Nowa partia opublikowanych e-maili pokazuje, że najbliżsi doradcy gubernatora Michigan Ricka Snydera sugerowali już w 2014 roku, aby w mieście Flint wrócono na wodę z systemu w Detroit.
Rady te pojawiły się na trzy tygodnie przed tym, jak w listopadzie Snyder został ponownie wybrany na gubernatora. W marcu 2015 jego współpracownicy proponowali przeznaczenie 250 tysięcy dolarów na zakup wody w butelkach. Wcześniej, w styczniu, Departament Jakości Środowiska, wskazywał na możliwy związek pomiędzy jakością wody a wyjątkowo wysoką liczbą zachorowań na chorobę legionistów. Snyder twierdzi, że o możliwym związku dowiedział się dopiero niedawno, w styczniu br., na niedługo przed tym, jak poinformował o sprawie społeczeństwo.
Pomimo wielu niepokojących sygnałów ze skażonej ołowiem wody, którą od kwietnia 2014 pobierano z rzeki Flint, zrezygnowano dopiero w październiku 2015.
W reakcji na ostatnio opublikowane e-maile Brandon Dillon z Partii Demokratycznej w Michigan skrytykował Snydera za przedkładanie kosztów nad zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców. – Popełniono zbrodnię przeciwko dzieciom i rodzinom we Flint – oznajmił. Organizacja Progress Michigan wezwała z kolei Snydera do złożenia dymisji. – Nie ma już żadnego rozsądnego człowieka, który sądziłby, że podczas gdy wszyscy doradcy Snydera wiedzieli o problemie, sam Snyder nie wiedział nic – stwierdził jej dyrektor wykonawczy Lonnie Scott.
Choć z kranów we Flint ponownie płynie woda z Detroit, mieszkańcom doradza się zachowanie ostrożności, a kobietom w ciąży używanie wody w butelkach. Całkowicie bezpieczna woda ma być dopiero po wymianie infrastruktury wodociągowej.
(dr)