Piętnaście osób zostało postrzelonych, w tym sześć śmiertelnie, podczas weekendu wielkanocnego w Detroit.
W sumie w tym czasie doszło w mieście do dziesięciu strzelanin. David LeValley, zastępca szefa policji, określił to jako najbardziej krwawy okres tego roku.
– Wygląda na to, że część z tych przypadków miała podłoże konfliktu domowego, a część była powiązana z narkotykami. To nie był normalny weekend – stwierdził, dodając zaraz, że jak dotąd w bieżącym roku doszło w Detroit do mniejszej liczby strzelanin i zabójstw niż w analogicznym okresie w 2017.
LeValley wyraził też przekonanie, że śledczym uda się rozwikłać większość spraw z wielkanocnego weekendu. Do poniedziałkowego popołudnia aresztowana została jedna osoba.
(dr)