5.7 C
Chicago
środa, 24 kwietnia, 2024

Ktokolwiek z Republikanów opowie się za Clinton, popełni polityczne samobójstwo

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Zbliża się początek decydującego starcia w walce o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jak mówi profesor Zbigniew Lewicki, amerykanista z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, niemal pewni nominacji są Donald Trump i Hillary Clinton, choć muszą skupić się jeszcze na prawyborach w ostatnich stanach.
Minionej nocy w Indianie zwyciężył miliarder z Nowego Jorku, co spowodowało wycofanie się z kampanii jego głównego republikańskiego rywala – senatora Teda Cruza. Zdaniem profesora Zbigniewa Lewickiego, walka między Donaldem Trumpem a Hillary Clinton będzie niezwykle zacięta, choć jej apogeum nastąpi dopiero po letnich konwencjach Demokratów i Republikanów. Jak dodaje amerykanista, Donald Trump, po serii zwycięstw w prawyborach, pozwolił sobie już na bezpośrednie odniesienia do swojej rywalki.
Profesor Zbigniew Lewicki uważa, że Donald Trump jest nadal niechętnie odbierany przez część republikańskich elit partyjnych, jednak teraz to on rozdaje karty. „Ktokolwiek z Republikanów by zagłosowałby za panią Clinton, popełnia polityczne samobójstwo” – powiedział ekspert, dodając, że Donald Trump może liczyć na wsparcie partyjnej machiny organizacyjnej, mimo że niektórzy Republikanie otwarcie go krytykowali.
W ocenie amerykanisty, zarówno Donald Trump, jak i Hillary Clinton mają bardzo duży negatywny elektorat, jednak do tej pory to zupełnie nie przeszkodziło miliarderowi z Nowego Jorku. „Niewątpliwie taki Trump, jakiego do tego pory widzieliśmy czy słyszeliśmy, jest nie do przyjęcia dla dużej grupy Amerykanów, ale pani Clinton jest nie do przyjęcia dla takiej samej dużej grupy Amerykanów. Ona nie ma problemu z tym, co mówi w kampanii. Ona ma problem z całym swoim życiem, tego się nie da wygładzić” – ocenia prof. Zbigniew Lewicki.
Zarówno Hillary Clinton, jak i Donald Trump potrzebują jeszcze niespełna 200 delegatów, by oficjalnie zapewnić sobie partyjne nominacje w wyborach prezydenckich. Kolejnego prezydenta Stanów Zjednoczonych Amerykanie wybiorą 8 listopada.

(IAR)/Karol Darmoros/mg/dyd

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520