Były kierownik do spraw ekspansji spółki Amber Gold Wojciech Pastor zeznał, że miał dobre relacje z Katarzyną P. – współwłaścicielką gdańskiej piramidy finansowej i żoną Marcina P. Przed sejmową komisją śledczą wyjaśnił też, że szefów Amber Gold poznał, pracując w biurze sprzedaży mieszkań w Gdańsku. Z państwem P. łączyły go również relacje prywatne.
Wojciech Pastor powiedział, że w 2010 roku postanowił zmienić pracę. Znalazł ofertę spółki Amber Gold w gazecie i na portalu internetowym, ale z powodu braku odpowiedzi zadzwonił bezpośrednio do Katarzyny P. Jego zdaniem, został zatrudniony, ponieważ zbudował dobrą relację ze swoimi klientami, którym sprzedał kilka mieszkań. „Uważam, że to pani Katarzyna zadecydowała, że jestem dobrą osobą na to stanowisko” – mówił świadek.
Z małżonką szefa Amber Gold Katarzyną P. Wojciech Pastor chodził na papierosy, zwracał się do niej po imieniu i rozmawiał również o swoich prywatnych sprawach. Były kierownik do spraw ekspansji w spółce wyjechał również na Sylwestra do Zakopanego z małżeństwem P. Jego zdaniem Marcin P. był przeciwieństwem charakteru Katarzyny P., choć to on miał podejmować wszystkie decyzje. „Pan Marcin P. był bardzo wycofaną osobą” – ocenił Wojciech Pastor.
O tym, że spółka Amber Gold jest przekrętem i nie inwestuje w złoto Wojciech Pastor miał dowiedzieć się pod koniec działalności w 2012 roku z doniesień medialnych, w które początkowo nie wierzył.
IAR/Dawid Grygorcewicz/dw