12.6 C
Chicago
czwartek, 18 kwietnia, 2024

Kibol Wisły odciął maczetą dłoń mężczyźnie. Zapłaci mu 50 tys. zł

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

22-letni Dominik L. odciął maczetą dłoń kibicowi, który miał na głowie czapkę z logo klubu Cracovia. Kibol Wisły Kraków zobowiązał się do zapłaty 50 tys. zł pokrzywdzonemu. Część już mu przekazał. Jego proces rozpoczął się przed krakowskim sądem.

To naprawdę niespotykana sytuacja, że kibol deklaruje, że chce swojej ofierze finansowo zrekompensować krzywdy i to jeszcze przed procesem. – Przyznaję się do winy, przepraszam, więcej bym tak nie zrobił – nie krył wysoki, ostrzyżony na jeża Domniki L. Tych słów słuchał siedzący naprzeciwko 30-letni Artur W., średniego wzrostu technik elektryk, któremu oskarżony ponad rok temu odciął dłoń maczetą. I to tylko dlatego, że zauważył na głowie pokrzywdzonego czapeczkę z logo klubu Cracovia. – Przyjmuję przeprosiny – nie krył mężczyzna.
Spod rękawa koszuli widać było blizny pod odciętej, a potem przyszytej dłoni. Lekarze w poznańskim szpitalu operowali rannego wiele godzin. Udało się.- Nie mogę zaciskać prawej dłoni, nie mam czucia w palcach i codziennie się rehabilituję – opowiadał Artur W. Nauczył się jeść i pisać lewą ręką, ale butów już nie zawiąże, musi mieć obuwie na rzepy. Gdy sędzia Magda Wąsikiewicz zapytała go co pamięta z tamtego tragicznego 12 grudnia 2014 r. odpowiedział, że tylko to, że “odcięto mi dłoń”. Sprawcy nie znał i nie byłby w stanie go rozpoznać.
Przed samym zdarzeniem jaki kibic był na meczu Cracovii w Kielcach, wrócił do Krakowa i poszedł z kolegą napić się alkoholu w pizzerii Rimini. – Muszę zadzwonić, bo się tutaj zasiedziałem. Idę najpierw do sklepu, by doładować konto – powiedział koledze w lokalu. Nie przypuszczał, że za chwilę zmieni się jego życie. Na zewnątrz otoczyła go grupa kiboli Wisły, a Dominik L. zadał mu dwa ciosy maczetą. – Celowałem w rękę, bo nie chciałem człowieka zabić – powiedział później. Leżącego uderzył jeszcze maczetą w nogę, a cios siekierą dołożył inny kibol. Po chwili sprawcy uciekli. Artur W. zapamiętał widok swojej odciętej dłoni wiszącej na pasku skóry.
Potem z bólu stracił przytomność. Po kolei wyłapano 9 uczestników zajścia, którzy już usłyszeli nieprawomocny wyrok od dwóch i pół do roku więzienia. Mają też zapłacić w sumie 90 tys. zł zadośćuczynienia za wyrządzoną krzywdę. Tych pieniędzy Artur W. nie dostał, a potrzebuje ich na prywatną rehabilitację, kolejne operacje i życie. Stracił pracę, musiał zrezygnować z zarobkowego wyjazdu o Niemiec, przerwał kurs na prawo jazdy i jeszcze urodziło mu się dziecko. – Otrzymuję miesięcznie 1200 zł zasiłku rehabilitacyjnego – przyznał.Główny sprawca ataku Dominik L. uciekł z kraju do Anglii, a prokuratura poszukiwała gi listem gończym w Polsce.
Wrócił po cichu i ukrywał się w swoim krakowskim mieszkaniu oraz hotelu w Wieliczce. Sam się zgłosił na policję z adwokatem i podjął negocjacje z pokrzywdzonym w sprawie finansowego naprawienia skrzywdy. – Z naszego punktu widzenia te kwestie były najważniejsze – potwierdza mec. Marek Miarczyński. W zawartej ugodzie oskarżony zobowiązał się do zapłaty 50 tys. zł i odbycia kary 2,5 roku więzienia za spowodowanie kalectwa Artura W. Ten wniosek ponowił w środę na rozprawie.Prokurator przeciwny. Ku zaskoczeniu wszystkich sprzeciw wyraził prokurator Cezary Kwiatkowski.
– Minimalna kara, jaką jestem gotowy zaakceptować to 4, 5 roku więzienia – nie krył autor aktu oskarżenia. Sędzia dała wszystkim kilka chwil do negocjacji. Dominik L. z adwokatem byli gotowi zgodzić się nawet na karę 3,5 roku więzienia. Oni tak, ale jednak nie prokurator Kwiatkowski. Mec. Miarczyński zwrócił uwagę oskarżycielowi publicznemu, że na sali rozpraw są media i one nagłośnią postawę sprawcy, okoliczności zawarcia ugody, przyznanie się do winy Dominika L. i fakt jego skruchy.
– W ten sposób opinia publiczna dowie się o sprawie i zostanie spełniony warunek prewencji ogólnej, czyli oddziaływania wymierzonej kary na społeczeństwo – zauważył adwokat.Jednak wobec braku porozumienia z prokuratorem rozpoczął się normalny proces Dominik L. i sędzia już rozpisała kolejne wokandy, na których zostanie przesłuchanych 18 świadków. Grozi mu do 8 lat więzienia. Od jesieni ub.r. pozostaje w areszcie.

AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520