Komisja Europejska ze spokojem podchodzi do wstrzymania przez Gazprom dostaw gazu na Ukrainę.
Rosjanie przerwali dostawy, gdyż – jak twierdzą – Ukraińcy nie wnieśli przedpłaty za następną partię surowca. Ukraińcy zaś są przekonani, że poradzą sobie bez rosyjskiego paliwa.
Rzeczniczka Komisji ds. energii Anna Kaisa-Itkonen poinformowała, że Bruksela otrzymała informacje o zatrzymaniu dostaw, ale nie widzi w tym na razie problemu. „Nie jesteśmy specjalnie zaniepokojeni przepływem gazu z Rosji do Ukrainy, tranzyt gazu do Unii Europejskiej jest normalny” – powiedziała rzeczniczka. Jak tłumaczyła, zapasy w podziemnych zbiornikach Ukrainy wynoszą „około 16,5 miliarda metrów sześciennych gazu czyli mniej więcej tyle samo ile rok temu”, Ukraina wykorzystuje też własny surowiec oraz gaz ze Słowacji. Pogoda w listopadzie nie jest zbyt surowa, co umożliwiło mniejsze wykorzystanie gazu niż zwykle.
Komisja Europejska była mediatorem w sporze gazowym między Ukrainą a Rosją, które ostatecznie porozumiały się w sprawie tzw. pakietu zimowego. Określa on zasady dostaw błękitnego paliwa od 1 października do końca marca przyszłego roku. Zdaniem Brukseli zapisy porozumienia są przestrzegane przez obie strony.
IAR/Magdalena Skajewska/Bruksela/mg/zr