Archidiecezja Katowicka wydała oficjalne oświadczenie w sprawie suspensy, którą wymierzono ks. Wojciechowi Grzesiakowi z Jastrzębia-Zdroju.
– Środki pieniężne pochodzące z ofiar wiernych przelewane są na jego prywatne konto – pisze ks. Grzegorz Śmieciński, rzecznik Metropolity Katowickiego. – To podłe kłamstwo – odpowiada ks. Wojciech Grzesiak.
Wczoraj informowaliśmy o karze suspensy, która została wymierzona ks. Wojciechowi Grzesiakowi z Jastrzębia-Zdroju za nieposłuszeństwo. Mimo nakazów Archidiecezji Katowickiej, nie zaprzestał bowiem działalności w ramach Misji Paragwaj oraz pozostał prezesem Stowarzyszenia „To-Misja”.
Dzisiaj Kuria wydała specjalne oświadczenie w tej sprawie.
– W związku z zawieszeniem 11.01.2017 r. w czynnościach kapłańskich ks. Wojciecha Grzesiaka, kapłana Archidiecezji Katowickiej, niniejszym podaje się do wiadomości, iż kara suspensy nałożona została na skutek uporczywego, pomimo napomnień, trwania w nieposłuszeństwie, o czym w kan. 1371 nr 2 Kodeksu prawa kanonicznego – pisze ks. Grzegorz Śmieciński, rzecznik Metropolity Katowickiego.
Jak wskazują w Kurii, wielokrotnie próbowano wyjść na przeciw licznym problemom ks. Grzesiaka, które miały mieć miejsce od początku jego posługi kapłańskiej, jak również jego stanowi zdrowia, który rzutuje na jego zachowania i jak sam twierdzi – ogranicza jego poczytalność.
– Ks. Wojciech Grzesiak zdecydowanie wystąpił przeciw podjętym w dniu święceń zobowiązaniom, posługując się przy tym nieprawdą i powodując tym samym zamęt mający na celu odwrócenie uwagi od faktycznych przyczyn podjętych wobec niego decyzji. Te zaś miały i mają na względzie tylko i wyłącznie duszpasterską troskę o chorych przebywających w szpitalu, w którym sprawował posługę kapelana, zobowiązania wynikające z obowiązków stanu duchownego, oraz liczne zarzuty natury pastoralnej i moralnej – pisze ks. Śmieciński.
To jednak nie wszystko, bo w oficjalnym oświadczeniu Archidiecezji Katowickiej pojawiły się także poważne zarzuty. – Informuje się równocześnie, iż wszelka działalność księdza Wojciecha Grzesiaka, w ramach której środki pieniężne pochodzące z ofiar wiernych przelewane są na jego prywatne konto, nie ma żadnego związku z posługą duszpasterską w Archidiecezji Katowickiej, a odpowiedzialność za nie ponosi tylko i wyłącznie on sam – czytamy w oświadczeniu.
Ks. Wojciech Grzesiak jest oburzony stanowiskiem Kurii. – Jak oni mogą coś takiego robić? Czy oni mają dostęp do mojego konta? To jest podłe kłamstwo. Uruchomili machinę, która ma zniszczyć mnie jako człowieka. Mogę wszystkim pokazać swój wyciąg z konta, nigdy w życiu nie zrobiłbym czegoś takiego – mówi ks. Grzesiak. – Ani złotówka nie jest moja, a konto jest Stowarzyszenia – skrupulatnie rozliczane w ramach rocznych kontroli – dodaje.
red. (aip)