bramce Lecha w postaci Matusa Putnockiego. A pokonać Słowaka wcale nie jest łatwa sprawa. W sześciu wcześniejszych ligowych meczach przy Bułgarskiej taka sztuka nie udała się nikomu. Udało to się dopiero w 88. min Maciejowi Dąbrowskiemu, który obok Hamalainen jest największym bohaterem mistrzów Polski. Oprócz wyrównującej bramki, chwilę przed upływem regulaminowego czasu gry zablokował strzał Marcina Robaka. Dzięki wygranej, Legia odniosła ósme wyjazdowe zwycięstwo z rzędu, bijąc rekord klubu. Do końca fazy zasadniczej zostały jej dwa mecze – z Koroną u siebie w poniedziałek i wyjazdowy z Cracovią. Mistrz Polski jest drugi, mając punkt straty do Jagielloni, a cztery przewagi nad Lechią i pięć nad Lechem.

Tomasz Biliński (AIP), współpraca Wojciech Rogacin, Fot. Waldemar Wylegalski

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520