W Turcji rozpoczął się proces w sprawie zeszłorocznej próby obalenia prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Podejrzanych o próbę dokonania puczu jest w nim 330 osób. Jest to kolejny proces w tej sprawie.
Proces rozpoczął się w mieście Sincan nieopodal stolicy kraju Ankary. Z racji na dużą liczbę podejrzanych, toczy się w specjalnej sali sądowej, która może pomieścić więcej niż półtora tysiąca osób. Oskarżonym grożą wielokrotne kary dożywotniego pozbawienia wolności za próbę obalenia prezydenta. Niemal 240 spośród 330 podejrzanych przebywa obecnie w areszcie.
Jest to kolejna rozprawa, która toczy się w związku z próbą obalenia prezydenta Recepa Erdogana. Do tej pory najwięcej podejrzanych – 270 osób, było podczas postępowania toczącego się przed sądem w Izmirze, które rozpoczęło się w ubiegłym miesiącu. Na początku lutego w miejscowości Mugla na zachodzie Turcji na ławie oskarżonych zasiadło kolejnych 47 osób.
Podczas nieudanego zamachu stanu w Turcji prezydent Recep Erdogan przebywał z rodziną w luksusowym hotelu nad Morzem Egejskim. Udało mu się uciec helikopterem do Stambułu. O zorganizowanie nieudanego zamachu stanu Ankara oskarża Fethullaha Gulena, islamskiego przywódcę duchowego, który od 1999 roku mieszka w Stanach Zjednoczonych. Fethullah Gulen odrzuca te oskarżenia.
W trakcie lipcowego zamachu stanu w Turcji zginęło 240 osób. W efekcie tych wydarzeń władze w Ankarze ogłosiły stan wyjątkowy i przystąpiły do czystek w urzędach, policji, wojsku i sądach. Restrykcje dotknęły również nauczycieli i dziennikarzy. Aresztowano kilkadziesiąt tysięcy osób, a ponad 100 tysięcy straciło pracę.
IAR/France24, Fot. Polskapress