11 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Kocioł w PiS? „Milioner to u nas jest tylko jeden”

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

W Prawie i Sprawiedliwości kotłuje się na dobre, a partia dołuje w sondażach. Jaki jest pomysł na wyjście z defensywy? W sobotę konwencja Zjednoczonej Prawicy, zamykanie kontrowersyjnych spraw i wyjście z cienia Jarosława Kaczyńskiego.

To ludzie Mateusza Morawieckiego stoją za wyciągnięciem sprawy nagród w rządzie Beaty Szydło – taka spiskowa teoria funkcjonuje w kręgach rządowych niechętnych obecnemu premierowi. A więc wśród tych związanych z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobrą i tych, którzy sprzyjają byłej premier Beacie Szydło. – A nie dziwne, że tak szybko wypłynęły wszystkie kwoty nagród na jedno pstryknięcie posła opozycji? Ci, którzy dostali nagrody, nie są milionerami. Milioner to u nas jest tylko jeden – zżyma się jeden z polityków rządowych. Brzmi absurdalnie? Nie bardziej niż rozpowszechniane z kolei przez ludzi Morawieckiego podejrzenia, że fatalna w skutkach ustawa o IPN to mina podrzucona na start premierowi przez Zbigniewa Ziobrę i jego resort. Te plotki dobrze oddają jednak atmosferę w obozie rządzącym. To już nie zwykła rywalizacja partyjnych frakcji.

 

Chaos, wzajemne podejrzenia, medialne wrzutki, ostre walki o wpływy i spiski. Te faktyczne i te wymyślone. Jak ostatnia plotka, która miała dotrzeć do prezesa Jarosława Kaczyńskiego o powstaniu sojuszu prezydenta Andrzeja Dudy z premier Szydło i Zbigniewem Ziobrą. – Może i śmieszne, ale prezes się zaniepokoił – relacjonuje osoba z otoczenia Kaczyńskiego. W Prawie i Sprawiedliwości kotłuje się na dobre, a partia po raz pierwszy znacząco dołuje w sondażach. Jaki jest pomysł na wyjście z defensywy? Na dzień przed konwencją Zjednoczonej Prawicy, która w zamyśle ma być nowym otwarciem przed wyborami samorządowymi, o konkretnych pomysłach na świeże projekty, które na nowo pozwoliłyby PiS narzucać ton debaty, słychać nie było. Odpowiedzią na kryzys ma być – w skrócie – zamykanie wszystkich frontów i kontrowersyjnych spraw, manifestacja jedności i powrót do eksponowania idei uczciwości jako tej mającej wyróżniać partię Kaczyńskiego.

 

A przede wszystkim więcej samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który faktycznie te fronty otwierał. Teraz to on ma być znów na pierwszym planie. – Prezes wraca do samodzielnego objazdu kraju – słyszymy z Nowogrodzkiej. Rozdział pod tytułem „podmiotowy, niezależny premier Morawiecki” zostaje zamknięty. Już kilka tygodni temu Kaczyński miał rzucić, że Morawiecki „szybko się wypala”. – Morawiecki został wynajęty, by łagodzić konflikty, załatwiać sprawy w polityce zagranicznej. Podobnie, jak było w przypadku Szydło, prezes świadomie wycofał się na trochę, kiedy Mateusz został premierem. Poważnie zaniepokoił się jednak tym spadkiem w sondażach i zdecydował się wyjść z cienia – tłumaczy jeden z polityków PiS. I przekonuje, że to wystarczy, by kryzys zażegnać. – Jedna konferencja prasowa prezesa na temat nagród i kolejna genialna decyzja wystarczą za nowe otwarcie.

 

Po kilku miesiącach defensywy nastąpił zwrot: dziś znów to opozycja musi się tłumaczyć, bo nie chce obniżek pensji, znów prezes jest w centrum uwagi, to do jego słów wszyscy muszą się odnosić – przekonuje jeden z ważnych polityków PiS. – Mamy już pierwsze badania. Niestety dla nas ta obniżka była świetnym ruchem. Większość Polaków uważa, że zarabiamy za dużo – zachwala inny polityk obozu rządzącego. Ta „genialna decyzja” prezesa, który w odpowiedzi na ujawnianie nagród dla ministrów w rządzie Beaty Szydło postanowił obniżyć pensje parlamentarzystów o 20 proc. i zmniejszyć uposażenia dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, to – według naszych informacji z kilku źródeł – faktycznie pomysł zatrudnionej dziś w KPRM dwójki PR-owców Piotra Matczuka i Anny Plakwicz. To oni tworzyli słynną już agencję Solvere, której działalność oparta na zleceniach z publicznych pieniędzy budzi dużo wątpliwości. Solvere była pod lupą CBA. Można powiedzieć, że polityczny pragmatyzm wziął górę nad rozsądkiem państwowym. Tyle że być może posuwanie się do tak niepoważnych rozwiązań nie byłoby potrzebne, gdyby nie wcześniejsza próba pójścia na twardo z inicjatywy faktycznie też samego Kaczyńskiego. Wbrew stanowisku premiera Morawieckiego o potępieniu nagród i wycofaniu się z nich premier Szydło wygłosiła płomienne wystąpienie w Sejmie w ich obronie.

 

Oczywiście w pełnym porozumieniu z Kaczyńskim. – Wydawało nam się, że Beata, jak dotąd taka teflonowa, może sobie na to pozwolić, że jest w stanie odwrócić narrację opozycji. Kilka razy w trudnych sytuacjach właśnie jej to się udawało. Tym razem nie udało się – relacjonuje polityk z otoczenia prezesa PiS. Tym razem również, inaczej niż w poprzednich przypadkach, wkroczenie Kaczyńskiego, jego decyzja o obniżce pensji parlamentarzystów, nie przynosi jednak uspokojenia w samej partii, a niesie ryzyko jeszcze większego fermentu w obozie władzy, i tak już mocno rozedrganym nagłymi zwrotami i wewnętrznymi konfliktami. – Fakt, że tak na komitecie politycznym, jak i na nieformalnym posiedzeniu rządu w Sejmie, kiedy zapadała ta decyzja, nikt nie ważył się zaprotestować, pokazuje, że nie ma takiego niebezpieczeństwa. Spokojnie, prezes naprawdę świetnie balansuje między poszczególnymi ludźmi, kiedy trzeba, będzie przycinał pazurki – śmieje się jeden ze współpracowników Kaczyńskiego. I dodaje, że partii pomaga Donald Tusk, który co rusz daje sygnały, że za rok może wrócić i powalczyć. – To bardzo spaja nasz obóz – twierdzi nasz rozmówca. – Wiadomo, że Ziobro z Morawieckim się biją, ale to nie ma znaczenia, bo ostatecznie wszyscy będą za tym, kto zapewni im reelekcję, a to może tylko Jarosław Kaczyński – kwituje inny polityk PiS. Coraz częściej jednak słychać z samego środowiska PiS wątpliwości, czy to „balansowanie” Kaczyńskiego, gra zderzakami czy wręcz – jak mówi się w partii – „napuszczanie na siebie” skonfliktowanych polityków nie zaczyna uderzać w sam obóz i w projekty, które miał na sztandarach.

 

Od kilku miesięcy trwa faktycznie wycofywanie się z pozycji narzuconych przez samego Kaczyńskiego, co powoduje rosnącą frustrację twardego elektoratu. Z Komisją Europejską jednak się próbujemy porozumieć, choć miało być „ani kroku w tył”, trwa w samym PiS oczekiwanie na ostateczne obalenie przez Trybunał Konstytucyjny ustawy o IPN, która – zamiast poprawić nasz wizerunek – przyniosła katastrofalne skutki dla niego, ustawa degradacyjna, która miała symbolicznie „zakończyć komunizm”, okazała się bublem prawnym, a sama idea zostaje na razie przez PiS porzucona, o szumnie zapowiadanej ustawie dekoncentracyjnej cisza, odsuwane są zmiany zaostrzające ustawę antyaborcyjną. I w końcu wyborcy PiS otrzymują komunikat, że porzucić należy też nadzieje na całą prawdę o katastrofie smoleńskiej. Praktycznie z dnia na dzień Kaczyński wymazuje komisję Antoniego Macierewicza, która niosła PiS. Za wszystkimi tymi decyzjami wstecz stoją oczywiście sondaże i wewnętrzne badania. To, co spaja twardy elektorat PiS, niekoniecznie jest ważne czy najważniejsze dla innych, mogących zdecydować o wyniku wyborów, wyborców partii. Nie zmienia to tego, że coraz trudniej już będzie szafować partii Kaczyńskiego hasłami wielkiej rewolucji.

 

Częściej będzie się pojawiało poczucie zwykłej nieudolności. Oczywiście PiS ma wciąż bardzo mocne karty. Przede wszystkim program „500 Plus”, którego samo odświeżenie może przynieść korzyści. I na który opozycja jest bezradna. Dla polityków tak koalicji, jak opozycji nie ulega też wątpliwości, że w kampaniach wyborczych wróci mocniej temat imigrantów. I że tu PiS będzie miał cały czas zdecydowaną część Polaków po swojej stronie. Pewne na razie jest jedno. Ci, którzy uwierzyli, że premier Mateusz Morawiecki ma grać rolę większą niż kolejny zderzak prezesa, ma być namaszczonym przez niego delfinem, mogą być rozczarowani. Co więcej, wymiana premiera nie zawiesiła wątpliwości i pytań co do układu władzy, w którym to Jarosław Kaczyński rządzi, nie obejmując jednocześnie formalnie fotela w rządzie. Przeciwnie. Wątpliwości stały się jeszcze bardziej aktualne. I to nie tylko z powodu spójności obozu władzy, ale też powagi państwa. Powrót projektu „Kaczyński na premiera” jest wciąż prawdopodobny.

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520