Futboliści Uniwersytetu Michigan przegrali pierwszy mecz sezonu z Utah, ale nie wszystkim kibicom popsuło to nastroje. W jednym z barów w Salt Lake City grupa fanów „Rosomaków” zostawiła kelnerce napiwek w wysokości trzech tysięcy dolarów.
Ubrani w uniwersyteckie barwy kibice nabili rachunek na 505 dolarów. Zostawili jednak znacznie większą sumę. Jason LeCates, właściciel lokalu, nie wierzył własnym oczom, kiedy zobaczył czterocyfrowy napiwek. Początkowo wątpił w autentyczność karty płatniczej hojnych gości. Jak się jednak okazało, wszystko się zgadzało, a do kelnerki uśmiechnęło się szczęście. Przed wręczeniem napiwku kibice doradzili jej, aby odnalazła konto „Tips for Jesus” na Instagramie, a wtedy wszystko zrozumie.
„Tips for Jesus” to akcja, o której zrobiło się głośno w 2013 roku, kiedy w barze w Ann Arbor także zostawiono napiwek w wysokości 3 tysięcy dolarów. Szczodra, zachowująca anonimowość grupa obdarowuje kelnerki i kelnerów wysokimi sumami, a następnie udostępnia ich zdjęcia z rachunkiem w sieci.
Breanne Snow, na którą padło w Salt Lake City, po otrzymaniu napiwku przez kilka minut płakała ze szczęścia. Wraz z partnerem oboje mają po dwie prace, aby spłacić dług. – Pracujemy bardzo ciężko i nic z tego nie mamy. To, co się wydarzyło, to wielka ulga. Mogli wybrać kogokolwiek w tym barze, ale wybrali mnie. To znaczy naprawdę wiele – powiedziała.
(dr)