Przedstawiciele władz federalnych i lokalnych zaprzeczyły doniesieniom medialnym, jakoby Kalifornia poważnie przygotowywała się na wypadek ataku nuklearnego ze strony Korei Północnej.
W ostatnich dniach media obiegła informacja, że w ubiegłym miesiącu agencja Joint Regional Intelligence Center (JRIC) wydała biuletyn, w którym ostrzega władze Kalifornii przed zagrożeniem nuklearnym i wzywa do zaktualizowania planów na wypadek ataku. Wielu ludzi ta wiadomość zaniepokoiła, ale Horace Frank, zastępca szefa policji w Los Angeles, który stoi też na czele tamtejszej jednostki do zwalczania terroryzmu, podkreśla, że tego typu biuletynów wydaje się wiele, także w związku z trzęsieniami ziemi i innymi katastrofami. Jak stwierdził, jest to tylko przypomnienie, by być gotowym na każde zdarzenie.
W biuletynie JRIC poinformowano o rosnącej zdolności Korei Północnej do wysłania międzykontynentalnej rakiety balistycznej, która mogłaby dosięgnąć zachodniego wybrzeża USA. Stwierdzono też, że skażenie radioaktywne mogłoby się przenieść na ubrania i zwierzęta.
Przedstawiciele zarówno federalnych, jak i lokalnych władz, którzy występują anonimowo, ponieważ nie są uprawnieni do komentowania tej sprawy, zwracają uwagę, że w biuletynie zawarto podstawowe informacje na temat ataku nuklearnego, które są dostępne już od lat 60. ubiegłego wieku.
– To takie przypomnienie podstawowych informacji, nie zawiera oceny zagrożenia. Biuletyn jest przeznaczony dla lokalnych władz, które nie otrzymują tajnych informacji, ale świadczą różne usługi – stwierdził rozmówca „Los Angeles Times”.
(hm)