Dziś, czyli w piątek 26 maja, o godz. 20.40, przy Białym Wiatraku, czyli Stawie Młyny na falochronie zachodnim w Świnoujściu, miał się odbyć koncert poświęcony zmarłemu w poniedziałek Zbigniewowi Wodeckiemu. Jednak w związku z prośbą rodzin artysty spotkanie to zostało odwołane.
– Czynimy to z szacunku do żałoby w jakiej pozostaje rodzina – poinformował Piotr Piwowarczyk, prezes Świnoujskiej Organizacji Turystycznej, organizator mającego się dziś odbyć muzycznego pożegnania artysty. – Prosimy, aby podczas trwania żałoby po śmierci naszego Męża i Taty, nie organizować bez naszej wiedzy i zgody żadnych wydarzeń artystycznych wykorzystujących jego twórczość, nazwisko oraz wizerunek. Prosimy o uszanowanie naszej żałoby – tak brzmi apel rodziny.
W Świnoujściu odkryto talent Zbigniewa Wodeckiego. Tu rozpoczął swoją karierę i przez lata był wiernym sympatykiem miasta na wyspach, w którym odpoczywał, śpiewał i grał. Wielu mieszkańców miasta miało okazję spotkać go podczas spacerów po promenadzie. Dziś nie ma go już wśród nas. Świnoujście miało pożegnać Zbigniewa Wodeckiego, o czym informowaliśmy w dzisiejszym wydaniu tygodnika „Głos Nad Morzem”, który ukazuje się wraz z piątkowym wydaniem „Głosu Szczecińskiego”, na swój sposób jego muzyką, przy zachodzącym słońcu i symbolu miasta Białym Wiatraku na zachodnim falochronie.
– Zbigniew Wodecki – przypominają autorzy portalu: www.swinoujscie.pl – przed wielu laty śpiewał w dawnej, słynnej świnoujskiej restauracji Parkowa, gdzie nucił „Everybody Love Somebody Sometimes”. Właśnie tam Andrzej Wasylewski zaprosił go do audycji radiowej. I tak rozpoczęło się śpiewanie Wodeckiego. Zbigniew Wodecki lubił wracać do tamtych lat i chętnie odwiedzał Świnoujście. Odpoczynek znajdował po zakończeniu wakacji. Ostatnio był tu we wrześniu ubiegłego roku. Spacerował uliczkami nadmorskiego miasta.