Oficjalnie – rozmowy między miastem a właścicielem dworca PKS nie przyniosły skutku. Nieoficjalnie – wszystko jest elementem negocjacji.
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski w wywiadzie dla „Echa Dnia” stwierdził, że oferowane przez miasto 19 milionów 900 tysięcy złotych za dworzec PKS jest ceną ostateczną i jeżeli spółka PKS 2 jej nie zaakceptuje to miasto odstąpi od rozmów i rozpocznie działania zmierzające do wybudowania w Kielcach centrum komunikacyjnego z prawdziwego zdarzenia. Marek Wołoch, prezes Zarządu Spółki PKS 2 odpowiada, że to już koniec rozmów z miastem i wypowiada umowy na korzystanie z obiektu przewoźnikom. Co na to sami zainteresowani?
Norbert Bogoń dyrektor przewozowy przedsiębiorstwa PKS Ostrowiec, które codziennie korzysta z dworca PKS w Kielcach przyznał, że do firmy wpłynęła już informacja o zamiarze likwidacji dworca. – W tej chwili mamy umowę na korzystanie z obiektu, która może być rozwiązana z zachowaniem jednomiesięcznego okresu wypowiedzenia. Liczymy, że do tego czasu sprawa zostanie rozwiązana – stwierdził dyrektor.
Radny Miasta Kielce z Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Kozak mówi otwarcie, że gorąco liczy na to, że stanowiska miasta i spółki PKS 2 jeszcze się zbliżą. – Moim zdaniem to jest taka gra negocjacyjna z jednej i drugiej strony. Nie oszukujmy się. Pewnie spółka PKS 2 nie sprzeda dworca za 20 milionów, miasto nie kupi za 25, ale nie wykluczone, że spotkają się gdzieś w połowie – stwierdził radny. Wyjaśniał, że słyszał o planowanej budowie centrum komunikacyjnego, ale miasto nie ma jeszcze planu finansowego, nie wiadomo, ile ta wizja miałaby kosztować. – Jeśli miałoby się okazać, że prezydent pójdzie w kierunku budowy centrum i pochłonie to bardzo duże koszty to w mojej ocenie wypadałoby troszkę ponegocjować, żeby wykorzystać symbol Kielc, jakim jest dworzec. Nie możemy się jednak oszukiwać, w niszczony dworzec także trzeba wpompować mnóstwo pieniędzy. Pazur czasu odcisnął na budynku swoje piętno i jego stan, na chwilę obecną jest po prostu tragiczny – stwierdził radny. Agata Wojda, radna miasta Kielce z Platformy Obywatelskiej twierdzi, że twarda postawa Wojciecha Lubawskiego jest elementem trwających jednak nadal negocjacji. – Nie dziwię się panu prezydentowi, że w kontekście wypowiedzi właścicieli PKS 2 przyjmuje taką postawę, ponieważ to jest twardy zawodnik i pewnie w ten sposób powinny przebiegać negocjacje. Ja w tej sprawie bardzo kibicuje panu prezydentowi i liczę, że te negocjacje skończą się pomyślnie dla Kielc, czyli wynegocjowaniem dobrej ceny – mówi Wojda. – Uważam, że miasto powinno kupić dworzec, ponieważ z jednej strony jest to symbol Kielc, o który walczyliśmy dwa lata temu układając plan zagospodarowania przestrzennego, a z drugiej, może to być podstawa do stworzenia centrum komunikacyjnego, co wedle nowej ustawy będzie obowiązkiem miasta wojewódzkiego – dodała Agata Wojda.
Radna Agata Wojda choć popiera twardą postawę prezydenta w sprawie kupna dworca to ma żal o to, że w momencie , kiedy była możliwość skomunalizowania budynku i przedsiębiorstwa przez miasto, prezydent Lubawski „nie dołożył wszelkich starań”. – Już dziś miasto mogło być właścicielem tego budynku i mogliśmy być kilka kroków dalej – stwierdziła. Radna przypomniała, że Ministerstwo Skarbu zachęcało miasto, żeby skomunalizowało dworzec. Prezydent nie był jednak zainteresowany kupieniem całego przedsiębiorstwa (wraz z pracownikami PKS – u ), chciał kupić samą nieruchomość. – Oczywiście pan prezydent wziąłby na siebie trudność restrukturyzacji przedsiębiorstwa, ale moim zdaniem gra była warta świeczki. Myślę, że o ten ruch możemy mieć do niego żal – dodała radna. Ostatecznie dwa lata temu Spółka PKS 2 kupiła dworzec wraz z przedsiębiorstwem za 10 milionów złotych.
Paulina Baran (aip),foto Dawid Ł€ąś