We Włoszech moda na rzemieślnicze browary nie ominęła nawet zakładów karnych. Warzą więc piwo również w rzymskim więzieniu Rebibbia, a każdy gatunek ma inną nazwę, świadczącą o poczuciu humoru producentów.
Słabiutkie piwo o intensywnym zapachu nazwano „Koniec kary”. „Bądź grzeczny” to piwo bardziej wyrafinowane, a „Koza” jest ciemne i nisko fermentowane. Najwięcej obiecuje butelka opatrzona etykietą „Poczuj się wolny”, a pewne nadzieje budzi piwo „Z wolnej stopy”.
Więźniowie, należący do spółdzielni „Semi di liberta”, czyli „Nasiona wolności”, nie tylko warzą piwo. Prowadzą kursy odpowiedzialnego spożywania alkoholu, a także praworządności, czyli ABC tego, co wolno, a za co można znaleźć się za kratkami.
Piwo z rzymskiego więzienia Rebibbia zadebiutuje 2 października podczas tutejszej wersji Oktoberfest i jego producenci od prawdziwych piwoszy dowiedzą się, czy się im udało.
Marek Lehnert/Rzym