Co najmniej cztery promile alkoholu w wydychanym powietrzu miał 28-letni kierowca, który na płocie oraz betonowym nasypie zakończył jazdę samochodem. Dokładną zawartość alkoholu w jego organizmie poznamy dopiero po badaniach krwi. Bowiem na alkomacie, którego policjanci używali na miejscu wypadku… skończyła się skala.
Do zdarzenia doszło w niedzielę. Mundurowi zgłoszenie przyjęli o godz. 11.30. Za kierownicą volkswagena passata siedział 28-letni mieszkaniec wsi Kotulin, która znajduje się w powiecie gliwickim. Jak relacjonują mundurowi, mężczyzna jechał ulicą Nakło. W pewnym momencie stracił panowanie nad samochodem i uderzył w płot. Po chwili ruszył dalej i wjechał w betonowy nasyp znajdujący się przy domu. Po dotarciu policjantów na miejsce, okazało się, że sprawca wypadku jest kompletnie pijany. Udało mu się wyjść z samochodu. Był też na tyle przytomny, aby dmuchnąć w alkomat. Ale tu zaczęły się schody… – Przenośny alkomat wskazał, że mężczyzna ma dwa miligramy alkoholu w wydychanym powietrzu, co równoznaczne jest z czterema promilami – wylicza nadkomisarz Marek Słomski, oficer prasowy KPP w Gliwicach. – Ale dokładną zawartość alkoholu w organizmie poznamy dopiero, gdy otrzymamy wyniki badania krwi – dodaje. Mężczyzna z lekkimi obrażeniami trafił do szpitala. Grozi mu dwa lata pozbawienia wolności oraz kara grzywny. Prawo jazdy policja odebrała mu od ręki.
Katarzyna Domagała-Szymonek (aip)